Smalec czy jest taki zły?

Bardzo mi się ten artykuł podoba:)
Jeszcze nie tak dawno było o jajkach, teraz smalec i moze wreszcie wrócimy do stylu zycia naszych dziadków , którzy dozyli sedziwego wieku, im mniej chemii tym lepiej:)
Bardzo lubie smalec i moja rodzina równiez, co prawda nie do smazenia ale na kanapki z ogórkiem czy pomidorem w sam raz:)

Ja nie jem ani chleba ani smalcu, ale chleb ze smalcem i kiszony ogórek, niebo w gębie :)))))

napisal(a):

Rzeczywiście, smalec jak i inne tłuszcze zwierzęce – zawiera cholesterol i to całkiem sporo. Ale uspokoję Cię. Gdyby nie cholesterol nie byłoby Cię ani na świecie, ani teraz, przed komputerem. Cholesterol buduje ludzki organizm. I to od samego początku – jest obecny w plemnikach oraz zygocie z których powstaje się życie. Jest obecny w każdej komórce ciała od kości na krwi kończąc. Cały Twój mózg i układ nerwowy to właśnie cholesterol.

Owszem, z tym, że cholesterol dzieli się na dobry i zły. A smalec niestety podwyższa poziom tego złego. Badania udowodniły, że nadmierne spożycie tłuszczów zwierzęcych może prowadzić do miażdżycy i zawałów serca. Ten artykuł to jedna wielka bzdura. Nie polecam rozsmakowywać się w tłuszczu, jak ktoś chce obniżyć poziom cholesterolu to raczej olejem rzepakowym lub innymi olejami roślinnymi, a nie smalcem!

Nie ma takiego czegoś jak dobry i zły cholesterol, bo oba związki mają zupełną inną rolę w organiźmie. Frakcja lipoproteinowa HDL pobiera cholesterol z pożywienia i odprowadza jego nadmiar do wątroby, natomiast frakcja LDL odprowadza cholesterol z wątroby do komórek.
Tłuszcze zwierzęce nie powodują miażdżycy ani zawałów serca, bo za nie odpowiedzialne są stany zapalne a nie cholesterol.
Co do tłuszczy roślinnych tutaj również mijasz się z prawdą, bo właśnie nadmiar WNKT O6 pochodzących z olejów roślinnych wpływa na procesy zapalne choćby poprzez zwiększone zużycie antyoksydantów co prowadzi co zachwiania równowagi pro i antyoksydacyjnej. Tłuszcze zwierzęce natomiast wykazują dużą stabilność oksydacyjną.
Nikt się nie zachwyca smalcem, po prostu pora obalić mit jego szkodliwości, bo jest dużo mniej szkodliwy niż tłuszcze rośline np. sojowy czy kukurydziany masowo używany w przemyśle.

Jeżeli interesuje Cię etiologia miażdżycy proponuję zapoznać się z tym artykułem:

http://circ.ahajournals.org/content/105/9/1135.full

A jak interesuje Cię brak związku tłuszczy zwierzęcych z chorobami serca, możesz zapoznać się z tą metaanalizą:

http://www.ajcn.org/content/91/3/535.full#fn-1

Gdybysmy zaczeli wnikać we wszysto,co jemy,okazałoby sie,ze powinniśmy pić tylko wodę.A moi dziadkowie smażyli na smalcu,wcinali słodkie,maczne,chleb itp i nadal zyja a zbliżaja się do 90 tki.Ja tam nie mówię,zeby co dzień wcinac smalec ale tak od czasu do czau na chrupiacym chlebku smalczyk z cebulką i ogóreczek kiszony,hmmmmmm.Mniam,mniam:)
Michael Jackson jadł 1 raz dziennie,spał w komorze tlenowej,dbał o siebie,łykał witaminki,bo chciał dozyc setki.Wszyscy wiedza ile pozył.Wiec chyba nie ma złotego srodka,co powinno się jeść a co nie.

djfafa napisal(a):

Nie ma takiego czegoś jak dobry i zły cholesterol, bo oba związki mają zupełną inną rolę w organiźmie. Frakcja lipoproteinowa HDL pobiera cholesterol z pożywienia i odprowadza jego nadmiar do wątroby, natomiast frakcja LDL odprowadza cholesterol z wątroby do komórek.
Tłuszcze zwierzęce nie powodują miażdżycy ani zawałów serca, bo za nie odpowiedzialne są stany zapalne a nie cholesterol.
Co do tłuszczy roślinnych tutaj również mijasz się z prawdą, bo właśnie nadmiar WNKT O6 pochodzących z olejów roślinnych wpływa na procesy zapalne choćby poprzez zwiększone zużycie antyoksydantów co prowadzi co zachwiania równowagi pro i antyoksydacyjnej. Tłuszcze zwierzęce natomiast wykazują dużą stabilność oksydacyjną.
Nikt się nie zachwyca smalcem, po prostu pora obalić mit jego szkodliwości, bo jest dużo mniej szkodliwy niż tłuszcze rośline np. sojowy czy kukurydziany masowo używany w przemyśle.

Jeżeli interesuje Cię etiologia miażdżycy proponuję zapoznać się z tym artykułem:

http://circ.ahajournals.org/content/105/9/1135.full

A jak interesuje Cię brak związku tłuszczy zwierzęcych z chorobami serca, możesz zapoznać się z tą metaanalizą:

http://www.ajcn.org/content/91/3/535.full#fn-1

Owszem, nadmiar Omega-6, ale dlatego właśnie taką uwagę należy zwracać na proporcje kwasów tłuszczowych w spożywanych tłuszczach. najlepiej gdy są zbliżone do 1:1, a tym proporcjom najbliżej do oleju rzepakowego, w którym wynoszą one 1:2. Nie stawiaj znaku równości między polecanym przeze mnie olejem rzepakowym a olejem sojowym czy kukurydzianym.

Ale może już daruj sobie tą nachalną reklamę oleju rzepakowego, bo już to się robi niesmaczne i jeszcze jeden taki post i skończysz z banem bo nie będe miał wątpliwości że po prostu spamujesz.