Trądzik+nadmiern epocenie+ginekomastia= terapia hormonalna ?

napisał/a: TKR 2013-02-24 17:46
Witam

Szczerze mówiąc nie byłem pewien w jakim dziale założyć ten temat, ale że wszystkie z wymienionych w temacie objawów są bardziej lub mnie związanych ze skórą, to zdecydowałem się na dermatologię.

Żeby za dużo się nie rozpisywać, mimo trzydziestki, która stuknie mi w w październiku, mam cerę nastolatka - łojotok plus krosty na twarzy i szyi w mniejszym lub większym nasileniu w zależności od pory roku (wiadomo, latem trochę lepiej, zima to dramat). "Uroku" całej sprawie dodaje fakt, że mam strasznie cienką skórę, przez co wszelkie stany zapalne powodowane przez zmiany trądzikowe są bardzo widoczne (zresztą nie tylko one, w kombinacji z wiecznym rumieńcem powodowanym przez wszystko - zimno, gorąco, wiatr, stres oraz sińcami jak kowadła pod oczami tworzą obraz wiecznie różowej świnki, w dodatku wyglądającej jakby nie spała od tygodnia ;P). Do tego bonus w postaci utraty włosów w wieku ok. 22 lat (obecnie muszę golić głowę raz w tygodniu, żeby nie wyglądać jak z komedii Barei).
Generalnie kilka wizyt u dermatologów na przestrzeni kilku ostatnich lat utwierdziło mnie w przekonaniu, że kolejne mazidła nie są rozwiązaniem mojego problemu, bo leczą i to mało skutecznie objawy, a nie przyczyny, które wszystko wskazuje na to, że mają podłoże hormonalne. Generalnie pierwszym co narzuca się po opisaniu moich objawów jest zbadanie poziomu testosteronu, ale czy tylko ? Czy w takich przypadkach nie bada się stężenia jeszcze innych hormonów ?

Druga sprawa to problemy z nadmiernym poceniem. Może do atletów nie należę, ale do osób szczególnie otyłych również nie - 186 cm wzrostu i 91 kilo wagi. Do tego staram się w miarę regularnie zmuszać się do choćby niewielkiej aktywności fizycznej - basen, pseudo "siłownia" w domowych warunkach, latem rower. Mimo tego mój organizm przy najmniejszym wysiłku bardzo szybko zaczyna zalewać się potem. Powyżej temperatury 20 stopni na dworze zaczyna się parodia - krótki spacer niezbyt szybkim tempem kończy się litrami potu na twarzy. Wobec tego wszystko wskazuje na rozstrojoną termoregulację organizmu.
W takich przypadkach głównym podejrzanym jest tarczyca, dlatego w lipcu 2012 wykonałem badania TSH, FT3 i FT4 - wszystkie były normie: TSH 2.87 mlU/l, FT3 3,15 pg/ml, FT4 1.28 ng/dl. Czyli dobrze, że tarczyc w porządku, gorzej, że nie wiadomo z jakiego powodu tak intensywnie się pocę. Ktoś ma pomysł co jeszcze można by zbadać pod kątem hormonów w tym temacie ?

Ostatnia sprawa to ginekomastia, czyli nabrzmiałe gruczoły sutkowe - kolejna krępująca kwestia. Tu z tego co mi wiadomo głównym sprawcą zamieszania również może być testosteron, z tym że nie tylko. Wpływ na takie atrakcje mają zdaje się również żeńskie hormony płciowe, ale które/który konkretnie ?

Miało być zwięźle, a wyszedł post gigant. Przepraszam, ale nie chciałem rozbijać tych spraw na kilka wątków, tym bardziej, że ze wszystkimi zamierzam udać się do jednego specjalisty. A że stratą czasu jest pójście do endokrynologa bez wyników badań hormonów, dlatego chciałem się Was poradzić jakie badania powinienem zrobić (poza testo, bo to raczej pewniak).