Strzelające palce?

napisał/a: Marian32 2008-05-06 12:36
Witam.
Mam 33 lata. Przeszukałem forum, ale nie znalazłem podobnego tematu, lub nie zauważyłem, dlatego piszę.
Jakieś trzy lata temu pojawiło się u mnie drętwienie dwóch środkowych palców, prawej dłoni. Lekarz pierwszego kontaktu stwierdził, że to od myszki komputerowej, prześwietlenie palców nie wykazało żadnych zmian w stawach. Ból stał się po jakimś czasie nie do wytrzymania, praktycznie dłoń nie nadawała się do użytku. Palce cały czas rozprostowane, dopiero po jakimś czasie dawały się rozruszać, ale z wielkim bólem. Udałem się do chirurga ręki, który stwierdził, że jest to tzw symptom strzelających palców. Otoczki ścięgien grubieją i trą o wiązadła. Leczył mnie lekiem Diprophos, po pierwszym zastrzyku skutek był natychmiastowy, ból ustąpił nagle. Trwało to przez 1,5 roku z półrocznymi przerwami.
Około 1,5 roku temu pojawił się ostry ból w prawym kolanie, palący, szczególnie w bezruchu. Podróż samochodem musiałem przerywać po 20 minutach żeby rozchodzić kolano, nie byłem wstanie wytrzymać. Ból zaczyna się w kolanie, na ścięgnach jest palący, po czym schodzi wzdłuż nogi do kostki i boli cała noga. Cały czas uczucie jakby ścięgna były naciągnięte. Ból występuje w bezruchu, po rozruszaniu czuję tyko lekki nacisk.
Za radą chirurga ręki, udałem się do reumatologa, który poruszał stawami i stwierdził, że wszystko jest w porządku. Dostałem Nimesil, więcej ruchu i na tym koniec.
Ból kolan przeszedł mi na jakiś czas, po około roku (Styczeń 2008) wrócił, tym razem obydwa kolana i łokcie (tu uczucie jakby były stłuczone)
Ponownie wylądowałem u reumatologa (innego), który stwierdził, że przyczyna leży po stronie kręgosłupa (nacisk nerwów, stąd bóle). Na zdjęciu rentgenowskim kręgosłupa, wyszło: „W szyjnym odcinku spłycenie lordozy szyjnej, w odcinku lędźwiowym niewielki skrzywienie w lewo, nie spojenie łuku S1, poza tym wszystko w normie”
Zostałem skierowany na rehabilitację, poszedłem z przeświadczeniem, że jak nie pomoże to nie zaszkodzi. Dziesięć zabiegów: laser, prąd, pole magnetyczne, masaż, naświetlanie.

Wynik: żadnych zmian na plus, doszedł za to ból ramion, w lewej ręce tak mocny, że nie mogłem w ogóle poruszać ręką przez trzy dni. To było w lutym. Od tego czasu poprawiło się nieco z kolanami i ramionami, ale przez trzy miesiące dzień w dzień ćwiczenia, rower 30 minut, wioślarz. Boli jednak nadal, różnica taka, że z trudem, ale mogę się poruszać.
(Jeżeli zrobię przerwę w ćwiczeniach przez dwa dni, boli bardziej)
Co do dłoni, ostatnio na zastrzyku byłem z początkiem grudnia, starałem się tego unikać, miałem nadzieję że rehabilitacja coś da, czytałem że sterydów powinno się używać, jak nic innego nie pomaga, ale niestety nie jestem wstanie już wytrzymać tego bólu.
W rozpaczy po tym wszystkim udałem się do internisty, który ograniczył się do badań krwi na wszystkie współczynniki reumatoidalne: z badań wynikło, że nie mam reumatyzmu, nie ma gronkowca, w ogóle wszystko wyszło tu cytuję: "jakbym się dopiero urodził".
Nie wiem już, co mam robić, nie pamiętam już jak to jest jak coś nie boli.
Bardzo proszę o radę, co to może być, jakie badania kompleksowe powinienem zrobić (jak na razie jedynym badaniem zleconym przez specjalistę było zdjęcie kręgosłupa) i do jakiego lekarza udać się z tym problemem.
Będę wdzięczny za odpowiedź
napisał/a: aniani9a 2013-01-23 00:43
Marianie32, z przerażeniem przeczytałam twój post, bo mam takie jak ty objawy jeśli chodzi o palce, może jeszcze nie jest to nie do wytrzymania, ale wyraźnie widzę, że jest coraz gorzej. Zaczęło się w październiku 2012, dosyć niewinnie: miałam infekcję, którą postanowiłam leczyć samodzielnie, aspiryną i czosnkiem. Jednocześnie zdarzało mi się wyjść ciepło ubrana do ogródka by pokopać trochę. Pewnego dnia obudziłam się i zauważyłam, że palec serdeczny u prawej ręki nie prostuje się tak jak inne palce, tylko z pewnym opóźnieniem. Szybko jednak ten objaw ustępował, w zasadzie już po wstaniu z łóżka. Zignorowałam to. licząc, że samo mi przejdzie. Ale po miesiącu pewnego dnia obudziłam się i zauważyłam, że mam to samo w symetrycznym palcu u lewej ręki. Wtedy już poszłam do lekarza. Dostałam skierowanie do poradni ortopedycznej od jednego lekarza (który stwierdził że nic tu nie widzi i tak), a od drugiego lek Movalis na zapalenie mięśni. Gdy to nie pomogło dostałam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej. Główna teoria brzmiała bowiem, że mam ucisk na odcinek szyjny kręgosłupa. Przeszłam zabiegi pt laser i prąd. Obecnie chodzę na masaż, ale widzę, że to nie to. W międzyczasie poszłam na początku grudnia do neurologa- ten zapisał mi steryd Pabi-dexa....cośtam, który brałam przez miesiąc, niby czułam się lepiej, ale przytyłam ok 6 kilo. Odstawiłam to na początku stycznia i poszłam prywatnie do innego neurologa, który stwierdził, że mam tzw "trzaskające palce" i nie jest to w ogóle przypadłość neurologiczna, ale ortopedyczna. Byłam w szoku, bo dzień wcześniej byłam u ortopedy, który stwierdził, że nic mi nie jest i na moje namolne pytanie " Więc proszę mi powiedzieć, kto mi może pomóc" dał mi skierowanie do reumatologa "w celu ewentualnego sprawdzenia w kierunku RZS" czyli reumatoidalnego zapalenia stawów. Dziś i wczoraj poczytałam o tych schorzeniach i jestem przerażona tym wszystkim... szczególnie dlatego, że planowałam wreszcie zacząć starać się o dziecko (mam 32 lata). Marianie32, jeżeli to przeczytasz napisz mi proszę co z twoimi palcami. Widzę, że twój post jest sprzed paru lat, więc może już jakoś uporałeś się z dolegliwościami, jaki miałeś. Pozdrawiam