Wstrząśnienie mózgu?

napisał/a: maciass21 2014-01-13 09:49
Witam
3miesiace temu miałem upadek na rowerze w zderzeniu z samochodem, samochód wyjeżdżał z chodnika i akurat wyjechał prosto przede mną, nie zdążyłem zahamować, wjechałem w tył auta, nie jechałem wolno, ale też nie było to jakieś ogromna prędkość. Uderzyłem w auto trochę bokiem, zdążyłem skręcić kierownicę. Upadłem na asfalt na lewy bok. Po samym wypadku nie czułem żadnych objawów, ani nie zbierało mi się na wymioty, ani nic mnie nie bolało, nie byłem jakoś oderwany od rzeczywistości, może trochę przestraszony samą sytuacją. Trochę się poobijałem, co dopiero wyszło po paru godzinach, do tego starta skóra. Jeśli idzie o głowę nie pamiętam bym uderzył nią o podłoże (tutaj akurat jest tak, że pamiętam tylko moment uderzenia w auto, samego upadku nie pamiętam), ale raczej tak się nie stało, sugeruję się głównie tym, że miałem na głowie kask, a przy jakimkolwiek kontakcie z asfaltem byłoby na nim coś widać - rysy, wgniecienie, cokolwiek, tymczasem kask był kompletnie nie ruszony.

Oczywiście wiem dziś, że popełniłem błąd bagatelizując sytuację, ale wtedy nawet nie pomyślałem, że to może być wstrząśnienie. Po doprowadzeniu się do stanu używalności, czyli starciu krwi wsiadłem na rower i pojechałem do domu (musiałem jeszcze dość spory kawałek przejechać). W domu zacząłem czuć miejsca gdzie się uderzyłem, oraz czułem zmęczenie. Poza tym wszystko zdawało się być ok. Jednak po około tygodniu, zaczęło się to trochę zmieniać, bo czułem takie kłujące bóle głowy w okolicach czubka, bardziej po lewej stronie, oraz gdzieś z tyłu też po stronie lewej. Do tego doszło dziwne uczucie, które ciężko mi nazwać, trochę tak jakbym był na kacu, tak przynajmniej się czułem następnego dnia jak kiedyś za dużo wypiłem. Czyli przy przenoszeniu wzroku z jednego miejsca na drugie, tak jakby spowolnienie tego wzorku, oraz gdy patrzy się pod nogi, to jest tak trochę dziwnie, a gdy np. pod nogami jest kostka, to nie mogę za długo na nią patrzeć, bo wtedy już w ogóle nieprzyjemne uczucie. I to chyba tyle. W końcu poszperałem po internecie, przeczytałem o wstrząśnieniu, o krwiakach i trochę się przeraziłem. Wiem, że popełniłem ten błąd, że jeśli to było nawet lekkie wstrząśnienie powinienem 3dni odpoczywać, a ja jak gdyby nigdy nic robiłem wszystko normalnie - czytanie, komputer itd. W końcu po tym jak poczytałem i widziałem że nic się nie zmienia (czyli to było gdzieś ok. 4-5tyg. po upadku) o tych rzeczach udałem się do lekarza rodzinnego, który na przedstawione przeze mnie objawy, stwierdził, że dorosły mężczyzna musi być zmęczony (tak zinterpretował to moje wrażenie bycia na kacu), bo inaczej to nie jest prawdziwy mężczyzna... Przepisał Memotropil (w aptece dostałem zamiennik Biotropil), gdy powiedziałem, że miałem upadek na rowerze i czy może to być od tego, to sprawę zbagatelizował, powiedział że nie, że na pewno nie, choć nawet nie zadał jakichkolwiek pytań odnośnie tego upadku. Poczekałem jeszcze tydzień, może tydzień z kawałkiem, ale jako że dalej wszystko się utrzymywało, to postanowiłem kupić ten Biotropil (brałem 2tableki dziennie - rano i południe). I muszę przyznać, że jakaś poprawa była, bo przestałem o tym specjalnie myśleć. Tak było przez ok.3tyg. jednak ostatnio znowu się pogorszyło, znowu mam wrażenie tego uczucia bycia na kacu, znowu jest dziwne uczucie patrząc pod nogi, znowu ciężko patrzeć gdy coś się zlewa ze sobą, głowa czasem kłuje, ale dość rzadko.

Nie wiem za bardzo co robić. Czytałem sporo o wstrząśnieniu, wygląda na to że chyba je miałem, a także przeczytałem, że gdy ktoś nie stosował się do zaleceń tych 3dni odpoczynku, ciszy, spokoju itd.itp., to potem objawy wstrząśnienia mogą się ciągnąć nawet przez pół roku, a często jeśli idzie o hałas i alkohol to już tolerancja nie będzie taka jak dawniej. Właściwie, to zauważyłem, że hałas (mecze na stadionie) powodowały, że czułem się gorzej, tak samo jest z alkoholem (choć w bardzo małych ilościach, ale nie jestem przywykły do jakichkolwiek ilości i małe już na mnie działają). Teraz to pogorszenie zbiegło się z dość długiem siedzeniem przed książkami, a także przed komputerem. Nie wiem czy iść znowu do rodzinnego? Znowu brać ten biotropil? Ciężko coś innego wymyślić. Bo skierowania od rodzinnego raczej nigdzie nie dostanę, tomografii głowy bez skierowania też nie zrobię, do szpitala też przecież nie pojadę, bo niby z czym, że 3miesiące temu miałem wypadek, ale jakoś tak wtedy nie pomyślałem żeby przyjechać, poza tym mój stan się nie pogarsza, nie jest też jakoś zły, da się normalnie funkcjonować, ale trzeba przyznać, że nie jest komfortowo.

Będę wdzięczny za odpowiedzi
Pozdrawiam
napisał/a: maciass21 2014-01-13 18:57
Dziś zauważyłem, że są momenty, że mną tak jakby "buja" (wcześniej tego nie było) np. teraz jak siedzę i to piszę, to gdy przestanę pisać i poobserwuję siebie, rozluźnię się, to ewidentnie ciało chodzi lewo-prawo i jest to odczuwalne... Czy może to być coś z błędnikiem? Sam nie mam już pojęcia. W ogóle dziś się niespecjalnie czuję, trochę tak jak przy chorobie lokomocyjnej. Ogólnie nie mam choroby lokomocyjnej, ale czasem się zdarza, że gdzieś jadąc robi mi się niedobrze i dziś teraz na wieczór trochę tak właśnie się czuję. Można to też porównać do takiego stanu gdy miałem grypę żołądkową, albo złapało mnie jakieś choróbsko, wirus, gdzie to gdy się jakkolwiek ruszyłem, to robiło mi się niedobrze.

PS. Próbowałem zedytować swój wcześniejszy post ale za bardzo to się nie udało, nie wiem czemu.