Przewlekły problem to mało powiedziane.

napisał/a: wisniewsky 2014-06-09 08:46
Witam serdecznie po długiej przerwie, piszę, bo może komuś pomogę,może ktoś coś zasugeruje mi.

Moja koszmarna przygoda zaczęła się w październiku 2012 roku, uprawiałem seks, wtedy ze swoją była partnerką i doszło do zakażenia... najpierw stwierdzono grzybicę i brałem Flumycon , Trioxal,Orungal, Nystatynę,piłem wodę utlenioną 30procent,smarowałem Clotrimazolumem, Lamisilattem, Travogenem, Protopiciem, Travogenem, Batrafenem, maścią z mocznikiem, propolisem, jodyną - nic. Zrobiłem sobie w końcu wymazy, wyszło E.Faecalis +3 i E.Coli +2. Zjadłem nolicin, zrobiłem znowu, został Feacalis. I tak bawiłem się z nim ponad rok, jedząc Nolicin, Cipronex, Furagin, Doxycykline,Tetracykline, Duomox,Augmentin, Levofloksacyne , smarowałem Tetracykliną, Amoksycykliną, Gentamycyna, Primafucortem, Tridermem i wszystkim innym. Wziąłem później szczepionki homeopatyczne za bagatela 500zł i pozbyłem się feacalisa, nie wiem, czy nimi, czy wcześniejszym mieszaniem Levo + Furaginy... W posiewach nie wychodzi nic, a milion czerwonych plamek na żołędziu i czerwone jądra zostały...oraz zaraziłem obecną partnerkę, bo wmawiano mi, że nic mi nie jest, i tu kolejna dziwna sprawa, 2 ginekologow powiedziało jej, że to grzybica, więc poprosiłem mamy, żeby załatwiła wizytę u jednego z lepszych w białym, też powiedział, że wygląda to na grzybicę, ale sprawdził pod mikroskopem i wyszło multum bakterii,poszła na posiew i prawda,wyszło sporo, ale LACTOBACILLUS +2 , Czyli same dobre....Jestem bezradny, próbowałem Heviranu, myślałem,że może HSV... Terbinafine,że może jakaś pleśń... teraz jadę na klindamycynie i dalej nic..na maxymalnej dawce.