Wszystkie, najdziwniejsze objawy nerwicy

napisał/a: Passiflora 2009-01-04 22:39
Mam wrażenie, że nerwica dopada mnie szczególnie w miejscach, które wydają się "bez wyjścia". Jak już mam w koszyku zakupy, to przecież ich nie rzucę i nie ucieknę, MUSZĘ stać w tej kolejce. Wtedy ogarnia mnie taka niecierpliwość, zaczyna coś dziać się w głowie i lęk narasta. Bo nie mogę uciec.
To samo jest w samochodzie, jak jadę to ok., ale jak muszę stać na światłach, zaczynam sobie tworzyć: a co będzie jak mi się coś stanie.

Ale już wiem, że od nerwicy nic mi się nie stanie, nie zemdleję, nie dostanę zawału, nie padnę na miejscu. I to sobie wmawiam. Średnio pomaga, dużo bardziej pomaga psychoterapia.
napisał/a: monia331 2009-01-05 14:53
Ja to mam dokładnie jak ty.Jade samochodem super nagle swiatła albo nie daj Boże korek...Koniec .Prawie jak urwany film coś dzieje sie w glowie.Dopiero potem uswiadamiam sobie ze nic sie nie stało ale nie jest to takie łatwe.Najgorszy jest ten moment kiedy mam swiadomość że nie moge uciec tylko trzeba stać.Uratowałby mnie najmniejszy chociaż ruch jeden krok a tu nic.Albo jak farbie włosy nałoze farbe i...wieczne 30 min.Jak będe wygladala jak coś mi sie stanie a tu farba na włosach...Jak to pisze to aż mi sie smiać chce samej z siebie
napisał/a: witaminka 2009-01-05 15:00
Dokładnie tak samo mam w samochodzie,jak jedzie to super ,jak stoimy np. na światłach to nie mogę usiedzieć,zaraz coś robi mi się w głowie, brak mi cierpliwości.Zauważyłam też ,iż odkąd dopadły mnie pierwsze objawy tej przypadłości to automatycznie pojawiła się u mnie blokada przed większym wysiłkiem i tak jest do dziś.Np. kiedyś uwielbiałam jezdzić rowerem, ateraz (mimo że nie miałam na nim żadnych przykrych zdarzeń) boję się wsiąść.Mam też lęk przed wejściem do wanny, ale tam faktycznie zakręciło mi się w głowie.
napisał/a: vasco27 2009-01-05 17:25
Witam. Ja mam identycznie. Jeżdże dużo autobusami. Jak autobus jedzie to jest wszystko dobrze. Jeżeli stoi w korku albo na światłach to pojawia się przerazliwy lęk, zaczynam się pocić w głowie mi się kręci i serce wali jak oszalałe. Pojawia się uczucie bezsilności, że nie mogę wysiąść
napisał/a: amanda741 2009-01-05 20:20
Dziewczyny mam to samo,jak autobus jedzie to jest ok,ale jak stoi w korku,to zaczyna się akcja -PIERDOLEC- serce wali jak szalone,duszność,waciane nogi i ogólnie tragedia.Monia33,jak przeczytałam o Twoim farbowaniu włosów,to uśmiałam się zdrowo,bo postępuję dokładnie tak samo,farba na głowie,a tu natłok myśli "co by było gdyby..." .Nomen omen jestem fryzjerką,pracującą w zawodzie i takie cyrki czasem odwalam z tym farbowaniem że szok.
napisał/a: Passiflora 2009-01-05 22:33
Niecierpliwość. Od tego się zaczyna, takie lekkie drżenie, niepokój, który narasta. Jak sytuacja się zmienia i mogę coś zrobić (np. ruszyć spod świateł, odejść, albo wiem że za chwilę podejdę do kasy i będę mogła wyjść ze sklepu) to mija.
Jak nie mam wpływu na to co się dzieje i muszę czekać, zaczyna być gorzej. Wtedy szybko biorę telefon i dzwonię, najczęściej do przyjaciółki i rozmawiam z nią aż mi przejdzie. Najczęściej tak długo aż dotrę na miejsce. O rachunki za telefon lepiej nie pytajcie.
napisał/a: bacha26 2009-01-06 11:50
Witam wszystkich. Cieszę się bardzo że taka stronka powstała. Cierpię na taką nerwicę ...nawet nie wiem kiedy to się zaczęło ale bardzo się nasiliło! Chyba bez wizyty u pani psycholog się już nie obejdzie. Objawy jakie pisze PASSIFLORA są normalnie jak by ktoś mnie opisał tylko że ja już parę razy uciekłam ze sklepu zostawiając męża w kolejce. Z kościoła też bardzo szybko wychodzę a najgorsze jest to że nie potrafię już nawet córeczkę do przedszkola zaprowadzić które jest ...300 metrów od mojego bloku. W szatni przebieram ją expresowo żeby jak najszybciej znaleźć się już w domu. Nie pracuję bo nie wyobrażam sobie wyjścia na tak długo z domu. Nie potrafię juz nawet z dzieckiem wyjść do lekarza .Najgorsze jest to kołatanie serca, ścisk w gardle i bezsenność! Lekarz przepisał mi na to lekarstwa choć powiedział że EKG mam rewelacyjne,USG tarczycy też wyszło dobrze ale ja i tych tabletek nie zażywam bo się boję. Najlepiej we wszystkim pomaga mi trzęsienie sobie nogą. Wydaje mi się że wtedy potrafię nad sobą panować!Najbiedniejsze są moje dzieci , mam dwie córki a tak często wybucham na nie bez podstawnie! Zresztą wszyscy w koło mi przeszkadzają! Cieszę sie że mogę poczytać Wasze posty nie czuję się wtedy taka samotna! Pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: krysia1705 2009-01-06 13:55
Witam wszystkie nerwuski a szczegolnie Basie26:)
Ostatnio jak was tu czytam...o tych kolejkach,koscilach,autobusach stojacych w korkach z ktorych nie mozna natychmiast wyjsc...to i ja podpisuje sie pod tymi odczuciami,kiedys wrecz nie moglam jezdzic autobusami...a jak widzialam wieksza kolejke do kasy to rezygnowalam z zakupow i wychodzilam z niczym ze sklepu...bo nie potrafilam opanowac tego walacego serca i narastajacego panicznego leku...wogole po takiej akcji czulam sie jak przekuty balon....i jeszcze co gorsza musialam od razu szukac toalety....
Basiu twoja chistoria jest mi szczegolnie bliska...bo jak cie czytam to tak jakbym widziala siebie z przed lat...tez mialam dwie male coreczki...ktore musialam, prowadzic do przedszkola...a juz najgorsze to byly dla mnie imprezy typu dzien Matki...nie chcalam zawiezc coreczek...a siedzenie w sali pelnej ludzi to bylo prawdziwe wyzwanie...czesto tak jak ty czulam sie winna kiedy wybuchalam z powodu jakies blachostki i obrywaly dzieci...teraz wiem ze w taki sposob rozladowywalam nagromadzone emocje...piszesz ze pomaga Ci troche trzesienie noga...mysle ze tak czesciowo rozladowujesz swoje skumulowane emocje....Mnie pomogla bardzo psychoterapia...i dzisiaj wiem ze bez niej wogole bym sobie nie poradzila ,nie zastanawiaj sie dlugo tylko szukaj dobrego psychologa...szkoda czasu i zycia....Im predzej zrozumiesz o co u ciebie chodzi...tym szybciej uporasz sie z objawami!
Pozdrawiam wszystkich cieplutko:)
napisał/a: bacha26 2009-01-06 16:00
Hej Krysiu 1705. Dzięki za miłe słowa dużo one dla mnie znaczą. Teraz to ja się podpisuję pod Twoimi odczuciami mam to samo jak tylko wiem że w przedszkolu jest jakaś imprezka z rodzicami to bardzo to przeżywam. W tym roku moja córka na przedszkolną wigilię poszła...z babcią. A ogólnie to wyczułam kiedy jest w szatni najmniej rodziców i o tej godzinie szybko idę! A do domu to wracam biegiem. Ja wogóle już na przód myślę o imprezach już wiem że za tydzień córka ma wywiadówkę w szkole i znów myślę jak ja tam wytrzymam! Ja nawet już myślę jak ja za rok wytrzymam w kościele jak ona pójdzie do Pierwszej Komunii, bo przecież wtedy nie wypada mi wyjść z kościoła! A najgorsze to jest to że w styczniu mamy wesele w rodzinie i ja już myślę jak się z tego wykręcić! Pamiętam wesele rok temu: nie tańczyłam bo bałam się że jak mi się zawróci w głowie to zemdleję , obiadu tez tam nie jadłam bo bałam się że się zadławię i alkoholu nie piłam bo uznałam że mogę jakiegoś zawału tam dostać! A tez jak pomyślę że wypadało by iść do fryzjera i do kosmetyczki coś ze sobą zrobić to już mam na samą myśl kołatania serca.Ja nawet córkom staram się robić zakupy internetem bo jak mam jechać na zakupy to już mi słabo...! a tak zawsze lubiłam szaleć po sklepach! Teraz zepsułam sobie niedzielę boi zmarł taki starszy pan (znajomy rodziny) na zawał i ja uznałam że skoro on tak nagle zmarł to i ja wkrótce tak skończę! Co tylko mi serce mocniej zabiło to myślałam że to już! Właśnie zadzwoniłam do psycholog ustalić termin i pani w rejestracji mi powiedziała że taka wizyta trwa ok. godzinę i już myślę czy to nie odwołać bo czy ja tam tyle wytrzymam! O moich objawach i lękach mogła bym tak pisać i pisać....Pozdrawiam.
napisał/a: witaminka 2009-01-06 16:34
ja mam pytanie-jak tolerujecie alkochol? bo ja odkąd to mnie dopadło to wystarczy , że po jednym łyku zaraz robi mi się gorąco i kręci mi się w głowie, czy wiecie dlaczego tak jest? Z tylu rzeczy już musiałam zrezygnować i nawet kolacja przy winie z mężem w domu też nie wchodzi w grę?
napisał/a: bacha26 2009-01-06 16:52
Witaminka u mnie to samo;zawroty głowy i nogi jak z waty i to już po łyczku winka. I zaraz myśl czy mi serce od tego nie zacznie znów szaleć! A co do tego wysiłku fizycznego to też tak mam jak gdzies idę i widzę schody to boję się po nich iść że zadyszki dostanę i zemdleję! Kiedyś lubiłam sprzątać a teraz poodkurzam dwa pokoje i muszę odpocząć chwilkę i dopiero dalej jadę z odkurzaczem!
napisał/a: krysia1705 2009-01-06 17:01
Tak Basiu,mozna by pisac i pisac...a co dziwne...wszyscy to tak samo odczuwamy i doskonale sie rozumiemy:) Pare dziewczyn wspomnialo tez o fryzjerze...ja trylko raz odwazylam sie w tamtym czasie(a raczej nie bylam swiadoma co mnie czeka) zrobic pasemka w zakladzie fryzjerskim....katusze...potem juz wszystko sobie sama robilam w domu...a tez nie swojo czulam sie z farba na wlosach(sto strasznych mysli na minute)
Basiu o wizyte u psychologa to sie nie martw...jak trafisz na dobrzego...to ani sie obejzysz jak ta godzinka zleci...warzne ze juz cos pojdzie do przodu! Komunia hmm.... tez pamietam moich corek.....ale wiesz...ja sie juz chyba wtedy wybalam wczesniej na zapas...tak ze w samym tym dniu...juz wszystko bylo ok.... niewiem chyba dzialalam jak w transie.... no albo pomoglm mi ktos z gory...goraco w to wierze.... i ty tez dasz rade...ja to wiem;) nie martw sie! nerwice naprawde mozna leczyc z dobrym skutkiem...tylko nie mozna sie poddawac...nawet mimo niepowodzen...z czasem jest coraz lepiej:)