Strach przed podjęciem nowej pracy i nie tylko

napisał/a: misiek251 2010-03-22 17:50
Witam serdecznie, jestem tu nowy i jeśli w złym dziale zamieściłem temat to prosiłbym o przeniesienie. Jak widać po nicku mam 25lat więc trzeba podjąć jakąś zarobkową pracę, no ale niestety jest ciężko boję się iść do jakiejkolwiek pracy dlatego że mam jakiś strach myśląc o ludziach z którymi będę pracował że mogą mnie nie za akceptować polubić itp. Nie tylko mam tak przed nową pracą ale również przed różnymi sprawami, jak muszę gdzieś iść coś załatwić np: do Powiatowego Urzędu Pracy na podpis to po prostu ręce mi się trzęsą jak galareta . W szkole tak samo było nie potrafiłem z nikim porozmawiać bojąc się że coś złego powiem.

Bardzo bym prosił o pomoc bo naprawdę ciężko jest.

Pozdrawiam misiek25
napisał/a: Agusia1982 2010-03-22 18:20
misiek no trzeba zacząć działać by sytuacje poprawić...takie siedzienie i mówienie "nie dam rady"nic nie zmieni.
Idz do psychiatry...prawdopodobnie konieczna będzie psychoterapia,póki nie zrozumiesz mechanizmu działania pewnych zachowań i walki z nimi sytuacja nie ulegnie zmienie.
Musisz walczyć a przede wszystkim dać sobie pomoc.
Od razu nie będzie poprawy bo to złożony procesz ale im szybciej zaczniesz tym prędzej będzie możliwe normalne funkcjonowanie.
Mase pracy nad sobą i systematyczności potrzeba więc działaj bo szkoda czasu:)
napisał/a: misiek251 2010-03-22 18:32
Na pewno do psychiatry a może do psychologa?
napisał/a: krysia1705 2010-03-22 19:22
Witaj Misiek :)
Ja widze ze jestes bardzo wrazliwym i nie pewnym siebie mlodym czlowiekiem...z tad prawdopodobnie twoje problemy! napewno trzeba cos z tym zrobic...zeby przynajmniej zlagodzic te nieprzyjemne objawy! Wrazliwym czlowiekiem pozostaniesz juz zawsze...nad reszta mozesz popracowac pod okiem dobrego psychologa! nie czekaj tylko poszukaj dobrego fachowca!
Pozdrawiam serdecznie :)
napisał/a: misiek251 2010-03-22 19:35
Dziękuję wam bardzo za zainteresowanie się tematem.

Czy ktoś również miał taki problem jak ja?
napisał/a: Agusia1982 2010-03-22 21:52
Ja mam cały czas i do tego tysiąc innych...od nie dawna wróciłam do pracy a było tak,że uziemiłam się w domu.
Da się ale trzeba czasu no i trzeba dać sobie pomoc jak już pisałam.
Ja sama nie dała bym rady...pewnie spod kołdry bym nie wychodziła a żyć trzeba.
napisał/a: misiek251 2010-03-23 00:13
Również mam inne problem których nie wymieniłem, z tego co się dowiedziałem jest to fobia społeczna. Czy konieczna jest wizyta u psychologa? A może to po jakimś czasie samo minie? Najbardziej to denerwuje mnie rozmowa z znajomymi osobami (nie wiem co mam mówić) oraz pisanie podpisywać czegoś w otoczeniu innych osób bo wtedy to ręka mi się trzęsie.
napisał/a: k23 2010-03-23 03:19
To tylko diagnoza. Znałem kiedys faceta, ktory tez usłyszał taki wyrok: fobia spoleczna. Jak sie tylko dowiedział, ze to diagnoza i miec jej wcale nie musi jesli nie chce wyrzucił do smieci i zajał sie tworzeniem fajnych relacji z ludzmi. Widzisz tutaj chodzi o to ze psychologia lub szufladkowac ludzi i diagnoza wcale nie oznacza niczego dobrego. Moim zdaniem to czego sie nauczyłes to taka strategia, ktora ma Cie rpzed czyms chronic ale niezupełnie spełnia swoje cele. Osobiscie widziałem jak facet pozbył sie fobii spolecznej a drugi fobii wystapien publicznych(która tak w ogole jest na 1 miejscu w rankingu fobia, ktora trapi najwiecej ludzi) w ciagu 3 minut za pomoca cwiczenia, ktore jzu wielokrotnie umieszczalem na forum. Krotko piszac pomysl sobie o tym co sprawia ze źle sie czujesz i zrob to cwiczenie:

https://www.youtube.com/watch?v=EVjGKD853-o

potem pomysl sobie o czyms przyjemnym i zrob to cwiczenie ponownie ale z mysla o tym ze po prsotu bedizesz dzieki temu szczesliwszy. Kosztuje Cie to minute roboty i w zasadzie nie wymaga zadnego wysiłku a działa cuda. Fobia to nie wyrok, ktory Ci włoza i stwierdza no to teraz czeka Cie długie leczenie. Mozesz im wtedy rownie dobrze pomachac i byc moze juz zastanawiasz sie jak bedzie wygladało Twoje zycie gdy bedziesz miał swietne relacje z innymi, znajdziesz super prace w ktorej bedziesz sie spełniał i po prsotu zaczniesz zyc tak jak zawsze chciałes. Pozdrawiam Cie:)

Co do Ciebie Ago, pomysl o tym co by sie zmieniło w Twoim zyciu gdybys nie miała tej fobii. Ludzie zyja w przekonaniu, ze istnieje fobia i trzeba to zaakceptowac i nawet nie targuja sie o przyjecie tego przekonania, a innym wytykaja ze nimi manipuluja. Fobie same w sobie to wyuczone mechanizmy, ktore maja nas przed czyms chronic. Czasem sie zdarzy ze po prostu wleca jakies krzywe "psychologiczne" przekonania i człowiek zaczyna zyc tak jakby był uposledzony bo jakis autorytet w postaci psychologa powiedział, ze to jest fobia ale nie mowił nic o tym ze mozna tego nie miec jesli sie chce. Ja miałem podobnie. Dawniej lekarz przy okazji leczenia kregosłupa stwierdził u mnie nerwice, a jeszcze wczesniej dowiedziałem sie o socjofobii i zyłem z przekonaniem ze wyrok zapadł. Jakiez było moje zdziwienie gdy okazało sie ze jesli tego nie chce to nie musze tego miec. A to tak mozna?:o - to było moje pierwsze pytanie...Chwile, ktore straciłem na zyciu w tych przekonainach juz nie wroca ale solidnie wziałem sie za tworzenie tego czego nie udało by mi sie wczesniej bo myslałem ze to po prostu tak musi byc. Mozna by sie zastanowic ile osob przestałoby miec swoje dolegliwosci gdyby nie przeczytali o depresjach itd. ale to juz tylko moja opinia
napisał/a: krysia1705 2010-03-23 07:54
Zgodze sie ze slowami k23....wszelkiego rodzaju fobie i nerwice sa tak naprawde po to zeby nam cos uswiadomic......zeby zmusic nas do zmian w swoim zyciu i swoim mysleniu! To sygnal organizmu ze robimy cos wbrew sobie! samemu czasami trudno to sobie uswiadomic i dotrzec do tych problemow..dlatego tak bardzo potrzebny jest dobry psycholog...ktory nas na te konflikty wewetrzne nakieruje! Nerwice,fobie..sa jak najbardziej wyleczalne....tylko wymagaja ciezkiej pracy nad soba,ktora sie naprawde oplaca...bo zycie po chorobie jest juz zupelnie inne,lepsze...niz przed :)
napisał/a: Agusia1982 2010-03-23 08:41
k23 masz racje człowiek ma zdolność do wmawiania sobie wielu rzeczy jednak czasem mimo najmocniejszych przekonań coś nas paraliżuje i niestety ja nie potrafie tego całkowicie wymazać,nie da się o tym nie myśleć.
Nie napisze,że się z tym pogodziłam bo tak nigdy się nie stanie...nie i już,walcze cały czas,robie co moge,staram się żyć jak kiedyś ale...zawsze jest to ale.
Zrozumiałam na czym polegają moje zaburzenia,wiem wszystko a nawet jeszcze więcej,mase książek wyczytałam,z wieloma ludzmi rozmawiałam...jest lepiej,dużo lepiej niż kiedyś(ze śmiciami nawet nie zeszłam)teraz ide do sklepu,wróciłam do pracy,nie siedze i nie zastanawiam się już dlaczego teraz serce bije mi tak a za chwile inaczej.
Ucze się żyć od nowa ale nerwica cały czas jest ze mną.
K23 kolejny raz napisze Dziękuje za Twoje rady i przemyślenia(i pytania,które kiedys mnie wkurzały)zrozumiałam,że po coś są...i pomagają zrozumieć.
napisał/a: misiek251 2010-03-23 11:34
Może mnie tu źle zrozumieliście ja nie mam strachu aby pójść po coś do sklepu czy powiedzmy zapytać się kogoś obcego która jest godzina itp. Ja mam strach wtedy kiedy mam gdzieś iść coś załatwić wypisać i podpisać, czasem jest dobrze czasem źle. 4Lata temu byłem w wojsku strach ogromny, przez parę dni nie mogłem nic na stołówce zjeść nie potrafiłem utrzymać łyżki w ręce tak okropnie mi się trzęsła, zbiegiem czasu minęło ale lęk nadal jest.
napisał/a: k23 2010-03-23 14:37
To cwiczenie, ktore Ci podałem podziała bez roznicy na to jak strach wystepuje. Wystarczy o tym pomyslec i zaczac odwracac to uczucie.