Silny ból prawego barku, od 5 miesięcy

napisał/a: grassoalvaro 2008-07-04 23:11
Witam,

nie wiem już do kogo mam się zwrócić, więc przyszedł czas na forum internetowe. Jeśli temat zamieściłem w nieodpowiednim dziale, to proszę o przeniesienie.

No ale od początku, oto moja historia:

Pięć miesięcy temu, dokładnie 3 lutego (niedziela) zaczął mnie boleć prawy bark. Cały tydzień intensywnie pływałem, od poniedziałku do piątku, więc założyłem, że być może owy ból jest właśnie skutkiem tego nadmiernego wysiłku. Ból jednak nasilał się, więc po kilku dniach wybrałem się do lekarza rodzinnego. Ów lekarz, po 2 minutach stwierdził u mnie zwichnięcie barku odsyłając ze skierowaniem na prześwietlenie do szpitala. Pomijam wszystkie niuanse i nieprzyjemności w szpitalu. Po wykonaniu prześwietlenia barku dostałem odpowiedź, że nie jest to zwichnięcie, a na pytanie co to w takim razie jest, otrzymałem odpowiedź, bym poszedł z powrotem do rodzinnego, "bo my nie wiemy". Wróciłem więc następnego dnia do rodzinnego, trafiając akurat na drugiego dyżurującego lekarza, który najpierw powiedział mi, że skoro w szpitalu nie wiedzą, to on tym bardziej, a następnie odsyłając do lekarza, u którego byłem na samym początku.

Zdecydowałem się więc wybrać prywatnie do ortopedy.
Ortopeda po krótkim wywiadzie stwierdził zapalenie stawu barkowego i zaaplikował mi blokadę w tył barku. Po tygodniu ból miał ustać (według zapewnień ortopedy), niestety nie ustał, jedynie trochę się zmienił, z punktowego z tyłu barku na paraliżujący biceps, triceps, przednią część ramienia. W sumie po dwóch tygodniach ponownie odwiedziłem ortopedę i ponownie dostałem blokadę (według zapewnień mocniejszą), która na pewno mi pomoże. Nie pomogła. Ból nadal się utrzymywał, a od ortopedy otrzymałem skierowanie na lasery, jonoforezę i fizjoterapię.

Błędną diagnozą ortopeda nadwyrężył moje zaufanie do niego, a mając możliwość - wybrałem się do neurolog, przed ewentualną, kosztowną fizjoterapią.
Neurolog potwierdziła stan zapalny i bez konkretnej diagnozy skierowała mnie na zastrzyki (Milgamma i Mivolis o ile dobrze pamiętam), a dalej do reumatolog.
Po serii 10 bolesnych zastrzyków ból barku trochę osłabł, lecz po ok. 4 dniach ponownie zaczął się nasilać.

Skontaktowałem się więc z reumatolog.
Pani reumatolog również potwierdziła stan zapalny (cóż za geniusz!), lecz nie potrafiła mnie zdiagnozować, więc otrzymałem skierowanie do fizjoterapeuty na krioterapię, jonoforezę i rehabilitację.

W międzyczasie żołądek zbuntował się od wszelkiej maści leków i przeciwbólowych (mija 3 miesiąc od początku wystąpienia bólu), ale to akurat mało istotny epizod.

Zacząłem więc fizjoterapię.
Poza zabiegami (krioterapia i jonoforeza) uczęszczałem również na rehabilitację, na której miałem masowany bark i rozbijane "grudki mięśniowe" (o ile dobrze pamiętam rehabilitant tłumaczył mi to jako zaburzony impuls nerwowy, przez co mięśnie nierównomiernie się rozwijały, tworząc owe "grudki" uciskające na nerwy). Po kilku zabiegach, które nie przyniosły żadnego skutku, przyszedłem do fizjoterapeuty ze sparaliżowaną bólem prawą ręką, a ten, przejmując się sytuacją zaczął szukać innej przyczyny bólu.
Po zabiegu trwającym ponad godzinę i nie przynoszącym żadnej ulgi, fizjoterapeuta przez odpowiednie ułożenie mojego ciała doszedł w końcu do sedna sprawy. Bark sam w sobie nie był problemem, jedynie objawem urazu kręgosłupa...
Tak więc po 3 miesiącach wreszcie postawiono mi diagnozę i myślałem, że sprawa ma się ku końcowi, jednak nie tak wcześnie...

Podjąłem więc kosztowną rehabilitację, przystosowałem swoje miejsce pracy do zaleceń rehabilitanta (jestem programistą), wykonywałem zalecone ćwiczenia co godzinę, a nawet częściej.
Niestety, po chwilowej uldze ból zaczął ponownie się nasilać. Rehabilitant zalecał mi inne ćwiczenia, które i tak nie pomagały. Po miesiącu fizjoterapii nadal nie miałem określonych ćwiczeń, które mogłyby mi pomóc (sic!). Usłyszałem jedynie, że uraz kręgosłupa jest złożony i ćwiczenia na jeden odcinek powodują ból w innym miejscu.

Po namowie rodziny zrezygnowałem z kosztownej i nie przynoszącej skutków fizjoterapii i wybrałem się do kręgarza. Jestem racjonalistą i raczej nie uznaje medycyny niekonwencjonalnej, ale nie zostało mi już nic do stracenia, więc postanowiłem spróbować.
Miałem wrażenie, że faktycznie zabiegi te pomagają, jednak ponownie ból zaczął powracać, a wyjazdy do kręgarza (50 minut pociągiem w jedną stronę) stały się dla mnie na tyle uciążliwe, iż po miesiącu i poniesionych kosztach, ponownie zrezygnowałem z dalszego leczenia.
Kręgarz i jego masaże przyniosły mi jedynie potwierdzenie urazu kręgosłupa, gdyż sam byłem to w stanie wyczuć podczas masażów. Mam uszkodzone/wybite dwa kręgi na odcinku szyjnym i prawdopodobnie kolejne dwa poniżej. Chociaż kto wie co jeszcze...
Dodatkowo, po miesiącu uczęszczania do kręgarza, prócz bólu barku miewam również silne bóle kręgosłupa na odcinku szyjnym, oraz ostatnio ból, który można opisać jako silne i ciągłe napięciem mięśni z prawej strony szyi.


Tak więc minęło właśnie 5 miesięcy od pierwszego wystąpienia bólu. Chodzę z kołnierzem na szyi, wydałem na leczenie ponad 3tyś. zł (wszystko prywatnie, na podstawowe zabiegi z NFZu czeka się po kilka miesięcy w trybie "pilny"), jestem już wszystkim zmęczony i miewam coraz częstsze stany depresyjne.
W zasadzie nie mam pomysłu co robić dalej, czuje się bezradny. Przestają działać nawet przeciwbólowe dostępne na receptę, a swojego żołądka i wątroby nie chciałbym zobaczyć...

Proszę o jakąkolwiek pomoc, sugestie, skierowanie. Mieszkam w Poznaniu, mam 20 lat.
napisał/a: Lorn 2008-07-06 01:42
Może nie odkryję ameryki, ale potrzebne rtg kręgosłupa. Długi post... późno... mogłem nie doczytać :> wybacz. Radzę zrobić prywatnie, koszt oscyluje w granicach 80 zł. Odcinek szyjny.
napisał/a: grassoalvaro 2008-07-23 13:57
Jestem po rentgenie, który de facto nic nie wykazał. Mam również skierowanie na rezonans magentyczny, wolne terminy w grudniu... a koszt rezonansu to 1800pln i nie mam zupełnie żadnej gwarancji, że to cokolwiek pomoże... ;-(
napisał/a: grassoalvaro 2008-08-04 09:33
Po znajomości udało mi się zrobić rezonans bez dodatkowych kosztów, niestety tylko odcinka szyjnego (który cały czas mnie boli), oto wynik:

"Badanie MR wykazuje prawidłowe wysokości trzonów kręgowych i przestrzeni międzykręgowej w odcinku szyjnym kręgosłupa.
Zwracają uwagę wklęsłe zarysy płytek granicznych dolnych powierzchni trzonów kręgowych C2 i C3.
Wczesne zmiany degeneracyjne jądra miażdżystego C3-C4 (w obrazach T2 - zależnych ma ono niską intensywność sygnału).
W odcinku szyjnym nie stwierdza się protuzji/wypadnięć jąder miażdżystych do światła kanału kręgowego ani objawów stenozy wewnątrzkanałowej.
Rdzeń szyjny bez zmian niedokrwiennych, malacyjnych lub obrzękowych.
Wewnątrzkanałowo nie stwierdza się procesu rozrostowego."

Filtrując ten bełkot medyczny dochodzę do wniosku, że rezonans nic mi nie wykazał... ;(
napisał/a: xxyz 2008-08-04 23:04
Zrob RTG klatki piersiowej. Bole barku nie muszą być od kregoslupa, lecz np. od płuc - i nie lekceważ tego. Nieraz tak się objawiają nawet nowotwory pluc.
Poza tym, możliwe sa inne przyczyny, bo przez nerwy międzyżebrowe bol "przenosi się" z innych miejsc w klatce piersiowej, a nawet jamie brzusznej. Tu jest konieczna dokladna diagnostyka.
napisał/a: grassoalvaro 2008-08-05 20:03
Czyli rozumiem, że ból szyi (barku jestem sobie w stanie wyobrazić) może być spowodowany urazem/nowotworem/czymkolwiek związanym z klatką piersiową?
napisał/a: xxyz 2008-08-12 00:09
grassoalvaro napisal(a):Czyli rozumiem, że ból szyi (barku jestem sobie w stanie wyobrazić) może być spowodowany urazem/nowotworem/czymkolwiek związanym z klatką piersiową?


Z calą pewnością wskazane jest zrobienie RTG klatki piersiowej. Nawet prywatnie - koszt chyba 30 zl. Wtedy dopiero można sie wziać za szukanie innych rzeczy.
Niestety niektore nowotwory pluc dają ( wcale nierzadko) takie objawy, ale oczywiscie tak nie musi być w Twoim przypadku. Jednak chyba oczywiste, że sprawy nowotworowe powinny być wykluczane w pierwszej kolejności. Zrobienie RTG klatki niewiele kosztuje, a moze czasem uratować życie.
Zresztą każdy zdrowy czlowiek powinien co jakis czas to badanie przeprowadzić.
Co do bolu szyi, to cieżko powiedzieć czy nie jest czasem skutkiem nieprawidlowego sposobu leczenia...
Poszukaj w necie na temat guza Pancoasta, np.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Guz_Pancoasta
z tym ze bole barku występują często w tym zespole, a objawow autonomicznych wcale byc nie musi.
A to ze masz jakies tam zmiany w kręgoslupie wcale nie znaczy ze ten bol jest od tego!
napisał/a: grassoalvaro 2008-08-17 01:55
Dziękuję serdecznie za sugestie.

Zostałem wreszcie skierowany do kliniki na specjalistyczną diagnostykę, więc być może w końcu dowiem się w czym rzecz i czy to czasem nie nowotwór, o którym wspomniałeś... niemniej - dziękuję.

Napiszę, jeśli oczywiście zdiagnozują problem, co powodowało ból po wyjściu ze szpitala.
napisał/a: grassoalvaro 2008-09-16 11:39
Niestety....

Wypuścili mnie ze szpitala, bez diagnozy, po 3 tygodniach i 1 dniu pobytu.
Nie będę rozpisywał się o samym szpitalu, bo to temat na osobny artykuł do gazety. Niemniej, wykluczyli u mnie:

- nowotwór oskrzela (rentgen klatki nic nie wykazał),
- boreliozę,
- urazy wewnętrzne (USG czyste),
- problemy neurologiczne ("Jest Pan neurologicznie zdrowy").

Badanie EMG nic nie wykazało. Badanie płynu z rdzenia kręgowego również. USG tak samo. Odczuwam ból i drętwieje mi ręka przyjmując tramal czy ketonal teraz...

Mam sobie zrobić rezonans barku, jestem w trakcie załatwiania, może ktoś ma jeszcze jakieś sugestie? ("moim zdaniem rezonans barku panu nic nie wykażę" - oto opinia mojej prowadzącej).
napisał/a: Diana64 2008-09-16 23:03
MOZE MASZ ZESPOL BOLESNEGO BARKU JA TO MAM I TAK SAMO MNIE BOLI JAK CIEBIE I TYLKO TABLETKI PRZECIW BOLOWE BO NIC INNEGO NIE POMAGA ZYCZE CIERPLIWOSCI KIEDYS PRZESTANIE BOLEC ALE BOL POWRACA CO JAKS CZAS
napisał/a: grassoalvaro 2008-09-17 08:52
Dziękuję za sugestie, być może jest w tym część prawdy, ale objawy nie do końca się zgadzają. Nie mam problemów z zaśnięciem za to mam zaburzenia czucia i odruchów. Chociaż nie do końca każda choroba jest schematyczna... Dziękuje, zasugeruje to ortopedzie.
napisał/a: exkita 2009-04-09 18:37
Witam. Wiem ze temat jest juz stary ale mam prawie identyczny problem jak Pan. Od 1 stycznia boli mnie lewy bark. Bylem juz u tylu specjalistow i wszedzie oczywiscie prywatnie bo NFZ jest do PI ZD Y!!!!!!!!!!!!!! i czeka sie po pare miesiecy - paranoja; zlodziejstwo i nic wiecej!!!!

Mam juz dosc fachowcow pod bialymi kitlami, ktorzy potrafia tylko powiedziec przykro mi nie wiem co panu jest. RTG mam juz zrobione wszystkiego, niedlugo zaczne swiecic w nocy. Tabletki bolowe jem juz jako "sumplement diety" rano na drugie sniadanie po obiadku na deser i na to zeby przespac cala noc jeszcze raz.

Nie mam juz sily na nic. Nie popadam w depresje bo nie jestes z tego typu ludzi, ale bol jest bardzo meczacy i mam naprawde coraz mniej sil na jezdzenie po calej wielkopolsce i szukania ku wa wiatru w polu.
Po co tytuly prof , dr nauk med, hab itd itp skoro gamonie nie potrafia zdjagnozowac pierd olonego bolu barku :[

Prosze niech Pan sie do mnie odezwie na gg 2470203 Chcialbym z Panme porozmawiac.