potrzebny dr House

napisał/a: Katarina89 2013-11-04 01:47
siema nigdy nie chciałam pisać na takich forach ale wole to od mojego lekarza rodzinnego..
ogólnie zaczęło się na początku tego roku jak zaczelam cwiczyc na siłowni do egzaminow fizycznych psp. tak! przetrenowalam się to na pewno. za dużo biegałam jako ze wcześniej miałam polroczna przerwę od biegania. po ok dwóch miesiącach mocnego wycisku przestalam cwiczyc bo zaczelam się zle czuc. nie mogłam chodzic na lewa noge, bardzo bolało w kolanie (mam tez tam żylaka). ogólnie mój organizm zatrzymywal wode i wszystko mnie bolało. zresztą szla wiosna, a ja nienawidzę ciepla bo bardzo tyje na lato (lub puchne sama nie wiem) i latem ale zaraz jak przychodzi jesien to chudne zimą to już w ogole rozmiar S jestem i tak w kółko co rok, czyli wahanie wagi bo raz waże 66 kg a raz 54 kg (bardzo mi to przeszkadza). potem odpoczelam po ćwiczeniach z tydzień czasu i po tym tygodniu stwierdziłam ze przestaje cwiczyc bo dalej noga lewa bolała w kolanie i chodzic nie mogłam, plakalam na korytarzu z bolu jak miałam wejść na drugie pietro, szczerze to siadałam na schodach i czekałam na kolege az przyjdzie i mnie zaniesie do domu tak bolało. widziałam ze nie ma zartów. zaczęłam tez jesc jak głupia głównie słodycze, ale nie dlatego ze lubie ale kiedy nic nie jadlam dluzej jak pol godziny to mi było slabo i zle się czułam. tak nie moglo być! na początku maja poszlam do lekarza rodzinnego: powiedzialam ze bardzo mnie w kolanie boli i dużo jem i ze nie mam miesiączki trzeci miesiąc a w tamtym roku nie miałam pol roku i wykazano za wysoki testosteron: dala mi skierowanie na fizykoterapie na kolano i kazala przyjść ktoregos ranka na czczo żeby zbadac poziom cukru we krwi i morfologie zrobic. mogłam calymi dniami jesc a kiedy musiałam jechać do szkoły w weekend to zawozila mnie znajoma a po godzinie musiałam wracac do domu bo mi było slabo i zle się czułam ogolnie cala. 6 maja w poniedziałek poszlam na pobranie krwi i zbadanie cukru we krwi na czczo, i chciałabym dodac ze spac nie mogłam bo bylam bardzo glodna i o 4 rano się obudziłam i meczylam się godzine żeby nic nie zjeść ale o godzinie piatej rano nie wytrzymałam i zjadłam garstke rodzynek i się trochę uspokoiłam i zasnelam o godz 9 przyszłam na badanie. pani piguła napisala mi na malutkiej karteczce "poziom glukozy we krwi 56 mg % i się podpisala. poszlam od razu z ta karteczka do mojej rodzinnej powiedziała ze cukier jest w normie. dwa dni później wyniki krwi były i nie będę pisala calych wyników tylko tylko to co było nie w normie: MCHC 35,3 (strzałka w góre), % neutrocytów 40,2 (strzałka w dół), % eozynocytów 5,1 (strzałka w góre), pani rodzinna mówiła ze norma. tydzień później jakos zaczelam fizykoterapie ( miałam laser, prady i jakies pole magnetyczne czy cos), po pierwszej fizykoterapii przezylam masakrę wyłam z bólu i badzo mi zimno było pamiętam, dostałam wielkiego brzucha zalanego wodą, jak bym była w ciąży w 7 miesiącu co najmniej, nie bolał, a jak go dotykałam to jak materac wypelniony wodą taki był. wystraszyłam się strasznie. pojechałam do rodzinnego: dala mi skierowanie na gastroskopie. pare dni później brzuch się zmniejszył.
13 maja
gastroskopia- Amb.
OPIS BADANIA: Przełyk prawidłowy. Wpust proksymalnie i w inwersji jest prawidłowy. Linia Z nieregularna w poziomie wpustu. Jeziorko żołądkowe klarowne. Błona śluzowa żołądka w sklepieniu i trzonie jest prawidłowy. w okolicy przedodźwiernikowej śluzowiak jest zaczerwieniona, widoczne są płaskie nadżerki (hist-pat). odźwiernik jest kształtny, drożny. plastyka ściany prawidłowa. opuszka dwunastnicy jest kształtna. błona śluzowa dwunastnicy jest bez zmian.
test uerazowy: dodatni (mówili ze to obecność helicobakter pyliori)
dgn.: nadżerkowe zapalenie żołądka.
proszę zgłosić się po wynik histopatologiczny za 10 dni
poszlam do rodzinnej z wynikiem wypisala trzy opakowania tabletek na to coś. noga dalej bolała a jesc tez się chciało nienaturalnie za dużo. poplakalam się z bolu przy niej tak noga bolała. dala mi skierowanie na OB wynik: 8 mm/1h i białko CRP wynik: 0.33 mg/l (NORMA) i na zdjęcie rtg kolana lewego. zdjecie rtg "bez zmian radiologicznych", czyli miałam zajebiste kolano co mnie zajebiscie bolało. przyszly wyniki badania histopatologicznego:

rodzaj materiału- wycinek tkankowy
narząd- antrum
rodzaj badania- histopatologia
rozpoznanie kliniczne NADZERKOWE ZAPALENIE ZOLADKA
ROZPOZNANIE: Przewlekłe (+), aktywne (+) zapalenie śluzówki antrum żołądka z grudką chłonną, nadżerką, bez metaplazji jelitowej i bez dysplazji.
opis makroskopowy- trzy fragmenty.
poszlam z tym do lekarza i powiedziałam ze kule mi się by przydaly bo nie daje rady chodzic. rodzinna powiedziała ze to choroba wrzodowa i przepisala mi jeszcze jedne tabletki o nazwie "pramolan" to tabsy na depresje a ja z reguly jestem radosną osobą.
nie wzielam ich, uznałam ze ich nie potrzebuje i nie jestem rąbnięta bo rtg nic nie pokazalo a mnie noga boli( może to nie kość tylko żyla ale nie sprawdziłam tego już). lekarz rodzinny przepisując mi pramolan dal do zrozumienia ze to koniec jej opieki nade mna i wiedziałam ze jestem teraz sama. wpadłam na fajny pomysl żeby prywatnie zrobić sobie badanie moczu. o. wyniki moczu zgubiłam te pierwsze ale był wynik patologiczny. pamiętam ze było bialko i ciezar moczu wskazywal na odwodnienie, było krwinek białych i czerwonych dużo za dużo a w osadzie moczu miałam pelno czegos tam nie pamiętam jakies cos sluzowe, szkliste, nabłonki. krwi i krwinek bardzo liczne. wzielam ten wynik i pojechałam prywatnie na usg jamy brzusznej. pan powiedział ze powinnam mieć z takim wynikiem moczu zapalenie pęcherza. i zrobil mi usg. nie chce mi się przepisywac wszystkiego z kartki ale powiedział ze zapalenia pęcherza nie mam, we wnioskach było: UWIDOCZNIONE NARZĄDY JAMY BRZUSZNEJ ULTRASONOGRAFICZNE W NORMIE, a na drugiej stronie drugiej rozmiary:
wątroba: 148.5 mm GB L: 44.1 mm
GB H: 16.7 mm Ściana GB: 3.2 mm
Głowa trzust.: 15.6 mm trzon trzust.: 12.3 mm
Śledziona: 105.0 mm
Dyst. Sr. aorty: 15.6 mm

Prawa Nerka Lewa Nerka
L. nerki: 88.7 mm L. nerki: 109.3 mm
H. nerki: 42.5 mm H. nerki: 55.5 mm
Kora: 12.4 mm Kora: 12.4 mm

pan co mi robił te usg zalecił wizyte u ginekologa.
ok. tygodnia później dostałam silnego krwotoku z nosa. po ponad pół godziny przestała lecieć krew. bardzo zimno mi było i temperaturę ciała zmierzyłam 35 i 4 kresek. oczywiście do rodzinnej nie poszlam. noga pomalu przestawala sama bolec brzuch się wynormowal w miare a ja pojechałam do ginekologa. ale jazda, ginekolog mi powiedział ze mam guza większego niż macica zrobil mi jego zdjecie i wydrukowal zebym zaniosła pani rodzinnej mojej ale ja nie chciałam jej widzieć, bo za pramolan obraziłam się całkowicie na nią.
BADANIE I OSPIS WIZYTY
Trzon macicy przodozgięty o wymiarach 53x40 mm, regularnych zarysach, jednorodny echogenicznie.
Endometrium jednorodne, linijne szerokości 11 mm.
Jajnik prawy o wymiarach 34x40 o nieprawidłowej echostrukturze, jajnik lewy o wymiarach 51x 34 o prawidłowej echostrukturze. zatoka Douglasa wolna od płynu.

na zdjęciu USG są takie napisy: FPS 22 D/G 160/3 GN 47 I/P 1/30 PWR 60 FRQ 5-9.0 D 8.1 cm.
wysłał mnie też na państwowe badanie Ca 125 wynik 12,5 (czyli norma) fajny wynik badania biorąc pod uwagę nazwe tego badania. :D

poszlam do innego ginekologa tak w razie W tylko:
opis przydatków: prawy jajnik o prawidłowej echostrukturze o wym. 34x17x22- 7 cm3, lewy jajnik w całości zamieniony w torbiel o zmiennej echogeniczności o wym 46x39x40- 38 cm3- zmiana odp. torbieli ciałka żółtego
macica: trzon przodozgięty jednorodny o wym 51x40x55 szyjka jednorodna
endometrium: o grubości 7 mm
zat douglasa bez cech pat

zauważcie że dwaj lekarze ginekolorzy pisza rozne rzeczy. ja się pytam który jajnik jest o prawidłowej echostrukturze lewy czy prawy? :D
nie ważne...........
znowu dostałąm brzuch wypełniony jakby wodą a była to sobota i pojechałam na pogotowie a czułam się jakbym studnie połknęła:P lekarz na pogotowiu zbadal brzuch oczywiście nie bolał mnie i kazał jaknajszybciej udac się do szpitala i dal kawalek jakiejś kartki. polozyli mnie na chirurgii z podejrzeniem zapalenia trzustki... pokazałam im wszystko co miałam z ostatnich wynikow.. nielegalnie szafke uzbroilam sobie w jedzenie, powiedzieli ze musze lezec na czczo ze w razie otwierania brzucha. i wiecie co podali mi kroplowke i było napisane na niej "glukoza", o matko! to był przepis na cale zło! aż odżyłam, wszystko mnie przestało bolec, nie musiałam jesc i nie chciało mi się jesc, poczułam się normalnie szczesliwa ze czuje się swietnie jak ostatnio, dostałam nawet okres. w jedną chwile wrocilo wszystko do normy az nie wierzyłam ze to zrobi kroplowka. po paru godzinach się skonczyla a pigula przyszla i mi ja wymienila, ale była innego koloru lekko fioletowa chyba elektrolity, w momencie zmienionej kroplówki zaczelo mi być znowu zle. otworzyłam szafke i zaczelam jesc, jadlam co chwile az kroplowka się skonczyla. kiedy przyszla pigula i zaczela mi zmieniac kroplowke to zobaczyłam swoja nadzieje bo kroplowka miała znajomy zielony pasek. i podlaczyla mi glukozę znowu mi się polepszylo. polepszylo? nie! ja bylam nagle zdrowa!.mowilam pigułce ze jak mam glukozę to jest dużo lepiej ale chyba mnie nie slyszala. po trzech dniach mnie puścili. nie wzielam wypisu albo gdzieś mi wsiąkł". wlali we mnie glukozę i było ok okres dość intensywny się skonczyl poszlam do ginekologa tego mojego pierwszego i powiedział ze "guza" nie ma- zniknal. no to jak se sam guz zniknął to świetnie i nawet świetnie się czułam, po prostu normalnie. wrocilam do pracy ( a jak chorowałam to nie dla L4 bo nie miałam umowy zresztą do dzisiaj jej nie mam). i tak sierpień był ok wrzesnien tez okres był na czas. przez ten dobry mój czas robiłam se badania ale nigdzie nie szlam z nimi już, bo nawet jak cos było poza zakresami normy to rodzinna twierdzila ze tak nie jest, może dlatego że ona tylko na patologie reaguje.. tak dla siebie prywatnie napisze tylko daty i to co nie było w normie:
data: 18/06/2013 morfologia w rozmazie: neutrofile pałeczkowe 6% (strzałka w góre), granulocyty kwasochłonne 8% (strzałka w góre), mocz: ciężar właściwy 1,030 (chyba za ciężki), nabłonki płaskie pojedyncze, leukocyty 2-3 wpw, erytrocytyświeże 1-2 wpw, pasma śluzu nieliczne.
data: 21/08/2013 morfologia i w rozmazie: monocyty 8,5 % (komentarz H- powyżej), eozynofile 7,0% (komentarz H), ALY, nietypowe limfocyty 3,0% (komentarz H), LIC Large Immature Cell 1,0% (było w normie ale to coś nowego) i białko C-reaktywne miałam to było 0,0 (czyli bardzo dobrze to się chwale:)) mocz: białko- ślad, erytrocyty 1+, leukocyty 3+, osad: nabłonki płaskie- bardzo liczne, leukocyty- liczne w polu widzenia, erytrocyty świeże- 0-1 w polu widzenia, bakterie- nieliczne. POSIEW moczu(21.08.2013) posiew jałowy.
data 11/09/2013 równowaga kwasowo-zasadowa ciśnienie parcjalne tlenu 63,8 mmHg (komentarz L-poniżej), wysycenie krwi tlenem 92,8% (komentarz L). mocz: ciężar 1,030, białko- 1+, erytrocyty 1+, leukocyty 1+ osad: nabłonki płaskie- nieliczne, erytrocyty świeże 5-10 w polu widzenia, leukocyty- liczne w polu widzenia.
przy końcu września gorzej się czuje. często zmęczona, słaba, do tej pory od momentu jak dostałam okres, czyli jak wyszłam ze szpitala jadlam jak kiedyś, czyli normalnie. mam zimne ręce często. a teraz ile jem: mało, mniej niż normalnie, w sumie w ogóle nie jem już teraz, czasem mi się na wieczór przypomni żeby cos zjeść bo nie jadlam, ale to już teraz w listopadzie. nie chce mi się jesc, bola mnie plecy i strzelają mi gnaty. ostatnie badanie z 27/09/2013 jeśli to ma znaczenie morfologia i w rozmazie ręcznym: monocyty 4% (komentarz H-powyżej ale nie wiem czemu bo zakres wskazuje ze może być od 3,0-8,0), eozynofile 1% (komentarz H a zakres 1,0-5,0), bazofile -% (czyli chyba brak a komentarz H jakby za wysoko). mocz: ciężar 1,030, białko- ślad, osad: nabłonki plaskie pojedyncze, leukocyty 1-3 w polu widzenia
erytrocyty świeże 0-1 w polu widzenia.
teraz w tym tygodniu miałam mdłości, dwa razy startowałam do "żygania", silne bóle brzucha, raz upadłam tak mi się krecilo w glowie, a w tym dniu więcej trochę zjadłam i dużo spalam, tak bardzo mi się spac chciało. jak ktoś się o cos mnie pytal to bełkotałam jak pijana. ogolnie zle się czuje, temp. 37 i 4 kreski (no nie dużo). teraz normalnie rozmawiam i mowie ale taki jeden dzień był, plecy bolą dość mocno a trzy dni temu dotykałam glowy bo miałam wrazenie ze cos jest nie tak dotknelam się jakos prawie na czubku glowy lekko w prawo i trochę do tylu i mocno boli jak dotykam, nie pamiętam zebym się uderzyła, wyczuwam delikatne zgrubienie a z tyłu po prawej stronie na dole głowy wczoraj wyczułam dwa guzki, które mnie nic nie bolą jeden wielkości małego paznokcia jest twardy i nie chce się ruszać, drugi guzek jest nad nim ok 5 cm wyżej i jest wielkości orzecha laskowego też twardy i nieruchomy, szyje mam sztywna i od dłuższego czasu jakby powiększona a przy głębszym wdechu słysze wyrazie jak strzela w szyi jakaś kość, tylko ja myslalam ze mi się wydaje tylko, ale poszlam do sąsiadki i zapytałam czy tez to słyszy i żeby dotknela tych guzków i powiedziała ze one tam są i ze słyszy jak mi strzela przy oddechu.
sumując ten rok przez większość czasu miałam inne ogólne niepodobające mi się objawy takie jak: rozwolnienie (pare miesięcy ładnych trwało), kaszel, często flegma wypluwana, miałam w tym czasie ostre zapalenie gardła nie mogłam połykać sliny nawet ale strepsils intensive pomógł:D, był moment że w drzwi nie mogłam trafić, raz zamiast szklanki wrzątku przelać do drugiej szklanki żeby szybciej wystygła to wylałam ja sobie na ręke a jak chciałam ugryźć princesse to nie trafiałam w buzie tylko w dół policzka ale to były takie trzy jednorazowe sytuacje.
jestem młoda mam 24 lata i to nie prawda że młode osoby nie ma prawa nic boleć jak to twierdzą lekarze i gdybym nie miała dość mojego złego samopoczucia to nigdy bym tej histori nie napisała a jeśli ktoś odpisze mi że powinnam zostać przy pramolanie to jakoś mnie to nie ruszy. ale jeśli doszłeś do końca tej historii to już mogę powiedzieć gratulacje bo ja na widok tylu literek bym uciekła :D haha bardzo proszę o porade oprócz tego ze jednak musze isc do tego rodzinnego z tymi guzkami (wiem o tym wiem). proszę o pomoc ponieważ też jeszcze chcialabym trochę ludzi uratować (gasze pożary, ratuje z wypadków).

Paulina
napisał/a: bawarka1 2013-11-04 09:40
Niestety dr.Housem nie jestem ale ja widzę jeden problem-cukier.Powinnaś zrobić sobie jeszcze raz badania cukru , tym razem naprawdę na czczo.Najlepiej jak zrobisz krzywą cukrową.pozdrawiam