Przerośnięte migdały podniebienne, bezdechy itp

napisał/a: wozekxl 2009-01-02 02:19
Witam!
Nasz 3,5 roczny syn ma przerośnięte migdały podniebienne (przerwa pomiędzy migdałami ma może 3mm). W związku z wydarzeniami ostatnich dni - ma anginę ropną i pierwszego dnia choroby miał duszności w nocy - podjeliśmy decyzję o podcięciu migdałów, ale przeglądając to forum zaczynamy mieć wątpliwości czy to dobra decyzja!
W związku z tym że byliśmy już u wielu lekarzy laryngologów i pediatrów opiszę przebieg leczenia od początku (problem jest właściwie od urodzenia).
Mały urodził się trochę niedotleniony, po opuszczeniu szpitala cały czas charczał (chrapał) w nocy i miał zapchany nos,pediatra stwierdził że trzeba oczyścić drogi oddechowe. Po próbach odessania nic się nie zmieniło! Przez pierwsze 1,5 roku nie było źle czasem tylko przy przeziębieniach było gorzej charczenie i zawalony nos. Podczas snu głównie oddycha buzią! Następne 2 lata to wieczne wizyty u Laryngologa. Ciągle powtarzające się zapalenie krtani. Początkowo brak konkretnej diagnozy,od lekarza do lekarza (w międzyczasie testy skórne - uczulony na grzyby i pleśnie - przepisany zyrtec). W końcu wykryty przerośnięty trzeci migdał. Leczenie: bronchovaxon, fliksonase, tobradex, zyrtec. Po 3 miesiącach cd leków + hascosept, kolejna wizyta - migdał do wycięcia. Podczas zabiegu okazało się że mały ma skrzywioną przegrodę tak że nawet zapałka by tam nie przeszła. Zrobiliśmy badanie hstopatologiczne tego migdałka wynik: adenoiditis chronica activa, hypertrophica (nie mam pojęcia co to znaczy) laryngolog powiedział że to normalne . Nastąpiła poprawa dziecko spało tak cicho że sprawdzaliśmy czy oddycha! Niestety na tydzień, wszystko wróciło. Kolejna wizyta u laryngologa - przerośnięte gardłowe leczenie: ospen przez 3 miesiące. Brak poprawy. Kolejna wizyta leczenie: bioparoks, ribomunyl. Jak nie będzie poprawy to trzeba wyciąć! Udaliśmy się na konsultacje do pani profesor, która odradziła wycinania uznając to za ostateczność, zalecając ewentualnie podcięcie!
Zmieniliśmy lekarza, kazał odstawić ospen, przepisał lymphomyosot. Kolejna wizyta lekka poprawa kontynuować lympo...
Brał jeszcze IRS.
Tyle o lekarzach. Teraz badania wymaz z nosa i gardła robiony trzykrotnie, tylko na jednym wynku napisano że wyhodowano Neisseria sp. i Streptococcus orale - flora fizjologiczna, czyli OK? Pozatym mnóstwo innych badań chlamydie, mykoplazmy, morfologia, hematologia, koaguologia, ob, rozmaz, kał na pasożyty, mocz badanie ogólne - posiew.
Miał też robiony panel alergologiczny z krwi, wyniki pyłek olszyny szarej 0.20, pyłek leszczyny 0.17, pyłek dębu 0.39, naskórek psa 0.47, cała reszta poniżej 0.15. Nie konsultowaliśmy tych wyników z alergologiem!
Mamy psa od 5 lat, obecnie pies ma swój pokój z którego wychodzi na dwór i z powrotem(staramy sie go odizolować od dziecka) nie dało to żadnej poprawy, po za tym objawy nie zanikają w miejscu gdzie niema psa (wakacje,itp)

Poza tym mały ma bez przerwy bezdechy w nocy czasami strasznie długie!

Piszę tak dużo ponieważ chciałbym żeby ktoś spojrzał na to całościowo, może uda się uniknąć zabiegu!
Pozdrawiam!
napisał/a: Peter 2009-01-02 13:43
Ten lekarz, co przepisal lymphomyosot coś wie i z nim trzeba sprawę konsultować. Tylko musi zastoswać bardziej konkretną terapię, bo inaczej efekty mogą być marne. Nie gwarantuję też, ze to co zaproponuję sprawę rozwiąże. Bo jeśli jest duszność w nocy, to sprawa jest już dość poważna i trzeba mieć na względzie zabieg.
Należy przekonać lekarza do następujacego leczenia:
- lymphomoysot (1 amp.) co 2 dni w zastrzyku na zmianę z Euphorbium compositum (o,5 amp)też w zastrzyku. Po tygodniu zwiększyć ilość Euphorbium do 1 amp. Początkowo może być zaostrzenie objawów, ale poźniej po ok. 3-5 dniach powinna następować poprawa. Taka kuracja winna trwać ok. 4 tyg.
- cały czas doustnie lymphomyosot (pomimo tych zastrzyków).
Potem konieczna szczepionka uodparniająca np. Ribomunyl, jeśli są to częste anginy.
napisał/a: wozekxl 2009-01-02 13:51
Dziękuję za odpowiedz!
Właśnie dostaliśmy skierowanie do szpitala! Antybiotyk (augumentin es) nie zadziałał! Lekarz stwierdził że podawanie kolejnego doustnie może również zakończyc się w szpitalu, więc lepiej za wczasu! Może to i dobrze, może w końcu ktoś poobserwuje co się dzieje podczas snu (wrażenia są straszne, mniejwięcej na każde 10-15 ciężkich oddechów jest bezdech)!
Pozdrawiam
napisał/a: Peter 2009-01-02 13:55
Jeśli jest konieczność, to oczywiście leczenie szpitalne. Podanie dożylne antybiotyku z pewnością będzie skuteczne.
napisał/a: wozekxl 2009-01-02 23:48
Mały został na oddziale! Niestety jak się okazuje nawet ze skierowaniem nie jes łatwo dostać się do szpitala! Piszę o tym bo mnie to przeraziło co się dzieje w służbie zdrowia!
Dostaliśmy skierowanie na oddział pediatryczny, pierwszy szpital (pediatria) - proszę jechać na laryngologie my nie mamy odpowiedniego sprzętu jak bedzie problem (mały miał duszności) my nie pomożemy (ciekawostka to był duży szpital), więc kolejny akademicki nie przyjmą na laryngologię bo niemają lekarza który mógłby obejrzec dziecko, następny szpital (tym razem pełniący ostry dyżur) po przebadaniu laryngolog stwierdził że mały nie nadaje się na laryngologię tylko na... Pediatrię!!! Dzięki Bogu pediatria była w tym szpitalu! Koszmar!

Narazie podstawą jest Angina, więc jak tylko wyleczymy idziemy do laryngologa. Zobaczymy co powie, mam nadzieję że uda się uniknąć zabiegu! Napiszę jak poszło i co zdecydował dalej!

Jeszcze nadmienie, że to jego dopiero druga angina pierwszą miał w wieku 7 mies, teraz druga!

Jeszcze przy okazji czy przyczyną jąkania mógł być sam zabieg usunięcia trzeciego migdałka? Zaczął się jakać jakis tydzień dwa po zabiegu!

Pozdrawiam!
napisał/a: Peter 2009-01-06 08:48
No tak. Wiek jest podstawą przyjęcia na odział pediatryczny. A znaleźć pediatrę ze specjalizacją laryngolog, to dopiero sztuka. Bywa tak, że 2 anginy (a nawet jedna) wystarczą do silnego powiększenia migdałków.
Tak, jąkanie może być wynikiem silnego przeżycia, a zabieg takim jest dla dziecka. Dlatego należy zastosować wszelkie dostępne metody farmakologiczne. Wycięcie jest zawsze ostatecznością.
napisał/a: Kizia1 2009-01-07 21:25
Witam! Ja rozumiem Państwa lęk przed zabiegiem, ale w sytuacji bezdechów i duszności przy bardzo dużych migdałkach podniebiennych, ich przycięcie, to sprawa istotna dla zdrowia i życia. Tu nie ma co czekać i podawać leki, na których efekt należy czekać przez pewien okres, a i nie ma pewności, że w tym przypadku w ogóle przyniosą efekt. Bezdechy prowadzą do niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego i prowadzą do zaburzenia funkcji całego organizmu. Przecież tu jest zagrożenie dla Waszego dziecka!!!!!!!! Tak poza tym to często zdarza się, że przy dość sporych migdałkach bocznych, po usunięciu 3-go (gardłowego) dochodzi do kompensacyjnego, jeszcze większego przerostu migdałków bocznych. Jeżeli decydujemy się tylko na usunięcie 3-go, to już przed zabiegiem w zasadzie należałoby wdrożyć leczenie zalecan przez Petera. Jeżeli teraz będziecie czekać obawiając się zabiegu, to co zrobicie, gdy dojdzie np do ostrej duszność lub zatrzymania oddechu?? A gdy będzie potrzebna nagła intubacja? To będzie bezpieczne?? Macie tyle nerwów aby tak ryzykować??? Macie taką odwagę ryzykować życiem dziecka?? To nie zabawa na tym etapie. Narażacie jego delikatny organizm na zdecydowanie poważniejsze konsekwencje. Przycięcie migdałków bocznych nie jest zabiegiem trudnym i bardzo obarczającycm dziecko, nie traci ono też tej ochrony, ponieważ podcinany jest nadmiar tkanki limfatycznej. Przemyślcie to Państwo - tu niebezpiecznie jest czekać. Pozdrawiam gorąco
napisał/a: wozekxl 2009-01-07 22:19
Witam!
Pani tu na nas "krzyczy" a to nie nasza decyzja, mały jest cały czas pod kontrolą laryngologa i to decyzja lekarza, żeby jednak wciąż podawać leki. My jakby zastanawiamy się czy nie lepiej podciąć - wbrew temu co sądzi lekarz - momentem zwrotnym były duszności przy anginie - do tej pory nie widział takiej konieczności wiedząc co dzieje się gdy dziecko śpi (nagraliśmy to na video)! Teraz zastanawialiśmy się nad tym czy nie wprowadzić leczenia zalecanego przez Petera, gdyż są to 4 tyg (jeśli dobrze zrozumiałem) podawania leku i powinna być poprawa, aczkolwiek decyzję podejmiemy dopiero po konsultacji z laryngologiem, który go prowadzi (ma jakieś odniesienie). Obecnie jest w szpitalu i jest ewidentna poprawa jeśli chodzi o oddychanie (sprawdzamy czy oddycha jak śpi, bo jest tak cicho),więc tydzień po wyjściu ze szpitala idziemy na kontrolę!
Pozdrawiam!

P.S.
Do anginy doszła grypa jelitowa (niestety uroki przebywania w szpitalu)

Pani laryngolog nie wpadła na ten pomysł, żeby zapobiegawczo podać leki po wycięciu trzeciego migdałka! Poinformowała nas tylko (około miesiąca po zabiegu), że mały ma kompensacyjny przerost migdałków!
napisał/a: Kizia1 2009-01-07 23:08
Nie krzyczę...Proszę tak tego nie odbierać. Zajmuję się takimi pacjentami na co dzień. Jestem generalnie przeciwniczką zabiegów, ale w takiej sytuacji uważam, że bezpieczniej dla dziecka jest podjąć tą męską decyzję. Zgadzam się że operacja to ostateczność, ale w sytuacji gdy są takie bezdechy i napady duszności, to dłuższe oczekiwanie nie jest rozsądne. Ważny jest ośrodkowy układ nerwowy, zwłaszcza w tym wieku jak wiemy tkanka nerwowa jest bardzo wrażliwa na niedotlenienie. Dziecko jest zmęczone, niewyspane, ma problemy z przyjmowaniem pokarmu. Nie jest to komfortowa sytuacja. Leki można spróbować, ale co będzie w sytuacji kolejej infekcji gardła i jeszcze większemu powiększeniu migdałków. Ja jednak zaleciłabym podcięcie tkanki midałka, a dalej kontynuację leczenia zalecanego przez Petera.
napisał/a: Kizia1 2009-01-07 23:11
Oczywistym jest, że odnośnie stanu dziecka i ostatecznego postępowania decyzję podejmujecie Państwo z lekarzem, który widzi dziecko. Rozmowa na forach jest tylko orientacyjna, ponieważ nie widzimy osób, a zawsze wiele czynników należy brać pod uwagę
napisał/a: Peter 2009-01-08 08:12
Kizia napisal(a):Oczywistym jest, że odnośnie stanu dziecka i ostatecznego postępowania decyzję podejmujecie Państwo z lekarzem, który widzi dziecko. Rozmowa na forach jest tylko orientacyjna, ponieważ nie widzimy osób, a zawsze wiele czynników należy brać pod uwagę

Dokładnie tak.
Moje sugestie dotyczą wyłącznie stanu nie wymagającego natychmiastowej interwencji.
Oczywiście należy przyjąć, ze jeśli dziecko jest w szpitalu, to ma zapewnioną konkretną opiekę.
napisał/a: LILLA 2009-02-02 22:14
Z uwagą przeczytałam toczącą się na forum dyskusję, ponieważ problem dotyczy mojego syna. Ma osiem lat, bezdechy w ciągu ostatnich dwóch tygodni to normalka. Ja nie mogę spać i tylko słucham czy oddycha. Ale od początku. Mój syn chrapie od urodzenia. Niektórzy lekarze twierdzili np. że to problem z oskrzelami i np nie chcieli go zaszczepić twierdząc, że jest chory. Inni twierdzili, że to problem z grasicą. Dziecko nie mogło spać na plecach bo chrapało. Odkąd pamiętam chrapał. Kiedy miał 2,5 roku stwierdzono, że to trzeci migdał i trzeba go usunąć. W związku z tym, że prawie nie chorował, nie zgodziliśmy się na zabieg. Znalazł się pediatra, który doradził leki homeopatyczne. Pomogło, bo dziecko nie chrapało w nocy i nie było bezdechów. Po skończeniu 5 go roku życia zaczęły się częste choroby i przeziębienia. Zdecydowaliśmy się na zabieg. Gdy syn skończył 6 lat usunięto mu trzeci migdał i podcięto boczne. Pomogło na jakieś dwa miesiące. Migdały boczne szybko powiększyły się. Po 8 miesiącach po zabiegu powróciły chrapania i bezdechy. I znów wizyta u laryngologa, który zalecil ponowne cięcie migdałów bocznych. Nie zgodziłam się. Poszłam do lekarza, który wcześniej przepisał leki homeopatyczne.
Syn brał leki od jesieni 2008r. Na początku pomogło. Od jakiś dwóch tygodni zaczął znów chrapać. Jego prawy migdał jest tak duży że wystaje o jakieś 3 mm za języczek na podniebieniu. Jestem przerażona, nie wiem co robić. Syn nie uskarża się na ból i w dzień jest w miarę ok, chociaż nosem nie oddycha w ogóle i prawie cały czas sapie. Proszę o poradę.