Wilczy apetyt nonstop oraz wzdęcia. Co robić, brak sił.

napisał/a: Lukluk1234 2013-11-07 13:25
Tak po krótce jak wygląda mój dzień:
1. Rano wstaję, 1h później śniadanie, powiedzmy 3 kawałki chleba razowego lub biały z piekarni z nasionami, sałata, sucha kiełbasa.... zjadam, nadal mało, chodze kręcę się, staram się wytrzymać, 1,5h później nie wytrzymuję... ok słodyczy nie mogę bo mam nadwagę, no to jabłka 2... jest lepiej ale pojawiają się wzdęcia, w brzuchu nie burczy ale jest cały pełen... dotrwam tak do 14... znowu jakiś posiłek.... następnie walka do obiadu i tak nonstop ciągnie człowieka do jedzenia. Czasami piję wodę mineralną, herbaty.... byle czymś zalać żołądek... a nie jem ani dużo ani mało. Wczoraj miska musli z mlekiem, pół h później jak w transie, jak po narkotykach... myśli o jedzeniu... mam totalne zaburzenia odżywiania, nie wiem kiedy jestem tak naprawdę głodny kiedy nie, cały czas miałbym ochotę rzucić się na stots jedzneia, po prostu jakby głód ale nie burczenie, nie typowe takie ale takie ściskanie w środku, jak nałóg choć brzuch pełny czasem to nonstop chce mi się jeść. Błonnika przyjmuję odpowiednio, jem owoce warzywa, nie jem dużo tłuszczu. Ważę 94 kg, wiek 31 lat.

Praktycznie musze sobie racjonować jedzenie tj: rano 3 kawałki chleba, jabłka, 2 śniadanie o 14... obiad i kolacja i noby nie zjeść nic, jak tak wyrtrzymam jakiś okres to chudnę ale ile można walczyć z głodem?
Kupiłem glukometr, cukier w normie z rana i po posiłkach....
Co to może być?
Tarczyca w normie, kiedyś miałem dużą nadczynność... a i tak jestem otyły...
Jakieś hormony?
Nerwica?
Naprawdę od lat z tym walczę i nie wiem do kogo iść, dietetyk, bariatra, psychiatra, gastrolog...

Pomóżcie bo nie wiem co robić, widzę jak inni normalnnie jedzą a ja jak potwór, byle jeść cokolwiek, suchy chleb, rodzynki....
djfafa
napisał/a: djfafa 2013-11-08 07:39
A rozpisz taki jeden cały dzień co i ile czego jesz i jaką masz aktywność fizyczną.