Proszę o pomoc - jak zmienić życie by czuć sie lepiej?

napisał/a: lunarsa 2016-04-14 11:28
Witam wszystkich, przez przypadek trafiłam na to forum i z tematów, które zdażyłam przerczytać, widze, że dobrze trafiłam.
Każdy przypadek hashi jest inny, mój wydaje się dośc zagmatwany. Postaram się opisać pokrótce, żeby nie przynudzać, może uda Wam się mi coś doradzić.

Mam 36 lat. U mnie jest kilka powiązanych ze sobą problemów. Od kilkunastu lat mam pcos, mój pierwszy syn był z wywołanego jajeczkowania lekami, to było ponad 9 lat lemu. Wtedy nie leczyłam się na tarczycę, a jednak sukcesywnie tyłam, mówili, że przez pcos. Wcześniej jeszcze miałam kilka epizodów hiperprolaktynemi leczonej Bromergonem i oczywiście zaburzenia miesiączkowania.
Dodatkowo mam zaburzenia depresyjne i od ponad 13 lat z przerwami jestem na lekach przeciwdepresyjnych.
Po urodzeniu pierwszego dziecka tyłam na potęgę, miałam mega depresję, znowu włączono mi wenlafaxynę (na ciążę przerwałam), a ja nic nie jadłam i dalej tyłam. W międzyczasie miałam jeszcze dwa epizody (jeden w wieku 24 lat drugi po ciazy w wieku 29 lat) mające znamiona zaczątku zapalenia mieśnia sercowego z czego dzieki szybkiej reakcji lekarza ufało mi się wyjść. W miedzyczasie ten sam lekarz (internista) zaczął leczyć mnie na niedoczynnośc tarczycy. Początkowo w małych dawkach, zaczynajac od Eutyroxu 50. Po szczegółowych badaniach stwierdził hashimoto. Byłam u kilku endokrynologów, ale ogólnie mówiąc olewano mnie (nawet ci prywatni) i traktowano po macoszemu. Internista powiedział mi, że ci endokrynolodzy nie potrafia spojrzeć na mnie całościowo, a u mnie jest kilka problemów złozonych, daletgo cały czas leczę sie u niego. Mój lekarz internista (prywatny, jedna wizyta z badaniami to od 300 do 450 zł) stopniowo zwiekszał mi dawki Eutyroxu i nic się nie działo dobrego. Depresja, tycie i tak w kółko.

Z hashi zmagam się od dawna, jeszcze w 2012 roku ważyłam 96 kg przy wzroście 153 cm. Jakby ktoś włożył mi pompke i mnie pompował na bieząco.
W 2012 roku dostałam nagłego zapalenia woreczka żółciowego i zmuszona byłam do mega restrykcyjnej diety. Wtedy w ciągu 4 miesięcy (w międzyczasie miałam operecję usunięcia woreczka) waga zjechała 18 kg w dół. Wróciła mi miesiączka, a do głowy by mi nie przyszło, że mogę zajśc w ciąże, bo przy moim pcos było to nie do pomyslenia bez wspomagania. Aż tu nagle wpadka ! Na czas drugiej ciąży odstawiłam wenlafaxynę, brałam Eutyrox 175, co 2 miesiące sprawdzałam hormony i przeciwciała. W ciazy nie przytyłam strasznie dużo, bo ok 12 kg. Nie mogłam długo karmić, bo dołowałam i musiałam znów zaczac brać antydepresanty. W drugiej ciaży mój organizm jakby zaczał się uzdrawiac, przeciwciała bardzo mi spadły, czułam się świetnie. Po urodzeniu dziecka było już gorzej.
Początkiem 2014 roku internista zwiększył mi dawkę Eutyroxu do 200, wenlafaxynę do 150, a ja zaczęłam jeść bardziej rozważnie. Udało mi się schudnać do 65 kg. Byłam jak uskrzydlona. Nazbierałam na operację i w 2015 roku poddałam się operecji plastycznej powłok brzusznych. Przez ponad rok udawało mi się utrzymać wagę 63-65 kg. Wyniki zbytnio się nie zmieniały, cały czas byłam na powyższych dawkach leków. Zaczęłam jeść w miare normalnie (już nie tak restrykcyjnie). Niestety od grudnia znowu zaczęłam tyć, bardzo pomału, a teraz już coraz szybciej, teraz ważę 69 kg. Wiem, że to nie dramatyczna zwyżka, ale dla mnie to osobisty dramat. Spełniłam wczesniej wszystkie marzenia o powrocie do normalności (wyobrażacie sobie potwora 96 kg przy moim wzroście!!), a teraz znowu się zaczyna....
Generalnie ostatnio jestem załamana, psychika mi całkiem wysiadła, a u mnie z nerwów i dołów zaczynam podjadać słodkie (i tak do końca szczerze mówiąc nie wiem czy ten wzrost wagi nie jest sposodowany dołowaniem i podajdaniem czy tarczycą). Do całości problemów zdrowotnych dkoładają sie problemy natury zawodowej, duże probvlemy! Źle się czuję, jestem wykończona, do tego jeszcze w kwietniu dobija mnie alergia. Ginekologicznie – miesiączkę mam od drugiego porodu jak w zegarku – pierwszy raz w życiu.
Szukając jakiś informacji trafiłam właśnie tu i dowiedziałam się o glutenie i nabiale, które dotychczas stanowiły podstawę mojej diety. Nigdy nie łykałam suplementów, oprócz magnezu i okazjonalnie przez lekarza zaleconegfo potasu, może jakies witaminki w zimie itp. Jak każdy, nigdy natomiast w formie trwałej. Do mojego internisty nie chodziłam od ponad 1,5 roku. W poniedziałek zrobię badania i zobaczę na jakim poziomie mam hormony i przeciwciała. Dziwi mnie tylko jedno – ten mój lekarz, niby taki wspaniały, wyciągnął mnie z wielu chorób, a o specjalniej diecie przy hashimoto ani słowa.... co prawda o dużej dawce ruchu mówił, ale u mnie niestety nie ma jak, mam taki tryb zycia, że nie jestem w stanie wygospodarować tego czasu dla siebie na jakiś fitnes czy siłownię. A wiem, że nie tylko fizycznie, ale psychicznie byłoby to dla mnie wskazane.

Piszę ten przydługi post z prośbą do osób doświadczonych. Poczytałam o diecie, wydrukowałam wskazówki, będę starała się je wprowadzać w życie, będzie ciężko, jestem uzależniona od czarnej herbaty, kawy z mlekiem i nabiału. Piję dziennkie ok 5 herbat, 3-4 kawy, zero wody, zero innych napojów.

Nie oczekuję, że będziecie mnie pocieszać itp. Mam jednak mega prośbę o cenne wskazówki – jak najlepiej się ogranąc, żeby się lepiej czuć. Czuję się źle, jestem słaba, nie mam siły, ochoty na seks, jestem zdołowana, dzieci mnie męczą itp. Musze to zmienić bo krzywdzę nie tylko siebie, ale też innych.

Proszę ułóżcie mi program suplementacji (pogubiłam się już w tych witaminach, suplementach, omega 3) i czas posiłków i wskazówki co jeść na dany posiłek (tzn czy białkowe czy węglowodanowe czy warzywne itp.) Nie jestem w stanie sama wyłuskać jakiegoś sensownego planu z informacji z forum.
Wstaje przed 7, pierwszy posiłek jem o 7 rano, ostatni o 19. Od jakiegoś czasu kładę się z dzieckiem spać o 19.30 i w tym łózku zostaję już do rana (oglądam, czytam i śpie na przemian, po prostu wegetuję, bo na nic innego nie mam siły). Żyję gorzej niż emeryt
napisał/a: soaring 2016-04-15 09:17
hej,
jesteś super dzielna, że udało Ci się tyle schudnąć, czapki z głów :)
nie mam teraz wiele czasu, bo "trochę" zaspałam, więc będzie w skrócie.
myślę, że nie masz depresji tylko choroby autoimmunologiczne :) poszukałabym dobrego endo, bo to jednak dziwne, że bierzesz tak duże dawki lewotyroksyny co najmniej jakbyś była po usunięciu tarczycy. warto też zrobić usg i robić je profilaktycznie z raz w roku, bo lubią się pojawiać guzy na tarczycy z zapaleniem.
jeśli chodzi o badania to oprócz tsh, ft4, ft3 dorzuć glukozę i insulinę, hemoglobinę glikowaną i peptyd C, morfologię. jeśli masz kasę to przyda się też lipidogram (cholesterol i trójgliderydy), sód, potas, magnez, wapń (skoro miałaś problemy). przydałoby się więcej, ale zacznijmy od tego.
jeśli chodzi o ruch, to mówi się że 70-80% wpływu na naszą prawidłową wagę ma odżywianie, a jedynie 20-30% ruch, więc się nie przejmuj. masz dwójkę dzieci, więc zakładam, że bieganie za nimi jest całkiem męczące ;)
w zakresie diety - skoro masz PCOS i byłaś otyła to obstawiam, że masz problemy z gospodarką glukozowo-insulinową. chciałabym zobaczyć wyniki, a potem polecić Ci odżywianie w stylu paleo, czyli bardziej warzywno-białkowo-tłuszczowo a nie zbożowo-mlecznie. jeśli jesteś na fb to polecam grupę Czystożercy, jeśli nie to ja np. lubię blogi kulinarne bądź mniej, na których znajdziesz inspirujące info na temat tego stylu odżywiania (a nie "diety") jak http://cookitlean.pl/, http://www.barbellkitchen.pl/ czy http://paleodlaopornych.blogspot.com/, choć jest ich oczywiście o wiele, wiele więcej.
suplementy lepiej poleci Ci Djfafa.
wrzuć badania w poniedziałek.
pozdrawiam :)
napisał/a: lunarsa 2016-04-18 13:54
Dziekuję bardzo soaring za odpowiedź, staram się na bieżąco edukować odnośnie odżywiania paleo i zaczyna mnie to bardzo wciągać.
Musze sobie przygotować przykładowe potrawy, bardziej praktycznie do tego podejśc, co i jak gotować i zobaczymy.

Na badania krwi ide jednak w środę, dziś nie zdazyłam. Jak będę miała wyniki to wrzucę i poproszę o analizę.
napisał/a: soaring 2016-04-18 21:32
dzisiaj dzień cytowania samej siebie ;)
w zakresie inspiracji kulinarnych (radziłam osobie z dziećmi ;) ):
soaring napisal(a):napisz dokładniej jakie macie ograniczenia ze względu na nietolerancje oraz czego nie lubicie. w jakim wieku są pozostałe dzieci i czy chodzą do przedszkoli/ szkół, czy któreś siedzą w domu? Ty prowadzisz dom, czy poza domem też pracujesz?
najogólniejsze zalecenie przy insulinooporności to ograniczanie węglowodanów, zwłaszcza unikanie przetworzonych, białego cukru, słodzików, itp.
najlepsze są śniadania nie na słodko. czyli np. jajecznica na maśle klarowanym z dodatkiem kiełbasy czy boczku plus warzywa do tego. może być omlet z mąką bezglutenową, np. jaglaną, kokosową, konopną, kasztanową (ta ostatnia to raczej słodka w smaku jest) z cukinią/ papryką/ pomidorem, itp. mogą być jajka gotowane (choćby z majonezem o sensownym składzie, najlepiej własnego wyrobu ;), kawałek kiełbasy i warzywa. klasyczna sałatka jarzynowa będzie ok, ale lepiej bez kukurydzy, groszku i innych warzyw z puszki plus majonez o dobrym składzie. warzywa obtoczone w rozbełtanym jajku z patelni (cukinia chyba najlepsza do tego). placki ziemniaczane/ z cukinii/ z dyni/ z gotowanego wcześniej kalafiora/ brokuła (plus trochę marchewki czy papryki).
warzywa teraz są trudne, bo świeże są dosyć niejadalne (moim zdaniem), więc zamiast pomidorów czy ogórków wolę podsmażone czy upieczone warzywa korzeniowe, ziemniaki, bataty, dynię, cukinię. jak na patelnię to kroję dość cienkie słupki (żeby było szybciej) i z ziołami i masłem podsmażam do umiarkowanej miękkości, do piekarnika mogą iść większe. no i oczywiście wszelkie kiszonki, ale dzieci często nie lubią. ogórki, kapusta to klasyki, ja kisiłam w tym roku też cukinię i jest lepsza od ogórków ;)
kiełbasy to wyzwanie, ale mięso "na kanapki" bez kanapek możesz upiec sama, możesz wysuszyć, możesz kupić szynkowar za kilkadziesiąt złotych i robić w niskiej temp.
na obiad kotlety/ pulpety wszelakie z dodatkiem warzyw w środku lub bez (mielone mięso, potarkowane warzywa typu marchew czy cukinia), jajko, przyprawy). idealnie z sosem z kawałkami warzyw, np. marchewki, dyni, cukinii, papryki, imbiru (zagęszczają i dodają smaku). sos pomidorowy, kokosowy lub mieszanka. boski jest sos z pieczonych warzyw - pomidor, cebula, czosnek, cukinia, marchewka - pokrojone na kawałki, pieczone godzinę, zmiksowane, doprawione. dodawaj kurkumy czy mieszkanki curry (kurkuma większa wrażliwość insulinową). jak masz np. za kwaśny sos pomidorowy to dodaj cynamonu - posłodzi, ale też zwiększy wrażliwość insulinową. mięso możesz też udusić z cebulką i czosnkiem i podać bez sosu, możesz upiec cały kawałek mięsa typu karkówka, szynka, antrykot - lepsze te tłuste są, ale jeśli dzieci odmawiają, to rostbef, schab i do tego oddzielnie sos z tłuszczem, np. olejem kokosowym, masłem, wytopioną słoninką, itp.
do mięsa warzywa - czasem mogą być ziemniaki, ale równie dobrze mogą być kawałki kalafiora, brokuła, cukinii, dyni, batatów, selera (gotowane, podsmażone, pieczone). ci z członków rodziny, którzy nie mają problemów z insuliną mogą jeść też kasze gryczaną, jaglaną, ryż, czy nawet glutenowe, ale żeby w oczy nie kłuło - lepiej zrezygnować. ja jestem taka dorosła, a jak inni jedzą coś czego nie mogę to podjadam :/
kolacje: zupy (żeby były treściwsze to dodawaj mleka kokosowego jak śmietany, do zupy kremu wręcz puszkę możesz wlać), bigos, leczo z mięsem lub bez (znów sos pomidorowy, cukiniowy lub mieszany z kokosowym), znów pieczone czy duszone warzywa oraz to co na śniadania. od czasu do czasu jakaś ryba, jeśli ma być ze sklepu to rzadko, a jak masz dostęp do jeziornych czy bałtyckich to częściej.
napisał/a: lunarsa 2016-04-20 13:58
Mam już część wyników, tarczycowe wyglądają OK, martwi mnie cukier i cholesterol, morfologia jest OK.

HbA1c [DCCT/NGSP] 4,9% (4,8 - 5,9)
HbA1c [IFCC] 30 mmol/ml (29-42)
Glukoza 100,06 mg/dl (70-99)
Cholersterol 207,2 mg/dl (
napisał/a: ania551 2016-04-20 14:44
Cholesterolem się nie przejmuj. Ważne, że trójglicerydy w normie.
napisał/a: soaring 2016-04-21 08:55
dokładnie jak Ania napisała.
poczekam na pozostałe badania z oceną.
napisał/a: lunarsa 2016-04-21 10:59
Dziekuje Wam za odpowiedź, jeszcze nie mam kompletnych wyników, jak tylko będą to wkleję.

Mam natomiast pytanie o zywienie... Ile gram białka, węglowodanów i tłuszczy powinnam spozywac dziennie? W jakim stosunku?
djfafa
napisał/a: djfafa 2016-04-21 12:22
Dałbym do 100 gram węgli na dobę. Białka w przedziale 1-2 gramy na 1 kg masy ciała, resztę podbiłbym tłuszczami.