proszę o pomoc dla siostry

napisał/a: anna kuleta 2007-03-20 08:55
Nazywam się Anna Kuleta i pochodze z Nekli niedaleko Poznania.

Przeglądając różne strony internetowe natrafiłam na wasz adres więc postanowiłam napisać. Szukam pomocy dla swojej młodszej o 3 lata siostry. Pokrótce opisze co jej dolega, nie licze na zbyt wiele, już prawie straciłam nadzieje, że coś da się zrobić ale może będziecie znali kogoś kto ewentualnie pomoże.

Kiedy moja siostra miała 3 miesiące stwierdzono u niej zapalenie ucha i przyjmowala wtedy zastrzyki. Jeden z nich skomplikował całe życie temu wtedy dziecku a teraz już 18- letniej kobietce. Zastrzyk został żle podany i uszkodził nerw. Wtedy zaczęło się jeżdżenie od lekarz do lekarza. Okazało się, że będzie paraliż nużki i nic się nie da z tym zrobić, a nawet może się pogłębić i dojść do paraliżu mózgu i upośledzenia. Ale rodzice nie dawali za wygraną. Jeździli wszędzie. Dzięki nim i rehabilitacji paraliż zatrzymał się tylko na nodze. Stópka nie rozwijala się prawidłowo, była mniejsza, opuchnięta, ale lekarze mówili,że tak już będzie. Wszystko było dobrze, siostra rozwijała się prawidłowo. Była i jest energiczna, dowcipna, pełna chęci do życia, jest bardzo dobrą uczennicą tylko na matematyce kuleje a tak to same piątki.

Kiedy zaczął się okres dojżewania troszeczkę przytyła, ale to nie był problem. żaczęło się kiedy poszła do szkoły średniej. Na pociąg chodziła ze mną 1,5km. Do szkoły ze stacji też ładny kawałek. Któregoś dnia przyszła do domu i płakała, że ją noga boli. Początkowo nikt tym się nie przejął, stwierdziliśmy, że to przez nadwagę i że czs schudnąć. Ale ból był coraz silniejszy, ju ż nie chodziła do szkoły kilka dni bo z bólu nie dawała rady. Pojechaliśmy do chirurga, zrobili rendgen i okazało się, że ona ma polamane palce w tej chorej stópce. I zaczęło się! Później krążeniowiec zrobił badanie doplerowskie i stwierdził, że dla mojej siostry nie ma ratunku, że z czasem choroba postąpi i będzie trzeba amputować nogę, pamiętam, że stwierdził u mojej siostry coś takiego: średnica żył powinna wynosić ok 3mm a u niej one mają 12mm, że przypominają dióry, że serce nie nadąża pompować krwi, przez co mięśnie są niedotlenione, żle się rozwijają i nie uciskają na naczynia krwionośne co powoduje, że są takie duże. Powiedział wtedy takrze że zajmują się czymś takim we Francji ale tylko eksperymentują. Znowu zaczęło się jeżdżenie po lekarach. Maści tabletki skutecznie usunęły ból, Siostra mieszka teraz w internacie aby nie obciążać nogi, chociaż do szkoły dojeżdża tylko 15 km pociągiem lub autobusem. Jeden z lekarzy powiedział, że to kwestia czasu ale z tej nogi nic nie będzie. tak minęło parę miesięcy, wszystko było dobrze, aż do przedwczoraj kiedy siostra przyjechała z internatu z bólem kolana, w tej chwili nie codzi, troche kuśtyka jak maść zadziała.



Nie chce zbyt wiele. tylko, żeby poszla na studniówkę, i aby choć raz w życiu mogła kupić normalne buty w sklepie nie adidasy tylko takie jak jej się podobają i o jakich marzy na malutkim koreczku, eleganckie.



Z góry dziękuje choćby za jaki kolwiek namiar na kogoś kto mógłby pomóc.



Z poważaniem

Anna Kuleta
napisał/a: kamyk3 2007-08-21 21:07
nie wiem czy cos ci pomoze ale dam ci nr tel do kliniki neurochirurgicznej w warszawie 0226816427 tj sekretariat kliniki do prrof zielinskiego lub do podgorskiego lub0228258599 tj przykliniczna przychodnia wojskowa tam mozesz tez zapytac o te dwa nazwiska

wiem co to znaczyjak miqalam osiem miesecy podali mi jakis zastrzyk co dzieciom sie niepodaje i skutki odczuwam az do dzis a minelo 22lata
powodzenia