Uzależnienie od komputera

napisał/a: Ciupakabra 2010-06-25 12:13
Witam mam dość spory problem. Mianowicie moja dziewczyna z która jestem już 5 lat, 2 lata temu poszła na wakacje do pracy. Zarobione pieniądze przeznaczyła na kupno komputera. Od razu został tam podłączony internet, i wtedy zaczęło się moje piekło. Na początku grała w rożne gry, przez siec jak i te nie wymagające połączenia sieciowego, z czasem zaczęła się logować na rożne strony typu nk. Po pewnym czasie gdy tylko rano otwierała oczy włączała komputer(do dziś tak jest). Zaczęła grać na kurniku z różnymi facetami(nigdy nie z kobietami) i zawierać znajomości. Zacząłem się martwić, byłem zazdrosny ponieważ poświęcała im całą uwagę. Z tego powodu prowokowałem kłótnie chciałem żeby przestała, próbowałem na nią wpłynąć. Doprowadziło to tylko do rozpadu naszego związku i tego że zaczęli przyjeżdżać do niej koledzy z kurnika. Kochałem ja i kocham nadal więc się usunąłem. Facet z kurnika okazał się palantem i wróciła do mnie po pół roku ze słowami "za wysoką poprzeczkę postawiłeś innym". Pomyślałem ze coś się w końcu zmieni. Myliłem się. Było dobrze może miesiąc. Okazało się ze jak nie była ze mną grała w grę MMORPG i tam poznała nowych ludzi z którymi całymi dniami rozmawiała na Team Speak'u. Znów byłem zazdrosny zakazałem jej kontaktu z nimi i na tym się skończyło. Mój kuzyn i najbliższy przyjaciel też ma problem z komputerem nie ma dziewczyny żyje tylko grami. Dogadywał się z moją kobietą bardzo dobrze. Sam gram w counter strike ale w miarę rozsądku. Kupiłem steam i grałem z kuzynem w końcu moja dziewczyna dołączyła do nas. Także kupiła steam i znów się zaczęło, tylko było gorzej. Dzwoniłem do niej np. w ważnej niecierpiącej zwłoki sprawie a ona nie odbierała bo szła i by ja zabili. Prawie się przestałem liczyć. Kłótnie nic nie pomagały więc pogodziłem się z tym, że w jej życiu jestem rolą drugoplanową. Nic jej nie pokazywałem ani nikomu, ale wewnątrz się męczyłem. Moja kobieta studiuje ledwo zdaje bo zamiast się uczyć gra i rozmawia z kolegami. Postanowiłem zmienić taktykę, wyciągałem ją z domu na spacery do lasu, do rodziny, do kina. Miałem trochę ograniczone możliwości bo chodziłem do szkoły i nie miałem pieniędzy. Ale ona i tak jak tylko wracaliśmy siadała przy komputerze. Poddałem się. Pewnego dnia wróciła ze studiów i powiedziała mi "kochanie Gośka(jej najlepsza przyjaciółka z która otrzymuje rzadki kontakt)zaproponowała mi wyjazd nad morze" powiedziałem że dobrze, zapytałem kiedy itp. 2 dni później niechcący powiedziała że to wcale nie Gośka jej to zaproponowała. Zrozumiałem że okłamała mnie, więc zapytałem w czym jeszcze mnie okłamała. Nie odpowiedziała tylko na drugi dzień dostałem wiadomość na gg że największym kłamstwem jest to, że dalej rozmawia na team steaku z tamtymi facetami. Jakoś to przetrwałem. Nowa wersja że z dziewczynami ze studiów jedzie nad morze, dużo mi o studiach opowiadała więc wiedziałem że nie ma z nimi zbyt bliskich stosunków. Przyjąłem tą wersje ja jej pozwoliłem rozmawiać z nimi a ona obiecała nie kłamać. Nadal się tym przejmowałem a sytuacja zmusiła mnie do wyjazdu do Anglii na krótki okres czasu. Tęskniłem tak strasznie więc codziennie wchodziłem na internet żeby z nią pogadać. Pierwsze dni dostawałem odpowiedź że właśnie zaczęła grac i popiszemy kiedy indziej. Złościłem się na zewnątrz w środku się załamałem. doszedłem do wniosku że to może to przeze mnie, że coś źle robię. Postanowiłem że jak przyjadę będę najlepszym facetem na świecie. Zjechałem z Anglii na egzamin zawodowy z prezentami i pieniędzmi które dałem jej na wyjazd nad morze. Pozwalałem jej na wszystko po prostu powierzchownie stałem się najlepszym facetem na świecie. I było dobrze. Zaproponowałem jej że odwiozę ją jak pojedzie nad morze na dworzec odpowiedziała "nie". Nie wiedziałem co o tym myśleć a w mojej głowie zrodziła się myśl że ona jedzie właśnie z tymi swoimi kolegami i dlatego nie chce żebym jechał bo jeden z nich mieszka w Krakowie skąd ma jechać. Ja też poznałem sporo znajomych przez internet sam pół roku żyłem tylko internetem i spotkałem się z koleżanką wiedziała o tym.Pomyślałem że jak chce się z nimi spotkać to czemu mi nie powie po prostu i że znów mnie okłamuje. Zachowałem moje podejrzenia dla siebie. Moja mimowolną reakcje jaka był "zbolały" wyraz twarzy wymówiłem, że się stresuje bo jutro mam egzamin. Za każdym razem jak przychodzę słyszę, że z nimi rozmawia na team speaku więc szybko daje znać że przyszedłem, żeby nie naruszać jej prywatności i nie słuchać o czym gadają skoro ona tego nie chce. Rozłącza się z nimi, w pokoju bałagan, oblała egzamin bo zamiast się uczyć gadała z nimi. Jej wyjazd mógł nie wypalić ponieważ nie wiedziała kiedy są poprawki ale okazało się że tydzień później. Dziś przyszedłem do domu i naszła mnie myśl że ona po prostu wpadła w nałóg, od razu zacząłem czytać o tym w internecie i zyskałem pewność że tak jest. Wiem z autopsji jak to jest ciężko rzucić więc nie wiem co robić. Jak mam zacząć z nią o tym rozmawiać? Jak przekonać że wpadła w nałóg? Jak ją z tego wyciągnąć? Proszę pomóżcie mi bo nie wiem co robić. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, już nawet jak o tym myślę nie potrafię przestać płakać nad tym wszystkim. Pomyślałem o pewnym sposobie ale nie wiem czy to dobry pomysł bo ja palę a ona strasznie tego nie lubi i ja bym ją wspierał też kończąc z nałogiem?
napisał/a: alchemik1 2010-06-25 14:33
Niezła historia... Wiesz możesz zaproponować, że rzucisz palenie a ona ograniczy się do spędzania powiedzmy nie więcej niż 2 godziny przy komputerze na dobę, ale wątpię by to odniosło skutek. Będzie siedzieć przy komputerze zamiast snu. Spotkałem się już z terminem "no-lifer". Niestety ona jest no-liferem. Jej egzystencja polega na spełnianiu potrzeb fizjologicznych typu jedzenie, wydalanie, spanie i granie przy komputerze. Przyznam szczerze, że podziwiam wytrwałość. Prawdopodobnie gdybym spotkał moją dziewczynę miziającą się przez internet z jakimiś typami skończyło by się to pierwszym i ostatnim ostrzeżeniem, a kolejne przyłapanie zakończyło by naszą znajomość. Jesteś wierny, nie flirtujesz i masz prawo oczekiwać tego samego. Masz prawo być zazdrosny i ja na Twoim miejscu bym był i mało tego poczyniłbym działania do likwidacji tego problemu. Musi wybrać - komputer albo normalne życie. Chyba, że interesuje Ciebie życie z żywą rośliną. Miłość miłością ale jak mówi pewne przysłowie, że miłość to nie tylko patrzenie sobie w oczy (a tym bardziej w komputer), lecz wspólne patrzenie na świat. Sugeruję rozsądek. Wiem trochę to brutalne co napisałem, ale taki już jestem. Już mi moja nauczycielka psychologii mówiła, że mam skłonności do aleksytymii ale ceni mój konkretyzm.
napisał/a: Ciupakabra 2010-06-25 16:05
Sam się sobie dziwie że jestem tak wytrwały. bo ogólnie jestem nerwus jak nie wiem:) Najgorsze dla mnie jest to że nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem kobiety a trzymam się jej nawet nie wiem dlaczego.Próbowałem podejmować działania likwidacji tych pajaców to mi jeździła po psychice. Co do pojęcia miłości no cóż mam wyjątkowo dziwne bo ani się nie zaślepiam i trzeźwo patrze a miłość to umiejętność wspólnego życia. I jakby nie ten jej "nałóg" to było by ok. Może i trochę brutalne ale prawdziwe, nie ma co się oszukiwać. Po prostu nie wiem jak zacząć o tym z nią rozmawiać i że jest uzależniona jak powiem wprost to mi zjeździ łeb.
napisał/a: alchemik1 2010-06-25 21:36
Ciupakabra napisal(a):Co do pojęcia miłości no cóż mam wyjątkowo dziwne bo ani się nie zaślepiam i trzeźwo patrze a miłość to umiejętność wspólnego życia.


I rozumiem, że ona też tak uważa i to okazuje.

Ciupakabra napisal(a):Próbowałem podejmować działania likwidacji tych pajaców to mi jeździła po psychice.


Sorry za to zdanie wyżej. Nie lubię sarkazmu mimo, że często stosuję. Jeżeli ona nie rozumie tego, że swoim zachowaniem gra na Twoich uczuciach i tak reaguje to jest z jej strony bardzo nieodpowiedzialne i nielogiczne w interesie stabilności Waszego związku.

Ciupakabra napisal(a):Po prostu nie wiem jak zacząć o tym z nią rozmawiać i że jest uzależniona jak powiem wprost to mi zjeździ łeb.


Nie będę Ciebie pouczał. Nie jestem w Twojej sytuacji i ciężko mi cokolwiek na ten temat powiedzieć ale znając siebie to nie dopuściłbym do takiej sytuacji, włączając możliwość rozstania. Podobno najlepszy w takich sytuacjach jest słynny psychologiczny model OWPS. Zaraz wyjaśnię o co chodzi.

O - opisz problem, powiedz czujesz się dla niej postacią drugoplanową albo i dalej, staraj się jej w tym nic nie wypominać i nie zarzucać
W - kolejny etap rozmowy, wyraź swoje odczucia, powiedz że ciężko Ci się funkcjonuje w takiej sytuacji i czujesz że tak dalej być nie może (ważne jest by to zaznaczyć, to tak jakbyś sugerował, że też masz problem, niczego nikomu nie zarzucasz, koncentrujesz się wyłącznie na problemie)
P - podaj zmiany jakich oczekujesz (nie rozpowiadaj się tu zbyt szczegółowo, powiedz stanowczo i niereformowalnie czego oczekujesz)
S - określ skutki, sprecyzuj konsekwencje, jakie zostaną podjęte jeżeli Twoje oczekiwania nie zostaną spełnione, niestety jest to ważny element, który ma pewną zasadę, to co powiesz musi być prawdą i jeżeli Twoja piękna nie zastosuje się do oczekiwań, skutki muszą się dokonać... jak mniemam skutkiem może być rozstanie, ale szczerze mówiąc wg mnie to lepsze niż trwanie w chorym związku

Niby model bardzo skuteczny. Nie testowałem, bo mam fatalny charakter. Mam 21 lat i nigdy nie miałem dziewczyny mimo, że nie brakowało mi adoratorek. Mam bardzo konkretny umysł i ciężko się ze mną dyskutuje. Natomiast powyższa asertywność nie jest w moim typie. Mam skłonność do sarkazmu, szyderczej ironii i wytykania cudzych błędów (raczej typowa agresja). Jeżeli potrafisz to spróbuj tak według tego modelu ale nie gwarantuje, że będziesz zadowolony z efektu. Jakikolwiek efekt jednak będzie (a może nim być poprawa sytuacji lub rozstanie), to będzie dla Was najlepszy. Chyba, że jest tak jak wcześniej mówiłem, że jesteś zainteresowany rolą "tła" w Waszym związku.
napisał/a: Ciupakabra 2010-06-26 12:46
Mniej więcej tak uważa i dobrze było dopiero ten problem stworzył taką sytuacje. Za sarkazm się nie gniewam bo sam często używam i sarkazmu i ironii:P Absolutnie nie potrafię być tłem choć się starałem za bardzo mnie to drażni. Dziś rano jak mówiła do mnie coś o grze niby mimochodem wspomniałem że i ona i mój kuzyn są uzależnieni ok komputera. Jej reakcją było "nie jestem uzależniona" a ja zapytałem czy na pewno próbuje oszukać mnie czy raczej siebie. O dziwo nie zareagowała jakoś szczególnie tylko na jakieś 5 sekund się zamyśliła i skończyliśmy temat. Teraz myślę że będzie łatwiej jak już przedstawiłem jej problem . Nie wiem czy mi się uda ten OWPS, ale spróbować nie zaszkodzi:) Dzięki za radę.
napisał/a: k23 2010-06-27 19:54
Twoj problem jest taki ze Ty juz wczesniej byłes idealnym facetem. Jesli zaczniesz sie jeszcze bardziej starac to pomysl sam jak bys oidebrał taka sytuacje: Jestes z dziewczyna, która bardzo sie dla Ciebie stara a Ty smigasz na kurniku i niczym sie nie przejmujesz. Jest spoko i luz, poznajesz dziewczyny(o czym to moze swiadczyc gdybys zapoznawał dziewczyny i umawiał sie z nimi przez net?) i po prsotu nieźle sie bawisz, swoj zwiazek traktujesz dorywczo. Twoja dziewczyna zaczyna suszyc Ci głowe ale stara sie o Ciebie jeszcze bardziej mimo ze Ty robisz rozne dzikie rzeczy, ktore w zwiazku partnerskim nie powinny zaistniec. Zgadnij czego to by Cie nauczyło? Wiec wracajac do Twojej sytuacji. Czego to uczy Twoja dziewczyne? Gdy jesli ona ma Ciebie gdzies Ty starasz sie jeszcze bardziej... Jesli to co robi Tobie sie nie podoba to Twoim zadaniem jest jej to pokazac i zademonstrowac jak powinna robic byscie nadal stanowili zwiazek udany z Twojego punktu widzenia tak samo jak z jej. To ona ma karty przetargowe i jesli nie pokazesz jej co moze utracic przez swoje zachowania to sytuacja moze byc dla Ciebie jeszcze mniej ciekawa... Zastanow sie... Skoro tak jest teraz to co bedzie jesli nic tutaj nie zmienisz... I nie mowie tutaj tylko o uzaleznieniu. I powiedz jej wprost czego Ty oczekujesz od tego zwiazku i od WAS bo Ty bedziesz ukrywał rzeczy ktore Cie bola a ona nie bedzie sie ich domyslała chyba ze ma ta unikatowa zdolnosc czytania w umysle... Powiedz jej jakie zachoiwania jej Ci sie nie podobaja i na co miałąby to zmienic. Powiedz jej o swoich obawach i zwroc uwage na to jak ona zareaguje i co z tym zrobi. Rozumiem ze Twoim przekoniem jest : moja dziewczyna rozmawia z innymi i boje sie ze mnei zostawi/zdradzi/ etc. Powiedz jej to bo dla niej to nie musi byc oczywiste a mysle ze wtedy zaczniecie siebie lepiej rozumiec. Pozdrawiam:)
napisał/a: Autoagresja20 2010-07-05 15:57
Moim zdaniem to powinienes z nia zwyczajnie zerwac... to juz nawet nie chodzi o to uzaleznienie, ona poprostu ma Cie gdzies, nie jest warta Ciebie.Czy warto sie tak meczyc? a z tym sposobem ze probujesz byc najlepszym facetem pod sloncem to tez bezsens to jeszcze tylko pogorszy sytuacje gdyz ona bd wiedziec ze co "nie zrobi" to ty i tak nic nie zrobisz w tej sprawie mozna powiedziec iz zachowasz sie jak cieple kluchy [sorry za wyrazenie] ale sama jestem dziewczyna i wiem jak to jest im chlopak sie bardziej stara tym bardziej go olewasz, a czym bardziej on Cie olewa tym bardziej ty sie starasz, jezeli tak naprawde ja Kochasz i nie chcesz z nia zrywac sprobuj tej metody, olewaj ja, nie rob jej awantur ale ja olewaj nie odbieraj tel gdy dzwoni itp moze wskoncu przejrzy na oczy, albo porozmawiaj z nia otwarcie i powiedz wszystko co Ci leży,co Cie boli w jej zachowaniu,Pozdrawiam
napisał/a: Ciupakabra 2010-07-23 22:13
No właśnie ją zacząłem olewać i jest lepiej:)
napisał/a: e.alba1 2011-01-13 19:40
Ciukapabra!.Daj sobie spokój, ona poprostu ciebie już nie kocha. Musisz się z tym pogodzić, że ona jest jak alkoholik, tylko ,że siecioholik. Wybrała wirtualna rzeczywistośc zamiast ciebie. Wyprowadź się od niej, choć to zapewne jakis czas będzie bolało, najgorsze dwa tygodnie, ale tym samym i ją możesz zmobilizować do zmiany trybu zycia. Znajdź sobie normalną dziewczynę , weź slub kościelny. i nie żyj więcej w grzechu, bo to sie później mści na całym życiu.
napisał/a: pio221 2011-01-18 22:08
Wiesz co to jest typowy problem wielu mężczyzn tzw ''misiowatość"
Nie można być idealnym ,i całe życie układać pod kogoś ...,nie rozumiem jak to było z tymi wyjazdami nad morze ....dałeś jej kasę i co jedź sobie ?..... Albo jedziemy razem albo wcale...a jak jedziesz be zemnie to już mnie masz do kogo wracać -krótka piłka
Mam wrażenie że jest z tobą tak dla zabicia czasu z braku laku ......albo takiej rozrywki jej dostarczasz że woli komputer .....ten kurnik to już jest absurd .Jeśli wina nie leży po twojej stronie to jak najszybciej odejdź od dziewczyny ,bo to nie ma sensu ....jak sobie wyobrażasz przyszłość ...kochanie nie mam czasu nakarmić dziecka bo kurnik się ładuje ?Mam wrażenie że ma cie po to żeby właśnie czasami jak już od przesiedzenia na komputerze głowa boli ,mogła gdzieś wyjść ....to nie jest normalny związek bez relacji wzajemnych ,te relacje wychodzą dużo dalej niż uzależnienie od komputera czy od fajek
które nie mają dużego wpływu ,myślisz że jak odejdzie od komputera to przestanie gadać z jakimiś gościami i zacznie cię kochać i szanować
TU nie ma co płakać ...coś co nie ma przyszłości prędzej czy później padnie ...a przedłużasz sobie tylko agonie gościu ...zostaw ją bez wahania....a kto wie jak dalej się potoczy i kogo poznasz
napisał/a: standor 2011-01-23 18:25
Witam!
Jestem mamą 18 latka i potrzebuję pomocy i rady. Mój syn chodzi do Technikum Informatycznego(sama mu podpowiedziałam tą szkołę) problem polega na tym, że cały czas siedzi przy komputerze i gra w różne gierki, jeszcze przez pierwsze dwa lata jakoś mu szło w szkole, a teraz wcale się nie uczy,nie czyta lektur-ściąga sobie z internetu jakieś opracowania, po prostu idzie na łatwiznę, jest w 3-klasie za rok ma maturę , jak tak dalej będzie to jej nie zda, tak naprawdę to oprócz komputera on nie ma żadnych zainteresowań, nie ma żadnego kolegi czy koleżanki, spotyka się sporadycznie z rówieśnikami ,a cały czas wirtualnie z osobami z całej Polski .Raz w miesiącu wyjdzie gdzieś do klubu na dyskotekę(tam wypije parę piw,bo jest już dorosły). Do tej pory miałam dobry kontakt z synem ,ale od listopada zrobił się w stosunku do mnie i męża bardzo opryskliwy i nerwowy, nie chce z nami rozmawiać -bo nie ma dla nas czasu, ledwo przyjdzie ze szkoły od razu siada przy komputerze i zaczyna grać , mówi że gra z różnymi ludźmi i w różnym wieku, oraz z chłopakami z klasy. Nie przyjmuje od nas żadnych uwag i wyjaśnień , mówimy ,że życie nie polega tylko na graniu,ale życie składa się też z innych potrzeb (wymieniamu mu jak przedszkolakowi), mówimy mu że gry komputerowe nie dadzą mu wiedzy, ani dobrej pracy, a przede wszystkim nie znajdzie tam przyjaciół i będzie sam.
Proszę podpowiedzcie mi czy to już uzależnienie, czy jeszcze mogę go jakoś z tego wyciągnąć. Najgorsze w tym, że jest pełnoletni !
napisał/a: malutka40 2011-01-23 22:57
Witaj

Miałam podobny problem z córką,ma też 18 lat,w tym roku 19
tłumaczenia nic nie pomagały
wiesz kiedy jej przeszło
jak poznała chłopaka(ale nie z netu)
i to on jest teraz dla niej najważniejszy
a komp poszedł w odstawkę


ale mam też kochanego 10-letniego urwisa:)
wiesz ile ja się naproszę go aby zagrał ze mną w gry planszowe,w karty,poszedł na spacer
ile z mężem mu tłumaczymy że to mu na dobre nie wyjdzie
nosi okulary,więc i częściej oczy go bolą
o nauce to nawet nie mamy mu co mówić,bo uczy się bardzo dobrze

w tym wszystkim mam na tyle dobrze ze moj 17-letni syn zabiera go ze sobą wszędzie gdzie idzie,bo zna problem,a mój urwisek uwielbia starszych kolegów swojego brata.

uwazam ze jak Twój syn się zakocha to wszystko sie zmieni,a takich młodych ludzi i dzieci uzależnionych od kompa jest bardzo dużo
pozdrawiam