Wieloodłamowe złamanie trzonu kości udowej lewej

napisał/a: kwiatu5 2010-06-02 10:08
Wrzucam w imieniu mojej siostry.
W październiku 2009 roku w wypadku samochodowym doznałam „Urazu wielonarządowego. Złamania wieloodłamowego trzonu kości udowej lewej. Złamania otwartego 1/2 podudzia prawego. (...) Stłuczenie kręgosłupa w odcinku L-S ze złamaniem blaszek granicznych L2-L4 (...)” Przeszłam dwie operacje. Zabiegi w dniu 23.10.2009 – Otwarta repozycja trzonu kości udowej i stabilizacja złamania gwoździem śródszpikowym oraz 02.11.2009 – Kryta repozycja złamania kości piszczelowej prawej i jego stabilizacja również gwoździem śródszpikowym. Następnie kolejno przechodziłam dynamizacje 28.01.2010 podudzia prawego i 18.03.2010 uda lewego.

Pod koniec kwietnia, za zgodą na obciążanie nóg wydaną przez lekarza ortopedę, który mnie prowadzi, przyjęto mnie na 6 tygodni rehabilitacji w CKR Konstancin k/Warszawy. Wcześniej przeszłam dynamizację kości obu kończyn, wszystko się zagoiło, lekarz uznał, że można rozpocząć rehabilitację i tak się stało. Niestety w trakcie weekendu majowego, kiedy próbowałam ćwiczyć, chodzić o kulach jak zalecali lekarze i rehabilitanci, prawdopodobnie z powodu krzywego postawienia nogi coś strzeliło w lewej nodze w okolicy biodra kości udowej. Zaczął się ból. We wtorek rano, zaraz po weekendzie majowym poszłam do lekarza na miejscu. Zrobiono mi RTG, lekarz prowadzący moją rehabilitację stwierdził złamanie wtórne w miejscu zrostu, przerwał rehabilitację, wypisał mnie do domu i zapisał na wizytę za 6 tygodni w celu sprawdzenia czy nastąpił ponowny zrost.

Załamana tą sytuacja postanowiłam, żeby decyzję lekarza z CKR Konstancin skonsultować lekarzem, który prowadzi mnie od początku. Jeszcze tego samego dnia (04.05.2010) pojechaliśmy do niego na prywatną wizytę. Przejrzał nowe zdjęcia i stare, a następie stwierdził, że "Nie widzi, aby w tym miejscu było jakieś złamanie. Zrost jest taki jaki był. Ewentualnie mogła pęknąć śruba. Nie przejmować się, ból powinien ustąpić po tygodniu". Tak więc mam do czynienia z dwiema sprzecznymi opiniami. Minął ponad tydzień. Niestety ból nie minął nadal.

Dnia 12.05 postanowiliśmy pojechać do na wizytę u tego lekarza - ponowną. Zrobił mi prześwietlenia dokładniejsze i dzisiaj utwierdził nas w przekonaniu, że ani śruba, ani zrost nie uległ pęknięciu. Skąd więc ten ból? Skąd to pykanie w nodze? On nie potrafi wytłumaczyć. Kazał czekać.

Czuję niepokój i chciałabym zasięgnąć opinii niezależnego specjalisty. Wyselekcjonowałam zdjęcia RTG tego uda od najnowszych do najstarszych i wrzuciłam do Internetu.

[code:3bf01i1v]http://picasaweb.google.pl/kwiatu55/MonikaRTG?authkey=Gv1sRgCKnfz-KxibK4pwE&feat=directlink[/code:3bf01i1v]

Dokładne zdjęcia, także te w wersjach DICOM tutaj:
[code:3bf01i1v]http://www.kwiatus.tkdami.net/rtg_monika/[/code:3bf01i1v]

Proszę o opinię. Czuję, że coś może być nie do końca tak jak trzeba. Szczególnie proszę o porównanie zdjęć sprzed domniemanego pęknięcia śruby i destabilizacji zespolenia:
[code:3bf01i1v]http://www.kwiatus.tkdami.net/rtg_monika/10.02.2010%20zoz%20konskie/[/code:3bf01i1v]

oraz tych po:
[code:3bf01i1v]http://www.kwiatus.tkdami.net/rtg_monika/04.05.2010%20ckr%20konstancin/[/code:3bf01i1v]
[code:3bf01i1v]http://www.kwiatus.tkdami.net/rtg_monika/12.05.2010%20zoz%20konskie/[/code:3bf01i1v]
napisał/a: ulna 2010-06-02 15:46
Zaryzykowałabym stwierdzenie że nie doszło do złamania i przemieszczeń. Być może doszło do podrażnienia tkanek na skutek przeciążenia i np chwilowego przesunięcia głowy kości udowej. Tylko noga powinna być teraz maksymalnie odciążana żeby tam nic aktualnie nie podrażniać i naruszać.
napisał/a: niebo1 2010-11-17 14:51
Moniko podzeil sie dalej jak postepuje twoje leczenie tez mam zlamanie trzonu uda tylko troche wyglada lepiej od twojego bo jest 1 zlamanie. Napisz dalej jak sie leczy . [img]http://magistero.blox.pl/resource/usmiech.jpg[/img]
napisał/a: slawo2011 2010-12-26 19:49
witam,mogę po krotce opowiedzieć własne doznania na temat wieloodłamowego złamania trzonu kości uda.....do wypadku doszło 20 października 2010....po upadku z wysokości 5 metrów.Po 2 dniach miałem operacje i zespolono mi kość płytką lcp ... ,po następnych 2 dniach kazano mi wstać ale wstąpił zespół po punkcyjny,głowa bolała mnie 3 dni, myślałem że padnę, potem pionizacja...niestety ból ograniczał swobodną pionizację ....ograniczenie zgięcia w kolanie,rzeczą niemożliwa jest po takim urazie wstać samodzielnie,kiedy byłem już w domu zona kupiła mi balkonik na kółkach i jakoś wstałem.Leżałem przez pierwsze tygodnie na piętrze w domu bo za nic nie mogłem ujść o kulach po schodach na 2 piętro....mozolna praca to była ....codziennie ćwiczyłem izometrycznie aż po 3 tyg od wypadku wstałem na kule i swobodnie zacząłem chodzić,ból nie ustępował,6 tygodniach od wypadku pojechałem na kontrole ,gdzie kazano mi już obciążać nogę.Po tym zacząłem trochę chodzić z jedna kulą....pojechałem także na rehabilitację.....dziś jest 26 grudzień ponad 2 miesiące po wypadku ....stan określam na średnio zadowalający....noga boli, zgięcie w kolanie na 30 cm kiedy leżę na brzuchu,ciężko mi się podnosi nogę siedząc ,cały grudzień całe dnie byłem w ruchu mam firmę budowlaną więc muszę być często w pracy, podsumowując sadze iż na całkowite zakończenie trzeba pracować 3 do 4 miesięce.....ja walczę żeby zammknąc się w leczeniu w 3 miesiące....ale jest trudno ,trzeba intensywnie chodzić na rehabilitację i z mojego odkrycia jeździć na rowerku rehabilitacyjnym. :)
napisał/a: slawo2011 2011-08-13 23:17
dziś jest 13 sierpnia 2011,od wypadku minęło niespełna 10 miesięcy niestety kuleje ,noga boli,nie mogę biegać,ale jest naprawdę o niebo lepiej,