żółtaczka alkoholowa

napisał/a: bono11 2010-07-31 22:37
Mój mąż ma problemy z alkoholem, półtora roku temu dostał żółtaczki alkoholowe i wylądował w szpitalu. Po tygodniu wypisał się na własne żądanie. Na wypisie ma wyraźnie napisane "bezwzględny zakaz spożywania alkoholu pod jakąkolwiek postacią".
Na początku się oszczędzał ale nie długo bo po kilku miesiącach znów dostał żółtaczki. Tym razem sam się wykurował, ale oczywiście nie przestał pić. Od dwóch tygodni po miesięcznym upajaniu się po raz kolejny jest żółty.
Nie dociera do niego że to przez alkohol, twierdzi że to przez upały.
Na początku nie chciał słyszeć o żadnym szpitalu, ale teraz już powoli poddaje się bo niestety nic się mu nie poprawia.
Tym razem chciałabym go umieścić w takim szpitalu, aby learze podjęli również leczenie jego alkoholizmu.
Mieszkamy w Bielsku-Białej, czy ktoś może polecić dobrego specjalistę czy klinikę w tym temacie?
Będę wdzięczna.
Pozdrawiam
napisał/a: beto 2010-08-01 00:05
Witam,
Przykry problem- wiem jak choroba alkoholowa potrafi zniszczyć życie, przede wszystkim najbliższym... Jeśli chodzi o leczenie alkoholizmu- musi być zgoda "głównego zainteresowanego", albo nakaz sądowy... Poza tym, Pani mąż musi trafić do szpitala zakaźnego celem leczenia żółtaczki. O podjęciu leczenia alkoholizmu można porozmawiać później, w momencie jak "poleczą" trochę żółtaczkę. Wątpię by leczono zarówno chorobę alkoholową i żółtaczkę z tego względu, że ciężko znaleźć szpital w którym będą specjaliści od jednego i drugiego na raz- ja takiego bynajmniej nie spotkałem. Mam nadzieję, że "jakoś" pomogłem:) Życzę mężowi dużo zdrowia i motywacji na podjęcie leczenia alkoholowego. Pozdrawiam!!
napisał/a: AshleyKot 2012-09-25 19:20
Witam
U mojego taty żółtaczka alkoholowa pojawiła się nie całe dwa miesiące temu, 3 tygodnie leżał w szpitalu i od początku września jest w domu. Z każdym dniem jest coraz gorzej .. żółtaczka nie schodzi, całymi dniami śpi, chce tylko aby mama się nim opiekowała. Już trzy lata temu stwierdzono u niego marskość wątroby i żylaki przełyku. Najgorsze jest to, że jest w domu i nie potrafimy mu dalej pomóc... nie potrafimy mu wytłumaczyć by załatwiał swoje potrzeby do pieluch skoro ledwo chodzi i wstaje. Proszę o szczerą odpowiedź .. czy to już jest ostatni etap tej choroby czy będzie jeszcze gorzej? Odkąd poszedł do szpitala nie ruszył ani alkoholu ani papierosów. Dziękuje z góry za pomoc ..