zatkany nos, jednak to nie katar, pytanie o krioterapię

napisał/a: quask 2010-01-31 21:06
sprawa dość skomplikowana
jakies 4 lata temu zaczelo sie to tak, ze przez cala zime mialem zatkany nos, ale to nie byl katar, kolejnego roku sie to powtorzylo a juz w nastepnym nie przeszlo na wiosne i mam przytkany nos od jakichs 2 lat. Raczej nie jest to krzywa przegroda, ponieważ gdy dluzej polezę na jednej stronie cos mi w nosie "przeplywa" i zatyka druga dziurke (choc to "przeplywanie" trwa to dosc dlugo) generalnie nie mam tez kataru, nigdy nie moge nic wydmuchac z tego nosa oraz moj wech bardzo sie pogorszyl w zeszlym roku. Wyladowalem z tym u laryngologa. Najpierw wykluczylismy zatkane zatoki (rentgen wykazal, ze dobrze przewietrzone), potem alegrię (badania i uzywanie 2 lekow antyalegricznych), po tym Pani doktor powiedziala, ze nie wie jaka jest przyczyna tego zatkanego nosa, ale jesli to dla mnie problem moze mi dac skierowanie na leczenie tych objawow krioterapia. Od jakiegos tygodnia mam juz kompletnie zatkany nos(troche sie przeziebilem, wszystkie objawy minely ale pozostal mi katar, ktory z obrzekiem blony sluzowej powoduje calkowite zatkanie nosa), strasznie mi ciezko, nie chce uzywac zadnych kropli typu xylometazolin, otrivin bo wiem, ze nie jest to dobry pomysl na dluzsza mete. Zabieg mam za 2 tygodnie, ma on ponoc pomoc mi na okres kilku lat.

Moje pytanie brzmi jak wyglada taki zabieg (leczenie przewleklego zapalenia blony sluzowej nosa krioterapia) oraz jak mam przetrwac te 2 tygodnie jesli katar nie bedzie przechodzil (czy jest jakis lek, ktory nie wysusza blony sluzowej, moze jakies domowe sposoby) prosze o odpowiedz, bo sprawa jest naprawde ciezka, nie moge spac, co rano boli mnie gardlo od oddychania przez usta, nie moge tez wychodzic na dwor bo zaraz skonczy sie to bolem gardla. Moze ktos mial do czynienia z podobnymi objawami, moze znacie jakies rozwiazanie?
napisał/a: Hubert@ 2010-02-01 12:25
Wiesz co ja mama podobne objawy tylko że nie aż tak nasilone ale to tylko dlatego ze od początku w miarę rozsądnie jestem leczony. Takie pobolewania gardła rano jest charakterystyczne dla wydzieliny spływającej z zatok (głównie klinowych) do gardła (na jego tylną ścianę) Wynika to głównie z obniżonej odporności lub/i nieprawidłowej reakcji ze strony śluzówki. Sama krioterapia nie rozwiąże problemu w 100% ale może trochę pomóc. W takich problemach poleca się zwykle immunoterapię nieswoistą za pomocą szczepionek. Czy miałeś robiony wymaz na posiew?
Należy dbać także o odpowiednią wilgotność powietrza w domu aby śluzówka nie wysychała.
Doraźnie można by spróbować czegoś takiego:
http://www.dobrezycie.org/zatoki.htm
-sposób I potem II
Jak miałem porządnie zawalony nos i zatoki podczas infekcji to od razu czuje się ulgę i można się pozbyć nadmiaru wydzieliny., Nie można tylko z tym przesadzać.
napisał/a: quask 2010-02-01 13:12
mialem robiony tylko ten rentgen zatok i badania alergiczne (oba wporzadku).
problem polega na tym, ze wlasnie nie mam zbyt duzo wydzieliny ale cala sluzowka jest nabrzmiala, ta wydzielina, ktora mi dodatkowo dodatkowo nie jest jakas super obfita. nawilzam powietrze caly czas (jakies olejki eteryczne itp), probowalem goracych kapieli, musztard, czosnkow, parowek, majerankow w roznych postaciach. Bol gardla bierze sie stad, ze cala noc oddycham ustami, gadrlo wysycha i troche "drapie" ale po herbacie badz kisielu wszystko mija. Dzis bylem u lekarza, na ten ropny katar pojecil antybiotyk, sudafed i jakies cudo na rozrzedzenie wydzieliny. Generalnie jestem przeciwnikiem antybiotykow i nie chcialbym tego brac, ale jesli nie pomoze mi do pojutrza plukanie, ktore polecasz to bede zmuszony.
A moze orientujesz sie jak wyglada taka krioterapia (co beda mi robic, jak sie przygotowac, czy to jakies szczegolnie mocno bolesne)?
napisał/a: quask 2010-02-01 18:10
zle to wytlumaczylem
ja ciagle mam obrzek sluzowki, bez zadnej wydzieliny, w zeszly weekend nabawilem sie ropnego kataru, ktory nie chce mi przejsc.
Wielkie dzieki za pomoc, plukanie pomaga, czuje poprawę. O krioterapie pytalem bo myslalem, ze moze miales robiony taki zabieg i znasz mniej wiecej procedure. Mam termin na 17 lutego wiec poczekam z jakimikolwiek dzialaniami do tego dnia, jesli mrozenie nie pomoze to znow wybiore sie do laryngologa i postaram sie o jakies inne kroki.
Dzieki, dobrze pogadac z kims, kto ma w tej kwestii jakies wieksze doswiadczenie ;)
napisał/a: Hubert@ 2010-02-01 19:00
Pytałeś czy krioterapia boli. Więc sam zabieg na pewno bolesny nie jest ponieważ zimno działa znieczulająco. Po zabiegu można odczuwać jakiś dyskomfort ale na pewno nie będzie jakoś tragicznie.
napisał/a: quask 2010-02-18 13:32
No więc gdyby ktos szukal to moge opowiedziec jak wyglada taki zabieg
najpierw dostajemy znieczulenie w postaci gazy nasaczonej roztworem srodka znieczulającego (najprawdopodobniej benzokainy, zawiera ja miedzy innymi septolete plus) po ok minucie jestesmy znieczuleni i wtedy rozpoczyna się zabieg. Lekarz wklada do nosa koncowke urządzenia, ktore ma nas chlodzic, dotyka do odpowiedniego miejsca i zamraza (bardzo niska temperatura, srednio przyjemne ale nie bolesne) nie wolno sie w tym czasie ruszać bo koncowka tego aparatu jest przymarznieta do sluzowki i mozna by sobie zrobic krzywde. Potem powtorka w drugiej dziurce nosa i po wszystkim. Calosc, lacznie ze znieczulaniem trwa ok 5 minut. Do pol godziny po zabiegu wystepuje niesamowicie obfity, rzadki katar, trzeba co kilka minut wydmuchiwac nos. Do tygodnia po zabiegu nie nalezy spożywac goracych posilkow, zazywac goracych kapieli oraz unikac wysilku fizycznego. Dodatkowo dostalem zalecenie stosowania maści linomag (smarowanie wnętrza nosa bo po zabiegu jest uczucie strasznie wyschnietej sluzowki, choc ciagle mamy katar, po tej masci to mija). Po tygodniu muszę stawić się na kontrolę u laryngologa. Jak na razie nie widzę większych efektów (zapomnialem spytac kiedy sie ich spodziewac), poki co nadal mam jeszcze lekki katar po tym zabiegu.
napisał/a: Madziczek 2010-09-15 09:15
Witam ja mam takie same objawy jak ty. byłam raz w życiu 4 lata temu na krioterapii . zabieg wygląda dokładnie jak to opisali inni z forum.. ,, ja pamiętaj że po wyjściu ze szpitalu po tym zabiegu ( 3 dni leżałam) przez tydzień jeździłam na zdejmowanie takie galaretki z nosa...( to ten "stary" śluz ) mi osobiście zabieg pomógł przez kilka miesięcy mogłam swobodnie oddychać ,, niestety po około roku stan się trochę pogorszył i tak co roku gorzej gorzej aż do teraz i nie wiem chyba znowu pójdę do laryngologa zobaczymy co powie...
napisał/a: bacha-1 2010-10-01 16:37
Witam,borykam się z podobnym problemem. Czy możecie napisać o eentualnychw dolegliwościach po zabiegu?
napisał/a: ChoryChory 2014-12-15 11:52
quask napisal(a):sprawa dość skomplikowana
jakies 4 lata temu zaczelo sie to tak, ze przez cala zime mialem zatkany nos, ale to nie byl katar, kolejnego roku sie to powtorzylo a juz w nastepnym nie przeszlo na wiosne i mam przytkany nos od jakichs 2 lat. Raczej nie jest to krzywa przegroda, ponieważ gdy dluzej polezę na jednej stronie cos mi w nosie "przeplywa" i zatyka druga dziurke (choc to "przeplywanie" trwa to dosc dlugo) generalnie nie mam tez kataru, nigdy nie moge nic wydmuchac z tego nosa oraz moj wech bardzo sie pogorszyl w zeszlym roku. Wyladowalem z tym u laryngologa. Najpierw wykluczylismy zatkane zatoki (rentgen wykazal, ze dobrze przewietrzone), potem alegrię (badania i uzywanie 2 lekow antyalegricznych), po tym Pani doktor powiedziala, ze nie wie jaka jest przyczyna tego zatkanego nosa, ale jesli to dla mnie problem moze mi dac skierowanie na leczenie tych objawow krioterapia. Od jakiegos tygodnia mam juz kompletnie zatkany nos(troche sie przeziebilem, wszystkie objawy minely ale pozostal mi katar, ktory z obrzekiem blony sluzowej powoduje calkowite zatkanie nosa), strasznie mi ciezko, nie chce uzywac zadnych kropli typu xylometazolin, otrivin bo wiem, ze nie jest to dobry pomysl na dluzsza mete. Zabieg mam za 2 tygodnie, ma on ponoc pomoc mi na okres kilku lat.

Moje pytanie brzmi jak wyglada taki zabieg (leczenie przewleklego zapalenia blony sluzowej nosa krioterapia) oraz jak mam przetrwac te 2 tygodnie jesli katar nie bedzie przechodzil (czy jest jakis lek, ktory nie wysusza blony sluzowej, moze jakies domowe sposoby) prosze o odpowiedz, bo sprawa jest naprawde ciezka, nie moge spac, co rano boli mnie gardlo od oddychania przez usta, nie moge tez wychodzic na dwor bo zaraz skonczy sie to bolem gardla. Moze ktos mial do czynienia z podobnymi objawami, moze znacie jakies rozwiazanie?



quask jeśli jesteś na forum to się do mnie odezwij daj jakiś namiar, mam podobny problem.
napisał/a: Amadeusz10 2014-12-16 23:47
W tym przypadku problem wydaje się być typowy. Oddychać powinniśmy nosem. Szczególnie w nocy. Komora nosowa nie służy tylko do oczyszczania powietrza, ale również do jego ogrzania, aby nie zawalało nam migdałków, albo jeszcze gorzej płuc. Trzeba zwrócić szczególną uwagę, aby w nocy oddychać dwiema dziurkami nosa a nie jedną, bo wtedy powietrze przepływa dwa razy szybciej, co powoduje dwukrotnie większe chłodzenie migdałków i ich zawalenie (zapalenie). Do krioterapii nie mam zaufania. Jak zawali nam migdałki, to trzeba je płukać ciepłą woda z solą z dodatkiem wody utlenionej. Ja przez całe noce niekiedy musiałem przewracać się z boku na bok, aby odtykać sobie nos w obu dziurkach. Byłem wtedy nie wyspany, ale wszystko było w porządku. Szerzej opisałem o tylko w innym wątku, w dziale laryngolog. Trzeba tyko poszukać na tym forum.
Nigdy na forum nie proponuję stosowania żadnych leków. Leki przepisuje lekarz bezpośrednio, a nie wirtualnie ktoś co się podaje za lekarza. Na forum można co najwyżej polecać metody naturalne, suplementy, które raczej nie powinny zaszkodzić. W pierwszej kolejności powinniśmy zgłaszać się do lekarza. Przynajmniej rodzinnego, który nic nas nie kosztuje. Naturalne metody służą do wspomożenia leczenia. Nawet jeśli bardziej skutecznie niż leki. Warto o tym pamiętać.