Pomocy, co ze mną jest nie tak?

napisał/a: zosia95 2015-04-03 17:56
Jestem w związku ze swoim już narzeczonym od pięciu lat. Wszystko układa się dobrze, jesteśmy szczęśliwą parą, ale istnieje jeden, dla mnie bardzo poważny problem: nigdy się nie kochaliśmy. Ja jestem dziewicą, on tez nie miał nigdy wcześniej partnerki i przez pierwsze 4 lata żadne z nas praktycznie tej kwestii nie poruszało. Ja nie czułam się na to gotowa, a on w sumie jakby unikał tematu. Często ze sobą sypiamy w jednym łóżku, wyjeżdżamy razem, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu, jednakże ograniczamy się tylko do pieszczot. Po czterech latach poczułam, że to jest ten moment, że chciałabym uprawiać z nim seks, ucieszył się. Tylko, że na rozmowie się skończyło... Tylko raz próbowaliśmy (z mojej inicjatywy), ale nie wyszło... Od tamtej pory przez rok, on ani razu nie zaproponował seksu, mimo że naprawdę o mojego narzeczonego niego zabiegam. Twierdzi, że mnie pożąda, że chciałby przeżyć pierwszy raz ze mną- ale nic w tej kwestii nie robi. Wiele razy się o to kłócimy, staram się dla niego i generalnie między nami wszystko jest dobrze, jestem pewna, że mnie nie zdradza, kilka razy dziennie powtarza, że jestem śliczna itd. a ja wciąż jestem dziewicą... Kiedy pytam, dlaczego on nie chce seksu, odwraca kota ogonem, twierdzi, że chce, a mnie wtedy puszczają nerwy... Co mam zrobić? Dlaczego on nie chce się ze mną kochać?
napisał/a: Konstans 2015-04-03 20:48
Witaj :)
źle postawiłaś pytanie a nawet dałaś niewłaściwy tytuł!
Nie Ty masz problem Zosiu.
Z Tobą jest wszystko w porządku, nie obwiniaj się o to, że chcesz zbliżenia ze swoim narzeczonym!!!
Gdybyś tego nie chciała, wówczas mogłabys sie zastanawiać, co z Tobą nie halo.

Wykonałaś już wiele prób zainteresowania partnera sobą. Mało tego - komunikujesz mu to dosłownie i dosadnie, więc z tej strony wszystko gra. Problem stanowi zachowanie chłopaka. Ale nic bez niego nie wskórasz. Musisz albo "zmusić" go ;) do zbliżenia, np. stawiając go w sytuacji bez wyjścia (inicjując wszystko i dając mu się "na tacy". Co jednak też nie daje Ci gwarancji, ze sie nie wycofa) albo rozmawiając z nim. Wiem, ze już to zrobiłas ale nie masz innego wyjścia.
Związek czysto platoniczny jest raczej nie do wytrzymania (przynajmniej ja sobie takiego nie wyobrażam - z osobą, którą kocham i która mnie pociąga). Powiedz mu moze, ze albo wóz albo przewóz, bo na dobrą sprawę szkoda czasu i życia dla chłopaka, który nie chce tego, co Ty.
Może on ma jakies problemy, o których nie wiesz? a które skrzętnie maskuje :/
Ma blokady, mota się między orientacją?
Wiem, ze teraz wydaje Ci się to nieprawdopodobne ale wszystkie hipotezy sa mozliwe.

Mam znajoma, ktora żyła kilka lat ze swoim chłopakiem. Byli świetną parą i wreszcie planowali małżeństwo, gdy nagle .... facet się wycofał, bo wyznał jej we łzach, ze kocha jednak innego faceta bardziej niż ją :/
Do tej pory ma problemy z zaufaniem mężczyźnie. Czuje sie skrzywdzona, upokorzona i zdradzona.
Wiem, ze to nie w temacie ale chciałam Ci pokazać, ze życie płata rózne figle.

Niczego takiego Ci nie życzę ! Wręcz przeciwnie - teraz, kiedy zaczyna budzic się Twoja kobiecość - powinnaś iśc do przodu, cieszyć się tym z osobą zaufaną! Niechże ten Twój chłopak się zdecyduje :)
Pozdrawiam serdecznie :)
napisał/a: Corvax 2016-07-02 17:08
Ja tu widzę jeszcze inną możłiwość. Może Wasz związek jest bardzo platoniczny, czyściutki, a że trwa już dość długo to zabrakło w nim miejsca na tę bardziej przyziemną, "brudniejszą" stronę?
Możliwe, ze po prostu bardzo się kochacie, spędzacie razem mnóstwo czasu i mówicie do siebie niemal wyłącznie pieszczotliwie.
Sam coś takiego przeżyłem. Po paru latach zorientowałem się ze swoją dziewczyną, że my tak sobie słodzimy i pieścimy się ze sobą, że nasz związek jest bardziej jak relacje brat-siostra lub ojciec-córka niż mężczyzna-kobieta.
Pytanie, czy on patrząc na Ciebie widzi kobietę, czy może bardziej swojego Ptysia, Żabkę, Myszkę itp. To taka podstępna pułapka i trzeba na nią uważać, bo trudno to potem odkręcić, choć się da :)

Powody, o których pisał przedmówca są oczywiście możliwe. Ale jeśli problem jest taki, jak ja opisałem to przede wszystkim nic nie zastąpi spokojnej rozmowy. BEz oskarżeń, obwiniania itd.
Ja bym Ci jeszcze radził troszkę przejąć inicjatywę. Ale nei w taki sposób, że wypniesz przed nim pupę i bezwstydnie zażądasz, żeby cię przeleciał lub coś podobnego. Wtedy on może poczuć presję, że "musi" i pewnie mu nie wyjdzie. Jeśłi to także jego pierwszy raz to on też ma duży stres z tą sytuacją zapewne.
Spróbuj więc sama zacząć od czegoś 'prostego'. Np, masturbacja w jego obecności lub zacznij pierwsza pieścić jego penisa ustami.
NAwet jeśli on się nie zrewanżuje tym razem to i tak warto. Główny cel jest taki, żeby on dostał próbkę Twojej seksualności. Może w swoim Ptysiu zobaczy wreszcie troszkę "Zdziry". Przepraszam za określenie, ale chodzi mi o zrozumiały przekaz :)
Powodzenia.