śluz w gardle

napisał/a: ~Anonymous 2009-05-28 15:55
jeszcze jedno pytanie, Panie doktorze, dla ścisłości:
Groprinosin poleca Pan dla zwalczenia, tudzież wzmocnienia organizmu w walce z wirusami "oddechowymi", a nie w związku z jakąś opryszczką? (wydawało mi się, że nigdy nie miałam opryszczki - ani na wadze, ani na narządac płciowych, ani nigdzie indziej... chyba... jedynie pułpasiec przytrafił mi się kiedyś na plecach)
napisał/a: Peter 2009-05-29 07:46
Mali84 napisal(a):jeszcze jedno pytanie, Panie doktorze, dla ścisłości:
Groprinosin poleca Pan dla zwalczenia, tudzież wzmocnienia organizmu w walce z wirusami "oddechowymi", a nie w związku z jakąś opryszczką? (wydawało mi się, że nigdy nie miałam opryszczki - ani na wadze, ani na narządac płciowych, ani nigdzie indziej... chyba... jedynie pułpasiec przytrafił mi się kiedyś na plecach)


Dokładnie tak. Groprinosin ma szerokie oddziaływanie przeciwwirusowe i stymulujące odporność p/wirusową także niespecyficznie.
napisał/a: ~Anonymous 2009-05-30 11:11
Panie doktorze!!!

stała się rzecz dla mnie BARDZO niepokojąca:
wycisnęłam sobie z miejsca chyba po migdałkach takie żółtawe, twarde, charakterystycznie śmierdzące grudki a ze skóry u podstawy tego łuku, na którym wisi "języczek" wycisnęłam bardziej płynną, białą sustancję, którą niestety połknęłam!!!

informacje, które mogąbyć istotne:
- miałam usuwane migdałki, ponieważ w dzieciństwie ciągle chorowałam na uszy (głównie lewe) i chyba gardło. teraz z prawej strony wszystko jest różowe i tylko taka różowa grudkowata tkanka ukrywa się za napiętym łukiem, na którego szczycie wisi "języczek" (przepraszam za tak mało fachowe słownictwo, ale niestety to nie moja dziedzina...)
- z lewej strony wygląda to troszkę inaczej: grudkowata tkanka jest czerwona i wystaje poza ten łuk. wygląd tej strony utrzymuje się co najmniej od gwiazdki 2008 (wtedy po raz pierwszy obejrzałam sobie gardło), ale czy tak też było po stronie prawej - nie pamiętam.
- na przełomie stycznia i lutego miałam (chyba) wirusowe zapalenie gardła (temp. max. 37.7, trzy dni w łóżku i po sprawie; tylko lekko podwyższona temperatura, nieprzekraczająca 37.4 utrzymuje się do dzisiaj).
- w połowie lutego zauważyłam, że u podstawy tego łuku, od strony języka i ukryte za nim pojawiły się dwa miejsca, które wyglądały jak płaskie, rozlane pryszcze jakby z ropą głęboko w środku. wtedy byłam przekonana, że wcześniej tych zmian nie było (teraz nie jestem na 100% pewna - było to przecież jakiś czas temu - ale pamiętam ówczesną pewność, że to rzecz nowa). przerażona pobiegłam wtedy do internisty, ale on zapewnił, że niczego takiego nie widzi (czyt.: hipochondryczka sobie wkręca).
- odkąd pamiętam, wypluwam czasem rano, po przebudzeniu, takie żółtawe, twarde, charakterystycznie śmierdzące grudki, ale myślałam, że to jakaś resztka jedzenia się gdzieś "zaplątuje" i przez noc "otacza" taką śmierdzącą substancją.
- gdy odsłonię dolną powiekę, jest ona już od kilku miesięcy lekko zaczerwieniona

dzisiaj rano zauważyłam, że u podstawy tej grudkowatej tkanki z lewej strony przylepione jest coś jasnego. niewiele myśląc, nacisnęłam to miejsce, a część tej tkanki się uniosła i odsłoniła całe skupisko takich grudek (cała drżę z przerażenia, gdy o tym myślę!), poleciało trochę krwi. wtedy zauważyłam, że ten ropny płaski „pryszcz”, którego nie ma według lekarza, jest na środku jaśniejszy. nacisnęłam - na środku zrobiło się białe. nacisnęłam mocniej – białe wyciekło i spłynęło do gardła.

Panie doktorze! Co to?! Dlaczego to?! CO ROBIĆ?!!!
napisał/a: ~Anonymous 2009-05-30 15:45
jeszcze pozwolę sobie uzupełnić:

- od kiedy walczę ze spływającym śluzem, mam wrażenie, że czuję czsem nieprzyjemny zapach w buzi i nosie, taki zapach starego kataru; co prawda, pytałam zaufaną osobę czy śmierdzi mi z ust i twierdzi, że nie, ale ja ten zapach czuję w środku.
- wcześniej pisałam, że w wymazie wykryto tylko Staphylococcus aureus, liczność kolonii + a reszta to "flora fizjologiczna" - tak mi powiedziano w laboratorium, a laryngolog nie widział potrzeby interwencji widząc identyfikację, ale wolę przedstawić ją jeszcze Panu:
Streptococcus species
Neisseria species
Corynebacterium species

z góry dziękuję za Pańską pomoc
napisał/a: ~Anonymous 2009-05-31 10:13
widzę, że nieprecyzyjnie się wczoraj wyraziłam:

pisząc: "ze skóry u podstawy tego łuku, na którym wisi "języczek" wycisnęłam bardziej płynną, białą sustancję", miałam na myśli: na (też tworzącej łuk dochodzący u szczytu do "języczka") skórze, która oddziela migdałek od języka, u dołu, lekko przykryte zazwyczaj językiem i od jego strony, znajdują się u mnie (chociaż według lekarza - nie) jakby pęcherze i właśnie z tego z lewej strony wycisnęłam sobie taką bardziej płynną, białą sustancję.

bardzo proszę o pomoc...
napisał/a: ~Anonymous 2009-05-31 11:47
jeszcze jedno:

(tak głupio, że dopisuję "odpowiedź" za "odpowiedzią", a nie zamieszczem wszystkiego w jednej wypowiedzi, ale nie potrafię dopisać czegoś do już wysłanej wypowiedzi)

czytam Pańskie wcześniejsze wypowiedzi na zbliżone do obecnego tematy i dochodzę do wniosku, że mogłabym, obok Groprinosinu (jeżeli uda mi się wydobyć od lekarza receptę...), zażyć Echinaceę... co Pan na to?
a poza tym, znajduję dwa rodzaje tego specyfiku: Echinacea compositum forte SN - lek homeopatyczny i Echinacea np ratiopharm - wyciąg z korzenia jeżówki. czy można uznać, że są to środki o identycznym działaniu? czy warto inwestować w tak drogie zastrzyki?

nie chcę wchodzić w niczyje kompetencje, tylko po prosu się niepokoję i zastanawiam, a do Pana, Peter, mam największe zaufanie - Pan, jako jedyny z lekarzy, jeszcze mnie nie wyśmiał!...
napisał/a: Peter 2009-06-01 10:23
Opisała się pani ;)
Niestety, po usunięciu migdałków sąsiadujące grudki chłonne powiększają się w przypadku infekcji. I z tym mamy do czynienia. Mogą one zawierać płyn surowiczy lub ropny w zależności od rodzaju infekcji.
Także wyniki wymazu nie pokazują typowej flory fizjologicznej. Te bakterie mogą robić problem (zwłaszcza, gdy wcześniej przyjmowała pani dużo antybiotyków).
Echinacea comp. SN w zastrzykach to zupełnie inny lek, niż zwykła echinacea. Proponowałbym jednak w jakiś sposób przekonać lekarza, żeby jednak przepisał te zastrzyki. Wystarczyłoby 1 amp. co 3 dni przez miesiąc. Potem szczepionka Luivac.
Jak na teraz proponuję płukać gardło następującym roztworem: na 1/3 szklanki wody lekko osolonej 30 kropli jodyny i tym płukać gardło 2 razy dziennie.
Groprinosin do tych zastrzyków może być dołączony, natomiast biostymina nie.
napisał/a: ~Anonymous 2009-06-01 11:34
oj, czarno to wszystko widzę...
(ma Pan rację - jeszcz nigdy nie miałam tak dobrze zlustrowanego organizmu!

wracam właśnie od laryngologa, który stwierdził, że to wszystko, co opisałam i to, co on widzi, to "czysta fizjologia";
zastrzyki Echinacea wyśmiał całokowicie - "mam nie wierzyć w takie bajki";
Groprinosin zanegował - "brak podłoża wirusowego, więc nie ma sensu wyjaławiać organizmu tego typu lekami, bo później każda grypa mnie rozłoży".

udało mi się wydobyć od internisty receptę na Groprinosin, ale ponieważ on nie znał tego leku (taki starszy, miły pan), więc zapisał mi tylko 30 tabletek.

jeszcze dla uściślenia:
- pod koniec lutego przyjmowałam Duomox przez tydzień w związku z wysoką temperaturą (do 39.0), bólem mięśni i stawów, i ogólnie straszliwym samopoczuciem; w trakcie kuracji pojawił się niesamowicie silny kaszel "z głębi klatki piersiewej" z odrywającą się wydzieliną; kaszel utrzymywał się jeszcze jakiś tydzień po zakończeniu antybiotykoterapii;
- przed lutym nie pamiętam kiedy ostatnio brałam antybiotyki - bardzo dawno temu.

co mam w tej sytuacji zrobić?
myślałam, żeby jednak wykupić Groprinosin (sympatyczna pani w aptece, do której chodzę stwierdziła "zobaczymy co z resztą tabletek - może ona będzie w stanie mi pomóc...);
co do Echinacea, to widzę jedynie możliwość zażywania tabletek (nawet gdyby idało mi się kupić zastrzyki, kto mi je zrobi?!) i nawet jestem skłonna zacząć taką kurację, jeżeli widzi Pan jej sens;
chciałabym kontynuować kurację Biostyminą, ponieważ mam momentami wrażenie, że jest nieco lepiej, jeżeli chodzi o spływanie wydzieliny z nosa do gardła, ale tu też warunek - jeżeli widzi Pan sens i mogę to ze sobą połączyć (żebym później nie świeciła a jeżeli nie łączyć - może stosować jedno po drugim?...
a! dostałam zalecenie w związku z "zanikową śluzówką", żeby płukać gardło roztworem płynu Lugola na glicerynie - może być?
napisał/a: Peter 2009-06-01 12:50
W takim razie kontynuować Biostyminę, a dać sobie spokój z Echinaceą. Głową muru nie przebijesz...
Ciekawe, jak to wysnuł, ze nie ma podłoża wirusowego. Niezły z niego ekspert. Ja bym się nie podjął na oko wykluczać takie sprawy.
Płyn Lugola a moja propozycja płukania gardła to praktycznie to samo. Wybierz, co chcesz :)
Pani w aptece powinna dać całe opakowanie Groprinosinu.
napisał/a: ~Anonymous 2009-06-01 12:56
Yes, sir!

bardzo serdecznie dziękuję za pomoc!
mam nadzieję, że już niedługo (za miesiąc) będę mogła dziękować za wyleczenie!

pozdrawiam!
napisał/a: Peter 2009-06-01 12:59
Też mam nadzieję, że być może ta kuracja wystarczy.
napisał/a: Martt 2009-06-04 15:38
Witam Panie Doktorze,

mam pewne pytanie. Mąż od jakiegoś czasu skarży się na to, że w godzinach wieczornych spływa mu do gardła wydzielina w górnych dróg oddechowych, co utrudnia mu przełykanie śliny. Był wczoraj u laryngologa i stwierdził on, że mąż ma lekko zakrzywioną przegrodę nosową i jeśli przeszkadza to jemu bardzo, to powinien ją sobie zoperować. Ale powiedział też coś co mnie zaniepokoiło. Mianowicie znalazł u mojego męża trzeci migdałek, który nie zanikł. Czy to może mieć jakieś poważne skutki ? Czy mąż powinien coś z tym zrobić ? Czy to ten migdał może mężowi blokować górne drogi oddechowe ?

Pozdrawiam i życzę miłego dnia