poranne lęki i niepokój utrzymujący się przez cały dzień

napisał/a: tereńka 2010-04-22 19:35
Nie wiem jak mam zaklasyfikować swój dzisiejszy dzień. Czy był okropny, bo pokłóciłam się z mężem, czy przeciwnie, udany, bo nie pozwoliłam mu na przekraczane moich granic. Dziś po raz pierwsz w życiu z wściekłości potłukłam miskę z fasolką, którą właśnie jadłam Po raz pierwszy w życiu wyraziłam swoją złość tak dobitnie. Już dosyć!!! Może powiecie, że to była dziecinna reakcja. Ale nie. Sprawdziłam to . Jako dziecko tłumiłam złość i starałam się zachować nad nią całkowitą kontrolę, żeby uniknąć przykrzych konsekwencji( awantury, odzrzucenia). Tłuczenie naczyń na dłuższą mete nie rozwiązuje poczucia braku bezpieczeństwa, ale dało mi moment wytchnienia i refleksji: nie jestem bezsilna. Potem musiałam wyprać zabaźglane krzesła i ścianę, ale wiecie co? Warto było:). Największy zdziwieniem napawa mnie zaś fakt, że mój mąż, który wywołał u mnie tą furię, a sam jest cholerykiem, powiedział, że za mnie posprząta!? Przesunąłam moją granicę. O milimetr. Ale do przodu. Cały czas rozmawiam ze soba na temat moich obaw, czy mój mąż zaakceptuje zmiany jakie we mnie zachodzą. Tłumaczę sobie, że robię to dla swojego dobra.I wiecie co? coraz mniej mi na tym zależy. Jeśli nadal będzie mnie kochał, to moja przemiana pomoże nam obojgu. Jeśli będzie mu ze mną nie po drodze... no cóż...byłoby szkoda, ale JA WALCZĘ O ŻYCIE.
napisał/a: monia331 2010-04-22 20:07
fajnie to napisałas tereńka WALCZE O ŻYCIE.....tak my codziennie walczymy o życie i tylko my wiemy jakie to trudne i bolesne......kurcze tak marze by wreszcie było tak normalnie ,żeby nie trzeba było o każdą sekunde tak walczyć......wierze ze kiedyś się nam wreszcie uda.....
napisał/a: Dorota851 2010-04-22 20:56
Ahhhhhhhhhh dziewczyny jak to ciezko poukładać sobie , terko ja uważam że bardzo dobrze zrobiłaś i pokazałaś nie powinnaś absolutnie sobie wyrzucać tego, czy zastanawiac czy dobrze zrobiłaś czy źle, ważne że wyrzucasz emocje i ich nie tłumisz bo potem właśnie nie gromadzisz w sobie też lęku, ja dzisiaj mam rozmowe ze swoim i powiem wam że to mój konflikt znalazłam konflikt swój skad mam nerwice, teraz trzeba to poukładać i wiem juz czego chce
napisał/a: Dorota851 2010-04-23 08:00
Witajcie w skrócie wam napisze rozmowe która przebiegła dosyć spokojnie poszlismy na układ dajemy sobie wiecej luzu i swobody w naszym zwiazku by odbudować to co kiedyś było myśmy sie nawzajem przyduszali tym wszystkim ja ciągłą presja nad nim by chcial ze mną czas spędzać bym tylko była JA i JA a to si etak nie da bo w trakcie przerwy zauważyłam że nie moge sie dostosowywać do jego świata aż tak bo nie mam swojego i to mnie gubi , powiem wam mam ulge ale żeby to u mnie wywoływało takie objawy nerwicowe to aż wierzyć mi sie nie chce tzn teraz mam obawy by objawy nie wracały skoro wiem jaki to konflikt trzeba nad tym popracować i stopniowo sie to uda chyba że nie nadaje sie do bycia z kimś ale to dziwne kogoś sie kocha a źle sie czuje w związku i to jets konflikt który jest ważny by albo to naprawić albo to zakończyć, a u was dziewczyny jak?
napisał/a: anulka1101 2010-04-23 10:12
Witajcie!!! Cieszę się Dorotko, że doszłaś do porozumienia ze swoim chłopakiem. Jak będzie, to jak sama piszesz, czas pokarze. Mam nadzieję, że będzie dobrze czyli tak jak Ty chcesz i jak Ci będzie wygodnie.
napisał/a: Dorota851 2010-04-23 14:44
oj anulko oby ale objawy są pewnie przez te moje obawy i strach :(
napisał/a: tereńka 2010-04-23 14:51
Monia, Dorotka. Dobrze,że jesteście. Chyba za dużo nakładłam sobie do głowy w sprawie walki z lękiem. Gdzieś przegiełam, bo dziś po raz piewrwsz w życiu straciłam przytomność. W trakcie rozluźniania. Mam guza na czole i śliwę na oku. I co z tego? Pewnie, że to było okropne. Ale odczytałam ten sygnał od swojej psyche: zwolnij Tereńka, nie staraj się tak bardzo, znowu próbujesz być najlepsza, tym razem masz zamiar wygrać wyścig wyzdrowienia. Chcę dać sobie więcej czasu. Dobrze Dorotka, że udało Ci sie namierzyć źródło fustracji. Teraz możesz coś z tym zrobić. Nauczona własnym guzem na czole dodam tylko: śpiesz się powoli Dorotko:)
napisał/a: Dorota851 2010-04-23 15:43
oj tereńko faktycznie zwolnij troszke :) bo jeszcze więcej guzów będziesz miała na głowie, nie walcz na siłe z lękiem on jest dokuczliwy ale nie walcz postaraj sie znaleźć to swoje źródło , przyczyne tego lęku widzisz ja znalazłam i teraz postaram sie coś zrobić z tym nie bedzie to łatwe , zobacze jak mi pójdzie , zastanów sie czego nie wytrzymujesz już
napisał/a: Dorota851 2010-04-23 15:49
i zastanów sie od kiedy zaczeło sie to dziać co takiego nastapiło że sie pojawił ten lęk
napisał/a: tereńka 2010-04-23 17:53
Zaczęło sie w dzieciństwie kiedy w napięciu czekałam na wracającego z "pracy" ojca. Teraz mojego ojca widzę w moim mężu, któremu do wczoraj nie potrafiłam postawić granic. Już wczoraj wiedziałam, że mam siłe, by na jego ciągłe narzekania na ludzi wokół poiedzieć STOP(patrz:miska z fasolką), ale dziś rano nabity guz uświadomił mi, że nie mam ochoty tak żyć. Co ztego, że umiem walczyć, ja nie chce w ten sposób. Mój mąż sam zaproponował mi, że od dziś to on chce zajmować się mną i opiekować. Że od dziś, to on chce dbać o miłą atmosferę w domu. Do dziś było to moje zadanie. Czasem przez 15 lat kiedy jesteśmy razem kłóciliśmy się, ale nigdy nie był takich deklaracji. Źródło problemu:namierzone. Teraz długa, mozolna praca nad odruchem braku bezpieczeństwa i kontroli. We łbie mi gwiżdże (pewnie skutek upadku), oko mam fioletowe. Chyba jednak jestem do przodu.
napisał/a: monia331 2010-04-23 19:11
no u mnie też wszystko zaczeło się w dzieciństwie kiedy czekałam na wracajacego z baru...ojca....
napiecia i strach sięgało zenitu i pytanie jak bedzie ,jaka bedzie noc awantura czy spokój??? Ucieczka czy cisza.....????? I tak człowiek wyrósł w tym wszystkim a teraz kiedy mam wszystko jak pączek w maśle to mam jeszcze jedno.....Franie.....i codziennie walcze o każdy dzień......
Uda nam sie kobitki powolutku małymi kroczkami .......))
napisał/a: Dorota851 2010-04-24 08:50
Widzisz terenko dobrze że wiesz nad czym pracować , wyznaczanie granic to podstawa w nerwicy naprawdę , bo pozwalanie sobie na wchodzenie na głowe powoduje że zatracamy siebie same i poddajemy sie drugiej osobie nie widząć tego , w sukcesie nerwicy jest to by poznać jej mechanizm na czym ona polega i to zmienić

Monia ja myśle że może spróbuj sie zastanowić czy nawet teraz jest wszystko ok w obecnej sytacji , bo ja mówiłam że mam wszystko i skąd ta nerwica nie miałam pojęcia , praca , facet ,rodzice,samochod wysyp wszystkiego a ja z lękami , a tak naprawde powod jest bardzo blisko nas


miłego dnia i słonecznego dziewczyny