RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: Vieri 2010-10-18 14:28
Witam,

napisal(a):Czyli te opisy o zmniejszeniu guzów to wymysły. Te realajcje brzmialy dość przekonywująco dlatego zastanawiam sie

Niestety ale dokładnie tak jest. Jest to czysta fikcja literacka lub w niektórych przypadkach przypisywanie cudownego działania w/w specyfikom, które jest udziałem konwencjonalnego leczenia onkologicznego prowadzonego równolegle z "naturalną" terapią. Proszę zauważyć, że chorzy uleczeni w/w specyfikami nie pochodzą z Polski (trudność w dotarciu do nich, gdzie rzeczywiście oni nie istnieją) lub osoby pochodzące z Polski nie przedstawiają się z imienia i nazwiska. Brak opublikowanych danych medycznych (choćby karty wypisowe, wyniki badań obrazowych, które nie są badaniami klinicznymi, takie dokumenty ma każdy pacjent, dlaczego one nie są przedstawiane)? Generalnie jakkolwiek brzmi to smutno i przytłaczająco to wszelkie "naturalne terapie" powtórzę jeszcze raz nie są warte wydania na nie złamanego grosza - to OSZUSTWO i wyłudzenie.

Pozdrawiam
napisał/a: starvar 2010-10-19 12:31
Vieri napisal(a):Witam,

napisal(a):Czyli te opisy o zmniejszeniu guzów to wymysły. Te realajcje brzmialy dość przekonywująco dlatego zastanawiam sie

Niestety ale dokładnie tak jest. Jest to czysta fikcja literacka lub w niektórych przypadkach przypisywanie cudownego działania w/w specyfikom, które jest udziałem konwencjonalnego leczenia onkologicznego prowadzonego równolegle z "naturalną" terapią. Proszę zauważyć, że chorzy uleczeni w/w specyfikami nie pochodzą z Polski (trudność w dotarciu do nich, gdzie rzeczywiście oni nie istnieją) lub osoby pochodzące z Polski nie przedstawiają się z imienia i nazwiska. Brak opublikowanych danych medycznych (choćby karty wypisowe, wyniki badań obrazowych, które nie są badaniami klinicznymi, takie dokumenty ma każdy pacjent, dlaczego one nie są przedstawiane)? Generalnie jakkolwiek brzmi to smutno i przytłaczająco to wszelkie "naturalne terapie" powtórzę jeszcze raz nie są warte wydania na nie złamanego grosza - to OSZUSTWO i wyłudzenie.

Pozdrawiam

Z tego co wiem DCA jest w trakcie 3 fazy badan klinicznych. Nie wiem co to oznacza. Niektorzy lekarze w Polsce nie wypowiadaja sie o DCA negatywnie
napisał/a: Vieri 2010-10-19 14:19
Witam,

Możesz przedstawić rzetelne dowody odnośnie tych informacji? Gdzie, kiedy i jak jest badane. Którzy lekarze odnoszą się do tej metody przychylnie.

Pozdrawiam
napisał/a: starvar 2010-10-21 11:03
Vieri napisal(a):Witam,

Możesz przedstawić rzetelne dowody odnośnie tych informacji? Gdzie, kiedy i jak jest badane. Którzy lekarze odnoszą się do tej metody przychylnie.

Pozdrawiam

Mam te informacje od polskiego lekarza nie wiem czy moge udzielac tej informacji w kazdym razie szanowany lekarz onkolog z W-wy. Dr Szczylik
napisał/a: MAGDAaa_ 2010-10-28 11:15
WITAM . Ja spotkalam sie z glejakiem 3 stopnia .
Czy wiedziec moze co mozna podawac jesc ??
Jak zachowuja sie w dalszej fazie choroby??
Jak mozna im pomoc???
bardzo prosze o odpowiedz
napisał/a: Moni3132 2010-11-03 21:51
witam
Mój tata też ma glejaka wielopostaciowegoIV grupa , nie dostał chemii mimo ze guz miał tylko 2 cm . Nie zgodzę się z tym że metody,, szamańskie "" są kosztowne . Ciecierzyca zaznaczam ciecierzyca nie ,, cieciorka " kosztuje 1,60 zł. Do lekarza pierwszeństwo mieli przedstawiciele firmy farmaceutycznej mimo że ja czekałam 2 godziny pod drzwiami - jaki był powód:)?? Dlaczego do tej pory nikt nie wymyślił leku na raka ?Czy wiesz jakie czynności podjęto by go wynaleźć ? Jakie prace są prowdzone ? Może to nie jest w interesie firm farmaceutycznych ? Ciecierzyca metoda dr ASHKARA ,otwieranie naturalnej rany i wprowadzenie do niej nasionka ciecierzycy ma powodować wydzielanie ropy i prowadzić do oczyszczania organizmu z toksyn co spowoduje wyeliminowanie czynników wywołujących raka .Metoda bardzo kontrowersyjna mimo że autor zapewnia że ciecierzyca ma takie właściwości że nie powstanie zakażenie. W tej książce o której napisał vieri powinny być opisane metody również ,, szamańskie" z dokładnym wykazem skutków jakie wywoływały. Nie wystarczy negować albo odbierać nadziei bo medycyna powinna się opierać na doświadczeniach , badaniach. Nie chcę nikogo oceniać to przykre .Myślałam żeby na sobie sprawdzić czy ból jest do wytrzymania ( rana ) tak by wiedzieć na co narażam ojca ale po pierwsze nie mam raka a po drugie karmię córeczkę ( krew w mleko)
napisał/a: Vieri 2010-11-04 00:47
Witam,

napisal(a):
Mój tata też ma glejaka wielopostaciowegoIV grupa , nie dostał chemii mimo ze guz miał tylko 2 cm .

A dlaczego nie dostał? Istniały ku temu wskazania? Raczej nie.
napisal(a):Nie zgodzę się z tym że metody,, szamańskie "" są kosztowne .

Noni - 160 zl, vilcacora 100 zł itd? To nie jest kosztowne? Dla większości społeczeństwa jest. To jest oszukańczo kosztowne!
napisal(a):Do lekarza pierwszeństwo mieli przedstawiciele firmy farmaceutycznej mimo że ja czekałam 2 godziny pod drzwiami - jaki był powód:)??

Tak widocznie zadecydował lekarz - jego sprawa. Zgłosiłaś to do jego przełożonego? Lekarz nie decyduje jednak o wyborze cytostatyków do kupna - ich zakupu dokonuje się na drodze przetargu - kolejny argument do kosza.
napisal(a):Dlaczego do tej pory nikt nie wymyślił leku na raka ?

Z takiego samego powodu dla którego nie żyjemy wiecznie i nie wiemy z czego zbudowane są kwarki :) To śmieszne. Myślisz, że gdyby to było takie proste, to umierający na raka szefowie wielkich koncernów farmaceutycznych nie leczyliby się sami?
napisal(a):Jakie prace są prowdzone ?

www.clinicaltrials.gov
napisal(a):Może to nie jest w interesie firm farmaceutycznych ?

Jaki jest więc interes tych firm?
napisal(a):Ciecierzyca metoda dr ASHKARA ,otwieranie naturalnej rany i wprowadzenie do niej nasionka ciecierzycy ma powodować wydzielanie ropy i prowadzić do oczyszczania organizmu z toksyn co spowoduje wyeliminowanie czynników wywołujących raka .

NATURALNEJ?! Wykonanie nacięcia zwykle brudnym narzędziem nazywasz metodą naturalną?! To barbarzyństwo i zadawanie cierpienia osobie chorej bez żadnej uchwytnej, racjonalnej przyczyny. To masochizm! Otwieranie drogi do zakażenia! Jakich toksyn, jakich czynników wywołujących raka?! To jest pseudonaukowy bełkot! Kilka "mądrych" słów poprzeplatanych teoriami spiskowymi. Kiedyś ludzie wierzyli, że piorunami rzuca Zeus, teraz już jest to bajka, taka sama jak wszystkie w/w metody!
napisal(a):W tej książce o której napisał vieri powinny być opisane metody również ,, szamańskie" z dokładnym wykazem skutków jakie wywoływały.

Jakie metody szamańskie? Ta książka jest od metod szamańskich i żadna nie została wpisana tam bo przyczyna jest prozaiczna. Żadna nie zadziałała!
napisal(a):Nie wystarczy negować albo odbierać nadziei bo medycyna powinna się opierać na doświadczeniach , badaniach.

Mnóstwo ludzi zaufało osobom takim jak Ty, testowało te "naturalne" metody na sobie. Wszyscy nie żyją...
napisal(a):Myślałam żeby na sobie sprawdzić czy ból jest do wytrzymania ( rana ) tak by wiedzieć na co narażam ojca ale po pierwsze nie mam raka a po drugie karmię córeczkę ( krew w mleko)

A przycięłaś się kiedyś głęboko nożem? Albo szyto Ci ranę "na żywca"? To mniej więcej takie uczucie. Dodając do tego fakt, że rana z ciałem obcym nie będzie się goić a rozłazić, dojdzie do martwicy tkanek, najprawdopodobniej do zakażenia jednym słowem wątpliwa przyjemność. A i zysków brak.

Jeszcze raz powtórzę. Jeśli byłoby to tak skuteczne to wielcy tego świata nie umieraliby na nowotwory. A przecież oni dysponują znacznie większymi możliwościami niż przeciętny śmiertelnik. I nie pomoże tutaj wstawiennictwo najświętszej panienki, potwora spaghetti czy świętego mikołaja.

PROSZĘ WIĘC NIE PROPAGOWAĆ METOD "NATURALNYCH" LECZENIA RAKA NA FORUM MEDYCZNYM

Pozdrawiam
napisał/a: Bercia 2010-11-06 22:58
Myślę, że Vieri ma rację niestety... To jest bardzo ciężka choroba. Może ktoś jakimś cudem się wyleczyl... Mój P ma gwiazdziaka. rok i 3 mies. od diagnozy i ...
Walczy bardzo dzielnie. Tyle, że od prawie 2 mies. leży. Lekarze określają stan jako ciężki ale stabilny. Trzeba mieć nadzieję, ale internetowi nie zawsze ufać. Pozdrawiam.
napisał/a: 0sa 2010-11-10 21:38
witam wszystkich.
glejaka nie da sie wyleczyc, ani chemia, ani ciecierzyca..
sama szukalam przeroznych sposobow jak moj tatus zachorowal.
na daremo.
z glejakiem mozna zyc rok, dwa 5 lat.nawet 10.
dzisiaj rozmawiala z kolezanka, ktorej tesc mial rowniez glejaka wielopostaciwego i prawdopodobnie zyl z nim co najmniej 10 lat(opinia lekarzy), jak sie dowiedzial, zmarl.. 6 tyg po uslyszeniu diagnozy.
mysle , ze w tej chorobie bardzo duzo daje psychika.
Zalamanie sie = szybka smierc.
a kto walczy, zyje sama walkaa:( obie drogi prowadza do jednego:(
czesto slyszy sie w TV czy internecie" znalezli lek na raka"
a tak naprawde, g...no prawda.
umieramy na niego i bedzmy umierac.
umieramy coraz mlodziej, nie mamy juz genow naszych pradziadkow.
trzeba sie z tym pogodzic.
Jednym udaje sie to szybciej inni potrzebuja czasu.
Ja naleze do tej drugiej grupy, jak 95% nas wszystkich.
Smierc bliskiej osoby, tej najblizszej zmienia caly tok zycia.
ale nie zmieni faktu ze oni odeszli i nie wroca.....
napisał/a: 0sa 2010-11-10 21:52
co do rany o ktorej jest pisane wyzej...
Profersor nie mowil nic o tym by sobie rane nozem zrobic.

rana miala byc w sposob:
przykleic obraczke na dowolne miejsce ciala i wlozyc do niej czosnek...
ktory po paru dniach sprawi ze w tym miejscu powstanie pecherz,ktory nalezy przeciac i w to miejsce wkladac ciecierzyce.
wiec tu nie ma mowy o cieciu sie nozem, robienie sobie bolu.
Gdyby moj tata mial wiecej czasu, na pewno tez bysmy sprobowali, w takiej sytuacji robi sie wszystko.
Czytajac na forum ile ludzi odeszlo, czesto najmniej zaufania ma sie wlasnie do lekarzy.
chociaz oni nie sa niczemu winni,ale tak naprawde biora chorych na stoly operacyjne z mysle MOZE SIE UDA.
Boli mnie jedno, ze lekarz nie wyjasnil dokladnie, czego spodziewac sie po operacji, a czesto jest podobnie:
- niewlad ciala
- niewlad mowy
bycie roslinka, tydzien , miesiac czy rok.
Gdyby lekarz powiedzial o tym, a nie:
guz jest w dobrym miejscu
po operacji moze pan miec maly niewlad mowy, ktory ustapi po jakims czasie...
to my, jako rodzina i sam chory , moglibysmy sie zastanowic , czy nie lepiej zyc jak najdluzej ale w miare sprawinie.
niz, umrzec po 7 dniach od operacji, a przez 7 dni lezec niewladnym , ehhhhhh
co chory czuje, mysli, w tych dniach:(
ze 2 dni temu mogl mowic, jesc, chodzic
i nagle budzi sie z narkozy.....i musi miec pampersa!
ale coz... to na nich, chorych osobach niesty lekarze musza sie doswiadczac...
by moze za 50 lat, udalo sie komus wyleczyc glejaka.
napisał/a: Archer 2010-11-11 14:23
napisal(a):umieramy coraz mlodziej, nie mamy juz genow naszych pradziadkow.
trzeba sie z tym pogodzic.


Jak to jest? Czy obecnie zwiększyła się zachorowalnośc na rózne nowotwory? Czy poprostu wcześniej mniej się o tym mówiło ? Jakby nie patrzeć długość życia jednak się wydłuża.
napisał/a: tuśka1975 2010-11-16 19:19
Witam, Mój znajomy ma glejaka wielopostaciowego IV stopnia. Przeszedł pomyślnie operację bez żadnych powikłań. Chodził, śmiał się był jak zdrowy tuż po operacji. W sierpniu i we wrześniu przeszedł radioterapię chyba skojarzoną. Na początku było super, czuł sie świetnie ale potem były gorsze wyniki i był cały czas w szpitalu - ok 4 tygodni. Pod koniec pobytu w szpitalu rzucił parę haseł do pielegniarek i skontaktowano go z psychiatrą. Dostał jakieś psychotropy, nazwy niestety nie znam. Po wyjściu ze szpitala jest prawie jak roślina. Moje pytanie brzmi czy to normalne, czy tak działa chemia czy radioterapia, czy to te psychotropy z niego zrobiły roslinę. Czytam na forach, że ludzie walczą, są świadomi, chodzą, a on tylko leży, brak kontaktu, jest jakby od siebie. Czy mieliście też takie przypadki. Chce pomóc, ale rodzina nie dopuszcza nikogo do niego, mieli obniżać dawki tych leków, bo psychiatra powiedziała, ze odstawić nagle nie można, ale to nie skutkuje. Od połowy września stan sie nei poprawił. Nadal tylko lezy i patrzy w dal, zupełnie nieobecny. On nie ma jak walczyć. Pomózcie, co robić