złamanie kości czworobocznej wiekszej z odłamami i

napisał/a: Grocia 2008-12-19 00:04
złamałam kość czowrobozną większą z odłamami i przemieszczeniem ...od 2 miesięcy szlag mnie trafia ....jeżdżę od kliniki do kliniki nadmienię ręki ....i nic nie mogą mi zrobić ...każdy zapisuje mnie na za 3 lata .....na listę bo niby nie warto bo kość tylko usunąć i tyle ....łapka boli ....ale lekarze uważają to za nie wymagające schorzenie ...że nie jest to stan ostry ......że ta niesprawnosc to coś z czym mogę sobie poradzic ...zaczynam odczuwać bóle w nadgarstku przy zgieciu ...kciuk sztywnienie bo obrasta czymś ...uważają ten stan rzeczy za bardzo żadkie schorzenie bardzo ciekawe ...no i co z tego ...ma zrastać sie z odłamami a jest ich 5 ....nauczylam się już sporo wykonywać wiele rzeczy lewą ręką ...nawet jeździć samochodem ...ale czy fakt że nie mogę umyć bez bólu zębów , czesać włosy ...boli ...mycie ciała ....złapanie dwóch jabłek podniesienie coś cięższego nawet zakupy ....czy w naszym kraju sprawność ręki to coś zbędnego ... tworzenie kalek jest chyba priorytetem dla lekarzy ...co niektórzy wspomnieli nawet coś o rencie ...mam 39 lat ...moja pasja to jazda konna , zbieranie znaczków, i wogóle ale wygląda na to że nasz system zdrowotny ma gdzies ludzi aktywnych ...ze kosc wystaje no to co , że jest spuchniecie innej czesci reki no to co , wszelkie nie takie uzycie reki boli no to co ...itd czy jest ktoś lub coś co wie jak pomóc....wybaczcie za ton ..zawsze byłam optymistką ale chyba już mi to mija ...depresja mnie dopadła ...i zniechęcenie ...znowu pojawia sie powiedzenie : dopóki jesteś zdrowy .....
napisał/a: Grocia 2008-12-19 00:07
zdanie mojego męża : nie potrzebne jest 5 lat studiów i lata stażu po to żeby robić z ludzi inwalidów na siłę ...zaczynam się skałaniać do tego ...znachorstwo nie wymaga aż takiego poświecenia...a co z przysięgą Hipokratesa : "po pierwsze nie szkodzić" ... dla niektórych jest to jednoznaczne z "nic nie robić" ?