Schizofrenia?

napisał/a: anneem 2010-09-08 21:57
Witam!

Weszłam na pierwsze forum, które odnosi się do schizofrenii i opiszę jak najkrócej moje "objawy". Może ktoś miły zechciałby się na ten temat tutaj wypowiedzieć...

Od dziecka cierpię na nerwicę natręctw. Różnego typu. Do tej pory. Mam "dziwne uczucie w głowie" - wykonujęczynności normalnie, ale wszystko dzieje się jakby w przyśpiesoznym tempie. I jest bardzo głośno. To mi się zdarza czasem i trwa kilka-kilkadziesiąt minut. Mam ogromne wahania nastrojów. Okres silnego pobudzenia, mniejszego zapotrzebowania na sen (do 3h/dobę), podekscytowania, nawet radości i potem nastepuje gwałtowny spadek. Niechęć, brak motywacji, brak chęci do czegokolwiek. Nawracające myśli samobójcze (ostatnio kupiłam nawet tabletki...). Towarzyszy mi chroniczne uczucie pustki, bezsensu istnienia, smutku. Od ostatnich 3 miesięcy nasiliły się te objawy plus pojawiły nowe. 3 miesiące temu rzucił mnie ktoś, kogo bardzo kochałam i kocham nadal. Od tego czasu byłam w ciagłym stresie, bo ta osoba raz dawała mi nadzieję, raz ją niweczyła. W końcu wróciła do swojego dawnego partnera... Myślę, że to wszystko przez ten ustawiczny stres... Momentami zachowuję się jakbym była nietrzeźwa - w samotności gadam do siebie, śmieję się bez powodu, zdarza mi się lizać różne rzeczy, tańczę, krzyczę... Zdarza mi się też mieć wrażenie, że całe moje otoczenie mnie "atakuje", wyostrza się moja percepcja, jakaś paranoja, mam wrażenie, że oszaleję, że zwariuję... Słyszę szum w uszach, wszystko zmienia barwę na jasną. Jak jestem zmęczona, słysze urywany głos w mojej głowie (któremu zadaję czasem pytania - ale to już miało miejsce kilka lat temu). Sądzę, że nie jestem nigdy sama. Że coś, ktoś, mnie obserwuje - ktoś z zaświatów. Jakieś duchy. Czasem mowie do nich, żeby sobie poszły, albo prowokuję, zachęcam by zostały. Czasem mam wrażenie, że ktoś dotyka mojej dłoni - czuję taki powiew chłodu.

Piszę książkę. Zaczełam ją, zanim jeszcze totalnie "odleciałam". O szaleńcach - tak to ujmijmy dosadnie. I zaczynam zatracać granicę po między tym co jest tam, na kartach a tym co jest tu. Mam wrażenei, że zyję w jakiejś iluzji. Obawiam się tego, że moja przyjaciółka... Że jest jedynie wymysłem mojego umysłu. Tzn w chwilach "trzeźwości" wiem, ze tak nie jest, ale czasem mam wrażenie, ze ja sobie wymysliłam. Jestem osobą samotną raczej, nie mam przyjaciół. MOże wymyśliłam ją sobie z tego własnie powodu? No i właśnie - bardzo się dystansuję, potrzebuję ludzi, ale kiedy już mam z nimi styczność, nie potrafię pozbyć siętego dystansu i chłodu wzg nich... Jakiekolwiek pytanie wzbudza we mnie agresję, złość. W ogóle mam w sobie strasznie pokłady agresji. W chwilach, kiedy wszystko wydaje mi sięfikcją, cały ten świat, mam ochotę rozwalić wszystko wokół. Mam ochotę ucicąc sobie głowę, bo już nie wytrzymuję... Jestem ciągle zaniepokojona... Niespokojna. Wkurza mnie, że Oni tu są. Tzn te duchy. Nigdy nie jestem sama. Aha i ostatnio jakoś straciłam zainteresowanie tym, jak wyglądam. Zupełnie nie przywiązujędo tego wagi. Liczy siętylko to, by pisać. Ale summa summarum, i tak połowę dnia siedzę, czytam książki filozoficzne (na które ostatnio mam wielki apetyt) i rozmyslam o jakichś tam egzystencjalnych bredniach. Tzn zastanawiam się, na ile to, co widzimy, jest realne. A na ile to wszystko nasz wymysł. Że wszystko jest fikcją, a moja przyjaciółka to tylko złośliwy twór mojej wyobraźni. Wredny i złośliwy.... No i marnuję te dni, jestem bardzo leniwa... Wyrzucam to sobie każdego dnia, ale trudno mi to zmienic, bo nie mam do niczego motywacji... Więc zaczynam sobą powoli gardzić i czasem wręcz nienawidzieć.

Właściwie to nie wszystko, ale i tak już sięwystarczająco rozpisałam... Jeśli ktoś mogłby mi powiedzieć... czy to jest schizofrenia? Czy ja po porstu... Nie wiem. Wkręcam się w coś. Albo może po prostu mam jakieś zdolności a la medium. I takie tam. I może dostrzegam coświęcej niż zwykły człowiek.... ( wiem, że to próżnie brzmi, przepraszam).

Na psychiatre mnie nie stać niestety. No i nei wiem czy w ogóle jest sens, żebm gdzieś szła. Hm. Proszę o pomoc w rozwikłaniu tej "zagadki". :)
napisał/a: xxyz 2010-09-14 20:47
Dla mnie bardziej to wygląda na jakies zaburzenie osobowości ( schizoidalne? schizotypowe?).
napisał/a: image1986 2010-09-22 21:23
Witam chciałabym się podłączyć do tematu mianowicie jakiś czas temu zaczęłam słyszeć jak ktoś oddycha ale na początku myślałam sobie że jestem chora i to może być gwiżdżenie w nosi itp. ale ostatni obudził mnie zimny powiew na twarzy (okno było zamknięte) mąż odwrócony w drugą stronę nie wiem co mam o tym myśleć non stop wydaje mi się że ktoś za mną stoi (ale to mam tak od gwałtu o tym można przeczytać w moich postach), mam też przywidzenia np. stoję przed lusterkiem i myję zęby podnoszę głowę i wydaje mi się że ktoś za mną przechodzi lub machną ręką no i jest coś jeszcze trochę nie na temat gdy jakiś czas jestem przygnębiona lub się pokłócę się z mężem dodam że jestem nerwowa i łatwo mnie wyprowadzić z równowagi i dostanę zjebkę za "niewinność " np. obudzę do pracy a on ma zły humor to pękam siadam płaczę i czuję się nie potrzebna, ból, żal i mam wielką ochotę skończyć ze sobą kłócę się sama ze sobą w głowie "zabij się po co masz cierpieć nie mam po co żyć nie nierób tego" a na dodatek jak mąż przyjedzie w czasie mojego "amoku" to próbuje mnie uspokoić a ja się bardziej nakręcam i nie chcę go widzieć bo to przez niego czuję ból. Po tym wszystkim jestem przybita ospała strasznie zmęczona i idę spać. Wiem że jak ktoś przeczyta to to pomyśli sobie że ona ma nie pokolei w głowie jutro idę na wizytę do psychologa nie wiem co mam zrobić z sobą bardzo bym prosiła o odp. z góry dziękuje miłej nocki bez duchów.
napisał/a: madziunieczka1987 2010-09-29 23:54
a jak dla mnie to obi macie problem i zalecalabym wizyte u lekarza bo nie da sie dlugo z tym zyc moja mama walczyla 20 lat az wkoncu ja to pokonalo juz nie miala sily walczyc co prawda przy ostatnim razie nie chciala isc do szpitala ale ja bym to wszystkim polecala bo w jej przypadku skonczylo sie to samobojstwem ;(
napisał/a: irish232 2010-10-17 21:33
Masz zachowania różnego typu,tylko lekarz może coś powiedzieć.Niektóre Twoje zachowania z pierwszej części postu wskazują na pewnie cechy choroby afektywnej dwubiegunowej.Nie mówię jednak,że ją masz.Charakteryzuje się naprzemiennymi stanami pobudzenia,euforii,manii,potem następuje gwałtowny spadek do stanu depresyjnego.
napisał/a: irish232 2010-10-17 21:37
Odnośnie psychiatry to możesz się zarejestrować na kasę chorych.Każdy lekarz rejestruje najczęściej raz w miesiącu.Idź do najbliższej poradni i się dowiedz.Poza tym jak się czujesz na prawdę źle,możesz iść bezpośrednio i spytać czy przyjmie Cię bez rejestracji.
napisał/a: image1986 2010-10-21 16:55
Dziękuję za odp byłam u psychoterapeuty i przepisał mi leki Andepin 20 mg, Sulpiryd 50 mg, Pernazinum 25 mg trochę lepiej ale czasem nadal jestem nerwowa ale za miesiąc kontrola pozdrawiam trzymajcie się.
napisał/a: tajemniczy8891 2010-10-24 11:38
Witajcie:)
Proszę was o pomoc!! Konkretnie o osoby chore na schizofrenie!!Wszystko zaczęło się jakieś 4 lata temu !! na początku ukazywały się natrętne myśli!! z początku nie przywiązywałem do tego żadnej wagi!! ale z każdym miesiącem było coraz gorzej!!myśli były tak natarczywe ze aż mnie przerastały!! wtedy już zacząłem rozmawiać sam ze sobą!! układać jakieś rymowanki wierszyki po wypowiedzeniu ich myśli ustępowały na chwile! myśli te miały charakter np. prześladowczy ze policja mnie złapie ze wsadza mnie do wiezienia albo to ze mam AIDS! po pewnym czasie słyszałem głosy mówiące mi co mam robić!! coś lub ktoś mną "sterował"!! coraz częściej prześladowały mnie myśli samobójcze do tego doszła depresja oraz popadałem w wir alkoholu bo tylko on dawał mi ukojenie!!Postanowiłem się leczyć biorę leki!Mój lekarz nazywa to schorzeniem kompulsywno - piramidalnym dużo czytałem i wszystko mi mówi ze to schizofrenia!! a wy jak sądzicie! uważam ze mój lekarz mnie okłamuje ale po co!!??i dlaczego nie chce powiedzieć mi PRAWDY!!!!???
napisał/a: coah 2010-11-01 19:04
Chodzę do gimnazjum , od pewnego czasu bardzo często rozmawiam sama ze sobą. Kiedyś wydawało mi się to normalne ale teraz jest trochę gorzej. Ostatnio na przykład opowiadałam sama sobie żart z którego się śmiałam bardzo długo. Mam też takie coś, że po jakimś zdarzeniu opowiadam sobie to tak po cichu jak bym komuś to relacjonowała lecz na tym nie koniec, gdy już mówię ze samą sobą ta jakby druga ja mówi mi najczęściej coś bardzo szczerego, coś co jest trafne ale bardzo szczere ja nigdy bym tak nie pomyślała a wtedy ja jakby mówię że mam tak nie mówić ani tak nie myśleć. Jestem osobą dość nieśmiałą a czasami te wypowiedzi tej ''drugiej'' są śmiałe. Jak to pisze wydaje mi się to tak głupie... co radzicie ;/ ?

przepraszam że tak nie spójnie pisze, nie mam do tego talentu.
napisał/a: image1986 2010-11-23 19:36
Witajcie mam złe wiadomości leki które mi przepisał lekarz najprawdopodobniej zachwiały moją gospodarkę hormonalną jeszcze nie wiem dokładnie ale mam mlekotok czyli po prostu mleko w piersiach wiec musiałam przerwać terapie a teraz mam kryzys małżeński i jest mi bardzo trudno aż mi się żyć odechciewa mam ochotę wziąć 10 tab i zasnąć i już się nie obudzić nie czuć już tego bólu.



Witaj coah moim zdaniem wybierz się do psychologa nawet tego co jest w szkole warto czasem komuś się wygadać naprawdę ja mam męża czasem jest gorzej ale zawsze mogę mu wszystko powiedzieć poradzić pozdrawia trzymaj się daj znać co tam u ciebie.
napisał/a: Nowa234 2010-11-24 16:44
Mam chorą mamę........ Przed wakacjami zaczęła opowiadać,że w domu są kamery ze podglądają ja, ze w telefonie
jest podsłuch, Odłączyła telewizor, telefon wycisza, opowiada ze Niemcy ja podtruwają chodziła po sąsiadach i mówiła ze ich tez podtruwają, mojego brata nie było parę minut
w domu bo się bawił to mówiła ze porwali go, kazała cicho siedzieć w domu
, zakazywała nam wychodzić z domu ze niby jacyś ludzie wmawiają nam o niej jakieś rzeczy, opowiadała ze mojemu bratu poddają narkotyki, teraz w ogóle z nikim nie rozmawia, wiecznie zgaszone światło w domu,
rozmawia ze sobą, śmieje się, plącze za chwile jest zła, opowiada ze ma jakieś firmy
, ze dom się jej gdzieś buduje, nie pamięta gdzie położyła 5 min temu jakiś przedmiot, opowiada rzeczy w ogolę wyjęte z kontekstu,
było coś takiego ze otworzyła w całym domu drzwi i okna i rozmawiała w środku nocy z kimś przed telefon, pytam się jej czemu to wszystko jest otwarte
to mówi ze dosypane coś było w domu i ze musi wywietrzyć, moja mama nie chce się leczyć, jej zdaniem jest wszystko w porządku i nie ma zamiaru pójść się leczyć.
Jej mama miała schizofrenie i podejrzewam ze ona tez to może mieć.
POMÓŻCIE!!
napisał/a: k23 2010-11-26 20:52
sprawdz pw