Problem z gardłem po antybiotykoterapii - gronkowiec?

napisał/a: Adra92 2015-02-25 12:29
Witam. Chciałabym opisać swój przypadek, bo przeglądając forum znalazłam parę wątków opisujących podobne przypadłości, jednak nie udało mi się znaleźć tam w końcu odpowiedzi na to czy te osoby wyleczyły się w końcu z tego (i czym) czy nie...

Zacznę od tego, że w grudniu brałam Bioracef na stany zapalne na twarzy(od kilku lat borykam się z okropną odmianą trądziku - wyskakują mi wielkie cysty z podskórną ropą, które bolą i bardzo długo się goją), niedługo po skończenie antybiotyku dopadła mnie jakaś wirusówka, ponieważ miałam dosyć wysoką gorączke i straszne zawroty głowy laryngolog przepisał mi antybiotyk (od dziecka mam problemy z infekcjami zatok, jednak myślę, że tym razem antybiotyk został przepisany trochę na wyrost.. tak na wszelki wypadek). Była to doksycyklina, ponieważ bardzo źle się czulam, ale też liczyłam, że kolejny antybiotyk wygasi resztę zmian na twarzy, która poprawiła się po pierwszym antybiotyku - wzięłam go. W trakcie brania doksycykliny zaczęłam czuć dziwne "pieczenie", chociaż lekarz sugerował refluks miałam wrażenie, że pieczenie to występowało w gardle i krtani,a nie w przełyku. Oprócz doksycykliny brałam tylko leki osłonowe, suplementy i robiłam inhalacje z olejku z drzewa herbacianego. Pomyślałam więc, że może podrażniłam drogi oddechowe gorącą parą ?

Kiedy skończyłam brać antybiotyk czułam się lepiej, ale pozostał ten dyskomfort przy oddychaniu, oraz temperatura ciała praktycznie nie schodziła poniżej 37stopni , następnie pojawiło się bolesne przełykanie, suchość i drapanie w gardle (jakby gardło się wrecz sklejało!!) i okropne uczucie przeszkody w gardle. Uczucie to było ta okropne, że praktycznie przestałam jeść, załamałam się i zaczęłam panikować, dosłownie czułam jakby coś stało mi w gardle !! Wizyta u laryngologa (w zupełnie innym mieście) + endoskopowe badanie krtani nie wykazały żadnych zmian, następnie zrobiłam przyśpieszoną gastroskopię (odpłatnie) - zapalenie błony śluzowej żołądka, lekkie nadżerki i helicobacter pyroli, zmian w przełyku brak, dostałam odpowiednie leki (Helides 40 mg + Zirid + Lacidofil). Po gastroskopii bolało mnie gardło (szczególnie po lewej stronie za migdałem) jednak lekarz uznał, że to normalne, nei mam się czym martwić i za miesiąc wszystko będzie ok.

Ok tygodnia później pewnego dnia obudziłam się z okropnym bólem gardła i gorączką ponad 38 stopni, nie mogłam przełykać śliny, byłam pewna że to angina. Wizyta u lekarza - brak cech bakteryjnego zapalenia gardła, gardło rzeczywiście było rozpalone, powiększone grudki chłonne, powiększone węzłyy chłonne na szyji, lekarz zlecił badanie krwi OB - 29, CRP - 13,8 (20.01.2015) co potwierdziło zapalenie na tle wirusowym. Na wszelki wypadek poszłam jeszcze do laryngologa - ten uznał, że to jednak bakteryjna infekcja na podstawie takiego wniku:
%Neutrocytów 57
%Limfocytów 28,2
%Monocytów 12
%Eozynocytów 2,5
%bazocytów 0,3

Zrobił wymaz z nosa (mimo, że sugerowałam gardło, ale coś tam chyba mu się nie podobało, może wydzielnia?). Wyhodowano florę fizjologiczną (badanie było robione w Brussie, który jak później się dowiedziałam nie jest zbyt wiarygodny, nie mam więc penwości czy gronkowca tam nie było, ale nie został po prostu uznany jako "flora fizjologiczna"). W związkuz tym dostałam tylko doraźne leki na przeziębienie, już nawet nie pamiętam dokładnie co wtedy brałam.. po kilku dniach niby było lepiej, temperatura spadła, zostało jednak uczucie przeszkody w gardle, bolesne przełykanie, czerwone gardło i łuki, powiększone grudki chłonne w gardle i z tyłu języka, powiększone węzły chłonne -CRP 1, Ob nie zostało wykonane. Lekarz stwierdził, że infekcji nie ma, a na te dolegliwości nie potrafi mi pomóć... dał skierowanie do laryngologa.

Wróciłam więc w przeciągu kilku dni do swojeg laryngologa, który swierdził, że gardło nie wygląda już tak źle, jest trochę zaczerwionione, powiększone grudki chłonne i zaczerwienie na styku gardła i przełyku? Coś takiego jeśli dobrze zrozumiałam - stwierdził, że to od żołądka, pewnie refluks (wtf?? gatrolog nie stwierdził refluksu...) i kazał zwiększyć Helides 40mg do dwóch razy na dobe, czyli 80mg na dobe. Coś mi jednak nie pasowało, nie słyszałam żeby ktoś przyjmował takie dawki, na ulotce też 40 to było max, gastrolog mówił, że to najsilniejszy lek i gdyby uważał, że dawka powinna być większa to by dał większa. Skonsultowałam się z rodzinnym - potwierdził, że co to za idiotyzm, nie bierze sie takich dawek esomeprazolu, poza tym biorac go od miesiaca nie mam prawa miec zadnego refluksu i refluks to to na pewno nie jest. Też tak mi się wydawało, choćby ze względu na to, że nie miałam zgagi, ani innych dolegliwoścu typowych dla refluksu...

Jedyne co zrobiła mądrego Pani Laryngolog to pobrała wymaz z gardła. Po tygodniu odebrałam wynik (06.02.2015) - Wyhodowano obfitą florę fizjologiczną gardła, w tym Staphyloccocus Aureus - skąpy wzrost. Nie został wykonany antybiogram, gdyż gronkowiec został uznany za naturalną florę bakteryną - taką informację uzyskałam od laboratorium kiedy zapytałam o anatybiogram, który MIAŁ BYĆ ZROBIONY. Teraz pytanie czy ten gronkowiec złocisty może być rzeczywiście przyczyną moich dolegliwości? Czy zaraziłam się nim podczas osłabienia ogranizmu przez infekcje wirusową + antybiotyki, czy musiałam go mieć i po prostu się uaktywnił? Dlaczego tylko "skąpy wzrost"? Czy możliwe, że gronek był wcześniej ale antybiotyki go trochę wybily? Jeśli nie gronek to co jest z moim gardłem i jego błoną śluzową?? Sama już nie wiem co myśleć..

Dodam jeszcze, że ok dwa tygodnie temu byłam u bardzo cenionej Pani doktor alergolog-pulmunolog, która stwierdziła, że gronkowiec nawet w takiej ilosci powinien być leczony i, że nie jest to flora fizjologiczna jeśli występują objawy. Dodatkowo podejrzewała, że mam zespół Tietzego (zapalenie stawów mosktowo-żebrowych) gdyż narzekałam na ból w tej okolicy. Ból był szczególnie duży gdy Pani doktor uciskała dwustronnie tą okolicę (na wysokości mostka - po obu stronach jakby takie rzeczywiście chrząstki, czy kostki). Kolejne pytanie - czy może być to spowodowane również przez gronkowca??

Na dzień dzisiejszy tj. 25.02.2015:
- okresowe uczucie przeszkody w gardle (jakby trochę zmalało) nasilające się na wieczór
- czasami swędzenie i drapanie gardła,
- gardło i łuki czerwone cały czas,
- powiększone grudki chłonne w gardle i na języku
- brak zmian na migdałach,
- cały czas pluję okropną flegmą, taką żółto-zieloną czasami z domieszką jeszcze bardziej gęstej brązowej flegmy. Glegmę odchrząkuję z gardła. Możliwe że ta flegma wywołuje uczucie tej przeszkody w gardle??
- odchrząkiwanie, chrypka gdy długo mówię
- generalnie dyskomfort gardła, czasami także przy przełykaniu śliny (nie jest to ból)
- niesmak w ustach,
- ból stawów mostkowo-żebrowych tylko przy dotyku (wcześniej potrafiło boleć samo z siebie kiedy choćby leżałam w łóżku, dlatego myślałam, że to po prostu nerwobóle..)

Co stosuję :
- AdCort 1xdziennie
- Cetigran 1xdziennie
- Miód Manuka 3x dziennie po łyżeczce
- przez tydzień robiłam inhalacje z Pulmicortu, miałam wrażenie, że bardzo pomogły na błone śluzową gardła, to po nich ból i uczucie przeszkody zmalały,
- od czasu do czasu parówka z olejku z drzewa herbacianego
- duża ilość czosnku
- przez jakiś czas stosowałam Biostyminę w ampułkach, mialam cos zaczac brac na odpornosc ale nie wiedzialam co, w aptece wciskaja mi tran, ale ja nie jestem do konca przekonana do niego.. wolalabym cos roslinnego: ehinacea? olejek z oregano? Coś co zadzialalo by bezposrednio tez na gronkowca..
- Lekarz przepisał Xorimax jednak nie zdecydowałam się na kolejny antybiotykw ciemno (chyba mam teraz antybiotykofobię)

Generalnie przestałam wierzyć, że jakikolwiek lekarz mi tu pomoże... jedni uważają, że nic mi nie jest, a drudzy chcą wcisnąć antybioyk. Brak konkretnej diagnnozy, leczenie na własną rękę, raczej stawiam leki naturalne, gdyż wszystko zaczęło się od antybiotyków.. i teraz bardzo żałuję, że łykałam je w takiej ilości. Co z tym dalej robić? Może zsugerują Państwo jeszcze jakieś badania?

Wiem, że się rozpisałam ale chciałam dokładnie wszystko opisać (i tak penwie coś pominęłam) gdyż mijają 3 miesiące jak męczę się z tym gównem, mam już niezłą depresję i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować bo gardło i flegma, którą muszę non-stop odpluwać ciągle mi przypominają o tym... mam już serdecznie dość. Mam nadzieję, że ktoś będzie w stanie mi pomóc.
napisał/a: Adra92 2015-02-26 10:19
Chciałabym jeszcze dodać, że gardło rano po nocy jest obolałe i "obklejone" tą flegmą. Dopiero jak ją porządnie odchrząknę, odpluję, wypiję coś ciepłego i zjem to ból ustępuje..
napisał/a: Peter 2015-02-27 13:45
Niewątpliwe dużo złego zrobiły antybiotyki, bo faktycznie, one scieńczają śluzówkę górnych dróg oddechowych jak długo się przyjmuje. Poza tym, takie stosowanie tj. długo, (np. dla mnie powyżej 10 dni) "na ślepo" jest szczególnie naganne.
W mojej ocenie przyczyną tego wszystkiego nie jest tylko i wyłącznie gronkowiec, bo wzrost jego jest skąpy. Ale to też nie jest flora fizjologiczna i bagatelizować go całkowicie nie można.
Obecne dolegliwości są związane z przewlekłym procesem zapalnym wynikłym po części z gronkowca, współistniejącej infekcji wirusowej, oraz dysfunkcji śluzówki.
Leczenie będzie długie i wieloetapowe.
Na początek - AdCort stosować nieprzerwanie. Spróbować przekonać ta mądrzejszą laryngolog do przepisania wit. A + D3 w kroplach. Stosować 2-3 krople 2 razy dziennie na trzon języka i rozprowadzić w gardle rano (na czczo) i wieczorem (przed snem). Następnie zakupić wit. C w postaci lewoskrętnej w dawce 1g i przyjmować co 2 godziny po tym 1 gramie przez 10 dni, potem zmniejszyć do 0,5 grama i też stosować co 2 godziny. Na pół godziny przed posiłkami (co najmniej 2 razy dziennie) stosować do picia siemię lniane.
Zakupić też olej lniany i słonecznikowy tłoczony na zimno i spożywać po 1 łyżce każdego raz dziennie. Do nawilżania gardła Glosal lub tym podobny preparat.
To na razie tyle.
napisał/a: Adra92 2015-02-28 14:54
Dziękuję bardzo za odpowiedź :)
W poniedziałek wybiorę się lekarza po te krople, ale mam jeszcze takie głupie pytanie, w jaki sposób mam to rozprowadzić sobie po gardle? Czym ? :D
Czy ta witamina C lewoskrętna to coś innego niż zwykła witamina C? Czy mógłby Pan podać jakiś konkretny produkt, który taką witamine c zawiera? Czy to ma być w formie płynnej?

Od kilku dni czuję pogorszenie, skończył mi się Miód Manuka, ale nie wiem czy jest to bezpośrednia tego przyczyna..muszę jak najszybciej zakupić wskazane przez Pana preparaty bo zostałam z samym Adcortem. Gardło cały czas swędzi i mam głupie uczucie jakbym miała w tym gardle jakiś mech i jakby było opuchnięte. Może powinnam zrobić jeszcze wymaz w kierunku grzybów?
napisał/a: Adra92 2015-02-28 19:07
Dzisiaj w tej flegmie zauważyłam też czarne kawałki.. co to może być ??? Zaczyna mnie to już co raz bardziej przerażać...
napisał/a: Peter 2015-03-02 15:24
Jeśli nakropisz te krople na trzon języka - nie koniuszek (chyba masz go ruchomego), to automatycznie ruszając nim rozprowadzisz po gardle. To proste.
Co do witaminy C - na opakowaniu pisze - acidum L-ascorbicum. Jak tak nie pisze, nie kupować. Tylko acidum L-ascorbicum jest wchłaniana i wykorzystywana przez organizm. Ofert jest w necie tyle, że trudno konkretną przytaczać (od kilku złotych do kilkunastu). Pozostałe to marne substytuty nie mające większego znaczenia.

Czarne kawałki to prawdopodobnie zaschnięte elementy krwi.