Półtoraroczny ból gardła i półtoraroczne nieudane leczenie

napisał/a: RakuNH 2010-03-05 23:50
Od półtora roku mam problemy z gardłem i niestety jest coraz gorzej…

Wszystko zaczęło się od jakiejś infekcji w wakacje. Miałem kilka angin pod rząd (praktycznie bez żadnej przerwy) i bywało że 4/5 dni nie mogłem jeść i pić. To były chyba najgorsze dni w życiu. Niestety po zakończeniu tego horroru dalej się czułem jakbym miała „mini angine”. Migdały miałem już nawet nie okrągłe ale bardziej kwadratowe i podziurawione. Ciągły ból gardła i codziennie się źle czułem. Często też mnie łapały jakieś infekcje więc praktycznie nie dało się normalnie żyć. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Lekarz zastanawiał się na wycięciem migdałów no ale nie do końca był zwolennikiem operacji. Dostałem więc jakąś szczepionkę (nie pamiętam nazwy no ale coś uodparniającego, ponoć zawsze się coś takiego daje w takich sytuacjach) uodparniającą żeby nie działać zbyt pochopnie i przez miesiąc czy półtora ją brałem ale niestety nie pomogło no i lekarz zdecydował się na wycięcie migdałów(bo mówił że są tak straszne że funkcji obronnej już na pewno nie pełnią a raczej są siedliskiem wirusów) Zabieg był wykonany w marcu ze znieczuleniem ogólnym no i były 2 tygodnie męczarni ale inaczej się cierpi z myślą będzie lepiej a inaczej z myślą „po co mam żyć jak i tak lepiej nie będzie”…Wyciąłem je w marcu i moje szczęście trwało do sierpnia. Później się zaczęło z powrotem. Pojawiła się znowu wydzielina, znowu ból gardła, znowu osad na języku. Początkowo wydawało mi się że bolą blizny ale szybo zaczęło mnie po prostu boleć gardło i odeszło uczucie bólu blizn. Jakby ból o góry i z tyłu (ciężko to opisać) Blizny są bardzo ładne i bardzo dobrze zagojone.

Od września Bralem tyle leków że nawet nie zdążyłem ich wszystkich zanotować. I niestety praktycznie jest coraz gorzej. Nie wiem czy to przez że przewlekły ból mnie wykańcza czy faktyczne jest coraz gorzej. Jedynie lepiej było jak brałem polyvaccinum. Skończyłem brać i było całkiem fajnie tylko ten „glut” mnie dalej męczył bo to takie denerwujące uczucie. Jednak później lekarka dała mi Fixonase. Czytałem że to może wysuszać no ale jak kazała to brałem i niestety skończyło się to masakrą. Zaczęło mnie gardło po pewnym czasie tak napie*** (inaczej się tego nie da opisać) że nie byłem już w stanie chodzić do szkoły.

No ale zacznę od początku. Pierwsza lekarka dała mi nystatyne i coś typu antygrzybicznego. Nic nie pomogło. Później płukałem wodą utlenioną i jakąś solą. Nic. Później controloc na sprawy żołądkowe i inne tego typu leki. Nic…
Zmieniłem lekarkę no i dała mi coś tam (nie pamiętam co mam gdzieś głęboko zanotowane ae nie pamiętam gdzie) ale nie było żadnego efektu. Później była ta szczepionka! Skończyłem ją brać i wreszcie jakaś poprawa no ale tak jak pisał Fixonase kończy moje małe szczęście…;/
W międzyczasie znajoma lekarka oglądnęła i mówi że po prostu mi się z migdałów przerzuciło wszystko na inne części gardła. Miałem pić siemię lnianę i Kończyć tą szczepionke i zrobić jakieś badania odpornościowe. Zrobiłem badania i wszystko było ok. (jak ktoś będzie chciał znać szczegóły to podam tylko muszę się naszukać)
Ostatnim lekarzem był ordynator w szpitalu który zalecił zrobienie plastyki nosa gdyż miałem przytkany nos i spałem często z otwartymi ustami i jego zdaniem to był powód suchości gardła która powodowała ból. Niestety dalej gardło mnie boli po zabiegu za którego rodzice wybulili 1000 zł;/ Teraz mam płukać nos sinus rinse i jedyna rzecz która mi choć trochę pomogła to GLOSAL. No ale to działa jakby na skutek a potrzebna jest przyczyna bo jakby dalej całe gardło mam zaglucone… no i oczywiście non stop ból gardla, osad na języku.

Dodam jeszcze że miałem: gastroskopie, USG brzucha, RTG zatok, kilka razy morfologie, badania odpornościowe, cytologie śluzówki gardła i nosa, badanie na grzyby i bakterie i żadne z badań nie wyszło źle;/

Na zakończenie powiem iż powoli odniechciewa mi się zyć i nie bardzo wiem co mam robić. Miał ktoś podobny problem? Zna ktoś lekarza w Polsce który może pomóc? Jestem już w stanie dojechać… Może jakaś dieta też jest konieczna? Już nie wiem co mam Jedyni słowy dramat. Mam 18 lat a niestety czuje się jakbym miał 60 (albo gorzej) fakt że mam raczej po maturze też mnie nie pociesza. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej i wątpie żeby ktos był w stanie mi pomóc no ale może stanie się cud.
napisał/a: ~gość 2010-03-06 06:17
Ja też juz trochę się męczę z gardłem ale moze nie tak drastycznie jak ty.
duzo się tutaj oczytałem postów i wiem że najpierw trzeba zrobić wymaz gardła i moze przyadłaby się badania krwi pod względem aso.
Potem trzeba wzmocnić organizm i dać szczepionkę-wszyscy zachwalają POLYVACCINUM.
Ale najlepiej jak pomoże ci Peter.
jeśli nie tu to pisz do niego na pw
napisał/a: sitak23 2010-03-06 19:30
RakuNH napisal(a):Od półtora roku mam problemy z gardłem i niestety jest coraz gorzej…

Wszystko zaczęło się od jakiejś infekcji w wakacje. Miałem kilka angin pod rząd (praktycznie bez żadnej przerwy) i bywało że 4/5 dni nie mogłem jeść i pić. To były chyba najgorsze dni w życiu. Niestety po zakończeniu tego horroru dalej się czułem jakbym miała „mini angine”. Migdały miałem już nawet nie okrągłe ale bardziej kwadratowe i podziurawione. Ciągły ból gardła i codziennie się źle czułem. Często też mnie łapały jakieś infekcje więc praktycznie nie dało się normalnie żyć. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Lekarz zastanawiał się na wycięciem migdałów no ale nie do końca był zwolennikiem operacji. Dostałem więc jakąś szczepionkę (nie pamiętam nazwy no ale coś uodparniającego, ponoć zawsze się coś takiego daje w takich sytuacjach) uodparniającą żeby nie działać zbyt pochopnie i przez miesiąc czy półtora ją brałem ale niestety nie pomogło no i lekarz zdecydował się na wycięcie migdałów(bo mówił że są tak straszne że funkcji obronnej już na pewno nie pełnią a raczej są siedliskiem wirusów) Zabieg był wykonany w marcu ze znieczuleniem ogólnym no i były 2 tygodnie męczarni ale inaczej się cierpi z myślą będzie lepiej a inaczej z myślą „po co mam żyć jak i tak lepiej nie będzie”…Wyciąłem je w marcu i moje szczęście trwało do sierpnia. Później się zaczęło z powrotem. Pojawiła się znowu wydzielina, znowu ból gardła, znowu osad na języku. Początkowo wydawało mi się że bolą blizny ale szybo zaczęło mnie po prostu boleć gardło i odeszło uczucie bólu blizn. Jakby ból o góry i z tyłu (ciężko to opisać) Blizny są bardzo ładne i bardzo dobrze zagojone.

Od września Bralem tyle leków że nawet nie zdążyłem ich wszystkich zanotować. I niestety praktycznie jest coraz gorzej. Nie wiem czy to przez że przewlekły ból mnie wykańcza czy faktyczne jest coraz gorzej. Jedynie lepiej było jak brałem polyvaccinum. Skończyłem brać i było całkiem fajnie tylko ten „glut” mnie dalej męczył bo to takie denerwujące uczucie. Jednak później lekarka dała mi Fixonase. Czytałem że to może wysuszać no ale jak kazała to brałem i niestety skończyło się to masakrą. Zaczęło mnie gardło po pewnym czasie tak napie*** (inaczej się tego nie da opisać) że nie byłem już w stanie chodzić do szkoły.

No ale zacznę od początku. Pierwsza lekarka dała mi nystatyne i coś typu antygrzybicznego. Nic nie pomogło. Później płukałem wodą utlenioną i jakąś solą. Nic. Później controloc na sprawy żołądkowe i inne tego typu leki. Nic…
Zmieniłem lekarkę no i dała mi coś tam (nie pamiętam co mam gdzieś głęboko zanotowane ae nie pamiętam gdzie) ale nie było żadnego efektu. Później była ta szczepionka! Skończyłem ją brać i wreszcie jakaś poprawa no ale tak jak pisał Fixonase kończy moje małe szczęście…;/
W międzyczasie znajoma lekarka oglądnęła i mówi że po prostu mi się z migdałów przerzuciło wszystko na inne części gardła. Miałem pić siemię lnianę i Kończyć tą szczepionke i zrobić jakieś badania odpornościowe. Zrobiłem badania i wszystko było ok. (jak ktoś będzie chciał znać szczegóły to podam tylko muszę się naszukać)
Ostatnim lekarzem był ordynator w szpitalu który zalecił zrobienie plastyki nosa gdyż miałem przytkany nos i spałem często z otwartymi ustami i jego zdaniem to był powód suchości gardła która powodowała ból. Niestety dalej gardło mnie boli po zabiegu za którego rodzice wybulili 1000 zł;/ Teraz mam płukać nos sinus rinse i jedyna rzecz która mi choć trochę pomogła to GLOSAL. No ale to działa jakby na skutek a potrzebna jest przyczyna bo jakby dalej całe gardło mam zaglucone… no i oczywiście non stop ból gardla, osad na języku.

Dodam jeszcze że miałem: gastroskopie, USG brzucha, RTG zatok, kilka razy morfologie, badania odpornościowe, cytologie śluzówki gardła i nosa, badanie na grzyby i bakterie i żadne z badań nie wyszło źle;/

Na zakończenie powiem iż powoli odniechciewa mi się zyć i nie bardzo wiem co mam robić. Miał ktoś podobny problem? Zna ktoś lekarza w Polsce który może pomóc? Jestem już w stanie dojechać… Może jakaś dieta też jest konieczna? Już nie wiem co mam Jedyni słowy dramat. Mam 18 lat a niestety czuje się jakbym miał 60 (albo gorzej) fakt że mam raczej po maturze też mnie nie pociesza. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej i wątpie żeby ktos był w stanie mi pomóc no ale może stanie się cud.

byleś u tylu lekarzy i żaden nie zrobił wymazu z gardła ????jak jest jakes przewlekłe zapalenie i one jest oporne na leczenie antybiotykami to sie robi wymaz ,dobiera antybiotyk a później sie podaje szczepionkę
napisał/a: RakuNH 2010-03-07 01:17
Był wymaz tylko źle to opisałem. Po prostu mi się to skojarzyło jak mi laryngolog coś mówiła że na grzyby się trzyma jakieś 7 dni a na coś tam 10. miałem tyle tych badań że aż trudno mi to ogarnąć i namieszałem. Przepraszam że wprowadziłem w błąd... Mam tych badań całą teczkę;/

W każdym razie miałem wymaz przed wycięciem migdałów i wyszła tylko flora bakteryjna czy jak to się tam nazywa no i drugi miałem jakoś we wrześniu i też nic. Po prostu jestem zdrowy...;/Niedługo będe potrzebował psychiatry jako hipochondryk bo takie propozycje mogłem od niektórych odczuć.

Brałem tą szepionkę o której kartionin piszesz. troche pomogło ale bez szału a później lekarka mnie wykonczyła "Fixonase" więc po tym czymś z niej zrezygnowałem bo sam przeczytałem ulotke i sobie myślę że przecież to mnie tak wysuszy że będzie masakra no ale kazała to używałem i skończyło się tak że zamiast uczyć się do matury to siedzę w domu bo czuje się jakbym miał drut kolczasty w gardle.

Dodam jeszcze że często się zdarza że mam temperaturę 36,9 czy 37 no i że się czuje źle to nie muszę mówić więc nie wiem czy o czymś to świadczy. No ale kolejny lekarz cwaniaczek myśli że się czuję super...
napisał/a: Agusia1982 2010-03-07 09:51
A nie ma przerostu migdałka?
Jak wygląda sprawa migdałków?
napisał/a: RakuNH 2010-03-07 16:39
Już nie mam migdałów. Miałem kwadratowe migdaliska na które adna szczepionka uodparniająca nic nie pomogła... Wyciąłem i było dobrze do września. A od września z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej
napisał/a: RakuNH 2010-03-07 20:45
Co do wymazu to miałem tak:

15 października 2008 "Wyizolowane bakterię stanowią florę górnych dróg oddechowych"
5 października 2009 "Wyizolowane bakterię stanowią florę górnych dróg oddechowych. Badanie wykonano powierzonego materiału"
8 października 2009 "Po 5 dniach inkubacji - posiew mykologiczny ujemny. Badanie wykonano powierzonego materiału"
napisał/a: Peter 2010-03-08 09:09
Potrzebne są wyniki morfologii (ostatnie), cytologia śluzówki i badania odpornościowe.
napisał/a: RakuNH 2010-03-08 14:39
CYTOLOGIA ŚLUZÓWKI NOSA (24 października 2009)

Wymaz pobrany w okresie miernie nasilonych objawów

Komórka nabłonka: na 9 pól
Komórka nabłonka walcowatego
-migawkowe 84% be migawek
- kubkowe 16%
Sposób złuszczania skupiska i pojedynczo

Komórki warstwy podstawowej -------
Komórka nabłonka płaskiego --------

CCP ---
Inne: ---
Komórka nabłonka 65:35 komórki napływowe
Komórki napływowe: na 25 pól
Granulocyty kwasochłonne (eozynofile) -----
Komórki metachromatycne (tuczne-bazofile) -----
Granulocyty obojętnochłonne (neutrofile) 34% stopień lizy I,II,III
Limfocyty 66%
Makrofagi ------
Drobnoustroje: ----
Fagocytoza: brak

Mikroskopowy obraz śluzówki nosa:
1)barwa: różowo-sina
2) połysk: ob.
3) charakter powierchni: gł.
4) obrzęk: ML (+3) MP (+2)
5) wilgotność: średnia
6) polipy: ----
7) ilość i charakter wydzieliny: średnia, śluzowa

---------------------------------------------------------------------
CYTOLOGIA ŚLUZÓWKI GARDŁA ( 20 listopada 2009)

Wymaz pobierany w okresie nasilenia objawów

Komórki napływowe: na 9 pól
Granulocyty kwasochłonne (eozynofile) 2%
Komórki metachromatyczne (tuczne – bazofile) -----
Granulocyty obojętnochłonne (neutrofile) 98%
- stopień lizy I,II
Fagocytoza:
Limfocyty -----
Makrofagi -----
Śluz: ilość upostaciowane
Drobnoustroje: ---
--------------------------------------------------------------------------
MORFOLOGIA KRWI (27 stycznia 2009)
(niestety nie mam ostatniej bo została u lekarza w każdym razie nie było żadnych odchyleń od normy…)

Leukocyty 6,1
Erytrocyty 5,2
Hemoglobina 16,3
Hematokryt 46
MCV 88
MCH 31
MCHC 35,4
Płytki krwi 192
Limfocyty % 52
Inne (Eo, Bao, Mono) % 7
Neutrofile % 41
Limfocyty # 3,2
Inne (Eo, Bao, Mono) # 0,5
Neutrofile # 2,51
RDW-CV 13
PDW 17
MPV 13,24
P-LCR 50
ALT 28
AST 26

-------------------------------------------------------------------------
PROTEINOGRAM BIAŁEK W SUROWICY ( 4 luty 2010)

Albuminy 70,8 %
50,98 g/l
Alpha 1 2,4%
1,73 g/l
Ralpha 2 8,8%
6,34 g/l
Beta 9,4%
6,77 g/l
Gamma 8,6%
6,19 g/l

A/G 2,42
Białko całkowite w surowicy 72 g/s

Białka specyficzne
Immunoglobuliny klasy IgG 7,65 g/l
Immunoglobuliny klasy Iga 1,7 g/l
Immunoglobuliny klasy IgM 0,46 g/l
-----------------------------------------------------------------------------

To chyba tyle. Zaznaczyłem na czerwono co jest minimalnie poniżej normy czyli jestem zdrowy jak koń ;/;/
napisał/a: Peter 2010-03-08 14:58
Obraz cytologiczny śluzówki bardzo niespecyficzny. Nie można jednoznacznie stwierdzić, jakiego to jest podłoża. Można przypuszczać, że mamy do czynienia z dysfunkcją śluzówki wskutek przebytych infekcji (być może z przewagą tła wirusowego) i nadwrażliwością.
Leczenie trudne, wskazana wit. A+E, nawilżanie (wspomniany Glosal). Można pokusić się o zabiegi jonoforezy z lekiem przeciwzapalnym (może to zlecić laryngolog). Owszem, niektóre szczepionki nieswoiste wywołują tzw "tolerancję", ale to musi zdecydować lekarz.
Na teraz można spróbować leczenia Isopronosine 3 raz 1 tabl. przez 3 tyg.
napisał/a: RakuNH 2010-03-08 15:36
Laryngolog określiła cytologie śluzówki nosa jako lekką infekcję bakteryjną czy wirusową (no w każdym razie jakaś lekka infekcja), dostałem wówczas Rihinocot (chyba taka nazwa, to jest jakiś lek do psikania do nosa) no i oczywiście żadnej poprawy nie było...

Teraz miałem plastykę małżowin jakimś niby nowoczesnym urządzeniem w znieczuleniu miejscowym i zdaniem lekarza miała to oczyścić nos i oddychanie nosem miało spowodować że gardło będzie normalne. Oczywiście żadnej poprawy. Niby przez nos mogę oddychać (jeszcze jakieś strupy odchodzą) ale gardłem jest w dalszym ciągu rzeźnia...:|

Witaminę A+E zakupię choć też już brałem ale na pewno nie zaszkodzi. Wrócę regularnie do picia tego siemia no bo nic innego mi nie pozostało. Jeśli chodzi o jonofreze (w googlach ciężko się doszukać w kontekście zabiegu) to w jakim celu jest wykonywana i czy jest wykonywana prywatnie, i czy jest ryzyko powikłań? Z lekarzami ciężko gadać bo każdy wie swoje ale niestety te ich rację mi w żaden sposób nie pomagają i każdemu dawałem 3 miesiące i żaden nie pomógł. Czuję się od pewnego czasu jak królik doświadczalny...:|

Jeszcze Panu wypiszę co brałem...

Nystatyna, ranigast, no spa (do jakiegoś rokureczenia gardła), mucosolvan, controloc, ACC, cirrus, SST, sinupret, aerius, Wit A+E, polyvaccinum, Rihinocot, Fixonase no i jeszcze wcześniej były jakieś płyny lugola, różne sole do płukania, rumianek, siemię lnianę, woda utleniona z wodą.

I to CHYBA wszystko. Oczywiście nie na raz tylko łączone przez lekarzy pod kątem chyba wszystkiego. Dodam jeszcze że cały czas mam ZAGLUCONE gardlo. Może mi Pan powiedzieć jaka jest tego przyczyna skoro zatoki są niby OK a nawet jakby nie było ok to miałem ten zabieg co miał to wszystko w nosie oczyścić więc z góry nie... Z Dołu też nie bo gastroskopia i USG brzucha bez żadnych zastrzeżeń... To w takim razie z kosmosu? :(

I jeszcze jedno. Spotkał się pan kiedyś z wysłaniem takiej osoby na jakieś kompleksowe badania do szpitala? Już tyle kasy poszło na wszelkie badania i zabiegi bo tu nie mają z tym umowy tu z tamtym, tu znowu jakiś zabieg.
napisał/a: Peter 2010-03-10 13:34
Obawiam się, że do szpitala będzie trudno. Każdy lekarz skwituje, że to można leczyć i diagnozować ambulatoryjnie.
Jonoforeza polega na zastosowaniu prądów o niskim natężeniu powodując przez to jonizację leku i jego wnikanie bezpośrednio przez skórę do ogniska zapalnego. To dość dobra metoda leczenia, trzeba tylko dobrać właściwy lek przeciwzapalny. Wykonują to gabinety fizjoterapii. Ryzyko powikłań niewielkie (możliwość wysypki, uczulenia). No chyba, że prąd byłby za duży, to może dojść do przekrwienia naczyń skóry, ale to skrajny przypadek. Pogadać o tym z lekarzem laryngologiem.