raka złośliwego jelita grubego

napisał/a: esquaw 2006-11-16 00:38
Witam,
Cztery tygodnie temu moja mama trafiła do szpitala z silną anemią (hemoglobina 5,6) na badania. Po dwóch tygodniach została skierowana do szpitala onkologicznego z podejżeniem raka złośliwego jelita grubego. Tam przeszła operacje. Okazało się, że rak jest bardzo rozlany, jest ogromny: jelito grube, dwunastnica, węzły chłonne. Nie dało sie go usunąć i zastosowano tylko okrężnicę (nie wiem czy dobrze to nazwałam), ominięto zaatakowany fragment jelita. Po rozmowie z ordynatorem okazało się, że mamie już nie można pomóc, że jest nie do wyleczenia i można jedynie zaoferować leczenie przeciwbólowe, rokowanie: kilka miesięcy życia. Wypuszczono mamę do domu ale na wypisie nie było informacji o badaniach histopatologicznych. Lekarka zapytana, czy takie wyniki będą odpowiedziała, że przy takich zabiegach tych badań się nie wykonuje.
Czy bez tych badań można od razu zdecydować, że już naprawde nic sie nie da zrobić???
Czy lekarz może tylko po ocenie "wzrokowej" zdecydowac, że już nie można pomóc mamie?? Dodam, że mama wcale źle się nie czuła. Miewała lekkie osłabnięcia, ale po chwili już wszystko było ok. Teraz też jest pełna życia i jakos nie mogę uwierzyć w wyrok lekarzy :(.
Bardzo proszę o pomoc. Chciałam zabrać mame na konsultacje do Gliwic, ale z czym skoro nie mam żadnych wyników :(.
Co jeszcze mogę zrobić??
napisał/a: Peter 2006-11-16 10:34
Niestety, ale praktycznie każdy nowotwór o charakterze rozlanym, bez wyraźnej granicy jest nowotworem złośliwym. Badania histopatologiczne nic nie wniesie. Z tego, co opisujesz, jest to nowotwór w ostatniej fazie, praktycznie nieoperowalny. Wiele nowotworów nie daje objawów, a gdy już są, to bywa za późno. Jeśli chodzi o możliwość konsultacji, to wypis ze szpitala (który z pewnością otrzymałaś) może być podstawą do konsultacji. Być może istnieje możliwość chemioterapii, ale kwalifikuje do tego wyłącznie lekarz onkolog. Czasami zdarzają się samowyleczenia, nigdy nie należy tracić nadziei. Można spróbować diety oczyszczającej, niektórym udaje się wyjść z takich chorób dietą buraczaną, marchwiową.
napisał/a: esquaw 2006-11-17 20:55
Bardzo dziękuje za odpowiedz...
Czy mogłabym jeszcze poprosić o przetłumaczenie rozpoznania?
CA COECI ET COLONIS ASCENDENTIS INOP.

Jeszcze jedno pytanie: MÓWIĆ, CZY NIE.
Moja mama mimo, że wie, że ma raka jest w rewelacyjnej formie, bardzo optymistycznie nastawiona. Myśli jednak, że raka złapano na samym poczatku i wszytko będzie ok. Oczywiście w rozmowach dopuszcza fakt, że może być bardzo źle i mówi, że się będzie musiała z tym pogodzić, ale trudno przewidziec jak naprawde zadziałała by na nią prawda....

Poradzcie, jak się zachować, Ona wypytuje lekarzy, ale każdy na razie udziela odpowiedzi wymijających... Zapytałam mame, czy jesli będę coś wiedziała to mam Jej powiedzieć - powiedziała, że tak. Ale boję sie, jak to wpłynie na Jej samopoczucie... Prosze doradzcie mi co zrobić...
napisał/a: RobertK 2008-03-11 21:59
Cześc Peter, Moja mama tez choruje na raka jelita grubego. Czy mógłbyś napisać coś więcej na temat diet o których wspomniałeś? Z góry dziękuję.
napisał/a: frater 2008-03-15 15:38
Ewa Dąbrowska
Ciało i Ducha ratować żywieniem
napisał/a: edytahk 2008-03-16 18:35
Ja bym jeszcze skonsultowała sie z innym onkologiem
moj tesc ma nieoperacyjnego raka nerek z przerzutami do płuc
lekarz tez tak mowił jak dla Pani leczenie zachowawcze
a inny podioł sie leczenia interferonem
ja wiem ze nie wyleczy raka ale poprawi jakosc zycia i je przedłuzy
a to że mama nie załamała sie jest dobra oznaka.
napisał/a: astra51 2011-06-20 07:32
konsultacja jest wskazana, a nawet konieczna, a powiedz czy o chemoprewencji wcześniej w ogóle słyszałeś?