Prośba o interpretację wyników TSH 22 (!)

napisał/a: bakcinaj 2014-08-09 14:33
Witam,

poproszę o interpretację wyników:

TSH 22,299 ulU/ml [0,350-4,94]
FT3 2,8 pg/ml [1,71-3,71]
FT4 0,81 ng/dl [0,7-1,48]


aTPO oraz aTG wyniki za 2 tygodnie.

oprócz tego lekko podwyższone MPV, aminotransferaza alaninowa, cholesterol ogólny i LDL. Odczyn Biernackiego 25.

Kobieta, ponad 50 lat, nadwaga połączona z wielkimi opuchniętymi nogami (tak jakby zatrzymywała się woda lub limfa w organizmie)
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-08-09 14:44
TSH wysokie, szybka wizyta u endokrynologa wskazana.
Ale endokrynolog to jedno a styl życia to drugie :)
zatem proszę opisać swoją dietę. Pozdrawiam
napisał/a: bakcinaj 2014-08-09 14:59
Od ponad miesiąca-dwóch osoba stara się odżywiać zdrowiej lecz w dalszym ciągu nieregularnie.

Wcześniej dieta bazowała głównie na białku (codziennie na śniadanie jogurt naturalny 0,5 l) oraz duże ilości Cola-Zero, czekolada. Domyślam się, że nadmiar białka mógł nieźle nabałaganić. Ah, te "diety cud".

Aktualnie dieta zróżnicowana - codziennie dostarczane białko w postaci mięsa drobiowego oraz placuszków białkowo-otrębowych, codziennie porcja owoców oraz warzyw. Herbata z dużą ilością słodzików - odkąd sięgam pamięcią. Z początku spadek wagi (- 10 kg) teraz przybycie 3kg. Doszedł też ruch - długie spacery -ale opuchlizna, która jest na nogach nie pozwala na dużo - jakby były zaburzenia limfatyczne. Po dwóch sesjach drenażu limf. osoba "poczuła nogę". Jednak nie wiadomo czy to tylko podświadomość czy faktycznie drenaż pomoże i czy to jest powiązane z tarczycą.

Problemy z nogami zaczęły się już z 2-3 lata temu. Przepływ Dopplerowski, USG, USG 3D nic nie wykazały.
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-08-09 20:11
dziękuję za info.
proszę udać się szybko do endokrynologa :)
ja natomiast wyjaśnię to i owo na temat diety :)

cola Zero? proszę państwa, toż to zabójstwo w czystej postaci..jak najszybciej do wyrzucenia!
Już z dwojga złego lepsza jest zwykła... cukier jest produktem powstałym z buraków a słodzik? sztucznym tworem z laboratorium!
czas wreszcie rozprawić się z dietetycznymi mitami o zdrowotności produktów light! to największy syf jaki może być..
nic dziwnego że samopoczucie jest takie a nie inne...

Druga sprawa - białko - jogurt?
Absolutnie nie do polecenia. wartościowym białkiem jest mięso (z czego drób jest najgorszy), ryby, jajka, owoce morza...
i proszę nie dać się omamić tłuszczofobii, to właśnie ona nas wszystkich na ratty zabija!
Nie boimy się karkówki, żeberek, tłustych ryb.
za to unikamy wszelkich cukrów - nie tylko sacharozy z cukierniczki! Cukier to także produkty zbożowe - i nie , to nie jest kwintesencja zdrowia, jak notorycznie wmawiają nam media. Plus do tego gluten - szkodliwe, niestrawne praktycznie przez człowieka białko.
laktoza z mleka - kolejny, rzadko tolerowany cukier, nie mówiąc o kazeinie - białku mleka krowiego.

Co zatem jeść?
-jajka - nie ograniczając ilości i nie wierzyć w bzdury o cholesterolu! cholesterol bierze się z nadmiernej podaży węglowodanów a nie od jedzenia jajek...
-mieso każdego rodzaju
-ryby
-owoce morza
-orzechy
-warzywa
-owoce
-zdrowe tłuszcze: oliwa z oliwek 9do sałatek na zimno), smalec, masło klarowane i olej kokosowy (do smażenia), mleko kokosowe (do kawy)
-czekolada ale GORZKA
jeśli lekarz powie że dieta nie ma znaczenia to cóż... mi lekarz także żadnej diety nie zalecał, wszystko wyszukałam sama, przetestowałam na sobie i praktycznie jestem na dobrej drodze do remisji w Hashimoto :) lekarka tylko zrobiła duże oczy jak ja to zrobiłam :) jeśli sami nie zadbamy o zdrowie to żadne leki ani lekarze za nas tego nie zrobią :)

W razie pytań zapraszam do przesłania wiadomości prywatnej, służe przepisami i informacjami :)
Pozdrawiam serdecznie :) życząc wytrwałości w zmianie nawyków żywieniowych :)
To niełatwe - sama jeszcze 10 miesięcy żywiłam się głównie makaronami, naleśnikami, jogurtami i efekty były fatalne.
Nie musiałam nawet pić coli... ta kwestia absilutnie nie podlega dyskusji :)
polecam zakup sokowirówki i robić soki - marchewka, jabłko :)
napisał/a: bakcinaj 2014-08-09 22:55
Dziękuje za odpowiedź.

Utrzymanie diety będzie długotrwałym procesem. Chociaż i tak przez ten ponad miesiąc dużo się zmieniło - aktualnie colę zastąpiła woda gazowana itp.

Jednak tak podwyższony poziom TSH jest niepokojący - zwłaszcza przy normie ft3 i ft4. No i ta opuchlizna - nie wiadomo skąd.

W przyszłym tygodniu będzie robione ponownie usg nóg oraz wizyta u endokrynologa. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, a ustawienie odpowiedniego poziomu hormonów pomoże bardziej w procesie zdrowego trybu życia.

Jeszcze raz dziękuję za porady.
napisał/a: Rozbrykany Tygrysek 2014-08-09 23:02
Opuchlizna jest najprawdopodobniej wynikiem stanu zapalnego w organizmie, no i to może być przejaw niedoczynności tarczycy na co wskazuje TSH.
tak naprawdę pracujemy na nasze choroby latami :)
ja jeszcze rok temu zmagałam się ze sporych rozmiarów cellulitem, zaczeły puchnać mi nogi i kostki u nóg. na szczęście w porę zareagowałam i wszystko się stopniowo cofnęło ;)
Pozdrawiam :)