Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-24 13:07
PiotrZG napisal(a):
Nic bardziej mylnego. Nikotyna uzależnia bardzo mocno, głęboko i szybko, bo ma zdolność oddziaływania na OUN


Uzależnia oczywiście mocno o czym napisałem wczesniej. I czego dowodem jest to forum.
Ale to jest uzależnienie PSYCHICZNE - bo siedzi ono w głowie.
Nie chemiczne - jak w przypadku alkoholu lub innych narkotyków.

Zauwaz, że gdy byłeś palaczem - na pewno nie raz Ci się zdarzyło zapomnieć zapalić. Bo byłeś czymś zajęty tak bardzo, że uwaga mózgu skupiona była gdzie indziej.
To samo jest w czasie snu. Jest bardzo niewielu palaczy, którzy budzą się w nocy aby zapalić.
Dokładnie ten mechanizm opisuje Allen Carr w swojej ksiażce.

Oczywiście efekt uzależniający nikotyny jest WYNIKOWO silny.
I co więcej - wystarczy jeden papieros by uzależnić człowieka. To najszybciej uzależniający narkotyk. Ale i zarazem - najszybciej uchodzacy z organizmu.
Okres półrozpadu nikotyny w ludzkim organizmie wynosi dwie godziny. Nikotyna błyskawicznie ucieka z organizmu. Gdyby było inaczej - to palacz zapaliłby jednego rano i wystarczyłoby mu na cały dzień.
A tak przecież nie jest.

Natomiast skutki BRAKU nikotyny w organizmie odczuwalne są bardzo długo. I dlatego też na tym forum opisywane są mniej wiecej podobne przypadki odczuć ludzi, którzy dawno rzucili palenie.
U mnie jako że kilka razy już rzucałem (i teraz też rzuciłem) - bywa że i pół roku od zaprzestania palenia jeszcze poczuję taki czy inny objaw i to w dodatku niekiedy trwający nawet parę dni. I nawracający co czas jakiś.
Na przykład wczoraj (a wiec w ponad 4 m-ce po rezygnacji z palenia e-papierosa, ktorym dostarczana była nikotyna) - miałem kiepski dzień. Nastrój słaby, telepanie, zakołacze serce czasem. A dziś jest znacząco lepiej.

Ale ja już to znam bo za każdym razem kiedy rzucałem - efekty były podobne.
napisał/a: PiotrZG 2019-09-24 13:45
PiotrGDA72 napisal(a): (...)Uzależnia oczywiście mocno o czym napisałem wczesniej. I czego dowodem jest to forum. Ale to jest uzależnienie PSYCHICZNE - bo siedzi ono w głowie. Nie chemiczne - jak w przypadku alkoholu lub innych narkotyków.(...)

??? Z całym szacunkiem, ale nie wiesz o czym piszesz, choć rzucając nałóg po raz kolejny sam jesteś najlepszym przykładem właśnie uzależnienia CHEMICZNEGO.
Dla Twojej informacji; nikotyna to substancja psychoaktywna, podobnie jak heroina, alkohol, amfetamina, kokaina, "dopalacze", etc. które wywołują uzależnienie chemiczne. Uzależnienia behawioralne, czyli jak nazywasz je "psychiczne" to uzależnienia od powtarzających się zachowań, np. uzależnienie od hazardu, internetu, zakupów czy seksu/masturbacji. Już jasne? No właśnie. I jeszcze jedno - nie ma czegoś takiego jak skutki braku nikotyny w organizmie, ale jest coś takiego jak szkody wywołane przez nikotynę w mózgu. Nikotyna powoduje zmiany w mózgu.
napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-24 15:00
PiotrZG napisal(a): I jeszcze jedno - nie ma czegoś takiego jak skutki braku nikotyny w organizmie, ale jest coś takiego jak szkody wywołane przez nikotynę w mózgu. Nikotyna powoduje zmiany w mózgu.


To nie brzmi logicznie.
Bo jesli nikotyna wywołuje zmiany w mózgu (czyli szkody) - to powinny się one ujawniac i być wyraźne nie tylko u osób, ktore rzuciły palenie (a zatem przestały nikotynę dostarczać), ale i u osób palących.

A tak przeciez nie jest. Objawy odstawienia nikotyny są obserwowane tylko u tych, którzy ją odstawili. Ci, ktorzy palą nadal - objawów odstawiennych nie mają.

Co więcej - sam zauwazyłem kiedys, że przestawszy palić na jakiś czas - miałem objawy odstawienia. Zapaliwszy wówczas papierosa (czyli wróciwszy do palenia) - objawy natychmiast znikły. Dosłownie jak za naciśnieciem przycisku w maszynie realizującej błyskawiczny program.

Niektorzy twierdzą, że nikotyna wywołuje szkody w mózgu ale jednoczesnie je maskuje nie dając objawów.
To równiez nie jest logiczne - bo skad można wiedzieć, że nikotyna wywołała jakieś szkody - skoro nie ma objawów ?

Gdyby nie objawy odstawienia wynikające - jak sama nazwa wskazuje Z ODSTAWIENIA (czyli braku dostarczania) nikotyny - to nie występowałyby liczne i częste powroty do palenia.

Podobno literatura podaje, że tylko 4 na 100 rzucającym palenie udaje się to zrobić skutecznie.
Z powyższego wynika, że pozostałych 96 - wraca do palenia. Dlaczego ? Ano dlatego, że mają problem ze skutkami braku nikotyny.
napisał/a: PiotrZG 2019-09-24 15:15
PiotrGDA72 napisal(a):
PiotrZG napisal(a): I jeszcze jedno - nie ma czegoś takiego jak skutki braku nikotyny w organizmie, ale jest coś takiego jak szkody wywołane przez nikotynę w mózgu. Nikotyna powoduje zmiany w mózgu.


To nie brzmi logicznie.
Bo jesli nikotyna wywołuje zmiany w mózgu (czyli szkody) - to powinny się one ujawniac i być wyraźne nie tylko u osób, ktore rzuciły palenie (a zatem przestały nikotynę dostarczać), ale i u osób palących.

A tak przeciez nie jest. Objawy odstawienia nikotyny są obserwowane tylko u tych, którzy ją odstawili. Ci, ktorzy palą nadal - objawów odstawiennych nie mają.

Co więcej - sam zauwazyłem kiedys, że przestawszy palić na jakiś czas - miałem objawy odstawienia. Zapaliwszy wówczas papierosa (czyli wróciwszy do palenia) - objawy natychmiast znikły. Dosłownie jak za naciśnieciem przycisku w maszynie realizującej błyskawiczny program.

Niektorzy twierdzą, że nikotyna wywołuje szkody w mózgu ale jednoczesnie je maskuje nie dając objawów.
To równiez nie jest logiczne - bo skad można wiedzieć, że nikotyna wywołała jakieś szkody - skoro nie ma objawów ?

Gdyby nie objawy odstawienia wynikające - jak sama nazwa wskazuje Z ODSTAWIENIA (czyli braku dostarczania) nikotyny - to nie występowałyby liczne i częste powroty do palenia.

Podobno literatura podaje, że tylko 4 na 100 rzucającym palenie udaje się to zrobić skutecznie.
Z powyższego wynika, że pozostałych 96 - wraca do palenia. Dlaczego ? Ano dlatego, że mają problem ze skutkami braku nikotyny.


Ahaaa....
marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-24 20:49
PiotrGDA72 napisal(a):
Jestem niemal pewny, że gdyby u palacza wymazać z pamięci to, że jest on palaczem, że istnieją papierosy, że umie on palić - to pozbycie się nałogu byłoby sprawą błyskawiczną.
Piotrze gdyby istniała technika wymazywania z pamięci nałogów, można by leczyć nie tylko nikotynizm :)) A jeśli ją opracujesz, to albo zbijesz majątek albo Ciebie zamordują producenci używek:) Tylko my sami możemy wymazywać nasze zbędne nawyki:) Obecnie, nie mam żadnego z dawniejszych problemów, związanych z emocjami "chce mi się palić " Albo skutek dawniejszego czyszczenia mózgu, albo na starość samo mi się zmądrzało:)
marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-25 08:42
PS. Napisałam dłuuugi post ale mi "zjadło". Szanowni i sympatyczni Piotrowie nie pobijcie się :) I tak /może to oburzające dla Was , ale tak jest/ większości palaczy nie obchodzi dlaczego palą, tylko jak się tego pozbyć :)))
napisał/a: PiotrZG 2019-09-25 11:47
marta_w napisal(a):(...)Szanowni i sympatyczni Piotrowie nie pobijcie się :) (...)
Nie rozumiem o co chodzi.
napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-25 14:03
marta_w napisal(a): PS. Napisałam dłuuugi post ale mi "zjadło". Szanowni i sympatyczni Piotrowie nie pobijcie się :)


Niby o co ? Nie widzę powodów do nie tylko pobicia się, ale nawet kłótni :)

marta_w napisal(a):
I tak /może to oburzające dla Was , ale tak jest/ większości palaczy nie obchodzi dlaczego palą, tylko jak się tego pozbyć :)))


Czas. Tylko czas. Nic innego.
Żadni lekarze, żadne leki nie zastąpią czasu.
Owszem mozna łykać rózne uspokajacze czy tym podobne wynalazki - ale wówczas jest spore ryzyko, że jedno uzależnienie zmieni się w drugie.

Co ciekawe - Big Pharma i Big Tobacco idą ręka w rękę. Bo tzw "oficjalna nauka medyczna" ma jeden sposób na rzucanie palenia - nikotynowa terapia zastępcza.
Czyli - zamiast pobierać nikotynę w papierosie - lekarz proponuje plastry, gumy do żucia, tabletki do ssania czy inhalatory.
I człowiek nadal jest uzależniony z tą różnica, że nie kopci.
Potem zmienia uzależnienie z plastrów na papierosy i interes się kręci.
Zadolona Big Pharma, a Big Tobacco też nie ma powodów do narzekań.

Dlatego - pozbycie się nałogu to tylko czas gwarantuje. Nic innego.

To jest dokładnie tak samo jak z nieszczęśliwym zakochaniem się. Osoba odrzucona cierpi, płacze, rozpacza - a po roku od odrzucenia - śmieje się z tego.
marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-26 14:38
PiotrGDA72 napisal(a): To jest dokładnie tak samo jak z nieszczęśliwym zakochaniem się. Osoba odrzucona cierpi, płacze, rozpacza - a po roku od odrzucenia - śmieje się z tego.
Zalezy jak u kogo :) z powodu rozstania się z toksyną cieszę się a nie płaczę :)
napisał/a: PiotrZG 2019-09-26 16:55
PiotrGDA72 napisal(a): (...)Co ciekawe - Big Pharma i Big Tobacco idą ręka w rękę.(...)
Dla pełnego obrazu spisku musisz dodać Chasydów.
napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-27 12:22
PiotrZG napisal(a):Dla pełnego obrazu spisku musisz dodać Chasydów.


Spisku to ja tu za wielkiego nie widzę - bo to wszystko przecież są działania z p-tu widzenia obecnego prawa legalne.
A czy są tam Chasydzi ? A gdzie ich nie ma ?

Zresztą to mało ważne. Wazniejsze jest coś innego - opisywane tu (i nie tylko tu) tournee po lekarzach w wykonaniu pacjenta, ktorzy przestał palić - nigdy nie wykrywało żadnej poważnej choroby mimo posiadania wszelkich objawów wskazujących na wiele takich chorób.
Ostatecznie rajdowiec lądował u psychiatry - i rzeczywiście miał już nerwicę lub depresję ponieważ doprowadził do niej rajd po lekarzach. Dlatego, że "mam objawy panie doktorze, a pan mówi, że nic mi nie jest, ale proszę się udać do kolejnego specjalisty".

To jest problem tego o czym już napisałem - niemal nie ma lekarzy, ktorzy zadają pytanie "a czy pan nie rzucił aby palenia w ostatnim okresie ?"

A cała internetowa (i nie tylko) propaganda medyczna mówi, że palenie trzeba koniecznie rzucić bo szkodzi (co jest akurat prawdą) - z tym, że nic nie mowi jakie mogą być tego skutki uboczne i jak długo mogą trwać.
Zazwyczaj jest sucha notka "objawy odstawienia mijają po kilku dniach, a jesli nie mijają - należy skontaktować się z lekarzem "
I już klient Big Pharmy napędzony.

Dostanie super-remedium "na rzucanie palenia" - czyli nikotynę w plastrze, tabletce, pastylce, gumie do żucia, inhalatorze - i jak był uzależniony tak jest nadal.

Albo - otrzyma "na rzucanie palenia" specyfik typu "Zyban" (1:1 tym samym jest typowy antydepresant o nazwie "Wellbutrin") - i dołączy do szerokiego grona ludzi na antydepresyjnych prochach, ktore mogą uzależnić nie słabiej niż nikotyna.

Bardzo ciekawą kwestię podnosi Allen Carr w swej ksiażce. Mianowicie - gdy okazało się, że jego metoda działa i jest skuteczna - Carr miał nadzieję, że największe wsparcie otrzyma od brytyjskiego rządu i środowiska lekarskiego. Bo przecież rząd walczy z paleniem, a lekarze biją na alarm.
I co się okazało ?
Że nie tylko nie otrzymał żadnego wsparcia, co środowisko lekarskie absolutnie nie polecało rozwiazań Allena Carra (przeczytaj książkę a jesli to mało to się umów na sesję z konsultantem).

Dlaczego ?

Proste. Kasa misiu, kasa. Rząd ma z palenia wysokie podatki (w Polsce jest to ponad 18 mld zł z tylko samej akcyzy a jest przeciez jeszcze VAT i CIT), Big Pharma również nieźle zarabia na tych wszystkich specyfikach "na rzucanie palenia" (czyli nikotyna zamiast w papierosie - w gumie), ktore do tanich przecież nie należą.
napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-27 12:31
marta_w napisal(a):z powodu rozstania się z toksyną cieszę się a nie płaczę :)


Coś chyba pisałas, iż tak samo jak ja - rzucałaś wielokrotnie.
Nigdy nie miałaś stanów depresyjnych (obniżony nastrój) po rezygnacji z papierosów ?
Ja miałem zawsze. Choć raz krócej, raz dłużej, bywało że stany nawracały po kilku m-cach nawet.

Najgorsze jednak dla mnie po rzuceniu palenia było zamulenie ogólne. Wszystko jakby na zwolnionych obrotach.
Na szczęście to zawsze u mnie występowało zaraz po rzuceniu, w pierwszych dniach i trwało raczej krótko, maksymalnie kilka tygodni.