popadam ze skrajności w skrajność!!

napisał/a: tesoro1 2008-10-19 18:36
Zaczęło się od tego, że wpadłam w anoreksję (42kg); udało mi się z niej wyjść, z rok miałam normalną wagę, ale do czasu...zaczęłam podjadać, na widok jakiś pyszności rzucałam się jakbym nigdy nie widziała jedzenia. Najgorzej było na wakacjach we Włoszech...w ciągu 2 miesięcy przytyłam ok 10 kg! Potem trzymałam się z wagą 75kg (przy wzroście 165 cm). Zmobilizowałam się, poszłam na fitness, zrzuciłam ok 7 kg w 2 miesiące, i po pewnym czasie zaprzepaściłam wszystko. I znowu ograniczanie jedzenia jazda na rowerze i schudłam (ważyłam już 64 kg), a potem znowu przytyłam :( i błędne koło się zamyka :(
co jest ze mną nie tak??
djfafa
napisał/a: djfafa 2008-10-20 10:05
Problem raczej psychiczny niż fizyczny.
napisał/a: tesoro1 2008-10-20 21:14
wcześniejsze wizyty u psychologa jakoś nie pomogły...:(
djfafa
napisał/a: djfafa 2008-10-21 07:47
Tym bardziej trudno Ci będzie pomóc poprzez forum.
napisał/a: tesoro1 2008-10-21 15:18
może jakoś dam sobie radę i w końcu "znormalnieje"...trudno.
napisał/a: Wenus7 2008-10-22 22:54
tesoro napisal(a):może jakoś dam sobie radę i w końcu "znormalnieje"...trudno.

Wiesz Tesoro, to nie jest tak, że coś z Tobą nie tak.
Jedzenie kompulsywne, bulimia, powstrzymywanie się od jedzenia, a nawet obsesja na punkcie zdrowego odżywiania to wszystko są choroby, które powinno się leczyć. Tak jakleczy się każdy nałóg. Jeden jakoś radzi sobie sam, innemu potrzebne jest wsparcie najbliższych i specjalistów.
Z tego co piszesz to musiałaś być nieźle zdeterminowana, że doprowadziłaś do anoreksji, tym bardziej uważam, że nie powinnaś się sama odchudzać, chociaż wiesz jak i potrafisz to zrobić.
A na pocieszenie Ci powiem, że nie tylko Ty tak masz, że raz chudniesz, raz tyjesz..
Tak to juz z nami kobietami jest, że jak się zaweźmiemy to potrafimy wygladać jak szczypioreczki, a potem gdzieś ta nasza silna wola się rozmywa, albo jesteśmy już zmęczone restrykcyjnymi ograniczeniami, albo się ustatkujemy, do tego jeszcze ciąża i .... tak w kółko
Ja się odchudzam niemal od podstawówki i z moją wagą też różnie bywało (rozpiętość od 54 do 74). I wcale nie uważam, że jestem z tego powodu nienormalna.
Po prostu wiem, że mam skłonności do tycia i jeśli się nie pilnuję to zaraz widać to w bioderkach.
Dlatego też nie bądź dla siebie taka surowa i głowa do góry!
napisał/a: tesoro1 2008-10-23 16:37
Jak to dobrze ujrzeć, kilka słów otuchy...zawsze mi tego brakowało (i w sumie nadal brakuje); dziękuję Wenus :) . Czasem mam swego rodzaju żal do domowników, że nie potrząsną mnie porządnie kiedy się obżeram (tak samo jak podtykali mi jedzenie podczas gdy go nie chciałam). Zero reakcji jest z ich strony, może boją się, że znów popadnę w anoreksję, ale równie groźne jest bycie otyłym...grrr. Mam wrażenie jakby we mnie były 2 różne osoby...taka która jest konsekwentna, zdyscyplinowana, a następnego dnia coś we mnie wstępuje i i tracę wszystko co udało mi się osiągnąć.

Niby nie liczy się to jak wyglądamy, tylko jacy jesteśmy, ale nie jest to dla mnie argumentem. Chyba nie umiem siebie zaakceptować...
napisał/a: Wenus7 2008-10-23 22:22
tesoro napisal(a):Jak to dobrze ujrzeć, kilka słów otuchy...zawsze mi tego brakowało (i w sumie nadal brakuje); dziękuję Wenus :) . Czasem mam swego rodzaju żal do domowników, że nie potrząsną mnie porządnie kiedy się obżeram (tak samo jak podtykali mi jedzenie podczas gdy go nie chciałam). Zero reakcji jest z ich strony, może boją się, że znów popadnę w anoreksję, ale równie groźne jest bycie otyłym...grrr. Mam wrażenie jakby we mnie były 2 różne osoby...taka która jest konsekwentna, zdyscyplinowana, a następnego dnia coś we mnie wstępuje i i tracę wszystko co udało mi się osiągnąć.

Niby nie liczy się to jak wyglądamy, tylko jacy jesteśmy, ale nie jest to dla mnie argumentem. Chyba nie umiem siebie zaakceptować...


Cieszę się, że mogłam ociupinkę Ci pomóc.
Niestety prawdą jest, że wszyscy oceniamy najpierw na podstawie wyglądu, ALE! wiele mozna zrobić na plus - nawet jesli są niedociągnięcia. W koncu każdy ma jakieś mankamenty. Nie będę tu się rozpisywać na temat tuszowania wad, bo to temat rzeka.
Wazniejsze jest to, że podstawą jest zaakceptowanie siebie (nie ważne czy ważysz teraz 45 czy 65 kg). Jeśli Ty nie będziesz lubić i sznować sama siebie - od innych też tego nie wyegzekwujesz.
Może to banał, ale jakoś tak jest, że ciągnie nas do ludzi otwartych, serdecznych, optymistycznie nastawionych do zycia, a nie wiecznych malkontentów i ... kobiet na diecie))
Uwierz mi, że niejeden facet wolałby spędzić kilka miłych chwil w towarzystwie dziewczyny z kilkoma kg nadmiaru tryskającej życiem niż dziewczyny o wymiarach modelki, która mysli tylko o tym ile kolacja, na którą ją ten facet zaprosił, ma kalorii i jak długo będzie musiała po niej biegać))
Poza tym - na całe szczęście - tak jak my jesteśmy różne tak samo różne są gusta mężczyzn, dlatego nie ma sensu na siłę dopasowywac się do panieniek z kolorowych magazynów, ale warto zadbać o swoją diete i dobre samopoczucie.
Życzę powodzenia!
napisał/a: tesoro1 2008-10-23 23:31
dzięki...:)
napisał/a: Wenus7 2008-10-24 22:53
))
napisał/a: tesoro1 2008-10-25 19:43
dopiero to do mnie dotarło...a więc z anoreksji wpadłam w bulimię...?!...to straszne :(
napisał/a: Wenus7 2008-10-25 22:40
tesoro napisal(a):dopiero to do mnie dotarło...a więc z anoreksji wpadłam w bulimię...?!...to straszne :(

Hej, co ty piszesz????
Chyba nie chcesz powiedzieć, że objadasz się do nieprzytomności, żeby później wszystko zwracać????
Tesoro skąd ten pomysł, że możesz mieć bulimię???