Polscy lekarze nie dopuszczają pacjentów do głosu

djfafa
napisał/a: djfafa 2015-11-06 08:23
http://www.medexpress.pl/start/polscy-lekarze-nie-dopuszczaja-pacjentow-do-glosu/62102/

No i potem pacjent wychodzi od lekarza i zadaje pytania na naszym forum, bo z całych 5 minut jakie miał lekarz dla pacjenta, 2 minuty zajęła diagnostyka, a 3 wypisanie recepty.

Jak widać w wielu gałęziach nasza medycyna, jest nawet za krajami 3 świata.
napisał/a: theblackcat 2015-11-06 17:57
Ja mam wrażenie że oni nawet nie słuchaja co się do nich mówi.
napisał/a: panskabrac 2015-11-06 19:30
Mam bardzo dobrego Gastrologa-Proktologa.Dodatkowo Kardiologa.

Co do Diabetologa to mam zastrzeżenia,ale rozwiąże to pójściem do Innego a tego pozostawie do Recept.

Czyta i nie wie co....Sama,przekonałam się w pażdzierniku.
To samo dotyczyło pulmonologa.....Ziuuuuu miejsce dla innych.

NFZ-zapłaci za wszystko co dotyczy mojej choroby..
Pozdrawiam..
napisał/a: wikam2 2015-11-06 20:06
A mnie cięzko się jest wypowiedzieć na ten temat. Podejmuję go zaś bo po przeczytaniu tematu zaczęłam się nad tym zastanawiać.
I tak;
nawet dzieląc wizyty na te w ramach funduszu i prywatne nie jestem w stanie stanąć po żadnej str. Tj. poświęcają czas czy nie?
Jednak wg. mojego doświadczenia i przebytych wizyt powiem tak;
na NFZ - byli lekarze tragiczni....nie słuchający mnie (no a przecież przychodzę z problemem nawjażniejszym wśród najważniejszych!- zdrowie), upadlający, wyśmiewający (no cóż....chamy po prostu) ale i tacy, którzy czas poświęcali.
Np. mój lekarz pierwszego kontaktu. Jest wspanialy, słucha mnie, mogę zająć mu godz. Tylko no właśnie....Wtedy robi się kolejka i chaos w poczekalni. O pretensjach i epitetach nie wspominam.
Tak więc w momencie kiedy lekarz ma przyjąc iluś tam pacjentów a dla każdego z nich ma 10 min (moja babcia była dzisiaj i internisty 50-ta w kolejce) trudno aby wypytywał go przez 15 min a potem jeszcze kontynuował rozmowę.
Wkurza mnie to ale staram się tolerować....na burdel z numerkami, czasem, rejestracją no to już ani ja ani lekarz wpływu nie mamy.
Wnerwia mnie jednak bezczelne zachowanie, wyższość czy ....nerwy ze str. medyka. Ja wiem, że to tylko człowiek, ale często się zapomina, że on jest dla nas a nie my dla niego! Jednorazowy zły humor zniosę, każdemu się zdarza. Powtórka z rozrywki to żenada.
Przeczytałam artykuł, jednak najmocniej odniosę się do ww. czasu. Nie dziwię się, że go nie ma skoro ktoś przyjmuje 50 osób.
50 osób x 10min = 500 min = ponad 8h pracy.
Więc jeśli chodzi o czas to chyba wadliwy jest system.
Natomiast jeśli chodzi o wizyty prywatne - mam na mysli te za kilkaset zł. To....jw. jak zawsze - zdarzają się te fajne i niefajne. I już tego nie rozumiem...Płacąc lekarzowi 300zl oczekuję wyczerpujących wypowiedzi i CZASU! Otrzymuję (tak było na ostatniej wizycie) 7 min. i skawaszoną minę. No żesz cholero jasna!!!! :/

A czy słuchają...jedni tak inni nie. Tak samo jak u fryzjera czy w sklepie. Tyle tylko, że lekarz słuchać MUSI, a, że nie zawsze to robi...Cóż. Umrzemy ....;)

Najbardziej jednak reasumując to wszystko wkurza mnie nie słuchanie kiedy idzie się prywatnie.
Bo gdy idzie się na NFZ no to ... nie oczekujmy zbyt wiele w naszym świecie medycznym. A kiedy już trafimy na lekarza który nam się poświęca - trzymajmy się go :)

Ja osobiście pisałam dzisiaj podziekowania do NFZ i prośbę - powód - jest lekarz który utrzymuje członka mojej rodziny przy zyciu, za darmo(!), poświęca mu czas i jeszcze ubiega sie o dofinansowanie!
napisał/a: panskabrac 2015-11-06 21:50
HAY.Podsunęłaś mi ,bosze brak staremu człekowi słów.

Napiszę piękny list z podziękowaniem do NFZ-u i do Opolskiej Gazety.Za opiekę i wspaniałe podejście Lekarza,doprowadzającego do Op w Łodzi.
Opisz mi to jak to ma fachowo wyglądać.Stara Babka ma minimalny już zasób słów,poprzez zminimalizowane kontakty LUCKIE hiii/.

Pozdrawiam miło.

Muszę pisać KOCIĄ BAJKĘ i nie jest mi w głowie normalne życie Ludzi.Oni i tak są porąbani na 100%.

Pozdrawiam a może te moje wypociny rozczytasz bo aj piszę po swojemu BAJKOWO...
napisał/a: MissQ 2016-02-05 14:10
Lekarze nie słuchają pacjentów a to bardzo źle bo czasami pacjencji mają do przekazania wiele potrzebnych informacji.
napisał/a: mariolan11_ 2016-02-14 10:21
2 tyg. temu w niedzielę byłam w przychodni dyżurującej bo dziecko (Bartek - 3,5 r.) miało ospę, gorączkę i przeziębienie, więc pan dr (chyba wojskowy) stwierdził, że ospa to prosta choroba o banalnym przebiegu i niepotrzebnie przychodziłam, oczywiście nie wystawił mi opieki, bo mój przyjazd dziś był bezzasadny i przepisał mi preparat o nazwie ViraSmoothe.Skład na ospę żaden - nie pomaga na świąd. Dodam, że byłam też z drugim przeziębionym dzieckiem (Wojtek 5,5 r.) i mimo prośby o opiekę - nie otrzymałam jej. I kolejnego dnia z dziećmi mocno chorym musiałam jechać ponownie do lekarza - po opiekę. W nocy Bartek dostał zapalenie ucha i był już jazz na maksa.
Nasza lekarka zaleciła mi już pudroderm na ospę (i antybiotyk na ucho), Wojtek dostał Bactrim. Niekompetencja lekarza z pogotowia powaliła mnie! Jak mógł polecić preparat, który jest beznadziejny! Farmaceutka z apteki czytając skład stwierdziła, że nie jest to preparat na opisem, choć w opisie ospa jest wymieniona jako zalecane w jej stosowaniu.
Do tego lenistwo w wypisywaniu opieki powala. Rozumiem, że chodzi o to aby nie przychodzić na takie pogotowie, ale.. czy to jest humanitarne?
napisał/a: wikam2 2016-02-14 19:51
Na pogotowiu to chyba jeszcze nigdy nie zostałam potraktowana jak człowiek. No przepraszam, raz jak dziecko zwichnęło kolano to było nawet, nawet...
napisał/a: joaska86 2016-03-04 11:23
bo lekarz to uważa się za niewiadomo kiedy, potrafi się wymądrzać i jechac po nas równo, no ale cóż, ja też potrafię, choć źle się z tym czuję