Cześc, wydaje mi się, że te objawy nie są bezpośrednią przyczyną palenia, mogą to być objawy nerwicy, gdyż zaczynasz siebie winić, że znowu wróciłaś do nałogu, organizm zaczyna działać stresowo na sytuacje, a stres daje po dupie całemu organizmowi.
nie pale 7 miesięcy po 12 latach palenie, nie ciągnie mnie i nigdy nie wróce do tego durnego nałogu.
Michorku, niestety trochę zgadzam się z villah... Bardzo mocno walczysz ze sobą, z papierosami, z wyrzutami sumienia pewnie też, a to może przełożyć się na nerwicę.
Michorku a czemu wracasz do nałogu? Jakie jest pierwsze pragnienie, myśl gdy sięgasz po papierosa?
walczysz ze sobą, z papierosami, z wyrzutami sumienia
nie,nie.....
nic z tych rzeczy,zapaliłam bo mi się zachciało i myślałam,że jestem tak twarda laska co to może palić i się nie wciągnąć-a to bzdura!!!!!!!!!
tak jak alkoholikowi nie wolno nigdy już wziąć do ust kieliszka tak mi nie wolno zapalić!!!!
ot i cała filozofia....
nie palę i palić nie chcę....jestem "cieńki Bolek" i muszę się pilnować ...pewnie do końca życia...
Wink...pytasz dlaczego zapaliłam....mmnnn.....bo mi się zachciało.Bo lubiłam palić......
ale nie palę i tyle....żadnych nerwic,wyrzutów sumienia...byłam na siebie trochę zła( na swoją głupotę) i tyle....
A Stella pewnie już w ramionach tego faceta i cała szczęśliwa zapomniała o nas...
A Stella pewnie już w ramionach tego faceta i cała szczęśliwa zapomniała o nas...
albo zaczela znowu jarac :( po tym "jednym slimku"... :( nie mozna zapalic nawet jednego i unikac syfiastego dymu jak ognia!!!
w ogole jak te faje tragicznie smakuja jak sie nie pali przez jakis czas (ok tygodnia). gorszego syfu wyobrazic sobie nie moge... a to dlatego ze organizm mysli ze to pierwszy w zyciu...... i tak wlasnie smakuje. a wiekszosc ludzi zaczyna palic w wieku licealnym zeby zaszpanowac :D zaczyna smakowac dopiero po kilku
teraz sie moge najwyzej z tego posmiac.... jaki ja glupi bylem!!!! :( no ale czasu nie cofne.
aaa zlamalem sie za granica po 5 miesiacach tylko dlatego ze za duzo wypilem. rano bylem w szoku jak zobaczylem ramke fajek na stoliku :( i pozniej ciezko bylo znowu rzucic... czlowiek uczy sie na bledach i mysle ze juz go nie popelnie :D
U mnie całkiem ok. To już 1,5 roku bez papierosa.
Niestety chciałbym przestrzec "młodych gniewnych" przed wypowiedziami typu: ja już nigdy..., ja już wcale...
Mając na karku kilka miesięcy abstynencji.
Przed Wami jeszcze sporo pokus, sporo walki ze sobą i przede wszystkim sporo chwil zwątpienia- po co to wszystko...
Więc oszczędźcie sobie takich komentarzy. Popatrzcie po jakim czasie można się złamać i jak łatwo się poddać.
Oczywiście życzę Wam wytrwałości i macie się nie dać !!!
Choć już prawie płakałem, już po niego sięgałem... Przez ten okres, który czas wyliczył, nie daję się. To jest ciągła walka, której my walczymy. I to od nas zależy czy wygramy.. Ale przyznam, że nie jest łatwo.
WITAM!
Dziś mija mi 500 dni BPjestem bardzo szczesliwa , że tyle wytrzymałam po 40-stu latach trwania w nałogu.
Było bardzo ciężko, codzienna walka aby nie dac się skusic, mam nadzieję, że wytrwam dalej w swym postanowieniu i nie sięgnę po truciciela.
Cieplutko pozdrawiam wszystkich starających się wyrwac ze szpon śmierdziela.
Niestety chciałbym przestrzec "młodych gniewnych" przed wypowiedziami typu: ja już nigdy..., ja już wcale...
Mając na karku kilka miesięcy abstynencji.
ja wole myslec pozytywnie a nie sie ciagle zameczac. z kazda chwila mysle coraz mniej zeby zapalic i mysle ze nigdy wiecej nie zapale. oprocz tych krotkich efektow ubocznych nic sie ze mna nie dzialo i nie dzieje - oprocz tego ze czuje sie swietnie! :) a jak palilem to praktycznie nonstop mnie meczyl kaszel. poza tym nie ciagnie mnie juz w ogole do tego smierdzacego dziadostwa, ktore nic nie daje!!!!
WITAM!
Dziś mija mi 500 dni BPjestem bardzo szczesliwa