Zwichnięcie barku - orteza

Witam,
moja mama przewróciła się wczoraj na ulicy i doszło do wybicia barku. Lekarz znieczulił ją i nastawił bark zostawiając jej decyzję: gips albo orteza. Jako że lato idzie przedstawił mamie perspektywę noszenia gipsu raczej negatywnie, więc zakupiła ortezę, którą założono na miejscu. Ale niewiele informacji na temat tej ortezy posiadam i mama pytana co jej powiedziano też niewiele mi rozjaśniła. Zajmuję się mamą i mam parę dylematów w związku z tym. Mamie założono to wczoraj na stanik z zaleceniem żeby w domu zdjąć i nałożyć pod spód bawełnianą koszulkę. Założyliśmy - przy okazji umyłam mamę w newralgicznych miejscach. Twierdzi ona, że osoba sprzedająca powiedziała, że tą ortezę można zdejmować i myć się. Jakoś mi się wierzyć nie chce, że taka kuracja możne przynieść efekty. Mama jest osobą otyłą z dużym biustem, więc dziś też chciała być umyta i w tym celu zdejmowałyśmy ortezę. Mam obawy co do tego, czy dobrze założyłam, czy odpowiednio dobrze ściśnięte.... Martwię się, że przez niewiedzę pogorszymy sprawę. Szybko robią się mamie odparzenia, więc gdyby możliwe było zdejmowanie to byłaby przeszcześliwa. Pytanie brzmi: jak często można ją zdejmować do mycia, czy w ogóle można to robić?? czy przez trzy tygodnie syf i nie zdejmować wcale? (kobieta w sklepie zaleciła zakładać stanik, nie wiem jak tu bez ściągania utrzymać higienę...). Mama skarży się też na bolący łokieć - od pozycji. Czy ten łokieć należy raz na jakiś czas uwolnić i ćwiczyć żeby się nie zastał? Proszę o pomoc, bo martwię się, że możemy coś obie razem schrzanić :(. Pozdrawiam. Monika