Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

Michorek...
napisał/a: Michorek... 2018-04-03 14:36
ketjowix napisal(a): Dzisiaj nie wytrzymałem i kupiłem fajki. Nerwowy chodziłem. Zapaliłem jednego

Naprawdę ?

KeriM
napisał/a: KeriM 2018-04-06 10:37
Jak szybko kupił tak szybko wyrzucił :) zapalił na sucho jednego :) Mądra decyzja :)
napisał/a: ketjowix 2018-04-09 15:42
Michorek naszczęście tylko podpaliłem parę razy pociągnąłem ale nie zaciągnąłem się i wywaliłem spalonego kiepa i wszystkie pety. Potem szorowanie łap od smrodu i mycie zębów.
KeriM
napisał/a: KeriM 2018-04-16 12:28
Coby druga połowa kwietnia bez posta nie została, to tu napiszę teraz - dzień dobry :) - bo taki tłok, że miejsca może braknąć.
A może nie dobry i wszyscy zaczęli palić ?
KeriM
napisał/a: KeriM 2018-04-20 09:56
ketjowix
ewadrive wróciła :)
napisał/a: ketjowix 2018-04-23 15:58
już pędzę dzięki za info Mirek :)
napisał/a: Jakubb 2018-04-29 15:39
Witajcie ponownie. Nie paliłem już dłuższy czas, ale niestety potknęła mi się noga. Wszystko było cacy aż do momentu gdy akurat trafiło się celebrowanie 3 urodzin pod rząd (moich i 2 kolegów). W końcu w alkoholowym zamroczeniu z zaburzoną świadomością sięgnąłem po papierosa i wróciłem. Głupi byłem, no cóż. Teraz od kilku dni znowu nie palę i zobaczymy jak będzie.
Tak jeszcze dodam, że po przeczytaniu jednego z ostatnich wpisów @wojownika gdy kupowałem książki przez neta kupiłem też przy okazji tą o której pisał: "Sztuka treningu mentalnego" DC Gonzalesa. Nawet ciekawa :) Być może zawarte tam rady pomogą mi zdać w końcu ten egzamin z prawa jazdy. Bo u mnie z tym do tej pory było podobnie jak pisał @wojownik, że "Przegrywałem zanim jeszcze wszedłem na matę". To tak ja oblewałem egzamin jeszcze przed wejściem na plac manewrowy, w wielkich nerwach i z myślą: "Zapewne się nie uda".

P.S- Zauważyłem jedną rzecz w trakcie abstynencji. Jednym z problemów rzucającego palenie jest to, że po rzuceniu człowiek czeka na to aż "coś się wydarzy". Nie wie dokładnie co ale na coś czeka. Że jeśli swoje odczeka to coś się nagle stanie, że np. poczuje coś niesamowitego, będzie nagle w czymś dużo lepszy, że w pewnym momencie dostanie za swoje poświęcenie jakąś wielką nagrodę. itd. To złudzenie bo prawda jest taka, że nic się nie wydarzy. Po prostu jesteśmy szczęśliwymi niepalącymi i nie trujemy już organizmu :)
Pozdrawiam wszystkich :)
napisał/a: Zieleń 2018-05-02 14:18
Czołem Niepalący :) wpadłam kontrolnie, zapytać jak tam u Was ? Ja po urlopie, trochę tam za mną chodził papieros...dawno tak nie miałam. Ta cholera cały czas czyha. Czasem czuję, że czegoś mi brakuje...taka melancholia. Wiem, że to nie o papierosa chodzi...ale jednak czegoś brak.

Życzę Wam bezdymnej Majówki.
KeriM
napisał/a: KeriM 2018-05-08 23:24
Witaj ponownie Jakubb i powodzenia :).

Zieleń fajnie , że zajrzałaś :) Pozdrawiam bezdymnie :)
napisał/a: trancefusion 2018-05-09 14:24
nie chcialo mi sie logowac... no ale dzisiaj musze bo... poleglem... wrocilem do palenia i picia i tez odnowilem stare znajomosci przez ktore pilem i palilem... ale tylko w dzisiejszym snie :D :D :D ale ten sen byl taki realny ze poczulem niesamowita wrecz ulge jak sie obudzilem. ufff. :D tak to wlasnie jest, koledzy, imprezki, itd przez to gowno wlasnie wiekszosc zaczyna palic albo wraca do nalogu. i np niszczy swoja ewentualna kariere sportowa, tak ja zrobilem, a mialem niesamowity talent do pilki, co przez zasrane towarzystwo zniszczylem.... gdyby nie to pewnie teraz bylbym niesamowicie bogaty... dlatego najlepiej z nikim sie blizej nie zadawac. jest to tez gwarancja nie wrocenia do nalogow. ciezko uwierzyc ze nie pije 13 miesiecy i nie pale jakos chyba 6 lat i kilka miesiecy, musze sie zmuszac i myslec ile to juz dokladnie jest :D mnie tego syfu nie brakuje :) to samo z alkosyfem. w ogole juz nie mysle o tym ze np fajnie by bylo znowu sie nawalic :D wrecz wydaje sie to smieszne i zalosne, ze dla tej godziny czy dwoch szumienia we lbie zniszczylem tyle kwestii, np kondycje... no ale odwrotu juz nie ma... :( gdybym ja wiedzial to co wiem teraz gdy sie to wszystko zaczynalo. teraz pewnie gralbym w jakims Realu albo Barcelonie.... :( i "malo" zarabial....... nawet w polskiej lidze zarabiaja lepiej niz prezydent...
napisał/a: Jakubb 2018-05-09 16:01
A ja właśnie dzisiaj z rana totalnie wkurzony niestety zapaliłem i do tej pory od rana wyjarałem z 17 szlugów :( I to niestety nie był sen. Rano dowiedziałem się, że mój kolega współokator... nie zapłacił właścicielowi mieszkania swojej części wynajmu i rachunków. Ja jestem na kilka miesięcy w DE na kontrakcie. Facet dzwoni do mnie wkurzony (bo umową jest związany tylko ze mną) i musiałem przelać 800 zł za kolegę. Ten płacze mi, że go niby w konia robią z kasą w robocie, ale jak się po cichu dowiedziałem od znajomych to na chlańsko i grillki ze znajomymi to kaskę ma.

Tak to właśnie jest z "kolegami" krwa w uj jego mać. Po co ja go wziąłem do tego mieszkania. Miękkie serduszko miałem (całe życie mam) i tylko na tym tracę. Jest takie święcie prawdziwe powiedzenie: Jak masz miękkie serduszko to musisz mieć twardą d***. No i : Umiesz liczyć licz na siebie.
napisał/a: Jakubb 2018-05-09 19:04
@Trancefusion- Wybacz brachu i proszę nie uraź się. Ale myślę, że nie powinieneś akurat w tym temacie zrzucać całości winy na tych "kolegów". Zobacz, mi nikt swego czasu na siłę nie wpychał petów do buzi, i myślę, że Tobie też nie. Fakt faktem chcieli częstować ze słowami "Zapal! To jest fajne", ale ostatecznie to była w całości moja decyzja, że paliłem pierwsze pety z ciekawości, mimo, że zewsząd też słyszałem aby nie zaczynać i że to straszliwe cholerstwo. To ja byłem głupi, nie koledzy. Tak samo alkoholu nikt mi nigdy na siłę nie wlewa, chociaż na szczęście nie mam z tym problemów. Poza tym co w młodości się robi zazwyczaj z kolegami? Raczej nie rozwiązuje krzyżówek przy kozim mleku ;) Po prostu szczęśliwy ten kto za młodu znalazł umiar we wszystkim, tak że patrzył przede wszystkim na siebie i na swój rozwój, a w czasie wolnym miał czas na kolegów. Ja niestety patrzyłem głównie na kolegów i teraz ponoszę tego konsekwencje.