złamanie kości łódeczkowatej nadgarstka

napisał/a: adriannag 2009-11-19 20:47
Witam,
ja również chciałam opisać Wam moją historię z kością łódeczkowatą.
W sierpniu 2008 roku miałam wypadek samochodowy, leżałam przez tydzień w szpitalu, bo miałam jakieś tam obrażenia. Mimo tego, iż sygnalizowałam lekarzom, że bardzo boli mnie ręka, stwierdzili, że poboli i przestanie (zrobili kilka zdjęć RTG i mówili, że nie ma złamania).
Przez kilka miesięcy ręka mnie bolała i miałam ograniczoną jej ruchomość - było to dość uciązliwe. A lekarze dalej mówili, że nic tam nie ma.
W końcu zrobiłam badanie tomografem i wyszło, że była złamana kość łódeczkowata z odłamkiem.
Trafiłam do bardzo dobrego lekarza ortopedy we Wrocławiu, który od razu wpisał mnie do kolejki oczekujących na operację stabilizacji kości śrubą.
Myślałam, że to taka błaha sprawa, ale nie - operacja trwała ponad 4 godziny!
Potem przez 2 tygodnie ręka była usztywniona longetą i zmieniałam co 2 dni opatrunki. Następnie ściągnięto mi szwy i przez 8 tygodni nosiłam gips (polecam lekki gips plastikowy).
Teraz od 4 dni gips mam ściągnięty - za 2 tygodnie mam jeszcze jedną kontrolę i wtedy lekarz powie mi, jaka będzie rehabilitacja.
W tej chwili ręka jest jeszcze dość ograniczona, ale podobno po rehabilitacji będzie OK.

Życzę wszystkim dużo zdrówka
napisał/a: bl0ndi94 2009-11-21 16:38
Mam pytanie. A więc tak: jakiś tydzien temu potknelam sie i wywrocilam bezposrednio na nadgarstek(chcialam sie podeprzec) Potem spuchnal mi nadgarstek. Strasznie boli.Tak jakby od str kciuka. Nie moge nimm wgl ruszac. Z bolem najwyzej do 30 stopni.Niema mowy o wiecej. Wywrocilam sie w poniedzialek. Wczoraj zaczela schodzic opuchlizna.Teraz prawie jej nie ma, ale bol pozostal,a nawet sie zwiekszyl.Nie poszlam do lekarza, poniewaz myslalam, ze to zwykle stluczenie i przejdzie, czy myslicie,ze jest to zlamanie tej kosci łódeczkowatej ? Prosze o odp.
napisał/a: adriannag 2009-11-21 19:09
bl0ndi94 napisal(a):Mam pytanie. A więc tak: jakiś tydzien temu potknelam sie i wywrocilam bezposrednio na nadgarstek(chcialam sie podeprzec) Potem spuchnal mi nadgarstek. Strasznie boli.Tak jakby od str kciuka. Nie moge nimm wgl ruszac. Z bolem najwyzej do 30 stopni.Niema mowy o wiecej. Wywrocilam sie w poniedzialek. Wczoraj zaczela schodzic opuchlizna.Teraz prawie jej nie ma, ale bol pozostal,a nawet sie zwiekszyl.Nie poszlam do lekarza, poniewaz myslalam, ze to zwykle stluczenie i przejdzie, czy myslicie,ze jest to zlamanie tej kosci łódeczkowatej ? Prosze o odp.


Witam,
rzeczywiście wygląda to na złamanie kości łódeczkowatej.
Ja ze złamaną kością chodziłam prawie rok, bardzo bolało, ale nauczyłam się z tym funkcjonować. Nadmienię, że u mnie po urazie nie było nawet obrzęku, tylko sam ból i ograniczona ruchomość.
Skończyło się operacją, ale już jestem na dobrej drodze.
A Tobie radzę iść do DOBREGO ortopedy.
Pozwodzenia
napisał/a: bl0ndi94 2009-11-23 14:00
Ból nie przechodzi, wręcz przeciwnie.Dziś się właśnie do lekarza wybieram, zobaczymy co powie.Relacje zdam wieczorem.Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedź :)
napisał/a: Dv_ 2009-12-05 17:53
Witam. 30 sierpnia br. doznałem urazu lewej dłoni (przy piąstkowaniu piłki na bramce). Oczywiście spuchło i zaczęło boleć (+ ograniczony zakres ruchu) , ale zbagatelizowałem to i tego samego dnia grałem jeszcze w koszykówkę. Następnego dnia poszedłem do lekarza, dostałem skierowanie na prześwietlenie i miałem z tym wrócić. Następnego dnia trzech lekarzy obejrzało to zdjęcie, jednak żaden nie potrafił stwierdzić co się stało (jeden (w przychodni) tylko rzucił okiem na rtg i stwierdził, że żadnego złamania nie ma. Drugi, że on nie wie co tu jest bo na zdjęciu nie wygląda na złamanie, ale ręka wygląda nieciekawie. A trzeci założył mi na tydzień szynę usztywniającą. Szynę zdjąłem jednak wcześniej (głupota) ponieważ wbijała mi się w kość i ból był gorszy niż ból nadgarstka. Znowu zbagatelizowałem to i przez 2 miesiące nic z tym nie robiłem. Ręka nadal bolała, jednak trochę mniej. Dwa tygodnie temu poszedłem do ortopedy, zasugerował uraz chrząstki trójkątnej (na podstawie starego prześwietlenia), ale skierował mnie na ponowne prześwietlenie oraz usg nadgarstka. USG wykluczyło uszkodzenie tej chrząstki, właśnie wróciłem z drugiej wizyty u ortopedy. Dowiedziałem się, że złamaniu uległa kość łódeczkowata. Zrosła się częściowo, nie stworzył się staw rzekomy. Lekarz stwierdził, że trzeba poczekać i mam przyjść z nowym prześwietleniem za 6 tygodni. Rzekomo kość przez ten czas może się zagoić (lecz nie musi) lecz jeśli tak nie będzie to czy czeka mnie operacja? Ręka boli przy gwałtownych ruchach oraz przy zbyt dużym wygięciu.

Zastanawiam się, czy powinienem zastosować jakąś delikatną rehabilitację na własną rękę, czy lepiej tego nie robić?

Pozdrawiam.
napisał/a: adriannag 2009-12-05 22:39
Dv_ napisal(a):Witam. 30 sierpnia br. doznałem urazu lewej dłoni (przy piąstkowaniu piłki na bramce). Oczywiście spuchło i zaczęło boleć (+ ograniczony zakres ruchu) , ale zbagatelizowałem to i tego samego dnia grałem jeszcze w koszykówkę. Następnego dnia poszedłem do lekarza, dostałem skierowanie na prześwietlenie i miałem z tym wrócić. Następnego dnia trzech lekarzy obejrzało to zdjęcie, jednak żaden nie potrafił stwierdzić co się stało (jeden (w przychodni) tylko rzucił okiem na rtg i stwierdził, że żadnego złamania nie ma. Drugi, że on nie wie co tu jest bo na zdjęciu nie wygląda na złamanie, ale ręka wygląda nieciekawie. A trzeci założył mi na tydzień szynę usztywniającą. Szynę zdjąłem jednak wcześniej (głupota) ponieważ wbijała mi się w kość i ból był gorszy niż ból nadgarstka. Znowu zbagatelizowałem to i przez 2 miesiące nic z tym nie robiłem. Ręka nadal bolała, jednak trochę mniej. Dwa tygodnie temu poszedłem do ortopedy, zasugerował uraz chrząstki trójkątnej (na podstawie starego prześwietlenia), ale skierował mnie na ponowne prześwietlenie oraz usg nadgarstka. USG wykluczyło uszkodzenie tej chrząstki, właśnie wróciłem z drugiej wizyty u ortopedy. Dowiedziałem się, że złamaniu uległa kość łódeczkowata. Zrosła się częściowo, nie stworzył się staw rzekomy. Lekarz stwierdził, że trzeba poczekać i mam przyjść z nowym prześwietleniem za 6 tygodni. Rzekomo kość przez ten czas może się zagoić (lecz nie musi) lecz jeśli tak nie będzie to czy czeka mnie operacja? Ręka boli przy gwałtownych ruchach oraz przy zbyt dużym wygięciu.

Zastanawiam się, czy powinienem zastosować jakąś delikatną rehabilitację na własną rękę, czy lepiej tego nie robić?

Pozdrawiam.


Witam,
myślę, że lepiej na razie nie stosować żadnych ćwiczeń.
U mnie po ściągnięciu gipsu okazało się, że nie zrosła się jeszcze jakaś szczelina. Lekarz kazał przyjść za 2 tygodnie na ponowne zdjęcie i do tego czasu powiedział, że żadnej rehabilitacji.
Że powie jakie są wskazane ćwiczenia dopiero po całkowitym zrośnięciu.
Pozdrawiam i życzę szybkiego zrośniecia
napisał/a: Dv_ 2009-12-06 00:50
Dzięki za szybką odpowiedź, ale mam jeszcze jedno pytanie.

Mianowicie, czytając ten temat często przewijał się problem bólu przy ruszaniu kciukiem. U mnie coś takiego w ogóle nie występowało nawet w krótkim czasie po urazie (o ile dobrze pamiętam). Czy jest na to jakaś reguła, że przy tym złamaniu ruszaniu kciukiem musi boleć?
napisał/a: adriannag 2009-12-06 13:11
Dv_ napisal(a):Dzięki za szybką odpowiedź, ale mam jeszcze jedno pytanie.

Mianowicie, czytając ten temat często przewijał się problem bólu przy ruszaniu kciukiem. U mnie coś takiego w ogóle nie występowało nawet w krótkim czasie po urazie (o ile dobrze pamiętam). Czy jest na to jakaś reguła, że przy tym złamaniu ruszaniu kciukiem musi boleć?


Mnie też nie bolało, gdy poruszałam kciukiem.
Największy ból występował przy zginaniu dłoni (np. przy podpieraniu) czy jej wyginaniu.
Mogłam np. podnieść kubek z herbatą, ale napić się już nie mogłam, bo przy przechylaniu kubka występował niesamowity ból. NIe mogłam również wykonywać żadnycj ćwiczeń w podparciu itd.
Pozdrawiam
napisał/a: ContraBoys 2010-01-15 16:05
Jestem po 3 miesiącach od ściągnięcia gipsu w wyniku złamania kości łudeczkowatej , który gips miałem od 13 lipca do 11 października i kość łudeczkowata się zrosła. Po 3 misiącach tak jak poiwedział chirurg naciągnełem sobie kość głowną nadgarstka i używam maść fastum dwa razy dziennie i maść końską rozgrzewjąca mocną emo-farm zamiennie z maścią czerwoną rozgrzewająca forte raz dziennie oraz używam opaske elastyczną stawu nadgarstkowego. Jakie jeszcze polecacie mi stosować maści na ból kości nadgarstka w wyniku naciągnięcia oraz inne sposoby jakieś opaski tabletki itp. Jeszcze jedna sprawa nadgarstek miałem uruchomiony ponad 3 miesiące i boli mnie kość główna nadgarstka jak ruszam do góry do oporu lub gwałtownie do oporu. Ortopeda powiedział , że przestanie mnie boleć po upływie poł roku Co o tym sądzicie? Jakie proponujecie sposoby rozruszania nadgarstka po 3 miesięcznym unieruchomieniu??
napisał/a: piciu 2010-01-29 19:21
siemka! złamałem kość łódeczkowatą 6 miesięcy temu miałem gips 1,5 miecha ściągneli mi gips i lekarz zrobił zdjęcie i powiedział że jest lipa i że trzeba operacje.Mam rodzine w służbie zdrowia i mama powiedziała że tego tak nie zostawi i dała obejrzeć zdjęcie innemu lekarzowi,powiedział żebym kupił taki stabilizator,kupiłem.nosiłem go 3,5 miesiąca poszedłem zrobić zdjęci i lekarz powiedział że jest lekka poprawa i że jeszcze miesiąc powalczymy o ręke to może obejdzie sie bez operacji,chodziłem na laser i magnes i na rehabilitacje tzn ćwiczenia teraz byłem zrobić zdjęcie i jest ok kość sie prawie zrosła ale żebym normalnie nią ruszał bo jest odwapniona.coraz lepiej nią ruszam ale pompek nie zrobi,tzn przy wygięciu 90 stopni i nacisku boli ale z tego co zauważyłem jest coraz lepiej,troche wiary w to że będzie ok. troche mniej alkoholu żeby kość sie zrastała .życze wszystki szybkiego powrotu do zdrowia BEZ OPERACJI!!!
napisał/a: impra24 2010-01-30 10:16
moja przygoda z kością łódeczkowatą zaczeła się w listopadzie 2000r doznałam urazu w szkole niestety lekarz na pogotowiu nie zrobił rentgena stwierdził uraz kciuka i na tym się skonczyło :( przepisał maści tabletki na ból i tak załatwił sprawe ręke smarowałam ale najmniejszy ruch sprawiał ból zaczełam ją usztywiać bandazem było lzej ale też nie na długo wiadomo jak to jest z dostaniem sie do lekarza znowu ten sam lekarz brak rtg i znowu inne masci po prawie roku dostałam sie do innego lekarza który stwierdził złamanie kosci łódeczkowatej nadgarstka z którego zrobił sie "staw rzekomy" dostałam skierowanie do szpitala...pierwszą operacje miałam 16.01.02r-wycięcie stawu rzekomego zespolenie odłamów wketem gąbczastym uzupełnienie ubytku kostnego OSTEOVITEM i gips, po 4 tyg kontrola ponoć ten OSTEOVIT mi się nie przyjął i znowu szpital, kolejna operacja 27.02.02r-usunięcie śruby resekcja stawu rzekomego uzupełnienie ubytku przeszczepami autogennymi z kości promieniowej i znowu gips na 6 tyg,po kontroli znowu coś nie tak ręka nadal nie sprawna skierowanie do Poznania do kliniki chirurgi ręki w międzyczasie rehabilitacja która tak naprawdę g...... dawała w międzyczasie załatwiłam sobie umiarkowny stopień niepełnosprawnosci gdyż po operacjach i bólu codzienne obowiązki domowe sprawiały trudność dostałam rente socjalną oraz zasiłek pielęgnacyjny na 4 lata. Do Poznania dostałam się w 2005r odrazu skierowano mnie na oddział 26.10.2005r kolejna operacja -usuniecie bliższego stawu kości łódeczkowatej , po 6 tyg znowu kontrol ale juz tez w Poznaniu i co niespodzianka RĘKA NADAL NIE SPRAWNA mamy 2010 rok a ja nadal czekam na 4 operacje :(
napisał/a: macias214 2010-02-05 19:22
witam mam taki problem z koscia łódeczkowata. zlamanie nastapilo sierpien 2007, u lekarza nie bylem bo objawy nie wskazywaly na zlamanie. w maju 2009 malem zrobione rtg i wyszlo ze mam zlamanie. na zdjeciu widac 2 kawalki kosci. ustalono termin operacji na 20stycznia 2010. poczatkowo mialem miec kosc zespolona, ostatecznie lekarz stwierdzil ze nie da to miarodajnego efektu gdyz jest to stare zlamaniei postanowil przeszczepic z kosci grzbietowej nadgarstka do kanału kosci łódeczkowatej. xzalozono mi 7szwow i opatrunek szyne na 2tyg, po zdjeciu szwow nie zalozyli mi szyny, kurcze czy po takim zabiegu powinienem miec nadal reke usztywniona a tu nic ;/ co wy na to?