ŻEBY NIE PIĆ, TRZEBA MIEC

napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-17 10:06
Witam Wszystkich na tym forum.Aktualnie działam na forach "Onkologia" i "Nerwica ", ale miałam lekcję życiową związaną z alkoholową (i nie tylko)przemocą w rodzinie, więc zebrałam bardzo fajne materiały, którymi chce się podzielić.Ponieważ bardzo wiele moich przemyśleń psychologicznych napisałam w wierszowanej formie, więc w takiej też będę je prezentować.

Zaczynam od wierszyka : ŻEBY NIE PIĆ , TRZEBA MIEĆ
SILNĄ WOLĘ I CHARAKTER,
ŻEBY PIĆ, NIC NIE TRZEBA,,
PICIE JEST TAK ŁATWE!
Z góry zaznaczam, że nie zamierzam oceniać osób pijących, gdyż dzięki osądzaniu i potępianiu nikt z nałogu jeszcze nie wyszedł, ale niektóre z moich wierszyków są pełne emocji, gdyż TO , CO CZUŁAM W NICH ZAPISAŁAM.SĄ MOJĄ EMOCJONALNĄ PRAWDĄ Z CZASU WSPÓŁUZALEŻNIENIA I PRZEMOCY.!
Aktualnie udzielam się w grupie wsparcia dla osób współuzależnionych przy tut.MOPS-ie. Jak pisałam na w)w forach, nauczyłam się być szczęśliwa "dzięki" nerwicy lękowej, chorobie nowotworowej i doświadczeniom związanym z przemocą w rodzinie(alkoholową i nie tylko). Znacie to powiedzenie: WSZYSTKO, CO NAS NIE ZABIJE, UCZYNI NAS SILNIEJSZYMI", tak właśnie ja urosłam w odwagę, pewnego rodzaju mądrość , radość itp.dzięki temu, co przeżyłam.Poniżej zamieszczę jeszcze dwa moje wierszowane przemyślenia:

Stać cie na więcej, niż tylko pić,naucz się wreszcie w trzeźwości żyć,
szanuj rodzinę i siebie też, Bóg ciebie kocha, czy o tym - wiesz?
------------------------
Stać cię na więcej , niż wciąż się bać, przestań na baczność przed mężem stać,
jest twym partnerem, nie panem twym, dorośnij wreszcie i zrób coś z tym!
Jak już wyżej pisałam, nie zamierzam nikogo osądzać, ale to, co napisałam w wierszach sama sobie długo musiałam tłumaczyć, żeby przyszły efekty.Życzę Wszystkim spokoju i radości.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-17 19:23
U W A G A
Ponieważ nie udał mi się drugi post, gdyż kilkakrotnie powtórzył się tekst, w tym poście zamieszczam tekst powyżej zaprezentowany już w prawidłowym brzmieniu. Przy czytaniu moich postów , proszę pomijać drugi post.
Witam ponownie WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH, PIJĄCYCH I WSPÓŁUZALEŻNIONYCH. Mogę powiedzieć jedno, że to, czego się nauczyłam, uczestnicząc w grupach wsparcia, z książek, z doświadczeń osobistych, może pomóc osobom pijącym, trzeźwiejącym i współuzależnionym. Kto zechce skorzystać z mojej wiedzy zapraszam. Choć to, co tu będę prezentować mnie będzie niejednokrotnie miłe, ale sam nałóg, przemoc w rodzinie, to nie są miłe doświadczenia. Nie uważam się za żaden autorytet, jestem jedną z wielu współuzależnionych żon( właściwiej będzie powiedzieć -byłam)
A wracając do rzeczy. Wiele osób wchodzących na to forum zna na pewno treść listu alkoholika Adama do żony , w którym są zawarte wskazówki, jak nie postępować wobec osoby uzależnionej, po to by nie zaszkodzić jej i rodzinie. Ja( nie wiedząc o tym liście , parę lat temu napisałam wiersz na ten temat, jako żona alkoholika) pt."Idź do baru"

Idź do baru, tam twój dom, tam jest twoje życie,
po co masz się męczyć tu i żałować skrycie,
że koledzy twoi już, piwko sobie piją,
a ty tu, marnujesz czas , ze swoją rodziną!

Jesteś wolny, idź gdzie chcesz, lecz nie wracaj do nas,
póki chcesz w nałogu trwać,
Twe dzieci i żona!

W liście , o którym pisałam wyżej było kilka zdań, których powinny się na pamięć nauczyć osoby współuzależnione, partnerzy, rodzice alkoholików, dzieci. Przytoczę je poniżej:
1)Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności(ja bym napisała: nie pozwolisz mi się nauczyć odpowiedzialności, bo ci, którzy są nałogowcami( obojętnie w jakich tkwią nałogach), lekcji odpowiedzialności na pewno w życiu nie przerabiali( to nie osąd, lecz wniosek)
2)Nie przyjmuj moich obietnic(nie wierz mi-mój przypisek).Obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów, ale charakter mojej choroby( i absolutny brak woli-mój przypisek) powstrzymuje mnie przed dotrzymaniem obietnic.
3) nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić swojej groźby(np. rozwodem, bo tylko tracisz swój autorytet w oczach swoich i jego).
4) Jeśli już raz podjęłaś jakąś decyzje, trzymaj się jej.
Najczęściej tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać( więc nie wierz łatwowiernie we wszystko, co mówi osoba uzależniona.)

5)Nie pozwól mi mieć nad tobą przewagi, nie daj się wykorzystywać przeze mnie .Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości.
6)Nie ponoś za mnie konsekwencji mojego picia( nie sprzątaj, nie przyprowadzaj do domu sama, nie wysyłaj dzieci)
7) Nie kłam za mnie, nie płać rachunków, takie postępowanie sprawia, że później przychodzi kryzys, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy
Jedna z kobiet , której mąż pił latami, a ona go ratowała przed skutkami pijaństwa, powiedziała kiedyś, że gdy zachorował poważnie i dotarło do niego w jakim jest stanie, POWIEDZIAŁ JEJ, ŻE JEST WSPÓŁWINNA TEMU, ŻE JEST TAKI CHORY, BO GDYBY WCZEŚNIEJ ZROBIŁA, CO TRZEBA NIE BYŁBY W TAKIM OPŁAKANYM STANIE. Całkowicie się z tym zgadzam, ale też nie tak dawno sama zmądrzałam, więc. rozumiem, dlaczego tak postępowała. Również dobrze mogła ona jemu powiedzieć, dlaczego sam nie poszedł po rozum do głowy, przecież o AA to nawet dzieci wiedzą Jednego dziś jestem pewna: ŻADNA DOROSŁA OSOBA NIE JEST I NIE MOŻE BYĆ ODPOWIEDZIALNA ZA INNĄ DOROSŁĄ OSOBĘ, A DZIECI NIE MOGĄ ABSOLUTNIE ODPOWIADAĆ ZA SWOICH NIEDOROSŁYCH (TRWAJĄCYCH W NAŁOGACH RODZICÓW).To tyle na dziś. Pozdrawiam i życzę miłego dorastania.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-23 14:00
Witam Wszystkich.Mam chwilę czasu, więc chcę się podzielić moimi wierszowanymi przemyśleniami dot.nałogów, przemocy itp
Na początek przytoczę zdanie często powtarzane przez psychologów : Ofiara nadaje komunikat : JESTEM OFIARĄ, DRĘCZ MNIE(nie robi tego świadomie, ale takie ma wzorce, tak o sobie myśli.).To sprawia, że zawsze znajdzie się ktoś, kto taka osobę sobie podporządkuje, GDYŻ WYCZUWA JEJ SŁABOŚĆ .To podobnie jak z psem: gdy boisz się że pies może cie ugryźć, pies to wyczuje i jest większa obawa, że cie ugryzie.
Napisałam sobie coś takiego:
Gdybym pochyłym drzewem ni9e była,
żadna by koza na mnie - nie wskoczyła!.
W książce " Mówienie prawdy sobie samemu" autorstwa Bachusa( i jeszcze kogoś ,ale nie pamiętam drugiego nazwiska), była wypowiedź kobiety, ŻE UCIEKŁA Z DOMU, BY NIE MIEĆ DO CZYNIENIA Z OJCEM ALKOHOLIKIEM i trafiła na faceta, za którego wyszła za mąż, który był też alkoholikiem .Ucieczka przed prześladowca nie załatwia sprawy .Trzeba zmienić wzorce, które utrzymują nas w roli ofiary, trzeba urosnąć w odwagę( tak właśnie po latach zrobiłam i przestałam być ofiara dla potencjalnych dręczycieli)
Napisałam też coś takiego:
Życie przy tobie, pijący mężu, straciło dla mnie wszelki smak,
nic z mej miłości9 nie pozostało, odczuwam gorycz, smutek i strach!

Gdy widzimy jak nasz partner...

Gdy widzimy jak nasz partner, albo dziecko w nałóg wchodzi,
biernie się nie przyglądajmy, bo to im i nam zaszkodzi!

Trzeba umieć stać się twardym, wiedzieć jak z nim postępować,
by z nim nie wpaść do kanału, nie dać się - zmanipulować!

I nieważne, że nam wmawia, że dokoła wszyscy piją,
matki, żony muszą zmądrzeć, by coś wreszcie sie - zmieniło!

Trzeba się nauczyć myśleć, tak jak myślą nałogowcy,
by odpadły nam złudzenia, W TO, ŻE NAŁÓG SAM SIĘ - SKOŃCZY!

Ten, kto jest uzależniony, ZROBI WSZYSTKO DLA NAŁOGU,
sprzeda siebie i rodzinę, będzie bluźnił światu, Bogu!

Tylko nasze zrozumienie, CZYM JEST NAŁÓG, JAK POWSTAJE,
może pomóc nam skutecznie, taką siłę wiedza - daje!
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-24 16:22
Witam osoby współuzależnione i inne , chcące poznać temat nałogów i przemocy.Zainstaluje dziś dwa wierszowane przemyślenia w tej kwestii.
Oblicza przemocy!
Przemoc nie musi być fizyczna, może być słowna, emocjonalna,
lecz każda niszczy jak trucizna, gdyż PRZEMOC ZAWSZE JEST - BRUTALNA!

PRZEMOC jest argumentem osób, emocjonalnie niedojrzałych
które szacunku w swych rodzinach, ani Miłości - nie doznały

Lecz można przerwać krąg przemocy, dziejącej sie w rodzinach skrycie,
po prostu mówiąc o niej głośno, wskazując KIM JEST NASZ DRĘCZYCIEL!!

Przemoc nie lubi światła, fleszy, dzieje się zawsze w czterech ścianach,
tak długo i tak niepotrzebnie, przez JEJ OFIARY- UKRYWANA!

To wszystko sprawia, że dręczyciel , latami żyje w bezkarności,
my go karmimy swoim strachem, a on nim karmi swe- słabości!

Ofiara nieraz jest mądrzejsza, silniejsza też od prześladowcy,
lecz nie potrafi w siebie wierzyć, gdyż nie odkryła swej - wartości!

Lecz, gdy któregoś dnia zrozumie, co przemoc czyni jej, rodzinie,
zostawi swego prześladowce, poradzi sobie i - nie zginie!

----------------------

Chciałam wiedzieć...

Chciałam wiedzieć, czym się różni, alkoholik od pijaka,
a gdy o tym rozmyślałam, przyszła mi podpowiedź taka!

Pijak to jest taki człowiek, który mógłby przestać pić,
gdyby tylko tego zechciał, gdyby chciał w trzeźwości - żyć!

Alkoholik to jest ktoś, kto by może nie chciał pić,
lecz go nałóg tak zniewolił, że nie umie trzeźwym- być!

Jest różnica zasadnicza , miedzy chcieć a musieć pić,
pijak pije bo to lubi, alkoholik, by móc - żyć!

Każdy sam ocenić musi, czy już jest alkoholikiem,
czy też może wciąż pijakiem, który sie nie liczy - z nikim!

Może wtedy zdecyduje, po raz pierwszy w swoim życiu,
czy wybierze dom, rodzinę, czy też sie "poświęci" - piciu!

Lecz partnerzy maja wybór, choć nie wierzą, że tak jest,
być lub nie być z nałogowcem, umieć mu powiedzieć - N I E !

A gdy dzieci są w rodzinie, niepijący rodzic musi,
spokój w życiu im zapewnić, by nie wstydzić się swej - DUSZY!

Pozdrawiam Wszystkich.


!
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-02 06:02
Witam Wszystkich.Nie mam zbyt dużo czasu, gdyż zaraz lecę do pracy a jeszcze muszę ugotować zupę z rana, ale spróbuję coś sensownego napisać.
Tobie wolno pić, a mnie NE BYĆ Z TOBĄ
każde z nas jest WOLNĄ, DOROSŁĄ -OSOBĄ!
A teraz garstka zebranych wiadomości:
1(Na 10 par, w których pijącymi są kobiety, dziewięciu mężczyzn odchodzi z takiego związku,
Na 10 par, w których pijącym są mężczyźni, jedna kobieta odchodzi ze związku.Czyż to nie mówi samo za siebie?Dlaczego faceci porzucają alkoholiczki, a my trwamy przy swoich pijakach?Kto nam każe?
2) Są mężczyźni, PRZY KTÓRYCH KOBIETY DORASTAJĄ i są tacy przy których STAJĄ SIĘ CORAZ "MNIEJSZE".Do których kobiet Ty się zaliczasz?
3)Nasi alkoholicy starają się pić po kryjomu, gdyż wiedzą, ŻE ROBIĄ ŹLE, ale gdyby ich nałóg przestał być publiczną tajemnicą, musieliby coś w tym zrobić(a nie chcą), ale od czego mamy węch, wzrok i instynkt samozachowawczy?
4)NIENAWIDZIMY TEGO, CZEGO( KOGO) SIIĘ BOIMY!
przytoczę tu zdane wypowiedziane przez trzeźwego alkoholika do żony: małżeństwo nie daje ci prawa mieszać mnie z błotem.NIE CHCĘ BYĆ OŚRODKIEM (CENTRUM) TWOJEGO ŻYCIA
5)Boimy się tylko niektórych rzeczy,
to dowód na to, że STRACH JEST W NAS,
gdyby strach "mieszkał" w ludziach, w świecie,
przerażałby nas CAŁY ŚWIAT!..

Dorastanie jest bolesne,
więc od niego uciekamy
w chore związki lub nałogi,
w których całe Życie- trwamy!
--------------------------------------
ktoś, kto nas nie szanuje,
kto wciąż nas źle traktuje,
na bycie w związku z nami,
po prostu nie zasługuje!
Na tym kończę ten pościk i lecę.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-13 20:04
Witam Wszystkich.
Wpadł mi w ręce fajny materiał przybliżający tzw.mechanizm błędnego kola , działający w rodzinach przemocy.A ponieważ dotyczy on w ogromnym stopniu przyszłości dzieci wychowywanych w takich rodzinach , więc przytoczę go tutaj.
Mechanizm błędnego kola polega na tym, że przemoc jest przenoszona z pokolenia na pokolenie. gdzie często człowiek , który był bity przez swojego rodzica, teraz sam zachowuje sie w podobny sposób wobec swoich dzieci.
Przemoc jest nie tylko problemem ofiary i sprawcy.Jej negatywne skutki dotyczą wszystkich uczestników rodzinnego dramatu. Maltretowana kobieta często nie potrafi obronić swoich dzieci przed przemocą ze strony męża.Badania pokazują, że W RODZINACH , W KTÓRYCH KOBIETA JEST OFIARĄ PRZEMOCY , w 70-% przemocy doświadczają też dzieci.Dzieci te, kiedy dorosną nie będą potrafiły obronić siebie i swoich bliskich . Istnieje duże prawdopodobieństwo , ŻE W PRZYSZŁOŚCI TAKIE OSOBY PODŚWIADOMIE WYBIORĄ SOBIE NA PARTNERA OSOBĘ, zachowującą się dokładnie tak , jak sprawca przemocy w ich domu.rodzinnym,. Prawie 32% kobiet, które były świadkami przemocy lub jej ofiarami , w dzieciństwie, w życiu dorosłym wchodzi w takie właśnie związki.
W mechanizm ten wplatane zostają dzieci .Nawet jeśli są tylko obserwatorami przemocy domowej , JEST WYSOCE PRAWDOPODOBNE , że w życiu dorosłym przejmą agresywne wzorce zachowania..
Sprawca wychowywany w agresywnej atmosferze domu rodzinnego, często nie zadaje sobie pytania , DLACZEGO MIAŁBY POSTĘPOWAĆ INACZEJ! ŻYJE W PRZEKONANIU, ŻE TYLKO TRZYMANIE "KRÓTKO" NAJBLIŻSZYCH , GWARANTUJE DOBRE DZIAŁANIE RODZINY.Innym ważnym problem jest nieumiejętność okazywanie sobie wzajemnie czułości w rodzinach , w których występuje przemoc.
Chciałabym przy pomocy tych informacji skłonić do zastanowienia się kobiety, które są w takich związkach i mają dzieci.Czy takiego właśnie losu chcą dla swoich dzieci?Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-21 17:15
Witam Wszystkich.
Na początek krótkie wierszowane przemyślenie na temat :

Nałogi kradną wolność nam, czyniąc z nas ludzi, niewolników,
mozesz być w życiu nie wiem kim, trwając w nałogu jesteś -NIKIM

Nałog kieruje toba, rzadzi, to przed nim bijesz wciąż pokłony,
zypełnie nieświadomy tego, jak Duch jest w tobie - poniżony!

I lubisz mówić ; jestem człowiekiem, a "człowiek" to brzmi dumnie,!
nie jesteś nim , póki nie żyjesz świadomie i rozumnie!
-------------------------------
a teraz parę wskazówek psycholog Marty Zagdanskiej dla partnerów alkoholików :
10 pogódź się z tym, że nie masz wpływu na zachowanie partnera.Nie jesteś w stanie ZMUSIĆ GO DO ŻYCIA w TRZEŹWOŚCI.Zrozum, że jedyne, co może mu pomóc to profesjonalne leczenie.
2)Nie sprawdzaj czy poszedł na spotkanie.Szybko zorientujesz się, czy realizuje zalecenia terapeuty, czy też nadal stara się udawać, ŻE PROBLEM NIE ISTNIEJE.Rezygnowanie z pilnowania go jest niezbędnym warunkiem powrotu partnera do trzeźwości.
3) Nawet jeśli partner podjął walkę z nałogiem , ale widzisz, ŻE POTAJEMNIE SIĘGA PO ALKOHOL , to otwarcie powiedz mu o swoich spostrzeżeniach dotyczących jego zachowania ( twoje dorosłe i otwarte wobec niego postępowanie, nie pozwoli mu udawać, że tak dobrze się maskuje, ze ty nic nie widzisz-mój przypisek).
4)Warto, byś zdała sobie sprawę z faktu, że jego nałóg nie jest jedynym problemem w waszych relacjach.. PRZESTAŃ WALCZYĆ Z JEGO PICIEM i ZAJMIJ SIĘ SOBĄ, SWOIM ROZWOJEM OSOBISTYM.

Poza tym przede wszystkim przyjmij do wiadomości, że twój partner pije i ze chroniąc go przed konsekwencjami jego picia bardzo mu szkodzisz.
a) zapewniając swojemu partnerowi komfort i dobre samopoczucie, wyręczając go w JEGO OBOWIĄZKACH , pomagasz mu tylko pozornie.TWOJA POSTAWA UNIEMOŻLIWIA MU BOWIEM , zauważenie problemu i podjecie decyzji o konieczności leczenia.
b)Skończ z dawaniem mu poczucia bezpieczeństwa.Nie usprawiedliwiaj go przed pracodawcą i dziećmi.Przestań gotować mu rosół zawsze , gdy on cierpi po zakończeniu "ciągu".
c)BĄDŹ konsekwentna.DEMASKUJ JEGO MANIPULACJE.Jeśli dzień po upiciu się, partner przeprasza i obiecuje poprawę, JASNO I WYRAŹNIE POWIEDZ MU, ŻE OCZEKUJESZ, IŻ ZACZNIE SIĘ LECZYĆ.

Tak niskie mniemanie o sobie mamy,
że o partnerów się wspieramy,
którzy się muszą wzmacniać piciem,
by sobie radzić ze swym życiem!

Pozdrawiam i życzę więcej wiary w siebie i szacunku dla siebie.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-28 18:53
Witam Wszystkich .
Dzisiaj chciałabym przytoczyć parę ważnych informacji o tzw.związkach przemocowych z artykułu Ewy Woydyłło " Miłość na huśtawce".
Dlaczego tkwimy w związkach, które przynoszą nam ból?
To typowa relacja kata i ofiary.My , psycholodzy nazywamy taki związek "przemocowym".Tutaj nie ma klasycznej przemocy.To raczej mieszanka wiecznych zazdrości, ciągłe huśtawki.Bo raz jest cudownie, a za chwile strasznie.Ciekawe, że kiedy ONA zaczyna się wycofywać, mówić, że może powinni się rozstać, On natychmiast zamienia się w słodkiego chłopca, który gotów jest zrobić dla niej wszystko.
To typowe.W związku kata i ofiary osoba dominująca , od czasu do czasu ma chwilę słabości.Wtedy ofiara natychmiast bierze odwet, staje się katem.Oczywiście to nie musi być symetryczny rodzaj przykrości., bo na przykład on może krzywdzić ja fizycznie, a ona nigdy nie podniesie na niego reki.Obgada go natomiast przed przyjaciółmi., przestanie z nim sypiać, wpadnie w depresję.
Przecież wtedy mężczyzna musi zająć sęe kobietą, pomóc jej bo jest bezradna pacjentka , a traci partnerkę.Formą przemocy są też histeryczne, bardzo emocjonalne zachowania kobiet.
Mojej znajomej stabilny związek kojarzy się z nudą .Mówi : dobrzy faceci szybko przestają mnie pociągać".Z tym partnerem ma gorący seks .Co dziwniejsze, ona nie jest wyjątkiem , bo kiedy rozmawiam z koleżankami,( psychologami), okazuje się, że w tych tzw.trudnych związkach namiętność trwa dłużej.
W życiu jest tak, że aby odczuwać intensywna przyjemność seksualną, potrzebujemy silnych bodźców. Dla wielu ludzi seks nie jest źródłem czułości, serdecznoścu7i, czy intymności , tylko narzędziem do zdobywania celu.Odczuwamy rozkosz i pragnienie, kochamy, kogoś , bo chcemy go zdobyć , okiełznać.W ten sposób podświadomie komunikujemy : "jednak jesteś ze mną, jesteś mój".
To po prostu nadzieja.Pragniemy fizycznej bliskości, bo jest niczym obietnica. Ona myśli : " Jeśli się ze mną kocha, to znaczy, że jest ze mną blisko, już na pewno mnie nie zrani.".Oczywiście to iluzja.Poza tym ludzie w stabilnych związkach są ze sobą na wielu płaszczyznach - rozumieją się, lubią, często przyjaźnią.W związkach tzw.przemocowych , często seks jest jest tak naprawdę jedyna szansa zbliżenia się do partnera.
Kiedy jakas ko0bieta mowi do mnie : " nie moge bez niego życ", ja sie pytam " Co to znaczy : nie mogE ?Trzeba wiedzieć, że to magiczne " NIE MOGĘ " , naprawde oznacza " NIE CHCĘ ".Nie chce wyrzec zie tych silnych emocji, tej adrenmaliny.Równiez tego bólu..Są osoby7, które uwielbiaja życie "na hustawce".Pani koleżanka ma dużą samoswiadomość, że otwarcie mówi : " inny zwiazek mnie nie pociaga".Ale ile jest kobiet, które mówią : "Pragne bliskosci, spokoju" , a tak naprawde chca tej ciagłej niewiadomej , BO O RONIO ŁAŚNIE ONA WYDAJE SIĘ IM BEZPIECZNA.
Bezpieczna ?
Bo znana.Kiedy dowiadujemy się o naszych potrzebach ? W dzieciństwie.Jeśli wchodzimy w dorosłe życie, nie potrafiąc rozpoznać, CO JEST DOBRE, A CO ZŁE ,bo nikt nas tego NIE NAUCZYŁ, wtedy często łapiemy się ułudy.TAK BARDZO BOIMY SIĘ BYĆ SAME, że CHWYTAMY SIĘ CZEGOKOLWIEK !
Albo nauczyłyśmy się, ŻE BLISCY NAM LUDZIE SĄ EMOCJONALNIE ODLEGLI.Jeśli dziewczyna miała ojca chłodnego, nieobecnego, zdradzającego matkę, TO BĘDZIE SZUKAŁA PODOBNEGO PARTNERA,Taki właśnie MA ZAKODOWANY MODEL RELACJI "kobieta - mężczyzna".
Oczywiście, teoretycznie powinna powiedzieć sobie : " wybiorę innego partnera, ciepłego , czułego i oddanego".NIESTETY MECHANIZM
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-07-10 20:28
Witam Wszystkich.
Dzisiaj "posieje" trochę moich wierszowanych przemyśleń co do istoty nałogów i współuzależnień.

Nałóg podobny jest do kanału !

Nałóg podobny jest do kanału, w który się wpada przypadkowo,
w którym się potem pozostaje, zanurza się po prostu - z głową!

Z którym się człowiek tak oswoi, że nawet na brzeg nie chce wychodzić,
bo po co i tak wszyscy wiemy, ŻYCIE POCZĄTEK WZIĘŁO Z WODY!

W kanale ciepło jest, bezpiecznie, wrażenia z zewnątrz nie dochodza,
woda łagodzi je, wycisza,co nas ci inni na brzegu obchodzą!

Oni swój świat odmienny mają, jakaś tam żona, niby-dzieci,
wciąż czegoś od nas oczekują, a czas w kanale miło - leci!

Apelujemy do swych rodzin, zostawcie wreszcie nas w spokoju,
my tylko w wodzie żyć umiemy, wy idźcie swoją drogą - w pokoju!

-------------------------------

Osoba współuzależniona powinna zostać oddzielona,
na jakiś czas od dręczyciela, by mogła w sobie się pozbierać ! ( jestem tego pewna w 100 % )
--------------------------
Tak bardzo boimy się żyć samodzielnie, że swoją wolność oddajemy,
za przysłowiową garść soczewicy, a potem latami w niewoli - żyjemy !
--------------------------
Odzyskuje swoje życie, mam już nawet swe granice,
choć mój partner nadal pije, JA INACZEJ DZISIAJ ŻYJĘ
-------------------------
Jedni się mierzą z problemami, inni zaś od nich uciekają,
a tylko dzięki ich pokonaniu, ludzkie istoty - dorastają !!
--------------------------
Jestem silna i odważna, dziś nie boję się niczego,
skoro Bóg nade mną czuwa, co mnie może spotkać złego !
---------------------------
Jestem sobą w każdym calu, nie udaję już nikogo,
w pełni WOLNA i SZCZĘŚLIWA, idę swoją własną - drogą !

Pozdrawiam wszystkie osoby uzależnione i współuzależnione i życzę WAM , żebyście zaczęli żyć swoim własnym, wolnym życiem.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-07-25 18:17
Witam Wszystkich.Dawno nic nie pisałam, gdyż mam trochę pracy na działce , no i pracuję zawodowo
Dziś chciałabym przytoczyć fragmenty rozmowy pomiędzy partnerkami alkoholików, z książki, której autorek nie pamiętam, ale sa to dwie młode kobiety , piszące do siebie na komputerze o przeżyciach dot. bycia w związku z alkoholikiem.
Do jednej z nich napisała list dziewczyna pozostajaca w związku z chłopakiem, który naduzywa alkoholu. W liscie tak opisuje swój związek : Ja mam na tyle " dużo szczęścia"( nie mogłam się powstrzymac od zrobienia cudzysłowu -mój dopisek). ŻE ON NA CO DZIEŃ NIE PIJE, ale jak zacznie na imprezie...nie potrafi sie powstrzymać, a jeszcze ci jego wspaniali przyjaciele pytajacy : Co, z nami się nie napijesz? .Tragedia! Mam wrażenie że to przeze mnie, bo mam nadwage i on nienawidzi mojego wyglądu .Myślę, że on mnie nienawidzi, bo jak sie poznalismy , miuałam prawie prawidłową wagę.Bardzo go kocham, ale nie jestem w stanie tego dłużej znieść !Raz w swoje urodziny upił się tak, że leżał przez pół nocy na podłodze we własnych wymiocinach , a jak sie obudzil, to położył sie od razu do łóżka, nawet nie opłukał sie ! Za miesiac i jeden dzień są jego 29 urodziny, boję się. Na moich urodzinach, które były miesiąc temu , strasznie się spił i krzyczał nas mnie , ŻE NIE MAM PRAWA MÓWIĆ MU, ILE MA PIĆ , ja go tylko POPROSIŁAM, ŻEBY PIŁ PO PÓŁ KIELISZKA !Najpierw udawał , ze nie słyszy, a potem napił sie prosto z bytelki.Znalazłam kilka adresów , gdzie mogłabym pójść, ale kiedy? Pracuję do 18, a potem wracam od razu do domu, CO MU POWIEM JAK WRÓCĘ PÓŹNIEJ ?
Odpowiedź jednej z współautorek książki do autorki listu :
" 1( będę bardzo bezposrednia .Prawdę mówiac, szlag mnie trafił , gdy przeczytałam ten stek bzdur- ale żebys miała jasność- NIE JESTEM WŚCIEKŁA NA CIEBIE, ale na to, CO WEPCHNĘŁAŚ SOBIE DO ŁBA ! A wepchnęłaś sobie taką masę gówna , że trzeba bedzie moich wrzaskow , żebys zechciała je wysprzątać.Więc trzymaj sie krzesła i uważaj :
1) ON NIE PIJE DLATEGO, ze jestes gruba , chuda , ładna, brzydka, zielona w kropki, TYLKO DLATEGO, ŻE JEST ALKOHOLIKIEM !Dlatego i tylko dlatego !
2)NIE, ON NIE POTRAFI SIĘ POWSTRZYMAĆ, bo alkoholik powstrzymac sie NIE POTRAFI ! Póki może - pije, a stara sie, ŻEBY TO TRWAŁO JAK NAJDŁUŻEJ.Czy będzie pil po pół kieliszka , czy po litrze z gwinta SKUTEK BĘDZIE TEN SAM.
3) Z PRZYJACIÓŁMI, czy bez nich - będzie pił, PÓKI NIE ZARYJE O DNO !.
4)Za miesiąc są jego urodziny i to będzie dzień, KTÓRY UŚWIĘCI WYJĄTKOWYM CHLANIEM.NIE MA POWODÓW , ŻEBY PRZESTAĆ PIĆ.Ma obok siebie dziewczynę, która dałaby się za niego pokroić i KTÓRA DAŁA SOBIE WCISNĄĆ, ŻE TO WSZYSTKO PRZEZ NIĄ, że jest gruba, nieatrakcyjna, upierdliwa i wstrętna I DAJE MU TYSIĄCE USPRAWIEDLIWIEŃ DO CHLANIA i marnowania zycia jemu i sobie.PRZEDE WSZYSTKIM TOBIE !

ON MA RACJĘ, nie masz prawa mówić mu, ILE MA PIĆ.Wiem, że to brzmi strasznie, ale proszę cie , wytrzymaj do końca tego listu., a potem przeczytaj go jeszcze raz.ON MOŻE PIĆ ILE CHCE, bo to WOLNY, DOROSŁY, ODPOWIEDZIALNY ZA SIEBIE CZŁOWIEK.Mówiąc mu, że ma pic tylko i tyle. traktujesz go jak małe dziecko, którym nie jest, ubezwłasnowalniasz.Ale co o wiele, o wiele gorsze -WPĘDZASZ SIĘ W ROLĘ MAMUSI , KTÓRA MA GO TRZYMAĆ ZA RĄCZKĘ, wymierzać wódeczkeę szorować rzygi, żeby nie było nieestetycznie.ZACZYNASZ ZA NIEGO MYŚLEĆ, USPRAWIEDLIWIAĆ GO, PILNOWAĆ , tylko patrzeć, JAK POZWOLISZ MU SOBIE PRZYLAĆ , żeby miał lepsze samopoczucie , no bo przeciez JESTEŚ BRZYDKA, GRUBA I NIJAKA !Tak nie moze byc, ZA CHWILĘ PRZESTANIESZ ISTNIEĆ JAKO CZŁOWIEK, a zaczniesz funkcjonować JAKO JEGO CIEŃ, bezmózgi i psio wierny !
Tak, najgorsza jest samotność, najgorsze jest to, że nie ma do kogo gęby otworzyć, że nikt nie zrozumie, ŻE WSTYD, ŻE STRACH, ŻE ROZPACZ I BEZSENNOŚĆ W ŚRODKU NOCY. Piszę to, bo to znam.ŻYJE Z ALKOHOLIKIEM.Byłam jego narzeczoną, jestem jego żoną.Przerobiłam chorobliwe pijaństwo, odwyk, wielokrotne zapicia.Przerobiłam strach taki, że odbierał mi ZDOLNOŚĆ LOGICZNEGO MYŚLENIA, strach, który powodował, ŻE NIE MYŚLAŁAM O NICZYM INNYM , tylko o tym, CZY ON SIĘ NIE NAPIJE.To nie jest figura stylistyczna, JA O NICZYM INNYM NIE BYŁAM W STANIE MYŚLEĆ.Przedtem, w cholernym narzeczeństwie przerobiłam np.stanie pod jego mieszkaniem , po kilkadziesiąt minut i łomotanie do drzwi , zeby wreszcie otworzył, bo - jak tłumaczyłam sobie- NA PEWNO NIE USŁYSZAŁ."
Na tym muszę zakończyć cytowanie tego listu, gdyż nie posiadam ksero dalszej strony tej
książki.Ale można te książkę kupić, lub spytać w bibliotece, jest to jedna z najnowszych ksiązek dot.związku z alkoholikiem, wystarczy powiedzieć, że chodzi o internetową rozmowę pomiędzy dwiema kobietami ,żonami alkoholików.Gdy przeczytałam te książkę parę razy , uświadomiłam sobie w jakim mniej więcej jestem miejscu i co powinnam ze swoim życiem zrobić. Ta książka to był dla mnie wstrząs. więc TYM KOBIETOM , KTÓRE CHCĄ NADAŁ SIĘ ŁUDZIĆ, ŻE ZMIENIĄ SWOICH ALKOHOLIKÓW, JEJ NIE POLECAM.Polecam ją tym ,które chcą zacząć szanować siebie i chcą żyć " po ludzku".
Pamiętam zdanie z książki " W MATNI ". : TAM, GDZIE GOŚCI ALKOHOL, MĘŻCZYŹNI TRACĄ HONOR, A KOBIETY WSTYDLIWOŚĆ. Ja dodałabym jeszcze, ŻE DZIECI TRACĄ SPOKÓJ, BEZPIECZEŃSTWO, PRAWO DO SNU i uczą się, że ONE SIĘ NIE LICZĄ, A ICH ŻYCIE NIE MA ŻADNEJ WARTOŚCI i z takim wianem wejdą w dorosłe życie.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-08-08 07:43
Witam Wszystkich.
Na forum nerwic i onkologii zamieściłam dzisiejszy post, który dotyczy Miłości BEZWARUNKOWEJ.A ponieważ Miłość jest NAJWIĘKSZA UZDRAWIAJĄCĄ SIŁĄ , więc jestem pewna, ze to co w tym poście napisałam przyda się i na tym wątku.Jest takie zdanie z jednej z przeczytanych przeze mnie książek. : WSZYSTKO SŁUŻY NASZEMU ROZWOJOWI, JEŻELI STAWIMY TEMU CZOŁO.CIERPLIWOŚCIĄ POSIĄDZIEMY NIEBO".Ja czuję, ze tak jest.A cierpliwość i MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA DO SIEBIE i do INNYCH może być bardzo pomocna przy przerabianiu lekcji, jaką jest bycie w związku współuzależnionym.

Witam Wszystkich.
Dziś chciałabym na[pisać o tym, czego dowiedziałam się podczas moich poszukiwań radości życia na temat " zdrowych relacji, potrzebowania ludzi i MIŁOŚCI BEZWARUNKOWEJ.
Zacznę od początku z tym, że uprzedzam że to są moje osobiste przemyślenia powstałe, pod wpływem przeżyć i przeczytanych książek
1) Po pierwsze, doszłam do mojego osobistego wniosku że naprawdę nie jesteśmy tylko osobami ) zwykłymi zjadaczami chleba) , lecz mamy w sobie pierwiastek BOSKI ( jak mówi nasza religia jesteśmy BOSKIMI ŚWIĄTYNIAMI)( w niektórych momentach życia nawet to odczułam)

2)wierzę w to, 9i nawet to czuję) że ZIEMIA JEST TAKIM DOŚWIADCZALNYM POLIGONEM dla wyrażania przez nas ( czyli Dusze ubrane w ciała BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI)
Czym jest ta MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA? Gdy to sobie przemyślałam zapisałam to tak :
MIŁOŚĆ prawdziwa , bezwarunkowa,
pomieści nawet największe przewinienie,
NIGDY, NICZEGO NIE ODMAWIA,
pod ręką ma zawsze -pocieszenie.
Miłość bezwarunkowa nie posiada ludzi nie potrzebuje ich, daje im bezwarunkową wolność. Jeżeli więc my POTRZEBUJEMY KOGOŚ DO SZCZĘŚCIA , nie jest to czysta bezwarunkowa Miłość.Gdy my, ludzie mówimy " nie mogę bez ciebie żyć", to nie oznacza ,że ten ktoś ma na uwadze nasze dobro, lecz swoje potrzeby. Może wtedy chcieć nas zatrzymywać na siłę, nie pozwalać na odejście wszelkimi sposobami, próbować uzależniać od siebie finansowo lub emocjonalnie, stosować wobec nas szantaż emocjonalny. TO WSZYSTKO NIE JEST MIŁOŚCIĄ. MIŁOŚĆ, ta prawdziwa, do jakiej ludzie są zdolni jest WOLNA, NIEOGRANICZONA, WIECZNA I BEZ WARUNKÓW. Matka kochająca dziecko naprawdę, nigdy by mu nie powiedziała czegoś takiego : jesteś niegrzeczny, nie kocham cię .Dziecko nie jest w stanie zrozumieć, ze to tylko taka "zabawa słowami ludzi dorosłych" i bierze wszystko na serio, dosłownie. Partner mówiący do partnera ": musisz ze mną być, bo gdy odejdziesz, zabiję się", absolutnie niedojrzale okazuje " swoją Miłość( młodym ludziom to się nawet podoba, lecz gdy taka "Miłość" przeradza się w zaborczość, już nie jest taka fajna). ".DOROSŁY EMOCJONALNIE ( dojrzały, świadomy ) człowiek NIE POSIADA NIKOGO.ON JEST Z LUDŹMI, którzy są dla niego wolnymi ISTNIENIAMI i on też w związkach jest wolną ISTOTĄ. Bóg dał nam wolną wolę i możemy zrobić z nią , co chcemy, a my, tak po ludzku ( z braku świadomości i wiedzy, czym jest naprawdę MIŁOŚĆ) oddajemy nieraz naszą wolność za przysłowiową " miskę soczewicy, czyli : POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA FINANSOWEGO lub EMOCJONALNEGO, ZA "DACH NAD GŁOWĄ" ,ZA MOŻLIWOŚĆ OPARCIA SIĘ O KOGOŚ. A przecież KAŻDA PODPÓRKA ŻYCIOWA kiedyś może nam być wytrącona przez Duszę z rąk, gdyż nasza DUSZA JEST SAMĄ WOLNOŚCIĄ. i chce( a nawet od nas żąda), żebyśmy tacy się stali.
Jeśli więc toczą się w nas KONFLIKTY WEWNĘTRZNE, EMOCJONALNE, EGZYSTENCJALNE , to dlatego, że nasza DUSZA ma już dość naszego opierania się o innych, zamiast O SIEBIE SAMYCH. MY NAPRAWDĘ MAMY W SOBIE WSZYSTKO, co jest potrzebne do szczęścia i dania sobie rady w życiu .Bóg nas wyposażył w Duszy w MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWĄ, w taką sama RADOŚĆ, WOLNOŚĆ , OBFITOŚĆ itd, lecz żeby to odkryć , MUSIMY NAUCZYĆ SIĘ WYCISZAĆ, WCHODZIĆ W GŁĄB SIEBIE .Ja tego nauczyłam się z pomocą MEDYTACJI.
Napisałam na ten temat wierszyk, który już na tym wątku cytowałam, ale przypomnę go :
PRAWDZIWE SZCZĘŚCIE MIESZKA W NAS i nie zależy od NICZEGO,
KTO GO DOŚWIADCZY CHOCIAŻ RAZ, ten będzie tęsknił wciąż do niego !
Ja doświadczyłam takiej bezwarunkowej RADOŚCI po moim pobycie latem 2004r w Częstochowie i na moim profilu na naszej klasie zamieściłam wiersze, które się wtedy " same napisały.
Kiedy Miłość bezwarunkowa) naprawdę w nas się obudzi , nie będzie takich problemów, jak kto się ma zaopiekować starymi rodzicami, czy jak wychowywać dzieci, żeby były mądrymi, szczęśliwymi osobami .MIŁOŚĆ PODPOWIE WŁAŚCIWE SŁOWA I POSTĘPOWANIE. Ja dopiero uczę sie kochać WSZYSTKO i WSZYSTKICH BEZWARUNKOWO, ale to czego się dotychczas nauczyłam w tej kwestii, w ogromnym stopniu odmieniło moje życie. Wiem, ŻE CIERPIENIE DZIAŁA W SŁUŻBIE MIŁOŚCI. To ból, cierpienie kruszą nasze EGO, które chce "kochać egoistycznie", dla własnej korzyści. ( DLATEGO, w OGÓLNYM ROZRACHUNKU, patrząc perspektywy naszej DUSZY (naszego rozwoju osobistego) NERWICE, LĘKI , Rak, CIERPIENIA SĄ. DUCHOWYMI DARAMI) Jak już kiedyś pisałam w oparciu o słowa piosenki Pocahontas" JESTEŚMY POŁĄCZONYM ŚWIATEM". Jako LUDZKOŚĆ JESTEŚMY JEDNYM GATUNKIEM I ORGANIZMEM> Albo działamy na korzyść CAŁOŚCI, a więc i swoją, albo na korzyść TYLKO SWOJA( jak chce EGO) , ze szkodą dla CAŁOŚCI (n w ogólnym rozrachunku) a więc i ze szkoda dla siebie ( na dłuższą metę). JESTEŚMY JAK NACZYNIA POŁĄCZONE, choć nie mamy świadomości tego. Myślimy ( naiwnie), ZE WYLEWANIE ŚCIEKÓW GDZIEŚ NA CUDZE POLA LUB WYWOŻENIE ŚMIECI DO LASU , nie zaszkodzi nam, osobiście. Ja już wiem, ŻE ŻYCIE ( a właściwie nasza Dusza) ZAPISUJE NASZE WSZYSTKIE DOBRE I ZŁE UCZYNKI i wystawi nam rachunek na koniec , dlatego późno, bo późno , ale zmieniam swoje nawyki myślowe i swoje postępowanie. Staram się żyć tak, żeby WSZYSTKO , CO ROBIĘ TERAZ BYŁO DOBRE DLA CAŁOŚCI ŻYCIA( nie tylko mojego własnego, wąsko rozumianego).JESTEM NAPRAWDĘ ŚWIADOMA, ŻE JAKO CZŁOWIEK , jestem tylko i aż jedną z komórek wielkiego ORGANIZMU ŻYCIA, więc mam osobisty interes, żeby dbać o CAŁOŚĆ, jak o siebie samą. To tyle moich przemyśleń na dziś. Pozdrawiam WSZYSTKIE BOSKIE CZĄSTECZKI , składające się na JEDNO ŻYCIE.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-08-20 16:38
Witam Wszystkich.
Pragnę zwrócić Wam uwagę, ze na forum Depresja zainstalowano dwa nowe watki : jeden dot."Bezpłatnego Maratonu Terapeutycznego " w Warszawie w dniach 26-27 .09.2009, oraz informacja o powstaniu w Warszawie Centrum Pomocy Specjalistycznej ( terapeutycznej, psychologicznej), i o zapisach osób chętnych skorzystać z porad. Od kiedy to będzie działać i na jakich zasadach, można się dowiedzieć, podane są adresy i numery telefonów. Pozdrawiam.