subkliniczna nadczynność tarczycy

napisał/a: emigie 2015-02-10 17:45
Moja młodsza siostra (23 lata) ma 4 guzki na tarczycy, dzisiaj miała biopsję największego.
Hormony tarczycy ma w normie (ft3, ft4 przy górnej granicy, ale w normie), za to TSH 10 x za niskie.
Diagnoza - subkliniczna nadczynność.
Przed jej postawieniem badane miała przeróżne hormony przysadki, nadnerczy, trzustki itd. Jedynie DHEA ciut za wysokie, ale to ponoć nie powinno niepokoić w tym wieku.
Według 3 endokrynologów objawy kliniczne ma takie jak przy niedoczynności, albo nawet cukrzycy typu 1.
Do tego od 5 miesięcy nie ma miesiączki. Konsultowane z 3 ginekologami. Uważają, że jajniki są uśpione, chyba przez tarczycę.
Aktualnie endokrynolog powiedziała, że po wynikach biopsji poda jej metizol, a docelowo wycięcie tarczycy.
Wiem, że bardzo niskie TSH jest szkodliwe na dłuższą metę. A siostra już jest w takim stanie od przeszło pół roku. Zanim uda się jej zdobyć skierowanie i doczekać zabiegu z NFZ miną kolejne miesiące...
Zastanawiam się, czy ten metizol może wpłynąć na podwyższenie TSH? Czy zadziała jakoś na ten guz (który pewnie wysyła błędne sygnały przysadce), czy może obniżenie hormonów tarczycy jakoś tę przysadkę zmusi do większej produkcji TSH? Chciałabym zrozumieć jak ten lek działa. I zapytać czy jest alternatywa, która polegałaby na bezpośrednim podaniu syntetycznego TSH?
napisał/a: soaring 2015-02-10 20:43
przepiszcie te pozostałe wyniki wraz z normami, w tym opis tarczycy z usg, opiszcie dolegliwości siostry.
guzki wcale nie muszą kwalifikować do wycięcia tarczycy - trzeba poczekać na wyniki biopsji oraz warto skonsultować z innym endokrynologiem, najlepiej takim, który jest specjalistą w chorobach tarczycy (i nie mam na myśli szukania jakiegoś utytułowanego profesora, tylko po prostu trzeba wygooglować, popytać znajomych, jest duża szansa, że ktoś się leczy u porządnego lekarza).
ile razy były robione wolne hormony, tsh? jednorazowe pomiary choroby nie czynią, zwłaszcza jeśli miałyby być wskazaniem do tak drastycznego kroku jak wycięcie organu. większość guzów tarczycy nie jest niebezpieczna, nie ma co panikować.
metizol hamuje wydzielanie hormonów tarczycy, ale czy w przypadku Twojej siostry jest potrzebne, to trzeba ocenić znając wyniki wszystkich badań, historię choroby, objawy.
a lekarza radzę poszukać prywatnie, bo czekanie pół roku czy rok na wizytę na nfz to mogą ludzie zdrowi, a nie będący w trakcie diagnostyki.
napisał/a: emigie 2015-02-10 22:44
Szczegóły wyników opiszę pod koniec tygodnia, bo aktualnie nie mam dostępu do jej dokumentacji.
Do lekarzy chodzi tylko prywatnie. Bo jak wiadomo dostanie się z NFZ do specjalisty w rozsądnym terminie to fikcja.
Nawiasem mówiąc, na wizyty i badania wydała już dobrych kilka tysięcy...
Konsultowała się u 5 endokrynologami, 3 ginekologami. Z polecenia, z internetu, losowo. Badania hormonów i USG ma więc powtórzone po kilka razy. Będzie tu co opisywać

Ja też chciałabym, żeby unikła operacji. Wg mnie to ostateczność, która zresztą oznacza uzależnienie od farmakologii do końca życia! Sama jestem dowodem na to, że chroniczne choroby można wyleczyć metodami holistycznymi. Ja poradziłam sobie z chondromalacją kolan i kandydozą jelit. Mąż wyleczył Leśniowskiego-Crohna i zapalenie kości udowej. Oczywiście wcześniej próbowaliśmy medycyny konwencjonalnej. Jednak to co nam oferowała po prostu przerażało. Do tego długie oczekiwanie na wizyty i zabiegi - w trakcie którego jakoś trzeba radzić sobie z bólem. Więc szukaliśmy pomocy i odkryliśmy 'samoleczenie'. Dieta, oczyszczanie organizmu, zioła, zdrowy ruch i higiena umysłu - pomogły. Od przeszło 3 lat żadnych objawów naszych chorób, a i katar rzadko się zdarza

Wracając do tarczycy, to chciałam sie w międzyczasie dowiedzieć, czy można jakoś uzupełnić to TSH? Siostra ma już płytki oddech, boję się, że zaczną się jej problemy z ukł. krążenia od tego niedoboru tyreotropiny. Ten metizol ma chyba hamowć działanie tarczycy, ale czy jakoś skłoni przysadkę do produkcji TSH? Oczywiście w międzyczasie już wdrażamy metody holistyczne. Znalazłam też informacje o elektrostymulacji metodą Viktora Zenni. No i alternatywnej metodzie na pozbywanie się guzów tarczycy poprzez nastrzykiwanie ich etanolem. Ma ktoś doświadczenie z którąś z tych metod?
napisał/a: soaring 2015-02-11 08:55
na temat takich terapii jak elektrostymulacje czy nastrzykiwanie guzów się nie wypowiem.
my tu raczej za naturalne uważamy zmiany w odżywianiu, stylu życia i suplementacje.
zresztą choroby, z którymi poradziliście sobie z mężem dokładnie dietą powinny być leczone i tez uważam, że medycyna konwencjonalna niewiele oferuje, bo lekarze są w tym zakresie niedouczeni.
jednak zanim zaczniesz szukać mocno "alternatywnych" metod walki z guzami tarczycy, to może jednak zacznij od lektury na czym polega praca i diagnostyka chorób tarczycy - co to jest tsh, jaką rolę pełni w diagnostyce. to nie będziesz zadawała pytań jak uzupełnić tsh, bo tsh się nie uzupełnia.
bez wyników badań nie jestem w stanie się wypowiedzieć o stanie siostry, ani nic specjalnego jej polecić.
na pewno nie zaszkodzi jej zmiana nawyków żywieniowych - bez glutenu i nabiału, spokojny tryb życia, wysypianie się, jakieś spacery, żeby trochę ruchu jednak było. niech pije też melisę 3 razy dziennie, to powinno uspokoić tarczycę. problemy z wysokim pulsem, z tachykardiami też ma?
napisał/a: emigie 2015-02-15 22:27
Ja jak najbardziej jestem za metodami naturalnymi. One pomagają usunąć przyczyny wielu chorób, podczas gdy medycyna najczęściej działa na objawy. Ale niestety czasem choroby są w takim stadium, że są nie do opanowania tylko samoleczeniem. Ja i mąż też korzystaliśmy z objawowego leczenia medycznego. Dopiero po tym przyszła dieta itd.

Siostra ma subkliniczną nadczynność tarczycy. A być może jeszcze inne problemy, na których trop lekarze nie wpadli. Nadczynność potwornie wyniszcza organizm (niedoczynność przy tym - to pikuś). Szukam sposobu, który przyspieszy/dodatkowo wspomoże leczenie, bo zanim się siostra doczeka naturalnego zmniejszenia guzów i poprawy pracy ukł. hormonalnego - to wcześniej rozwinie osteoporozę, choroby serca i bezpłodność...

No ale do rzeczy. Mam teczuszkę z wynikami siostry.
23 lata. 158 cm, 52 kg.
Objawy: tycie, podwyższony apetyt, wypryski na twarzy i plecach, sucha skóra, płytki oddech, senność, ciągłe pragnienie, przerywany sen, brak możliwości skupienia się, uczenia i zapamiętywania, zaparcia, zatrzymanie okresu od 6 miesięcy.

Hormony tarczycy, przysadki, podzwgórza, trzustki, nadnerczy, pr wątrobowe itd. siostra miała już badane kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy. Wszystko zawsze wychodzi podobnie, więc podam tylko ostatnie (w nawiasie norma):
TSH: 0.017 (0.27-4.20)
fT4: 1.89 (0.93-1.7)
ft3: 3.51 (2.00-4.40)
Z tych nietarczycowych badań wszystkie zawsze były w normie, za wyjątkiem:
DHEA-SO4: 426.70 (0.00-154.00)

USG tarczycy.
26 listopada 2014:
Tarczyca nie powiększona, asymetryczna, większy płat prawy. Obraz miąższu tarczycy w całości niejednorodny o obniżonej echogeniczności. W części środkowej prawego płata oraz na granicy prawego płata i cieśni obszary hipo- izogenne o wymiarach odpowiednio 8x4x8mm i 6x2mm. podobnie w płacie lewym w części środkowej obszar o niejednorodnym echo o wymiarach 4x4mm. Obraz może sugerować AITD

22 stycznia 2015:
Echogram tarczycy niejednorodny i obniżony. Obraz może odpowiadać autoimmunologicznej chorobie tarczycy. W płacie prawym widoczne są dwa obszary hypoechogenne o mieszanym unaczynieniu i wymiarach odpowiednio 0.9x0.9x1.1cm oraz 0.9x0.7x1.1 cm - do rozważenia BaCC zmian. Na granicy płata prawego i ceśni widoczna zmiana hypoechogenna z cechami zwyrodnienia torbielowatego o skąpym unaczynieniu i wymiarach 0.7x0.3x1.0cm. Podobna zmiana widoczna w bocznej części płata lewego i ma wymiary 0.5x0.4x0.4cm. W płacie lewym widoczne są ponadto dwa obszary hypoechogenne o mieszanym, ale niezbyt nasilonym unaczynieniu i wymiarach 0.7x0.6x1.0 cm oraz 0.8x0.6x0.9cm. Okoliczne węzły nie są powiększone.

Siostra też była badana ginekologicznie. Tak jak pisałam na początku, lekarze podejrzewają, że jajniki stanęły przez to niskie TSH.

Diagnoza: subkliniczna nadczynność tarczycy. Endokrynolog zaleca usunięcie operacyjne.
napisał/a: emigie 2015-02-15 22:37
Co do doradzanego mi dokształcania się w kwestii TSH itp - to korzystam z "Fizjologii człowieka w zarysie" Traczyka. Podręcznik dość skrótowo napisany, więc być może nie ma w nim czegoś co powinnam wiedzieć. Polecacie jakąś inną literaturę?
napisał/a: soaring 2015-02-15 22:59
usg sugeruje najprawdopodobniej hashimoto. czy siostra miała badane przeciwciała anty-tpo, anty-tg? czy choroba graves-basedowa była wykluczona (TRAb)?
moim nielekarskim zdaniem diagnoza to raczej nadczynność tarczycy w przebiegu choroby hashimoto (ft4 za wysokie, usg dość jednoznacznie na hashi wskazuje). guzki nie są jakoś znacznie unaczynione, nie powinny stwarzać problemów, ja bym skonsultowała z kilkoma endokrynologami przed decyzją o usunięciu tarczycy.
w związku z tym jedną z książek, które polecam w pierwszej kolejności powinno być http://merlin.pl/Leczenie-chorob-tarczycy_Sandra-Cabot/browse/product/1,706448.html
oraz to forum - zobacz podwieszone wątki DjFafa o postępowaniu z hashimoto. w skrócie: albo lekami hamującymi, albo próbami naturalnymi suplementami trzeba tarczycę trochę wyhamować. tu się za bardzo nie wymądrzę, bo ja uwielbiałam okres tymczasowej nadczynności (nie wiedziałam, że to hashi w fazie nadczynności) i nic z nim nie robiłam, więc doczytaj w odpowiednich wątkach co oprócz melisy hamuje tarczycę. dodatkowo konieczna suplementacja przeciwzapalna, czyli omega-3, wit C, itd.
na zaparcia, tycie, itp. siostrze pomoże zmiana diety - wykluczenie nabiału i glutenu oraz cukru, zwłaszcza sklepowych śmieci od cukru rafinowanego po syrop glukozowo-fruktozowy.
ale w sumie jakie tycie? siostra jest przecież szczupła? jeśli wcześniej była bardzo chuda, to bym się zastanowiła nad nietolerancjami pokarmowymi i innymi zaburzeniami pracy jelit, które powodują złe wchłanianie składników pokarmowych, chudnięcie, anemię, itd. jakieś inne badania macie aktualne? anemia, niedobór D3 wykluczone? jakie były wyniki kortyzolu?
zaburzenia miesiączkowania mogą być spowodowane nadczynnością tarczycy, więc dopóki się nie unormuje tarczycy nie szukałabym dalej.
napisał/a: emigie 2015-02-15 23:40
przeciwciała wszelkie badane - wszystkie w normie. Więc raczej z tymi Hashi i Basedowami słabo.

Rzecz w tym, że siostra od prawie roku zmieniła dietę. Fakt, że to był proces i stopniowo wykluczała co najgorsze. Teraz jedyny grzech, który jeszcze popełnia, to czasem jakiś nabiał (ale tylko fermetnowany i najlepszy wsiowy, albo ekologiczny). Walczę, żeby i to odstawiła. Ale cukier, produkty mączne, cokolwiek przetworzonego już daaawno odstawione.
To jej tycie polega na tym, że w krótkim czasie potrafi przybrać 3 kg (np przez weekend) i jest taka jakby opuchnięta.
Problem jelit mamy rozpracowany do perfekcji (bo mąż miał tego Crohna i ja mogłabym się akurat w tym wymądrzać ). I właśnie podejrzewałam u niej jakąś solidną dysbiozę jelit, drożdzycę. Stąd dieta wdrożona zanim odkryto tę tarczycę. Ostatnio po kuracji ziółkami przeciw drożdżakom jelitowym, zaparcia siostry zelżały, choć stolec nadal daleki od ideału ... Ale na to trzeba czasu.
Badania krwi też były robione wszelkie możliwe i raczej w miarę OK, choć na jakimś etapie wskazywały na "niedawno przebytą infekcję" taka interpretacja lekarza.
No i z tymi lekarzami właśnie kłopot. Już była u 5 endokrynologów. kilku ginekologów itd. Ech... Różne podejścia, różne pomysły. A mnie się wydaje, że problem może być bardziej złożony. Lekarze lubią podchodzić do organizmu jak do maszyny, gdzie się psuje jedna część i tylko na niej należy się skupić, naprawić i reszta będzie działać jak należy.
Dobra, na razie dzięki. W tę książkę zaopatrzymy.

A stymulację metodą Zenni właśnie zaczyna.
pozdrawiam
napisał/a: soaring 2015-02-16 08:24
obniżona echogeniczność i izoechogenne zmiany zwykle o hashimoto (raczej zresztą zaawansowanym) świadczą. a niskie przeciwciała przy takim obrazie usg hashi nie wykluczają. taka "niedawno przebyta infekcja" to bardzo często stan zapalny tarczycy, latami zresztą bywa niezdiagnozowana, bo jak wpaść na to, że akurat w tarczycy może być problem.
ok, ale to co piszesz o tyciu to własnie puchnięcie - u mnie i wielu innych osób takie obrzęki powodował nabiał. choć u Twojej siostry może coś innego je powoduje - od stanu zapalnego tarczycy po nietolerowane produkty.
oprócz wyżej wymienionych pozycji polecam jeszcze lekturę tego postu: http://www.tlustezycie.pl/p/problemy-trawienne.html oraz innych na tej stronie (dużo inspiracji jelitowo-autoimmunologicznych).
pozdrawiam.
napisał/a: emigie 2015-02-16 11:35
Dzięki za rady.
Co do diagnozy autoimmunologicznej, to możesz mieć rację. Lekarze mają te swoje tabelki z normami. Ale organizm nie zna się na tabelkach i czasem może szwankować, pomimo, że wg tabelki przeciwciała są jeszcze w normie.

Niestety teraz jak sobie młoda wszystko analizuje, to takie epizody z gorszym samopoczuciem, psuciem się cery, wahaniami masy ciała i zatrzymaniem miesiączkowania już miewała. Lekarze dawali leki na łojotokowe zapalenie skóry, pigułki na regulację okresu itd. Zaparcia sobie sama "leczyła" xenną... Więc na pewno masz rację. Problem ciągnie się już od wielu lat. Tylko za każdym rzutem objawy coraz bardziej nasilone.
Szkoda tylko, że młoda nie ma tej niedoczynności... Ale wierzę, że uda się jeszcze wybronić!
Mnie ortopeda też mówił, że w najlepszym wypadku (zastrzyki w kolna, 1000 zł sztuka) mogę zatrzymać postępowanie mojej chondromalacji. A w perspektywie kilku lat była tytanowa bądź ceramiczna proteza stawu. Tymczasem kolana się zdecydowanie zregenerowały bez żadnych leków. Nie bolą, mogę biegać, ćwiczyć . Mężowi z kolei lekarze zwiastowali branie do końca życia leków immunomodulujących na jelita. A infekcja kości udowej też miała być chroniczna i proponowano leczenie operacyjne. Znajomy poddał się operacji kości zainfekowanej gronkowcem. Bakterii się owszem pozbyli wraz z kawałkiem piszczeli. Ale za to gość będzie kaleką do końca życia. Mój mąż w ubiegłą sobotę zdobył Turbacz na biegówkach!

A z tym nabiałem to faktycznie inspirujące. Zrobimy obserwacje jak siostra reaguje na całkowite odstawienie (wyraziła chęć współpracy ).
A co myślisz o śmietanie? Używamy taką prawdziwą, ze wsi oraz czasem w ramach deseru tłuściutką 30% . Nie przetworzoną w żaden sposób oczywiście. Mężowi i mnie bardzo służy .
No i chyba jeszcze jakieś testy na alergie pokarmowe sobie zrobimy. Kto tam wie, jakie jeszcze pokarmy denerwują jej ukł. odpornościowy. A jelita ma bankowo cały czas jeszcze dziurawe.

Aha. A Znasz książkę "Ukryte terapie" Zięby?
On twierdzi, że nawet nadczynność tarczycy kiedyś z powodzeniem leczono jodem (nieorganicznym !) I cytuje opracowania naukowe jako dowód. Aktualnie zabieram się za sprawdzenie literatury, którą Zięba podaje oraz do prześledzenia kto to cytował i czy są jakieś nowsze badania.

Jeszcze raz dzięki za podpowiedzi. Wygląda, że mamy duużo czytania.
napisał/a: soaring 2015-02-16 20:44
w chorobach autoimmunologicznych drażniący jest nie tylko cukier mleczny, czyli laktoza, ale często też białko, czyli kazeina. a ta ostatnia jest i w śmietanie, i w produktach sfermentowanych. poczytajcie sobie o protokole autoimmunologicznym, czyli okresowej restrykcyjnej diecie eliminacyjnej - na kilka-kilkanaście tygodni odstawia się większość produktów potencjalnie nietolerowanych/ drażniących a potem powoli próbuje włączać i obserwować reakcje organizmu. każdy musi przetestować na sobie co mu służy.
np. u mnie ból stawów i puchnięcie ewidentnie są powiązane z nabiałem i warzywami psiankowatymi, więc tymi produktami naprawdę rzadko grzeszę. oczywiście nie można dać się zwariować i zasady są od tego, by je czasem łamać.
nie wiem o czym pisze pan Zięba. nie sądzę, aby był mądrzejszy od innych, a informacje o nim i jego zaleceniach są zbyt tajemnicze jak na mój gust.