Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?
napisał/a:
Jakubb
2018-01-31 15:17
Sorki, gdy pisałem odpowiedź to zapomniałem jaki był dokładnie Twój nick i wpisałem coś podobnego :) Niestety na tym forum nie ma podglądu innych wpisów podczas tworzenia wiadomości.
Co do dołków to wydaje mi się, że my sobie generalnie tak tylko wmawiamy, że to przez rzucenie papierosów. Przecież każdy ma dołki, ci co palą i ci co nawet nigdy nie palili.
Słuchaj, takie pytanie (i do innych też jeśli czytają :)). Czy po tych 4 miesiącach zauważyłeś może poprawę stanu cery? Kolorytu? Bo zastanawiam się, czy moja blada i ziemista/szara cera jest spowodowana tym paleniem czy po prostu "taki mam urok". :) Mam też nadzieję, że znikną mi z czasem te mocne cienie pod oczami.
napisał/a:
ketjowix
2018-02-01 23:46
Serotonina i dopamina po rzuceniu palenia faluje dlatego zmiany nastroju
Co do cery nie zauwazylem, zawsze miałem raczej jak normalną.
Paląc nie nawidziłem kremów i balsamów do twarzy i rąk a teraz uwielbiam.
Co do cery nie zauwazylem, zawsze miałem raczej jak normalną.
Paląc nie nawidziłem kremów i balsamów do twarzy i rąk a teraz uwielbiam.
napisał/a:
Jakubb
2018-02-02 00:24
Rozumiem z kremami. Ale moje pytanie brzmiało... Czy po jakimś czasie od rzucenia palenia zauważyłeś poprawę kolorytu skóry? Że stała się bardziej rumiana, nawodniona, mniej szorstka... po prostu zdrowsza? :)
napisał/a:
Jakubb
2018-02-02 00:26
Oj sorki. Nie wziąłem pod uwagę środkowego wpisu. Widać po rzuceniu mam zaburzenia koncentracji. Poprzedni komentarz nieaktualny jak coś ;)
napisał/a:
KeriM
2018-02-02 07:59
Kolor bez zmiany, szorstka dalej bywa, nawodniona i owszem. Specjalnie zmian nie zauważam za wyjątkiem zmarszczek które w pewnym momencie znikały (plus 9 kg) a teraz wracają na swoje miejsce wraz z malejącą wagą (-6kg)
napisał/a:
KeriM
2018-02-02 08:12
Mam nadzieje, że nie zapalisz i te Twoje magiczne 100 dni już nie będziesz sprawdzał :)
Dzieki za pozdrowienia i pozdrawiam :)
napisał/a:
Jakubb
2018-02-02 17:16
Tak sobie myślę, że my wszyscy po części sami sobie gotujemy małe piekiełko związane z rzucaniem palenia. Ciągle liczymy dni, tygodnie, miesiące, itd. Ciągle powtarzamy sobie w głowie: "Walczę, WALCZĘ, muszę zwyciężyć z tym wrogiem!". Gdy idziemy na jakąś imprezę myślimy: "Będą palacze, będzie alkohol, będzie ciężko, ale dam radę!". itp, itd. W ten sposób sami się nakręcamy, sami wytwarzamy sobie motyw potwornej walki z trudnym przeciwnikiem. Wiem, że łatwo mówić, ale po części chyba sami jesteśmy sobie winni.
napisał/a:
ketjowix
2018-02-02 22:10
Miałem tak czesto teraz już nie, a i dni przestałem liczyć
napisał/a:
trancefusion
2018-02-03 20:47
ja juz nie walcze :) ja juz dawno wygralem z syfopapierochami!!!! kilka lat temu :)
i licze juz tylko lata jesli o syfopapierochy chodzi i miesiace jesli chodzi o alkogowno :) 20 lutego bedzie 6 lat bez syfiastego papierocha i jest 10 miesiecy bez alkosyfu :D ciezko mi uwierzyc ze nie pije prawie rok :) :) :) kurcze jak to uczcic za 2 miesiace? :D mam nadzieje ze uczcze wszystko (i postawie kropke nad i jesli chodzi o naprawianie zyciowych bledow...) udanym powrotem do Anglii bez gownianych nalogow, z idealnym bmi :D i o wiele wieksza pewnoscia siebie :)
i licze juz tylko lata jesli o syfopapierochy chodzi i miesiace jesli chodzi o alkogowno :) 20 lutego bedzie 6 lat bez syfiastego papierocha i jest 10 miesiecy bez alkosyfu :D ciezko mi uwierzyc ze nie pije prawie rok :) :) :) kurcze jak to uczcic za 2 miesiace? :D mam nadzieje ze uczcze wszystko (i postawie kropke nad i jesli chodzi o naprawianie zyciowych bledow...) udanym powrotem do Anglii bez gownianych nalogow, z idealnym bmi :D i o wiele wieksza pewnoscia siebie :)
napisał/a:
ketjowix
2018-02-04 15:09
Trancefusion gratulacje
A u mnue lipa
napady gniewu a zarazem doliny jakby miało mnie rozwalić od środka
A u mnue lipa
napady gniewu a zarazem doliny jakby miało mnie rozwalić od środka
napisał/a:
ketjowix
2018-02-04 15:10
I te cholerne szumy w uszach i piski zaraz walne to wszystko w p.....
napisał/a:
Jakubb
2018-02-04 19:18
Co do alkoholu to ja tylko okazyjnie. Lubię wypić, ale tylko do towarzystwa i niech tak już na zawsze zostanie. Chociaż mam znajomych co są alkoholikami i nieciekawie to wygląda. Moim zdaniem to nieporównywalnie gorszy i wyniszczający nałóg niż papierosy. W zeszłym roku znajomy kopnął w kalendarz przez alkohol, doprowadził się do ruiny. Inny na przestrzeni 2 lat wpadł w alkoholizm i teraz walczy z marskością wątroby. Ledwo żyje i tylko ciągle lekarze i badania. Najgorsze, że alkoholicy rzadko kiedy chcą pomocy :/