przewlekłe wypadanie włosów

napisał/a: elas2 2015-06-09 14:01
Witam serdeczniec
bardzo proszę o radę,mam 39 lat i wielki problem z wypadaniem włosów, który ciagnie sie od 3 lat.
Zaczęło się na wakacjach nad morzem, przełom lipiec/sierpień, myślałam, że powodem jest zmiana klimatu, wody itp. Nigdy nie brałam żadnych leków hormonalnych. W październiku, gdy wypadanie nie ustało po suplementach, poszłam do dermatologa znajomego, który obejrzał skórę i włosy "na oko", nic złego nie stwierdził, nie robił trychoskopii i przepisał mi Loxon 2% oraz Gelacet. Loxon bardzo szybko mi pomógł, bez linienia. Włosy nie wypadały....aż do kolejnych wakacji, (przy ciągłym podkreślę i nieprzerwanym stosowaniu Loxonu 2%)znów się zaczęło na wyjeździe:(((. Włosy powypadały znów 3-4 miesięcy i samo przeszło. Dalej stosowałam Loxon. Kolejny rok 2014, wakacje i znów wypadanie , ale niestety tym razem nie przeszło, trwa do dziś, Loxon sama odstawiłam około grudnia, bo stwierdziłam, że juz mi nie pomaga.Znów suplementy : Solgar, wit. D3, siemię lniane, pokrzywa i skrzyp nic nie dały, potem ampułki Placenta Hp ( im dłużej stosowałam, tym bardziej mi wypadały, wyszukałam, że to mozę być nadwrazliwość na czerwona papryczkę i odstawiłam przy 14 ampułce), potem Colostrum lotion, swędziała mnie po tym głowa i tez nic nie dało, zel aloesowy i nic. Wszystkie hormony w normie, jesynie prolaktyna po obciążeniu wyzsza o 14 razy. Dodam, ze już kilka lat temu, gdy zaczęły mi włosy wypadać, też miałam wybadaną wysoka prolaktyne po obciążeniu.Byłam juz u ginek-endokryn. Nie leczy sie podobno hiperprolaktynemii czynnościowej, a że pozostałe hormony są dobre, nie potrzeba wdrażać leczenia. A włosy nadal leca szcególnie przy myciu i czesaniu, u mnie ponad 100, a w dni kiedy nie myję głowy mniej. Dla mnie to duzo, bo mam cienkie, słabe i niegęste włosy, od zawsze i nigdy mi tyle nie wypadało. Ostatnio zauwazyłam przerzedzenie od czoła ku gorze głowy, nie mam zakoli, ani placków, włosy słabo odrastają,są ciensze i kucyk zwątlał. Byłam już u kilku trychologów w Krakowie, ale zaden nie potwierdził rodzaju łysienia . Jedyne co się powtarzało, to to, że mam tłusta skóre łupiez tłusty (ale w formie białego nalotu, bez żółtych, grubych łusek) i zaczopowane mieszki, swędzi mnie tez czesto i piecze skóra głowy. Jak na razie zaden specyfik trychologiczny mi nie pomógł, ani nie zmniejszył wypadania (stosowałam lotion MonRin oczyszczajacy-piekła mnie skóra, Gestil Care ).

Ostatnio wybrałam sie w końcu na trychoskopie do dermatologa do Osteomedu. Niestety diagnoza: wczesne stadium łysienia androgenicznego. Załamałam sie, nikt wczesniej tego nawet mi nie zasugerował. Nie wiem co mam robić, w co juz wierzyć....Szykuję się iść do innego dermatologa, żeby potwierdził lub nie ta diagnozę a nie w ciemno poddawać się leczeniu. Tamta dermatolog zaproponował iść do gina-endo po terapię antyandrogenową ( czyli tabletki anty + androcur) oraz coś na pobudzenie krązenia np. Loxon, ale 5%.Diagnoza dermatolog opierała sie na róznicy włosów z przodu i tyłu głowy, to znaczy z tyłu po 2-3 włosy z jednego mieszka, z przodu najczęściej jeden, a jesli dwa to ten drugi cienszy dużo. Ja w sumie od zawsze miałam tył duzo gęściejszy niz przód.
Co mam robić, boje się, że jeśli to AGA to czas ucieka od tak dawna, a ja nic nie działam i stoję w miejscu... Czy według Pani mam się posłuchać dermatologa, nie chcę brać hormonów, jeśli mam w normie,one mnie rozreguluja i może być o wiele gorzej...
Czy mogę jeszce zbadać jakiś inny hormon, które może wskaże przyczynę? Powtórzę chyba badania w innym laboratorium, bo słyszałam, że nie zawsze można ufać wynikom z Diagnostyki:(((, bo juz na prawdę nie wiem co robić
podaję wyniki badań
glukoza 4,40 mmol/l
magnez 0,82 mmol/l
żelazo 18,5 umol/l
TSH 1,01uIU/ml
FT3 2,89 pg/ml
FT4 1,1 ng/dl
SHBG 190 nmol/l
DHEA 5,16 ng/ml
testosteron całkowity 30,22 ng/dl
testosteron wolny - czekam na wynik
prolaktyna bez obciążenia 14,3 ng/ml; po obciązeniu 215,70 ng/ml
Kortyzol 20,03 ug/dl
androstendion 1,52 ng/ml
17- hydroksyprogesteron 3,27 ng/ml
Anty-TG (3 lata temu) 19 IU/ml
Anty-TPO (3 lata temu)
napisał/a: theblackcat 2015-06-11 20:34
Podaj wyniki z normami
napisał/a: soaring 2015-06-12 14:36
moim zdaniem Twoje problemy ewidentnie są związane z łysieniem typu androgenowego. leczenie to loxon % plus jakiś lek hamujący. ja stosuję spironol 100 mg, bo jest pomocny bez względu na to, czy winne są jajniki czy nadnercza. przy nadnerczowym pochodzeniu skuteczny jest też pabi-deksametazon w dawkach hamujących, niektórzy przy jajnikach zlecają pigułki anty, ale
ja nie polecam, bo efekt antyandrogenny jest słaby, a szkodliwość dla układu krążenia duża.
napisał/a: elas2 2015-06-12 15:18
Dzięki Soaring za odpowiedź, liczyłam, że się odezwiesz, ale nie pocieszyłaś mnie niestety...no cóż, nie ma się co oszukiwać, ja jednak będę szukać jeszcze potwierdzenia u innego dermatologa, żeby wiedzieć na pewno.

Boje sie tego loxonu, bo wiem, że po jakimś czasie przestaje działać, tak jak przestał mi pomagać 2%,a potem to juz nie ma innego srodka skutecznego chyba...Zakupiłam też Derma Wand Darnsonval i mam zamiar stosowac,by pobudzić krązenie itp.

Ciekawe jest to że SHGB mam dużo powyżej normy 190 nmol/l (32-128) a wolny testosteron poniżej normy mniej niz 0,1 (0,1-0,6) nie znam jednostek bo nie odebrałam jeszce wyniku , tylko przez telefon mi powiedzieli wynik. Umie ktoś to zinterpretować???

Pozdrawiam serdecznie
elas
napisał/a: elas2 2015-06-12 15:27
Zapytam jeszcze jak u Ciebie z włosami, czy też masz łysienie androgenowe i czy na podobnym tle co ja ?
czy leczenie zahamowało wypadanie i czy stan włosów się polepszył
i w ogóle jak długo juz się leczysz ?

Czy mam rozumieć, że moje łysienie androgenowe wynika ze złego działania DHT w skórze głowy, skoro wyniki mam dobre?
Bardzo bym chciała, żeby u mnie obeszło się bez tabletek anty i androcuru, ale czy inne typu spironol pomogą?, bo czytałam, że nasila wypadanie albo po prostu nie działa....
napisał/a: soaring 2015-06-12 16:02
no jasne, im więcej opinii tym lepiej, ale nie dawaj się zbywać byle komentarzem. badania włosów to podstawa - trychogram i trychoskopia.
moim zdaniem lepszy loxon niż androcur, bo przynajmniej nie ma sterydów. w dodatku loxon można stosować w mezoterapii (bardziej stężony) - jak masz naprawdę mądrego dermatologa. moja derma mi mówiła, że super pobudzająco na cebulki działa. ja nie stosowałam.
u mnie też nie ma problemu dużego - raz w życiu wyszedł mi ciut podwyższony testosteron, mam skłonność do wielopęcherzykowych jajników, ale działają opanowane stylem życia (nawet jajeczkuję prawie co miesiąc). nigdy zresztą sama nie wpadłam na to, że włosy wypadają mi z góry głowy, nigdy nie miałam jakiegoś intensywnego problemu z cerą, a jednak diagnoza nieubłagana. stosuję loxon 5% i spironol od prawie 3 lat, z różną regularnością. mam super odrost. trochę oczywiście ciągle włosów wypada, ale do zniesienia. za to boję się odstawić te środki i nie wiem czy dam się przekonać do jakiejś przerwy ;)
niestety aby poczuć działanie tabletek czy wcierki trzeba czekać kilka miesięcy, nie są magicznymi środkami, które zaczynają działać na pstryknięcie, więc spodziewam się, że laski się tym frustrują i dlatego piszą, że wydaje im się, że widzą nasilenie. moim zdaniem to bzdura.
nie sądzę, aby bez hamowania androgenów dało się skutecznie zahamować pogarszanie jakości cebulek, ale też szczerze nie szukałam innych terapii, bo po prostu ufam tej swojej dermatolog.
napisał/a: elas2 2015-06-12 16:43
No właśnie chciałabym bez androcuru i tabletek anty....
Na razie zamiast mezoterapii zastosuję tego Darnsonvala i zobaczę.
Najgorsze jest to, że nie mam jeszcze znalezionego dermatologa, ta u której byłam, wybadała być może problem jak nikt inny, ale u niej nie zostanę, bo propozycja jej leczenia jest dla mnie nie przyjęcia:(((
szukam też endokrynologa -ginekologa mądrego w Krakowie
Czy umiesz może zinterpretować to SHGB i wolny testosteron w moim przypadku?

Dziękuję za Twoje rady i odpowiedzi, mam nadzieję, że moge na Ciebie i innych liczyc tu na forum w moich kłopotach :))))
elsa
napisał/a: elas2 2015-06-13 00:53
Czytałam o preparacie Pantostin na skórę głowy,tylko nie wiem, czy zamiast loxonu czy obydwa się stosuje. Podobno b.dobry
napisał/a: soaring 2015-06-15 23:04
pantostin to to samo co loxon. minoksydyl.
bez norm referencyjnych nie jestem w stanie ocenić wyników badań.
napisał/a: elas2 2015-06-16 16:23
Pantostin to co innego niż Loxon czytałam, bo ma hormon w składzie blokujacy DHT nie zawiera sterydów. To coś a la Alpicorrt E, ale nie ma sterydów.
skład:
Alfatradiol 0,25 mg, propan-2-ol, glycerol 85%, myo-inositol, woda.

Normy wstawię na pewno.
Pozdrawiam :)
napisał/a: soaring 2015-06-16 21:39
hmm, faktycznie. na szybko wrzuciłam go w google wczoraj wieczorem i coś pomieszałam. wydaje się w porządku.
zarówno pantostin, jak i loxon trzeba stosować niemal w sposób ciągły, więc zdążysz wypróbować oba :) pantostin ze 3 razy droższy jest - to chyba będzie jego główna wada ;)
przy pantostinie chyba bardziej trzeba pilnować niezachodzenia w ciążę, bo przez hamowanie dht może w teorii wpłynąć na rozwój płciowy płodów męskich (to samo przy tabletkach typu spironol czy deksametazon).
napisał/a: ania551 2015-06-16 22:25
Tez mam ciąle ten sam problem. Co się trochę poprawi to jest gorzej. Soaring zdaje się, ze do tej samej dermatolog chodzimy. Tylko, że ostatnio stwierdziła, że się jej kończą pomysły. Wróciłam do spironolu mimo, że poprzednio wzrósł mi kwas moczowy. Po loxonie skora piekła i była czerwona, inne wcierki też nie były skuteczne. Zaleciła mi Nezyr jesienia ale wtedy zaczęły się moje kłopoty z mięśniami no i trochę się tego leku przestraszyłam. Zwłaszcza, że na ulotce było napisane , że nie zaobserwowano skuteczności u kobiet. Moze ten lek o którym teraz piszecie wypróbuję. Na początku lipca mam wizytę. Czasem mi się śni, że jestem zupełnie łysa.