Złamany łokiec

napisał/a: Ghotika 2010-07-03 15:07
W zeszly piatek mialam wypadek w kazdym razie upadlam łokciem na podloge (plecami do tyłu) pojechalam odrazu do szpitala okazalo sie ze mam bardzo rozgruchotany łokiec i trzeba bedzie operowac,lekarze musieli mi go nastawiac coz chociaz dobrze ze to jest zlamanie zxamkniete.Czekałam w szpitalu (majac zalozona szyne)przez 3 dni na operacje.Wiem tyle ze mam w łokciu 3 sroby badz jak to nazywaja lekarze pinezki oraz blaszke(to przez polamanie sie malej ostrej kosci w stawie łokciowym)a calosc mam w szynie to jestv lewa reka czesc piszczelowa czy jak to sie tam nazywa.Nic na ten temat wiecej nie wiem lekarze nic niechca powiedziec a ja martwie sie coraz bardziej.Po operacji bylam 5 dni w szpitalu a teraz jestem na weekendowej przepustce mam sie zglosic w poniedzialek na kontrole i zobaczymy czy obrzeki i inne rzeczy nabraly lepszego widoku.W kazdym razie zastanawia mnie czy jesli mam pare rozdrobnionych kosci (tych z pinezkami) to jak dlugo musze czekac na ich usuniecie w najlepszym i najgorszym wypadku?I czy moge ruszac łokciem w szynie jesli mi cos ugniata czy to nie spowoduje problemu skoro mam te pinezki?niechce sobie czegos tam naruszyc ale czasem nie wiem jak sie ulozyc z tego wszystkiego by bylo wygodnie.Ciekawi mnie tez czy jesli mam skorcze w łokciu nerwow takie uczucie jakby łokiec sam chcial sie wypostowac lub do konca zgiac to dobry objaw czy wrecz przeciwnie?chcialabym juz bardzo zaczac rehabilitacje a jestem dopiero 5 dni po operacji jaki jest najkrotszy czas trzymania mnie z tymi srobami w szynie?