uciski w głowie: bolerioza, kręgosłup czy nerwica

napisał/a: kosmonauta80 2015-05-07 16:08
Od 14 listopada zeszłego roku komfort życia obniżają mi pewne objawy o charakterze neurologicznym. Jestem już po kilku konsultacjach i jak na razie wszystko wskazuje na zaburzenia nerwicowe. Chodzę obecnie na psychoterapię i widzę, że mam powody do nerwicy. Zasadniczym problemem u mnie jest to, że od dzieciństwa tłumiłem emocje w sobie (szczególnie te negatywne) i tak jakby nareszcie znalazły sobie ujście...
Objawy to głównie wrażenie ucisku w głowie, w różnych miejscach. Gniecenie, ściskanie, wrażenie "obracania się mózgu", głowa w imadle itp. Objawy te raz są wyraźniejsze, a raz w ogóle ich nie ma. Taka sinusoida. Nie uniemożliwiają mi normalnego funkcjonowania. Pracuję w ogrodzie, jeżdżę na rowerze. W zasadzie jak się czymś zajmę, to zapominam o nich. Początkowo bałem się, że to jakiś guz mózgu. Przez to też raz byłem na SORze z ciśnieniem 110/170 (nie miałem wtedy ciśnieniomierza w domu, a pulsowanie w głowie chyba od ciśnienia nie dawało mi zasnąć). Po konsultacji z lekarzem rodzinnym wywnioskowałem, że z powodu lęku o zdrowie (nowotwór?!) dostaję skoków ciśnienia. Z tego też powodu lekarz rodziny przepisał mi Metocard i Xanax SR.
Byłem u:
1) neurolog: przebadał i opukał mnie, nic szczególnego nie stwierdził, zalecił zrobić badanie MR głowy dla spokoju (niedługo idę je robić, ale bez kontrastu)
2) laryngolog: parę dni po 14 listopada miałem zaburzenia równowagi i wymioty (1 dzień), nic nie wykryto, błędnik i słuch bez zarzutu
3) co 2-3 miesiące robiłem badanie krwi (morfologia, OB, CRP), za każdym razem wyniki prawidłowe.

Naczytałem się różnych rzeczy w internecie i widzę 3 opcje:
a) nerwica
b) bolerioza (mimo, że charakterystycznego rumienia nigdy nie zauważyłem)
c) problem z kręgosłupem (ostatnio, jak po coś się schyliłem, to mnie "strzyknęło")

Na razie wybieram się do ortopedy. Zastanawiam się nad badaniem krwi w celu wykrycia boleriozy. Dodam jeszcze, że okulista podejrzewa u mnie jaskrę. Odnośnie boleriozy: ciśnienie, puls i temperatura w normnie od dawna.
napisał/a: joannanr1 2015-05-11 22:20
Zauważyłeś może , że objawy pojawiają się mniej więcej w odstępach dwutygodniowych.Tzn.dwa tygodnie lepiej i dwa gorzej się czujesz?
napisał/a: kosmonauta80 2015-05-13 11:24
W zeszłym tygodniu mnie to męczyło. Teraz troszkę lepiej... Ale nie powiem, że obecnie ucisków nie mam. Muszę to jeszcze poobserwować.
Zauważyłem jeszcze 2 rzeczy:
- nadwrażliwość na nagły hałas (ostatnio idę, ktoś z tyłu zaklaskał w grupie, to mało co nie podskoczyłem; odgłos motocykli tzw ścigaczy podczas rozpędzania się, drażni mnie to; szczekający głośno pies)
- czasami ucisk czuję podczas stawiania kroków, nie jednostajny, tak jakby związany z krokami, czyżby kręgosłup?

Jutro idę do ortopedy na konsultację. Tak się zastanawiam, czy nie lepiej zrobić MR kręgosłupa zamiast głowy.
napisał/a: joannanr1 2015-05-13 17:24
Mozliwości jest niestety wiele.Bierzesz pod uwagę m.in.boreliozę, pracujesz jak napisałeś w ogrodzie.Wnioskuję , że miałeś kleszcza , tylko nie miałeś rumienia?
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-05-13 17:28
Jako ciekawostka:

[url_special=http://choroby-zakazne.wieszjak.polki.pl/zakazenia-pasozytami/327428,Ukaszenie-przez-kleszcza-co-musisz-o-nim-wiedziec.html:3nmwfo2r]http://choroby-zakazne.wieszjak.polki.pl/zakazenia-pasozytami/327428,Ukaszenie-przez-kleszcza-co-musisz-o-nim-wiedziec.html[/url_special:3nmwfo2r]
napisał/a: kosmonauta80 2015-05-13 20:52
joannanr1 napisal(a):Mozliwości jest niestety wiele.

Coś jeszcze do tego można by dorzucić?

Jeżeli chodzi o kleszcza, to nigdy czegoś takiego nie zauważyłem. Podobnie jak rumienia. Co do ogrodu, to jest to ogród przydomowy i tam kleszczy raczej nie znajdziemy.

Z jednej strony nerwica pasuje - latami tłumione emocje znalazły ujście. Funkcjonuję normalnie w sensie fizycznym i intelektualnym. Ale przebadać się nie zaszkodzi. Tak się jeszcze zastanawiam nad wpływem jaskry...
napisał/a: kosmonauta80 2015-05-14 09:43
Jedna rzecz mi się przypomniała. W połowie lutego (z głową był wtedy względy spokój) pojawiły się dziwne bóle lewego uda. Takie właściwie pobolewanie. Nie przeszkadzało mi to, nie brałem tabletek na ból. Podczas dłuższego spaceru nic się nie działo, jakby lepiej. Bolało w różnych miejscach tego uda. I samo w sumie przeszło.
napisał/a: joannanr1 2015-05-14 17:40
U mnie takie objawy jak Ty masz daje borelioza.Oczywiście może to być nerwica , kręgosłup , przewlekłe zakażenie chlamydią , może niedobory witamin (warto zbadać wit.D - większość osób ma niedobory).Poczekaj może na wynik MR i zobaczysz.Jeżeli będzie wszystko ok to może faktycznie warto byłoby zrobić jeszcze kręgosłup szyjny.
Co do boreliozy kilkadziesiąt procent chorych w ogóle nie pamięta kleszcza więc może warto wykluczyć.
napisał/a: kosmonauta80 2015-05-14 21:22
Borelioza czy raczej neuroborelioza? Fakt, część objawów pasuje. Ale z drugiej strony nie mam gorączki, osłabienia, w sumie jest we mnie energia i werwa życiowa :) Chodzę na psychoterapię, która zaczyna mi pomagać.
To zrobię sobie to badanie krwi: IgG i IgM. A co dalej, to zależy od wyników. MR głowy będę miał pod koniec miesiąca. RTG odcinka szyjnego już robiłem, anomalii nie wykryto.

Niedługo zacznę nosić aparat ortodontyczny. Mam nadzieję, że to nie będzie przeszkadzało gdyby to nie była jednak nerwica...
napisał/a: joannanr1 2015-05-15 15:49
Jeżeli psychoterapia Ci pomaga to może faktycznie masz objawy z powodu nerwicy.Jeżeli po jakimś czasie objawy nie ustąpią lub dojdą jakieś inne wtedy zrób sobie badania na boreliozę.
napisał/a: kosmonauta80 2015-05-15 18:03
Pomaga w sensie wychodzenia z "depresji". Być może stąd ta werwa. Ale póki co wrażenie, że np coś mi zgniata mózg (teraz to czuję) nadal się pojawia. Badania krwi na boreliozę zrobię na 100%. Ty to miałaś z tego co widziałem po postach. Musiałaś leżeć w szpitalu? Jakie jeszcze dolegliwości miałaś?

W tym momencie ciężko mi uwierzyć, że te moje objawy neurologiczne mogą być od tłumionych emocji... Póki co fizycznie i intelektualnie funkcjonuję bez zarzutu...
napisał/a: joannanr1 2015-05-15 19:33
Powiem tak , wchodzenie w pełny "wymiar"boreliozy następuje powoli i niezauważalnie czasami.U mnie zaczęło się od zaburzeń nerwicowych , leczonych u psychiatry bez rezultatu oczywiście.Emocje i to jaki jesteś mają ogromny wpływ na Twoje życie i zdrowie.Może dlatego pomaga Ci psychoterapia?