Zapalenie cewki moczowej jak się wyleczyć?

napisał/a: natallie 2015-03-16 14:09
Witam! Nie wiem już do kogo mam się zwrócić o pomoc .... Od 3 lat nie mogę pozbyć się zapalenia cewki moczowej, zaczęło się od zwykłego zapalenia pęcherza, który został leczony furaginą. Niestety dolegliwości wracały coraz częściej i z wzmożoną siłą bólu. Wtedy stwierdziłam że trzeba iść koniecznie do specjalisty, który przypisał mi antybiotyki (nie pamiętam jakie) po czym dolegliwości znikły na ok 2-3 miesiące. W następnym etapie występowały takie bóle, które nic nie łagodziło więc wybrałam się do innego specjalisty zrobił mi badania: ogóle moczu, posiew moczu. ogóle krwi, usg pęcherza(wyniki były prawidłowe) oraz cytoskopie. Leczył mnie antybiotykiem (niestety też nie pamiętam jakim) po czym kazał mi przychodzić raz na miesiąc na kalibrację. Po tych zabiegach stwierdzam że było o niebo lepiej aż do pewnego momentu, w którym zaczęło mi to szkodzić a bóle pojawiały się coraz częściej. W poprzednim miesiącu dostałam "ataku cewki" miałam krwiomocz a ból był nie do zniesienia, żadne suplementy i preparaty nie pomagały, miałam zamiar jechać na pogotowie ale że wizytę do lekarza miałam za 3 dni to przeczekałam. Lekarz wtedy przypisał mi Nolicin, po czym bóle ustąpiły ale tylko te "wielkie". Na cytoskopii ewidentnie na ekranie było widać że mam tam "ranę", która mi ciągle doskwiera, antybiotyki nie działają a ja nie daje rady normalnie funkcjonować, czuję się okropnie, rozdrażniona, zniechęcona do życia, depresyjna. Nie mogę cieszyć się życiem pomimo młodego wieku, a zwykłe wyjście do kina jest dla mnie wyzwaniem, ponieważ boję się że zacznie mnie mocno boleć, nie wspominając o kontakcie seksualnym. Dodam że ciągle próbuje zminimalizować ból pijać dużo wody, oddając często mocz, pić cytrynę, żurawinę, pokrzywę oraz dbając o siebie. Nic mi już prawie nie pomaga. Dodam że zazwyczaj po oddaniu moczu czuję tępy ból w cewce, a potem kłucie i dyskomfort. Wystarczy że nie oddam moczu wciągu 2-3 h i jest tragedia. Byłam ostatnio u ginekologa, który stwierdził że tam jest wszystko w porządku lecz w posiewie z pochwy wyszły minimalne ślady Candida albicans, a u mojego partnera staphylococcus epidermidis, który właśnie leczy, piszę to ponieważ na Wikipedii napisane jest że właśnie te grzyby (Candida albicans) mogą powodować zakażenie, ale sama nie wiem czy to ma jakiś związek... Stąd moje pytanie co mam w takiej sytuacji robić? Czy mój lekarz prawidłowo mnie leczył? Czy wykonał odpowiednie badania? Mi się wydaje że nie skoro dalej cierpię. Czy mam iść do innego specjalisty, więc jak powinnam postępować? Jakie badania koniecznie zrobić ? Jak to leczyć żeby się tego pozbyć na zawsze? Niestety mieszkam w małym mieście i dostępnych urologów jest max 3 :( z czego u 2 już byłam.
napisał/a: Amadeusz10 2015-03-18 10:48
Jesteś typowym przykładem, jakich zresztą wiele, do czego może doprowadzić nieskuteczna antybiotykoterapia. Skoro już tyle antybiotyków zażyłaś, przyjmowanie kolejnych niestety już nic nie pomoże. Z reguły gdy idziemy do lekarza, najlepiej urologa, to dostajemy jakiś silny antybiotyk o szerokim spektrum działania. Jeżeli nie pomoże, dostajemy inny, na szereg innych ( w praktyce w około może 90% takich samych) bakterii. A nóż wśród tych 10% znajdzie się ta bakteria. Bardzo rzadko się to jednak udaje. Najgorsze jest w tym wszystkim, że antybiotykami rozwalamy nasz układ immunologiczny. Niszczymy nie tylko szkodliwe bakterie, ale również pożyteczne w naszych jelitach, dzięki pracy których nasz organizm z rozkładu pokarmu otrzymuje witaminy i minerały, które utrzymują nasz organizm nie tylko przy zdrowiu, ale również przy życiu. Jak by nie było w naszych jelitach bakterii, nic byśmy nie otrzymali z witamin, bo cały pokarm by przeleciał do odbytu. Jak podają reklamy - 70% naszego zdrowia leży w naszych jelitach.
Druga sprawa, to to, że jak stosujemy antybiotyki, to niszczymy tylko bakterie, które np. w jelitach żyją w równowadze z grzybami. Niszcząc antybiotykami bakterie, w jelitach zaczynają się namnażać grzyby, nie mając już naturalnych wrogów. Tworzą wtedy kolonie i mogą opanowywać różne narządy.
To jest podstawa którą powinnaś znać, aby zacząć walkę o zdrowie.
Pierwszą rzeczą którą należy zrobić w przypadku wystąpienia infekcji dróg moczowych, to badanie moczu pod kątem tego jaka tam siedzi bakteria lub grzyb. Gdy wiemy co jest przyczyną, walka z nią jest łatwiejsza.
Pierwszą rzeczą jaką powinnaś zrobić, to odbudowywać odporność układu immunologicznego, bo to jego zadaniem jest walka z wszelkimi patogenami. W tym celu powinnaś zastosować jakieś probiotyki. Niektórzy mówią wręcz, że probiotyki w takiej sytuacji należy jeść garściami. Ja mogę tylko polecić naturalne probiotyki, które nie powinny zaszkodzić, w więc kiszona kapusta, ogórki, jogurt, kefir, naturalne bez cukru. Cukier i wszelkie słodycze są pożywką dla grzybów (Candida) i aby podnieść odporność, trzeba je ograniczyć do minimum. Dla probiotyków dobrze jest też dodać jakąś pożywkę, prebiotyk. Może to być zwykła cebula, czosnek.
Dobrze jest jeszcze zrobić sobie wymaz na bakterie atypowe, jak chlamydia trachomatis, Mycoplasma i Ureoplasma, które to nie wychodzą w typowym posiewie moczu, a które są dość częstą przyczyną infekcji.
Powinnaś zastosować jakąś mieszankę ziołową na zapalenie pęcherza. W internecie jest wiele różnych, jednak skład jest zazwyczaj podobny, a więc liść borówki brusznicy i koszyczki rumianku (bakteriobójczo), ziele krwawnika ( likwiduje krwawienia i odbudowuje nabłonek w drogach moczowych), ziele skrzypu polnego, bratka, liść brzozy, pokrzywy, itp.
Chodzi o to, że zioła w przeciwieństwie do leków mają szerokie działanie. Działają bakterio i grzybobójczo, likwidują krwawienia i rany, odbudowują uszkodzony nabłonek, ułatwiają usuwaniu, bądź rozpuszczają kamienie i piasek w nerkach, działają rozkurczowo na pęcherz i ułatwiają wydzielanie moczu, itd.
Bardzo powoli, ale objawy powinny systematyczne się zmniejszać.
O kąpieli na basenach powinnaś zapomnieć.
Dodatkowo proponuję jeść przetwory z żurawiny, np. suszone owoce, a przy okazji tego że jest przedwiośnie pić duże ilości soku z brzozy. W soku z brzozy jest substancja z której produkuje się D-mannozę, a która jest nawet około 10-ciu razy silniejsza od żurawiny w zwalczaniu infekcji dróg moczowych, szczególnie bakterii E. coli.
Trzeba w twoim przypadku zapomnieć o pigułce, która będzie panaceum na zapalenie pęcherza. Proces musi być powolny, ale systematyczny i wszystko będzie powoli ustępować.
Czasami przyczyną bezbakteryjnych dolegliwości dróg moczowo-płciowych może być pęcherz nadreaktywny.
To przypadłość neurologiczna i nie leczy się tego antybiotykami.
Powodzenia.