RAK MÓZGU -GLEJAK

napisał/a: wenezuelka29 2008-09-20 16:12
Witam

Panie Janku-jest Pan bardzo dzielny i wierzę,że uda się panu pokonać chorobę.czytam co pan pisze i jestem pod wielkim wrażeniem pana woli walki i optymizmu Temat mnie bezpośrednio nie dotyczy,ale tak sobie czytam ten wątek bo cierpię na nerwcię lękową i ostatnio pobolewa mnie głowa i zaczynam mieć głupie myśli.
Dlatego weszłam na tą stronę z pytaniem jakie są objawy??skąd się ten rodzaj nowotworu bierze??
przepraszam,jesli to pytanie nie na miejscu ale moja choroba jest chorobą,która podsuwa mi rózne okropne mysli i dlatego tak sie boję

pozdrawiam pana i życze zdrówka
napisał/a: filutek2 2008-09-21 13:34
Sserdecznie witam i dziękuje pani zalog. jako czarna tak mam wiele wiary
by walczyć, nie będę ukrywał że przychodzi i zwątpienie bezsilność wobec
losu , ale gdzieś w duszy coś mówi nie daj się jeszcze nie i pan cię
prowadzi i nie opuści . Chcę rozwiać pani obawy co do zdrowia
wszystko jest napewno dobrze ,a pani obawy to poprostu podświadomość i nie
potrzebne zamartwianie się . W swojej 5-letniej histori tułania się po
szpitalach miałem wiele styczności z chorymi na glejaka tak jak to na jednej
sali szpitalnej ludzie sobie opowiadają i co znamienne w tych przypadkach
choroba przebiega prawie bezobjawowo żadnego bulu głowy itp. z czasem
pojawiają sie jakieś halucynacje zaniki świadomości i omdlenia
u mnie było podobnie -zemdlałem i od tego wszystko się zaczęło
RM . operacja i kolejne etapy Nie wiem nie jestem autorytetem ale
już tyle na szpitalnych łóżkach tosłyszy się od ludzi
serdecznie pozdrawiam proszę się nie zamartwiać ,bo wszystko pewnie
dobrze i życzę dużo dużo zdrowia - Janek
napisał/a: wenezuelka29 2008-09-21 14:01
panie Janku

Jest pan niesamowity,zamiast to ja pana podtrzymywać na duchu-to pan pięknie i pocieszająco pisze do mnie.
To fakt,mam nerwicę lękową i dużo rzeczy przybieram sobie do głowy-mozliwe,że gdybym wcale nie trafiła na ta stronkę nawet nie pomyslałabym o tej chorobie,a tak za kazdym raem jak boli głowa to sie martwię.Głownie wtedy jak boli kilka dni pod rzad i nie wiem czy po prostu moze bolec od tak

Pozdrawiam gorąco
napisał/a: Natalia231 2008-09-21 20:14
Janku, wysłałam Ci e-maila, otrzymałeś go? nic nie odpisujesz i nie wiem już sama, czy to co napisałam nie przygnębiło Cię za bardzo... Jeśli tak, to bardzo przepraszam...
napisał/a: filutek2 2008-09-22 17:32
Janek44 droga Natalio nie otrzymałem żadnej poczty nie wiem
może ja nie umiem, ale dziecko moje mi sprawdzało i nic nie ma
ja nie jestem w tym aż tak biegły tj. komputer
wiec jeśli możesz to proszę podaj jakieś informacje na forum
a cóż to , tylko cena lekarstwa to tylko pieniądze
dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam
napisał/a: Natalia231 2008-09-22 20:56
witam, tak, pisałam tam o cenie tego leku, ale napisałam ci też wiele innych rzeczy które nas spotkało przy chorobie tatusia, a o których naprawde nie chcę pisać publicznie, są zbyt bolesne po prostu i zbyt okrutne, lepiej żeby ludzie byli nieświadomi pewnych rzeczy, tak świat wygląda piękniej cały ten koszmar skończył się już, staram się nie pamiętać o tym złym a pamiętać to co było piękne. Może nie powinnam ci pisać jak cholernie tęsknię, mój Krzyś był taki cudowny... A każdego dnia byłabym w stanie oddać wszystko co mam, zrezygnować z wszystkiego co dostałam od Boga żeby jeszcze raz tata przytulił mnie do siebie, pocałował, spytał co słychać- tyle bym mu opowiedziała... Za minutę jedną, za sekundę, tylko żeby móc mieć go jeszcze raz na chwilę przy sobie... Płaczę jak mała dziewczynka, zazdroszczę twoim dzieciom, bo wiem że Ty również jesteś cudownym tatą, maja taki wspaniały skarb obok siebie, maja to, co w życiu najważniejsze... modlę się za Ciebie, i wierzę że uda ci się
napisał/a: filutek2 2008-09-24 13:11
Natalio dziękuję serdecznie otrzymałem wiadomość od ciebie
będe pisał dalej co ze mną po wizycie u onkologa
jesteś wspaniała w swej dobroci - pozdrawiam
napisał/a: Patryk0210 2008-09-27 10:34
moja babcia ma najgorszego glejaka (IV) leży na neurologi zgorzelcu,w poniedziałek ją wypiszą i z miejsca do wrocławia, nie wiem czy jest jakaś nadzieja ,lekarze milczą a dowiedziałem sie że przeważnie zostaje wtedy 1 rok życia.
Bardzo ją kocham bo wychowywała mnie od dzieciństwa.

Nie widze nic. gdzie można operować za pomoc gamma knife?
napisał/a: lusia10 2008-09-28 20:50
Mam pytanie: Czy istnieje mozliwosc, ze mezczyzna, u ktorego wykryto dwa miesiace temu glejaka w placie skroniowym, leczony silnymi lekami, po chemioterapii w postaci tabletek wyszedl z tego bez wiekszych powiklan? Prosze o odpowiedz.pozdrawiam
napisał/a: filutek2 2008-09-29 12:25
Janek-44 czasem tu zaglądam by dać nadzieję tym wszystkim...
Ja z glejakiem żyję już 5 lat to bardzo bolesne i trudne lata i te
powracające jak bumerang operacje strach o kazdy ból głowy
ale myslę że jestem na to przykładem że można z tym" żyć
lekarze też nie dawali mi wiele , to nie do nich należy ostatnie słowo
uwierzcie....
pozdrawiam
napisał/a: Natalia231 2008-09-29 15:10
Janku jestem pełna podziwu dla Ciebie...
napisał/a: mar2711 2008-10-02 14:58
Witam Wszystkich !Dawno nie odwiedzałam tej strony.Jak przeczytałam dzisiaj pierwszy list od Natalii to się popłakałam.Wróciły wspomnienia o Moim Tacie(chorował na raka trzustki ), odszedł w 2005 r.po rocznej walce(...)Wczoraj minął rok , jak dowiedziałam się ,że Moja Mama ma glejaka wielopostaciowego IV st.w lewym płacie skroniowym( pisałam o tym na forum 20.05.2008 r.).Do końca sierpnia Mama czuła się dobrze,normalnie funkcjonowała.Została zakfalifikowana do następnej chemii( odpowiednia ilość płytek krwii ).I nie zdążyła jak na razie jej przyjąć, bo od początku września się wszystko posypało, trafiła do szpitala z podejrzeniem zatorowości płucnej, nadciśnieniem tętniczym i cukrzycą.Teraz jest w domu, ale jest b.słaba, nie może jeść i połykać tabletek bo odrazu wymioty.Jestem taka bezsilna.Tak ją namawiam żeby jadła, musi przecież mieć siły.Na szczęście nie ma żanych bóli.Lekarze podejrzewają wznowę guza ( po operacji w pazdzierniku, badanie TK nie pokazywało wznowy, ostatnie badanie było 21.08.2008 r.)Teraz Mama będzie miała tomograf w poniedziałek 06.10.2008, wszystko zależy od tego badania, jeżeli okaże się ,że guz nie rośnie to może zaczną leczyć Mamę...Tu gdzie mieszkam, glejaka nie leczą bo szkoda pieniędzy.Mamie dawali niecałe pół roku życia, a żyje już rok ( dzięki operacji w Bydgoszczy)Panie Janku, też trzymam za Pana kciuki, jest Pan nadzieją dla innych ,że można z tą chorobą żyć.Ma Pan dobrych lekarzy, takich z powołania i Dużą Pogodę Ducha.Pozdrawiam serdecznie