trzeci migdał, candida, owsiki

napisał/a: pani.krokodylowa 2012-12-02 17:33
witam.

bardzo proszę o poradzę odnośnie trzeciego migdałka oraz bocznych u mojej 4,5-letniej córki. nasze problemy zaczęły się w tym roku na wiosnę, dziecko zaczęło chrapać. pediatra zaleciła najpierw flixonase, potem mucofluid, nie pomogło. dziecko w czerwcu poszło do przedszkola i mniej więcej też wtedy pierwszy raz znalazłam się z nią u laryngologa, gdyż pediatra zasugerowała problem z trzecim migdałem. do tego czasu dziecko w ogóle nie chorowało, nigdy nie brało antybiotyków. laryngolog zbadała córkę i wypisała skierowanie na wycięcie trzeciego migdała. stwierdziłam, że skonsultuję to z innym laryngologiem. mniej więcej w tym samym czasie zauważyłam, że córka gorzej słyszy. na wizycie lekarka stwierdziła wysiękowe zap.uszu i zapisała flavamed, elofen i xylometazolin, poprawa była niemalże natychmiastowa. druga wizyta zbiegła się z opuchlizną w okolicach oka i nosa (byliśmy na wsi, nast. dnia rano wizyta a dziecko wstało opuchnięte), doktor stwierdziła zap.sitowia i zapisała antybiotyk zinnat, który podałam, ale opuchlizna zaczęła schodzić przed podaniem pierwszej dawki, więc powątpiewam w to czy faktycznie był to problem z sitowiem wymagający antybiotyku. kolejna wizyta - badanie trzeciego migdałka (palcem!) i znów skierowanie na wycięcie i podcięcie bocznych - tu moje oburzenie, gdyż chodziłyśmy prywatnie do "centrum mowy i słuchu" w gdańsku i doktor nie miała nawet endoskopu, żeby zbadać dokładnie migdała. więc zapisałam się do trzeciego laryngologa, który za 150zł takie bad. wykonuje, ale na razie musiałam odwołać wizytę, gdyż 11.11 córkę zaczęło boleć ucho, pojechałam na dyżur - zap.ucha, antybiotyk augmentin na 6 dni. w czasie kontroli pediatra rozważał wydłużenie do 10 dni, bo pojawiła się ropa w uchu, trafiłyśmy szybko do jeszcze innego laryngologa, który wydłużył antybiotyk i zapisał avamys, który mamy stosować do kolejnej wizyty. antybiotyk skończyliśmy 21.11 - córka przestała chrapać, śpi z zamkniętą buzią, niestety 5 dni później wirusówka 2 dni gorączki i ból głowy, od środy już jest dobrze, nie chrapie, stosujemy cały czas avamys. daję jej jeszcze sambucol kids i pneumolan. nasza pediatra zaleciła dodatkowo zyrtec oraz bronchovaxom (pierwszą dawkę podałam od 8.11 do 17.11 i nie wiem czy zap.ucha nie było z tym związane jako zaostrzenie objawów, kolejną serię mam dać 8.12). w tzw. międzyczasie córka miała 2 x epizod jakby zap.krtani, oba trwały 2 dni, podawałam wtedy clemastinum i robiłam inhale z pulmicortu.

moje pytanie jest takie - co pan dr o tym wszystkim sądzi? dziecko, kiedy jest zdrowe to w tej chwili nie ma żadnych migdałkowych problemów - nie chrapie w nocy, nigdy nie miało bezdechu, nie ma nieprzyjemnego zapachu z ust rano - to ponoć typowe objawy.. wiem też, że pierwszy rok w przedszkolu jest zwykle pełen chorób. czy można spróbować farmakologicznie obkurczyć migdały? niestety nie trafiłam na razie na laryngologa, który by to praktykował, jakby najłatwiej byłoby wyciąć i pozbyć się problemu. a dziecko funkcjonuje dobrze, nie wiem na razie jak wygląda migdał endoskopowo, ale myślę, że gdyby był naprawdę wielki, bardziej by jej utrudniał funkcjonowanie. czy można też spróbować farmakologicznie podnieść jej odporność (jest zaszczepiona na pneumokoki prevenarem, teraz dostaje ten bronchovaxom tj. druga dziesiątka od 8.12 poleci). czy przy migdałkach lymphomyosot i engystol? immunotrofina?

zrobiłam jej wymaz z gardła - candida albicanis +++ - może to jest winowajca, a nie migdał? co na to dla niej? wyczytałam, że chlorchinaldin, czy trzeba fluconazole i albicansan d5? a biostymina? czytałam, że na candidę krople do nosa z aloesu, co pan na to?

dowiedziałam się też, że w p-kolu pojawiły się przypadki zachorowania na owsicę, czy to może mieć związek? dziecko nie ma objawów, ale może odrobaczyć nas profilaktycznie (który lek najlepszy dla dziecka w sensie najmniej efektów ubocznych może mieć - pyrantelum, vermox, zentel?)?

i jeszcze czy zamiast tego avamysu nie lepiej nasonex?
a czy zyrtec jest dobry? może coś innego? u alergologa byłam, bo w pewnym momencie pomyślałam, że migdał urósł na tle alergicznym (dziecko miało pościel z kaczego pierza, wywaliłam ją jak tylko się zorientowałam, ale mniej więcej wtedy zaczęło się chrapanie), ale lekarze odrzucają tę hipotezę i alergolog odesłał nas z kwitkiem.

trochę tego dużo, ale mam nadzieję, że ma to jakiś ład i skład. proszę o rady.

z góry dziękuję i pozdrawiam.
napisał/a: pani.krokodylowa 2012-12-06 12:12
witam,

laryngolog powiedziała, że candidy nie leczymy... hmm... stwierdziła, że dziecko za dobrze oddycha nosem, i że migdał duży raczej nie jest, więc lepiej oszczędzić jej nieprzyjemne badanie. kazała wrócić do siebie, jakby coś się zmieniło w stanie córki, teraz nie chrapie, jest zdrowa. powiedziała, że możemy zastosować lymphomyosot, ale nie znała dawkowania (proszę o pomoc, córka ma 4 lata i 9 m-cy i waży ok.16-17kg). nie dopytałam ile czasu mamy stosować avamys, no po prostu wyleciało mi. używamy tego od 15.11. skoczyć opakowanie i odstawić i zobaczyć co będzie? czy to trzeba długo stosować? powinnam do niej wrócić po receptę? bardzo proszę o jakiekolwiek rady, odpowiedzi na moje pytania. jestem załamana, bo to nasz trzeci laryngolog i już mi ręce opadają, mam szukać kolejnego?

pozdrawiam..
napisał/a: aazz7 2012-12-09 15:24
lymphomyosot 10 kropelek 3 razy na dzień, do wody. Jak Ci wpadnie 15 to też się nie martw
napisał/a: pani.krokodylowa 2012-12-09 20:15
bardzo dziękuję.

uprzejmie proszę o odpowiedzi na resztę moich pytań, choćby te dot. avamys? panie Peter, czy może Pan się wypowiedzieć w naszej sprawie. jestem załamana brakiem kompetencji u lekarzy, na których trafiam, powoli opadają mi siły, a chodzi o moje dziecko przecież.
napisał/a: hugon2 2012-12-18 17:00
co do trzeciego migdała wypowiem się-trzeci migdał przerasta gdy dziecko je/pije dużo mleka i jego przetworów. mój syn miał go mieć wycinanego bo miał przerośnięty, chrapał, łapał infekcje, odstawiliśmy mleko i przetwory, po miesiącu juz bylo ok. do dziś jest spokój.
napisał/a: pani.krokodylowa 2012-12-18 18:32
bardzo Ci dziękuję za tę odpowiedź. był okres, że córka piła dużo mleka krowiego. trochę mi się to wymknęło spod kontroli, bo mąż jej serwował tyle mleka ile chciała od ok. 2,5 r.ż. (uwielbiała zimne mleko z lodówki). po ponad pół roku miała epizody bólu brzucha, raz myślałam, że na SOR pojadę, tak mi się zwijała. badania wszelkie nic nie wykazały, po odstawieniu mleka jak ręką odjął, ale po pewnym czasie wróciliśmy do mleka w jakichś rozsądnych ilościach. powiedziałabym, że sprawy z migdałem zaczęły się po ok. pół roku. więc może to to. teraz mało pije mleka (raczej tylko do płatków śniadaniowych/musli, więc to niewiele, nie codziennie), czasem zje jogurt, czasem lubi zjeść trochę sera żółtego. no i jest nieźle. teraz chrapie tylko na wznak w nocy, no i niewiele, ale jednak. coś się dzieje. przeleczyłam candidę (jeszcze nie zrobiłam kontrolnego wymazu, ale wydaje mi się, że miała też grzybicę narządów płciowych - zaczerwienienie, dyskomfort, teraz ustąpiły, więc wydaje mi się, że jest o.k.), no i chcę jej zacząć dawać lymphomyosot.
napisał/a: hugon2 2012-12-18 20:30
jeszcze słodycze bym odstawiła, zakwaszają organizm, często dzieci po odstawieniu przestają chorować.
napisał/a: pani.krokodylowa 2012-12-19 11:48
słodyczy moje dzieci na codzień nie jedzą. niestety w przedszkolu się zdarzy jej zjeść ciastko. w domu raz na jakiś czas jakaś czekoladka. baaardzo rzadko. nie kupuję słodyczy, nie przechowujemy w domu ich, no i nigdy, przenigdy nie jest tak, że leżą one sobie np. na stole na talerzu i kto chce to sięga. z różnych względów, też m.in. nie chcę, żeby na zębach dzieciaków się to odbiło.
napisał/a: hugon2 2012-12-19 11:53
prawda jest taka że bardziej słodycze się odbijają na zdrowiu ogólnym niż na zębach, nie wiem czemu w dzisiejszych czasach jest tak wiele nieświadomych ludzi którzy karmią dzieci "byle czym" ale cieszę się że są tacy którzy wiedzą czym karmić :)

a próbowała pani leczenia u zielarza lub homeopaty?
my z synem byliśmy u zielarza jak miał mieć ten migdał wycinany i sami też ziołami się leczyliśmy na wiele chorób, pomaga :) tylko jest jeden minus-mało takich ludzi którzy leczą naturalnie :(
napisał/a: pani.krokodylowa 2012-12-19 12:06
no właśnie chciałabym iść do homeopaty, jestem na etapie poszukiwań.

co do jedzenia, to staram się dbać o to co jedzą. warzywa gotuję w całości, potem kroję, raczej ciemne pieczywo im daję, żadnych sztucznych deserków, ani soków, otręby, pestki, orzechy itd. ostatnio się przeraziłam, że w przedszkolu syna sąsiadki jedzą tylko drób! zweryfikowałam menu w p-kolu córki, jest lepiej, ale mało ryb jedzą (p-kole argumentuje, że dzieci nie lubią - moje lubią), więc nadrabiamy w weekendy i jemy ryby ;) poza tym stoczyłyśmy bój z matkami o te ciastka, a p-kole mówiło, że dzieci owoców nie lubią (nic dziwnego skoro takie kiwi czy nektarynkę dają im w całości), a ja np. wolę, żeby moje dziecko nie zjadło ciastka, nawet żeby nic nie zjadło (z zapychaczy) na podwieczorek, a owoca wzięło na wynos do domu (wtedy obiorę, pokroję, zachęcę jakby co).
napisał/a: hugon2 2012-12-19 12:49
tak to jest że niektórzy mówią bo moje dziecko nie lubi tego czy tamtego, ale dlaczego nie lubi? dlatego że nie widzi od małego tego w domu. ja np lubiłam zawsze fasole z puszki czy groszek, moje dzieci teraz same to wołają w sklepie. i to tak jest że jak dziecko widzi co jedzą rodzice, co w domu gości na stole/w lodówce, to później uważa za normalne takie jedzenie, ale ile matek jest teraz takich "normalnych"?
podobnie jak widzę jak mamusie podają słoiczki gerbera czy inne bo im się nie chce przyrządzić zupki samemu..... żal tych matek i tych dzieci....a potem mówią że dziecko dużo kosztuje, przecież jak zje obiadek ze słoiczka, deserek i soczek to jest 10zl, a za 10zł do się gotuje 2 garnki zupy :))
napisał/a: aazz7 2012-12-20 21:40
Słoiczków gerbera bym nie krytykowała, ja dawałam i myślę, że to lepszy pomysł niż ciągłe karminie dziecka rosołem i kurczakiem.
Co do jedzenia przedszkolnego się zgadzam nie jest ono za ciekawe, chociaż teraz w nowym przedszkolu nie jest aż tak źle. Ja za to nie znoszę przynoszenia dzieciom w prezencie słodyczy, obecnie mam 2 pełne półki czekolad, wafli i słodyczy. Ja tego nie jem i nie kupuję ale za to dziadkowie namiętnie. Cóż mąż się cieszy bo "musi" jeść słodycze. No i niestety mojemu synkowi też się ostatnio za dużo ich dostaje. A przypadek to chorujący bardzo często.
Co do poszukiwań homeopaty to lekarz mojego dziecka jest nim. Ogólnie ja w takie leczenie nie wierzę, ale okazuje się skuteczne, udało nam się pokonać już parę razy zapalanie gardła a ostatnio opryszczkowe zapalenie gardła. Teraz jak dziecko jest niewyraźne to sama mu podaję różne kropelki i potem jadę do lekarza. Lekarz się śmieje, że chorobę diagnozuję na ucho już z wielką wprawą.