Wrzodziejące zapalenie jelita grubego- moja krótka historia.

napisał/a: xXpaaaulinkaaXx 2011-07-05 18:11
W mojej chorobie również główną przyczyna jest stres. w zeszłym tygodniu miałam badanie kolonoskopii- okazało się, że przez te 3 lata od ostatniego badania, choroba zajęła u mnie całe jelito- koszmar! rodzice już od dawna zalecali mi wizyty u psychologa ale nie byłam co do tego przychylna. Jednak wczoraj zdołali mnie przekonać i teraz czekam na umówione spotkanie z panią psycholog. Ja również jestem ciekawa, czy takie wizity mogą przynieść rezultaty. a co do jogi- niegy o tym nawet nie pomyśłałam :)
napisał/a: Inna1990 2011-07-13 16:57
Witajcie!
Dopiero niedawno znalazłam to forum.
Choruję na CU (przynajmniej taką diagnozę podali lekarze) od 7 miesięcy. W kolonoskopii wyszło, że mam chore całe jelito. Miałam bardzo silne krwawienia (przetaczano mi krew), silne skurcze i bardzo obfite stolce pomimo jadłowstrętu, który uniemożliwiał mi spożywanie posiłków. W szpitalu leżałam 3 razy.
Za pierwszym razem tydzień trzymano mnie na nifuroksazycie do momentu, aż przeprowadzono wszystkie badania. Po kolonoskopii stwierdzono, że to CU choć w nietypowej postaci. Moje jelito jest zajęte w całości, zaś w CU zazwyczaj jelito jest atakowane odcinkami. Oczywiście jak zapewne u wiekszości z Was wycinki nie są dokładnie opisane jako CU. Jako lek przypisano mi Sulfasalazynę. Niestety dostałam alergii na ten lek i po kilku dniach zmieniono mi go na Salofalk. Przez 3 miesiące nie odczuwałam jakiejkolwiek poprawy. Leżałam w domu i biegałam między pokojem a łazienką. Do tego dochodziły silne wzdęcia (czasem ciężko było oddychać). Rzecz jasna znajdowałam się na ścisłej diecie. Próbowałam w tym okresie sposobu Benedyktynów (jedzenie gotowanej marchwii na dzień dobry proporcjonalnie do masy ciała), oprócz tego różne zioła.Niestety nie przynosiło to efektów. Ale nagle po 3 miesiącach przyszły 2 tygodnie spokoju. Stolce były prawie takie jak u zdrowego człowieka. Jednak po 2 tygodniach nastało istne piekło. W tydzień straciłam 6 kg, a moje stolce wyglądały tak, jakby ktoś wylewał za każdym razem wiadro krwi do sedesu.
Trafiłam drugi raz do szpitala, ważąc 69 kg. Przez tydzień trzymano mnie na samych kroplówkach i dożylnym hydrokortyzonie. Później zaczęto mi podawać kleik i tak 2 tygodnie! Ilość stolców zmniejszyła się, ale nadal utrzymywało sie silne krwawienie. I tak wypisano mnie do domu z Encortonem 40mg na dzień, ważącą około 73kg. Byłam cała nabrzmiała. W domu nie mogłam przespać spokojnie nocy (cały czas biegałam do łazienki i wcale nie z powodu biegunki). Po 2 dniach dostałam temperatury 40 st., odwodniłam się, opuchlizna zeszła i dostałam ataku tężyczki (przez opieszałość karetki o mało nie przekręciłam się na drugi świat). W szpitalu okazało się, że ważę 63kg (a mam 180cm wzrostu)! Przetaczano mi krew. Liczba stolców zwiększyła się. Miałam omdlenia. Tym razem jednak pozwolono mi jeść. Udało im się zatrzymać krwawienie i tyle.
Tą historią chcę pokazać, że leki które podają przy tej chorobie tak naprawdę nie leczą. To tylko "płachta rzucona" na jelito, która zasłania problem. Ale od zasłaniania on nie zniknie.
3 tygodnie temu zaczęłam wymiotować lekami-zatrułam się. Pogrubiła mi się śluzówka w całym organizmie, zaczęły mnie łapać inne choroby, doszło nawet do stanu zapalnego nerek-nie filtrowały już leków. Odstawiłam Encorton, Asamax (Salofalku nie ma w aptekach) i czuję się o wiele lepiej. A przecież wypadały mi włosy garściami, bolały mi stawy, miałam silne bóle brzucha, kołatanie serca, skoki ciśnienia-wszystko przez steryd i leki. Ze zdrowej wysportowanej osoby stałam się wrakiem! I to wszystko wina leków. A teraz piję zioła: przede wszystkim kłącze pięciornika kurzego z siemieniem lnianym, biorę leki homeopatyczne i krople z chińskiej medycyny i jest dużo lepiej-stolec się zagęścił, włosy przestały wypadać, stawy nie bolą. Mam szansę wyleczyć się z tego a nie leczyć całe życie! Chcę przez to powiedzieć, że są tacy ludzie, na których chemiczne leki nigdy nie zadziałają. W moim przypadku nikt tego nie wziął pod uwagę. Słyszałam tylko że jestem skazana na sterydy do końca życia wg zwykłych lekarzy. A prawda jest taka, że na zwalczenie CU jedynym środkiem jest medycyna naturalna i niekonwencjonalna. Znam osoby, które z tego wyszły raz na zawsze i nawet nie pamiętają, że były chore. Ja zamierzam do nich dołączyć!
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce z tym nierównym przeciwnikiem!
napisał/a: xXpaaaulinkaaXx 2011-07-15 11:01
O ile wiem, Cu jest chorobą, której nie da się wyleczyć. Czy napewno znasz takie osoby, które przezwyciężyły tą chorobę raz na zawsze? Jakoś trudno mi w to uwierzyć. No- ale cuda się zdarzają;D
Co do twojej choroby- rzeczywiście bardzo tobie dokuczała i z tego powodu bardzo ci współczuję. Ale widzisz- zdarzają się takie przypadki (tak jak u ciebie), że leki "nie zgrywają się z człowiekiem". Ja sama długi okres brałam encorton i okazało się, że jestem sterydo- zależna. Również zajęte mam całe jelito. Załamana całą sytuacją doradzono mi zmienić lekarza. W chwili obecnej leczęsię w lublinie u profesora. Zmienił mi leki na salazopyrin en, salofalk wlewki oraz salofalk czopki. Po miesiącu stosowania w/w leków w chwili obecnej jestem na etapie "remisji". Poprzedni lekarz faszerował mnie sterydami i straszył najgorszym. Jak się okazało- niepotrzebnie. Wszystko ustąpiło po zastosowaniu odpowiedniego leku. Więc może i ty powinnaś skonsultować się z innymi lekarzami. pozdrawiam
napisał/a: Inna1990 2011-07-16 17:08
Znam takie osoby. Teściowa mojej zaprzyjaźnionej lekarki wyszła z tej choroby. Zmieniła otoczenie i wyzdrowiała w 100% nie siedząc na lekach, które zatruwają organizm. Ja leczę się homeopatycznie. Jest dużo lepiej pierwszy raz od 7 miesięcy. Najgorsze z całości będzie wykaraskanie się ze skutków ubocznych leków, które brałam. Czyszczenie po encortonie może zająć nawet 7 lat! Ktoś w ogóle czytał jaki zły wpływ mają te leki na organizm każdego człowieka?...
U nas w Polsce ta choroba uważana jest za nieuleczalną i bardzo ciężką, natomiast w Niemczech nikt się tym nie przejmuje. Dużo osób na to choruje, ale dużo też z tego całkowicie wychodzi. Ludzie wychodzą z nowotworów, a ta choroba siedzi w głowie i śmieciowym jedzeniu. Vegety, mieszanki przypraw np. do żeberek, sałatek itp, itd. to one są główną przyczyną naszej choroby. Stres, przepracowanie też, bo jak wiadomo każda stresowa sytuacja osłabia dodatkowo układ immunologiczny.
U mnie zaczęło się od ogólniaka. Całe życie ciągnęłam 2 szkoły. Muzyczną i te ogólne-podstawówka, gimnazjum, liceum. I zawsze starałam się być najlepsza ze wszystkiego. Udawało się, ale jakim kosztem! Nie było mnie w domu po 13-14 godzin i tak codziennie. A jeszcze egzaminy, koncerty, konkursy. Stres na całego i to od najmłodszych lat. Teraz zajmuję się tylko muzyką-studiuję-i odnalazłam spokój. Niestety organizm działa jak taki opóźniony zapłon. Jak w życiu się "prostuje", to występują komplikacje zdrowotne. I tak było u mnie.
Teraz jednak jestem święcie przekonana, że wyzdrowieję. Za 3 mieś. ma być po wszystkim, a za 6 mieś. mam jeść wszystko co zechcę;) Leczę się inaczej niż Wy, więc postaram się dokumentować moje "osiągnięcia", a jeśli z tego wyjdę, to może warto będzie spróbować takiej drogi leczenia;)
P. S. A próbujecie pić olej lniany? Paskudny, ale bardzo pomaga odbudować jelito. Polecam!

Pozdrawiam serdecznie!
napisał/a: Inna1990 2011-07-20 00:02
Witajcie ponownie!
Chciałam pochwalić się moim sukcesem w dziedzinie walki z CU.
Otóż po zaledwie 4 tygodniach leczenia opisanego przeze mnie w postach powyżej, będąc w stanie w którym wymiotowałam 1-2 dziennie (codziennie), miałam jadłowstręt, silne skurcze i bóle brzucha oraz oddawałam stolec 5-6 razy na dobę i to z krwią (dodajmy, że to wszystko miało miejsce przy leczeniu konwencjonalnym opartym na lekach, które wszyscy forumowicze piszący w tym temacie doskonale znają-zatrułam się nimi i rzecz jasna rzuciłam w końcu w cholerę), doszłam do tego, że załatwiam się raz dziennie i to kałem w stałym stanie skupienia. Nie mam bólu brzucha, wrócił mi apetyt. Zapomniałam dodać, że jestem na diecie bez nabiału i właściwie bez cukru. Nie jem pszenicznego ani drożdżowego pieczywa. Te produkty powodują fermentację w jelicie i dlatego kał śmierdzi, a jelito jest zakwaszone i się nie goi. Myślę, że to całkiem niezły wynik jak na 4 tygodnie. Poza tym jako osoba wierząca zwracam się do Boga i wiem że On pomaga mi bardziej niż jakiekolwiek leki i diety.

Pozdrawiam serdecznie!

P.S. Pojutrze wyjeżdżam na wakacje. Napiszę, jak się będą miały sprawy po powrocie. Trzymajcie kciuki! Może znajdzie się sposób, by z tej choroby wyjść raz na zawsze!;)
napisał/a: xXpaaaulinkaaXx 2011-07-20 20:37
W ubiegłym tygodniu odstawiłam wlewki z salofalku. Obecnie przyjmuję czopki asamax 1x1 oraz salazopyrin en 3x2. W chwili, gdy dowiedziałam się, że choroba zajęła moje całe jelito oraz, że jestem sterydo-zależna, załamałam się i straciłąm nadzieję, że w najbliższym czasie może być lepiej. Nie stosuję żadnych diet. Oczywiście kilka warzyw nie korzystnie wpływa na moje jelito i staram siępo nich nie sięgać. Ale nie wyobrażam sobie swoich posiłków bez nabiału. jem to, na co mam ochote. A przy tym chcę podkreślić to, żejuż miesiąc czasu nie pojawiło się krwawienie wraz ze stolcem i nie boli mnie brzuch. mam nadzieję, że to nie chwilowa reakcja. moim zdaniem "leki" przy tej chorobie to podstawa. i raczej nie miałabym odwagi odstawic ich i sama walczyc z ta choroba.
napisał/a: Inna1990 2011-07-20 20:59
Ja nie walczę sama z tą chorobą. Przede wszystkim człowiek, który wierzy w Boga nigdy nie jest sam w walce z czymkolwiek. A poza tym moje leczenie prowadzi bardzo dobry homeopata, który zna się na rzeczy. A dieta w tej chorobie to podstawa. Jak chcesz dojść do zdrowia "zatruwając" organizm? Możesz sobie poczytać jak niekorzystnie wpływa nabiał na organizm. Np. dieta Dukana, która opiera się na wysokoproteinowym jedzeniu-przede wszystkim na nabiale-powoduje zakwaszenie organizmu i wysadza nerki. A kwaśne środowisko w jelicie grubym nie daje szans na wyzbycie się toksyn, nie mówiąc o gojeniu się ran! Same leki nic nie zmienią. Ale do tego trzeba dojrzeć, jak mawia mój lekarz. Nie mam jednak zamiaru nikogo na siłę do tego przekonywać. Bronię tylko swoich racji. Ja też długo nie mogłam pojąć, że leki mnie nie wyleczą. Sądziłam, że takie "sławy" jakie mnie leczyły nie mogą się mylić. Niestety leczenie konwencjonalne jest zamknięte na inne możliwości leczenia. A to wszystko wina zakładów farmaceutycznych, które narzucają jakie leki powinny być podawane w danej sytuacji. Zastanówcie się dlaczego zwykli lekarze na "katar" niemal zawsze dają antybiotyk, choć wiedzą, że to niekonieczne?... Ja dzięki homeopatii na wiele lat uwolniłam się od antybiotyków. Przed trafieniem do szpitala pierwszy raz, dostałam na anginę antybiotyk-augumentin. Jakim prawem jest sprzedawany skoro powoduje międzyinnymi naszą chorobę? Czy to normalne? Do czego ten świat zmierza? Sami sobie robimy "kuku" i obyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku.
napisał/a: xXpaaaulinkaaXx 2011-07-20 22:55
moje zdanie jest takie- powinnismy wystrzegac sie tego, co zle wplywa na nasz organizm a nie tego, co pisza i mowia inni- chociaz niektorzy maja racje. w moim przypadku glownym niszczycielem jest STRES a nie nabial. masz rację, do niektorych spraw trzeba dojrzec. i wiem ze w moim przypadku tak tez sie stalo. nie polegam tylko i wylacznie na gastrologach. czytam rozne fora i artykuly zwiazane z nasza choroba. porownuje wszystkie wypowiedzi do swojej sytuacji. ale najwazniejsze z tego jest to, ze obserwuje swoj organizm i wyciagam wnioski. oprocz tego, ze sama jestem chora to mieszkam z tesciowa, ktora 10 lat temu miala wyciete jelito grube. wiec wiem jakie konsekwencje niesie ze soba ta choroba. nie od razu doszlam do tego, ze jezeli sama nie bede o siebie dbala to nikt inny nie bedzie w stanie mi pomoc. Inna1990, znam kobiete, ktora 3 lata temu byla powaznie chora na cu. i dopiero po codziennym spozywaniu rano na czczo jogurtu naturalnego z platkami owsianymi zaczela w miare normalnie zyc. wiec jak widzisz jedno drugie wyklucza. kazdy organizm jest inny. to ze twoj nie toleruje nabialu nie oznacze, ze wszyscy musimy kurczowo trzymac sie takiejj diety. tak samo jak w twoim przypadku nie dzialaja leki- a wrecz przeciwnie- doprowadzily do powiklan. wielu z nas leki pomagaja. niektorzy maja remisje przez bardzo dlugi okres. tylko nie kazdemu udaje sie dobrac odpowiednie srodki. tak wiec moim zdaniem nie powinnismy trzymac sie tylko iwylacznie jednego specjalisty. momentami ciezko zyc z ta choroba.
zgodze sie z toba w sprawie co do antybiotykow- a w szczegolnosci augumentin. mnie rowniez zaszkodzil przy tej chorobie. do listy dopisze rowniez leki przeciwbolowe- zabojstwo dla jelit. chociazsama w ostatecznosci zarzywam. choruje rowniez na migrene. bywaja chwile, kiedy bol jest nie do opisania- wtedy tez stosuje silne leki przeciwbolowe. swiat bylby piekniejszy, gdybysmy mniej chorowali:D
zycze wszystkim wytrwalosci w tej chorobie:) pozdrawiam serdecznie
napisał/a: Kasiaks 2011-07-25 21:09
Witam
Moja teściowa miesiąc temu dostałą wynik kolanoskopii. Chorowała wiele lat na wrzodziejące jelito ( miała remisje choroby kilka lat)
Okazało się :
Rak złośliwy jelita grubego.Została skierowana na operację.
Operacja zakończyła się pomyślnie. Lekarz powiedział , że nie ma przerzutów i nie ma czym się martwić.
Do dzisiaj czekamy jeszcze na wynik histopatologiczny z wycinka z którym mamy się udać do onkologa.
W sumie to nawet niewiemy jakiej złośliwości jest ten rak.Ale jeżeli lekarz powiedział ze nie ma przerzutów to szanse na wyzdrowienie są duże.
Ale od kilku dni bolą ją plecy w okolicach nerek.
Myslałam ze to od znieczulenia zewnątrzoponowego , które dostała po operacji.
dzisiaj doszła jeszcze temeratura 38,3

Co to może być??
Nawrót?? Chyba za wcześnie od operacji
przerzuty , które nie zostały zauważone??
Czy ktoś spotkał się z takimi objawami???
napisał/a: Karolusia 2011-07-27 15:31
Witam!
Czy możecie napisać jakie były u Was pierwsze objawy choroby?
Pytam ponieważ od 3 tygodni walczę z biegunką z domieszką krwi(woda w toalecie wyraźnie czerwona) i najprawdopodobniej śluzu. Chodzę od lekarza do lekarza, łącznie zaliczyłam 6 wizyt. Brałam antybiotyk(Biseptol), nifuroksazyd, smectę, laremid, preparaty osłonowe i na razie nic nie pomoga:(.
Lekarze twierdzą, że to "nieżyt żołądkowo-jelitowy" lub podrażniona śluzówka jelita, która z czasem sama się zregeneruje. Nawet miałam skierowanie do szpitala na oddział zakaźny, ale lekarka (po rozmowie ze mną oraz badaniu brzucha) stwierdziła, że to zwykłe zatrucie i nie ma wskazań by mnie przyjąć na oddział.

Dodam, że w zależnosci od dnia toaletę odwiedzam od 5 do nawet 15 razy na dobę, zdarza się także w nocy(zazwyczaj 2-3razy).
Bóle brzucha odczuwam czasami podczas załatwiania się oraz w trakcie "gorszych" dni gdy załatwiam się wyjątkowo często.

Bardzo proszę Was o odpowiedź, poniewaz już naprawdę nie wiem co mam myslec. Nigdy wczesniej nie miałam takich nieprzyjemności, czasami w wyjatkowo stresowych sytuacjach np. egzamin bolał mnie brzuch i asekuracyjnie brałam jedną tabletkę stoperanu i zawsze było w porządku.


Z góry dziękuję za wszelkie informacje!:)
napisał/a: Paweldrx 2011-07-31 22:38
Siema
Przejawialo sie biegunkami 5-10 razy dziennie z nieduzym krawawieniem plus taki dyskomfort moze przez niektorych nazywany bolem. Ze wzgledu na moj stosunek do chorob(samo przejdzie), brak podstawowej wiedzy o ewentualnym niebezpieczestwie oraz problem z otwarta rozmowa o biegunkach itd. minely miesiace do pierwszej wizyty u lekarza, a nastepnie z powodu zbagatelizawania mojej dolegliwosci jeszcze 9 miesiecy do kolonoskopii i wlasciwej diagnozy. Co tu duzo mowic, moglem przede wszystkim szybciej udac sie do lekarza i szybciej nalegac o kolonoskopie. Aktualnie od 2 tygodni biore asamax i pomaga, ale gdybym szybciej to ogarnal moze cale jelito nie byloby zajete i od dluzszego czasu czuł bym sie juz lepiej.

Moim zdaniem powinnas poprosic o taki zabieg, a w przypadku opieszalosci lekarza zrobic go na wlasna reke 300-500zl.
napisał/a: Inna1990 2011-08-01 17:40
Jeśli masz takie objawy, to najprawdopodobniej WZJG. Musisz iść zrobić kolonoskopię. Mi też mówiono rok temu na SOR-ze, że to zatrucie lub jelitówka. Zbadaj się dokładnie, bo to nie żarty. Niestety ta choroba zaczyna się u każdego znacznie wcześniej, zanim jeszcze pojawią się krwiste biegunki. Takie objawy, to stadium zaognione...
Śpieszę się teraz. Mam jeszcze parę słów do napisania, ale o tym później;)

Pozdrawiam!