Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: Passiflora 2009-08-28 15:33
Konradziew - nie czuję się specjalnie cwana. Ale mam dobrą pamięć, która mi mówi, że to ja w pierwszym poście, w odpowiedzi na Twój spanikowany apel, napisałam Ci, żebyś dał sobie czas, pozwolił organizmowi odtruć się i jeśli nic się nie zmieni, dopiero wtedy zaczął martwić się nerwicą. Cieszę się, że czujesz się lepiej.
Jednak, gdybyś zaczął rzucanie palenia pod kontrolą specjalisty, uniknąłbyś miesięcy męczarni i lęku o swoje zdrowie. Dlatego to, co napisałeś nikomu w podobnej do Ciebie sytuacji nie przyniesie pożytku. Bo wygląda na to, że trzeba męczyć się miesiącami, robić mnóstwo badań i czekać z nadzieją, że to minie.
A to nie jest prawda. Bardzo skutecznie pomagają uniknąć tych wszystkich sensacji w poradni antynikotynowej. Nie działam na jej rzecz, doradzam ludziom, jak uniknąć niepotrzebnego cierpienia, skoro to jest możliwe. Poza tym wizyta w takiej poradni jest za darmo, więc nie mów o czymś, jeśli nie wiesz.
Wizyty u psychologów doradzam osobom cierpiącym na nerwicę. Prawdziwą, stwierdzoną przez lekarza. Twoje opinie na ten temat są nie na miejscu:
napisal(a):Nikt z nas nie przechodzi tu nerwicy ( na początku tak myślałem) ani depresji .


To jest forum dla ludzi, którzy mają nerwicę, wątek o rzucaniu palenia jest jedynym nie na ten temat.
Pozdrawiam
napisał/a: miecka75 2009-09-04 19:52
Kochani mój mąż rzucił palenie z 3tyg temu-jest tragicznie....bardzo na niekorzysc sie zmienił.jest złośliwy nie tylko dla mnie ale i w stosunku do 8-mio letniej córki.Co tylko wraca z pracy to ja płaczę ponieważ mi sie obrywa...za to że jest gruby,że go spasłam,że ma dośc,że boi sie o swoje zdrowie itd.Ostatnio nawet mi powiedział że nie chce mu sie do domu wracac bo go wszystko w domu drażni.zrobił sie wulgarny-to nie jest ten facet sprzed 3-4tyg.
Czytając to co piszecie troche sie uspokoiłam ale on nie chce słyszec o poradniach antynikotynowych a tym bardziej o psychiatrze.A jak tak dalej bedzie to nasze małżeństwo sie zakończy bo ja już nie mam siły...co mam robic?????Jestem z rozpatrzona i córy mi żal bo widzi jak mąż się zachowuje teraz i krytykuje tatę a była wpatrzona w niego...
napisał/a: ~Anonymous 2009-09-04 21:16
Nie palę od 10 dni...ale czuję się fatalnie. Kołatanie serca, nagłe skoki ciśnienia, zawroty głowy i ogólnie...tragedia!!! Ido tego dochodzi jeszcze totalny dół psychiczny i taki dziwne wrażenie jak bym miała worek cementu na piersi- nie mogę wziąć głębszego oddechu.W Kościele miewam ataki paniki, wiadomo: duszno, dużo ludzi, i to wrażenie że zaraz coś mi się stanie...Czy to przejdzie??? Super, że trafiłam na to forum, bo myślałam : albo wariuję albo umieram. Już mi lepiej ze świadomością, że to typowe przy odstawieniu papierochów. Serdecznie pozdrawiam. Jeszcze się odezwę!!!
napisał/a: miecka75 2009-09-05 11:38
Kochani i ja wczoraj jeszcze raz próbowałam z mężem rozmawiac i rzeczywiście wszystkie te objawy o których piszecie on ma-kołatania,lęki o swoje zdrowie,doły,bóle głowy,brzucha.......ale chyba rozmowa tutaj z osobą bliską dużo daje i ta świadomośc że cię ktoś wspiera,jest z tobą..Dlatego wytrwałości kochani bo i ja jestem spokojniejsza i on wie że go wysłucham i przejdziemy to razem.
Pozdrawiam.
napisał/a: konradw 2009-09-06 19:01
Witam wszystkich,

nie wiem kiedy to wszystko się skończy . Jak nie urok to sraczka , teraz doszły mnie poza bólami głowy mam zawroty głowy. Co rano wstaje i to samo. Zrobiłem sobie prześwietlenie odcinka szyjnego kręgosłupa i wszystko ok. W przyszłym tygodniu robię rezonans magnetyczny , mam nadzieje że wszystko będzie ok ale muszę zrobić te badania bo głowa boli mnie już od 3 miesięcy no i teraz te zawroty głowy. Zaczynam się powoli zastanawiać czy to jeszcze te papierosy wychodzą ze mnie czy to może coś innego. Strasznie to długo trwa , staje się to bardzo uciążliwe . Czy ktoś z was cierpi na takie zawroty głowy i dziwne bóle głowy??? Palenie rzuciłem prawie 5 miesięcy temu i nadal to trzyma. Najgorsze jest to że większość objawów odstawienia przeszła a pojawiają sięnowe :(((((.
napisał/a: agulina11 2009-09-08 13:37
Witam Wszystkich.Dziś znowu dopadło mnie kołatanie serca,duszności myślałam,że za chwilkę zemdleję.Kiedy to się skończy to tak utrudnia życie.Nie wiem czy drugi raz zdecydowałabym się na rzucenie palenia wiedząc co teraz przeżywam.Niedługo minie rok a ja n
ie widzę żadnej korzyści z tego mojego rzucenia tylko tyle,że teraz pachnę nie nikotynowo.Mam takiego dołka,że nieporozumienie.
Pozdrawiam cieplutko.
napisał/a: PIASEK37 2009-09-08 14:06
Nie wiem co Ci doradzic.... Mi praktycznie juz wszystko przeszlo i trwalo jakies 3 mc-e.Czasami poczuje zawrot glowy ale wiem , ze to wtedy gdy organizm chcialby zapalic. Taki zawrot glowy albo ustepuje po chwili albo sie nasila i wtedy wlasnie podnosi sie cisnienie :)) Nie nalezy sie tego bac bo to tylko chwilowe a strach tylko pogorsza sytacje. Nalezy aktywnie spedzac czas - spacerowac chocby sporo. Poprostu czyms sie zajac i nie czekac az znowu Cie to dopadnie. Napewno nie zaszkodzi pic duzo wody, nawet 5l ale ty jako kobieta wypijaj 2,3l. Ja kiedys wypijalem kazdego dnia 10l wody z kranu i czulem sie znakomicie :)) Organizm sie oczyszcza i moze to ulatwi oddychanie bo napewno masz dusznosci. Ja staralem sie lekko ubierac a w domu bez koszulki chodzilem. tez pomaga troche. :)) To co teraz napisalem jest oparte na moim przykladzie i sam do tego doszedlem i nie wiem co mi naprawde pomoglo (moze samo przeszlo). 14 lat temu tez rzucalem palenie i pamietam, ze duzo spacerowalem w zamysleniu - to pomaga zapomniec o wszystkim. Aha. Jedna kolezanka wspomniala na tym poscie ze chodzila na terapie i uczyla sie prawidlowego oddechu....Mysle,ze to swietny pomysl i sam zechce tego sprobowac.
Pozdrawiam
napisał/a: ~Anonymous 2009-09-11 19:37
U mnie lepiej...przynajmniej jak dotychczas. Wiecie co zaczęłam robić?....Jak mam wrażenie ,że zaraz się rozlecę- zaczynam sprzątać. Jak mam zawroty głowy -zaczynam wycierać podłogę( i nic się strasznego nie dzieje!). Jak serce zaczyna mi bić bardzo mocno-czekam co będzie dalej( i nic się nie dzieje!) Wiecie co..? mam wrażenie,że większość naszych objawów mamy w głowie, tkwią w naszej podświadomości i zatruwają nam życie. Apeluję do wszystkich!!!!!!!! Damy radę, zwyciężymy, pamiętajcie. Robimy to dla własnego dobra, prawda? Wiem, że czasami jest bardzo źle, mamy mega doły, boimy się o własne życie( tak, tak ŻYCIE!!!) ale wytrwajmy. Będzie dobrze, musimy w to wierzyć! Pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: kitano90 2009-09-22 11:55
witam, mam lat 19, paliłem ze 3,5 roku, w pewnym momencie po zapaleniu bolo mnie w klatce, myślę że to były płuca, postanowiłem rzucić palenie, po 5 dniach bóle zniknęły, upływa frugi tydzień a ból wrócił, nie wiem co robić nachodzą mnie obawy że to może być rak ;/ ale szczerze mam nadzieję że to tylko normalne zjawisko, prosiłbym o wskazówki co robić...
napisał/a: igor84pl 2009-09-25 16:27
najprostszym sposobem jaki znam by unikną tego typu reakcji organizmu jest palenie fajki (nie zaciągając się) pomaga na początku a później i ona staje się zbędna, Palenie tak samo ciężko rzucić jak je zacząć. pozdrawiam
napisał/a: tomekgomek 2009-09-25 21:33
Michorek napisal(a):Wiecie co..? mam wrażenie,że większość naszych objawów mamy w głowie, tkwią w naszej podświadomości i zatruwają nam życie.

Święta racja!
Zupełnie przez przypadek znalazłem to forum i ten wątek. Cieszę się, że dziś a nie 3 tygodnie temu. Co Wy tu wypisujecie??? Nie daj Bóg, żeby czytali to chcący rzucić palenie. DO CHCĄCYCH RZUCIĆ PALENIE - NIECH WIERZCIE W TE BZDURY !!! To wszystko jest związane tylko i wyłącznie z psychiką. Odpowiednie nastawienie to 99% sukcesu.
Paliłem 20 lat, średnio paczkę dziennie. 3 tygodnie temu (wiem, krótko jeszcze) podjąłem decyzję o zaprzestaniu palenia. 4 (cztery) dni brałem Tabex a piątego dnia pomyślałem i oddałem resztę Tabexu. Nie potrzebuję go! Nie mówię, że nie miałem i nie mam ochoty zapalić, pewnie że mam (ale nie z powodu braku nikotyny), ale wbiłem sobie do łba, że nie będę palił i koniec. Nie unikam palących (choćby małżonka pali), wręcz wychodzę jak dotychczas czasem na przerwę na papierosa (na dworze) i pożyczam sobie papieroska do potrzymania (nie zapalonego) i nic, nie palę, nie mam głodu nikotynowego, ŻADNYCH dolegliwości, wręcz przeciwnie. Od trzech tygodni nie miałem bólu głowy, od trzech tygodni nie jestem głodny (ssało mnie zawsze po paleniu), nie przytyłem ani grama, zaczęło mi wszystko smakować, czuję zapach tego co jem, od trzech tygodni chce mi się spacerować, biegać, jeździć rowerem. Nie wiem jak to będzie kiedy coś wypiję (wypiję coś bardzo rzadko i to max 3 piwa) ale nie spodziewam się rewelacji. Kilka osób zauważyło faktycznie "wzmożona nerwowość" ale tylko przez pierwszy tydzień, może dwa. Nerwusem zresztą byłem zawsze. Wydaje mi się, że już wracam do normy i nawet jak w pracy mocno się zestresuję (taka praca) to pierwsze co robię? Mówię sobie, że na pewno nie zapalę by pozbyć się stresu.
To wszystko leży w głowie i trzeba się odpowiednio nastawić. Nie zrzucajcie tego wszystkiego na brak papierosów! Wbiliście sobie do głowy, że będziecie mieli jazdy to macie. Dziwne niektóre te wypowiedzi, no chyba, że ja byłem jakimś cienkim palącym i nie wpadłem w nałóg (przez 20 lat). Może i byłem cienkim palaczem w porównaniu do jadwigi, która ograniczała zaczynając od jednego na pół godziny. Tak to ja nie paliłem.
Być może 3 tygodnie to krótko, ale uwierzcie, żadnych objawów, żadnego głodu nikotynowego (tylko pierwsze dwa-trzy dni może), nic, nic, NIC. I cieszę się z tego.

PS. Jeśli faktycznie coś Wam dolega to szczerze współczuję i mam nadzieję, że wystarczy praca czy to samemu z własnymi myślami, czy z psychologiem a nie kardiologiem czy neurologiem.

pozdrawiam
napisał/a: KarolT 2009-09-29 00:02
Witam Was ponownie
Tomku miałeś szczęście ze łagodnie to przechodzisz, ale 3 tygodnie to dopiero początek ale życzę powodzenia i gratuluję. Wierz mi ze nikt sobie do głowy nic nie przybrał i nie dostał tych dolegliwości po przeczytaniu tego forum. Wypowiedzi nie są dziwne tylko prawdziwe niestety i szczere. Oczywiście ze odstawienie papierosów niszczy psychikę i powoduje zespól abstynencyjny. Im słabsza psychika tym trudniej się to znosi ale każdego może zniewolić. Nikotyna to najbardziej uzależniająca substancja. Jedni przechodzą to lepiej inni gorzej. Takie objawy mają ludzie nie tylko z tego forum, na swojej drodze spotkałem więcej osób mających te dolegliwości z grona przyjaciół już niepalących. Po prostu o tym sie niewiele mówi. Dolegliwości serca bywają tak uciążliwe ze nie sposób nie isc do kardiologa.
Napiszcie jak u Was. U mnie większość najcięższych objawów minęła. Zostało tylko lekko wzmożone bicie serca i czasem lekkie kołatanie przy stresie. Minęło rozbicie i deprecha znów mogę się cieszyć z wielu rzeczy...a było bardzo ciężko.