Uzależnienie od Lorafenu/ataki padaczkowe

napisał/a: dorian15 2011-08-21 22:45
Witam,

sytuacja jest trudna do opisania i liczę na poważne odpowiedzi, proszę o niepisanie czegoś w stylu "trzeba niezwłocznie udać się do lekarza/psychiatry" itd., myślę, że po przeczytaniu zrozumiecie bardziej dlaczego. Od mniej więcej 8 lat moja mama zażywa lek przeciwlękowy/uspokajający o nazwie Lorafen. W tym momencie jest już tak uzależniona, że jedna paczka 25 tabletek starcza jej na mniej więcej tydzień. Ciężko o tym mówić ale ona recept nie dostaje już od kilku lat - załatwia je przez znajomych i rodzinę.
Mama udała się kiedyś do lekarza i zdiagnozował u niej nerwicę i przepisał właśnie lorafen. Od razu poczuła się lepiej ale coraz to bardziej lek uzależniał. 4-5 lat temu wybrała się do lekarza specjalisty neurologa który przepisał jej inny lek, który w ogóle na nią nie działa. Lekarz rodzinny zabronił już spożywania leku i sam go nie przepisuje. Gdy mama nie posiada lorafenu jest strasznie zdenerwowana i z czasem staje się coraz bardziej obrażona na mnie i rodzinę.
Niedawno, po 2 dniach niespożywania lorafenu (szczerze to nie wiem czy to lek jest przyczyną) miała atak padaczkowy, a następnego dnia prawie miała kolejny. I to nie był pierwszy raz jak jest już tak silnie uzależniona - to samo było 2 lata temu. Problem jest taki, że mama nie chcę się za nic udać do lekarza ani psychiatry, mówi, że się wstydzi i ma "hospitalofobię". Gdy tylko ktoś powie, by poszła do lekarza ona od razu się obraża i odchodzi.
Ma problemy finansowe, zdrowotne i rodzinne. Do spłacenia ma duże kredyty i pożyczki. Uspokajamy ją, że wszystko będzie dobrze i się jakoś ułoży ale zdaje się że ona nie słucha. Zawsze ma własne zdanie.
Ja w tym momencie nie wiem co robić, co zrobić żeby poszła do lekarza/psychiatry i żeby przestała brać te leki?
Nie będzie przecież do końca życia lewo załatwiać narkotyku, od którego stała się lekomanką. Jak widzę co się z mamą dzieje, szczególnie jak widzę ataki padaczkowe, to miewam czarne myśli.

Proszę o pomoc i pozdrawiam.
dana15041961
napisał/a: dana15041961 2012-01-18 09:21
Prosze o pomoc od 25 lat leczyli mnie przez 12 lat na SM,dostawałam strasznie duzo leków o których nic nie wiedzialam ,i zaden lekarz mnie nie informował zmieniali leki i tak było przez 12 lat sama dowiedzialam się z ksiazek że nie mogę być na to chora poprosiłam neurologa o badanie Rezonansem Komputerowym , Diagnoza zwaliła mnie z nóg . EPILEPSJA POURAZOWA znowu nowe leki midzy nimi były leki na uspokojenie najróżniejsze ostatnie 20 lat biorę LORAFEN 2,5 mg teraz mam problem neurolog nie chce wypisać mi zaświadczenia ze biore te leki i od jakiegos czasu z pomoca lekarza rodzinnego po malej dawce odstawiam lek ale od razu nie da się próbowałam malo że ataki padaczki się nasilily to jeszcze doszły BÓLE GŁOWY ZLE WIDZENIE KLOPOTY Z MOWA TRACIŁAM POCZUCIE RZECZYWISTOŚCI ,I W KOŃCU PRÓBOWALAM ODEBRAC SOBIE ŻYCIE ,POWIESIŁAM SIĘ W KOTŁOWNI W SWOIM DOMU , ODCIEŁA MNIE CÓRKA I ZYJĘ TYLKO PO CO JAK LEKARZE ZNISZCZYLI MI MŁODOŚĆ BO KTÓRYŚ PO BADANIACH KTÓRE MOŻNA ZROBIĆ W LABOLATORIUM POSTAWIŁ DIAGNOZĘ SM ,,,,OD TEGO ZACZĘLO SIE CALE MOJE NIESZCZESCIE CO JA TERAZ MAM ZROBIĆ ZA KILKA DNI SKOŃCZĄMI SIE LEKI A MOJA NUROLOG ,KTORA JEST OD NIEDAWNA W PZECHODNI UZNALA ZE W JEJ OPINI NIE MUSZĘ BRAĆ LORAFENU ,NIE SKUTKOWAŁY PROŚBY ZE JESTEM W TRAKCIE ODSTAWIANIA LEKU, ALE POTRZEBNY JEST CZAS JESTEM Z CIECHOCINKA I NIEWIEM DO KOGO SIE UDAC, BĘDE WDZIECZNA ZA KAZDA POMOC,DANUTA G.