Paradontoza. Zanik kości i obniżenie dziąseł.

napisał/a: capriciosa1 2009-02-26 15:55
Proszę o poradę, bo już nie wiem co mam ze sobą począć.
Mam 32 lata, regularnie odwiedzam dentystę. Plomby wymienione, ubytków brak.
W ciąży zaczęły mi krwawić dziąsła,ale dentystka powiedziała że to wina hormonów i przejdzie. Nie przeszło. Gorzej, rok karmiłam dziecko, więc zmiany hormonalne służyły chyba temu, do czego doszło.
Zaczęło mnie boleć między zębami, ale dentystka nie mogła znaleźć problemu. Poszłam do innego gabinetu, okazało się że mam stan zapalny dziąseł. Były napuchnięte i krwawiły przy myciu, nic poza tym.
Ze strachu odstawiłam dziecko od piersi. Perdiontolog przypisał mi rovamycin i po 5 dniach stan zaplany zniknął wraz z dziąsłami.
Przerażenie mnie ogarnęło, bo dziąsła zaczęły mi się obniżć z dnia na dzień aż powstały szczeliny. Z pantomograficznego zdjęcia stomatolog oceniła, że mam znaczny zanik kości. Wizyta u perdiontologa za miesiąc, a ja nie wiem co mam robić.
Myje zęby pastą Ajona i Meridol 3x dziennie jak zawsze. Czyszczę taśmą dentystyczną, płukam płynem meridol. Używam miękkiej szczotki OralB z gumkami do dziąseł, bo od średniej ranię dziąsła. Zjadłam już opakowanie q10, a dziąsła nada się obniżają.
Co ma robić? Zęby ponoć siedzą w kości mocno ale boję się, że nim perdiontolog zacznie mnie leczyć, to zdążą wypaść.

Proszę poradę, bo już nie wiem co mogę jeszcze zrobić.
napisał/a: wander1 2009-02-26 16:14
Utrzymuj wysoka higiene, oraz prawidłową diete bogata w witaminy i mikroelementy. Pij odpowiednia ilosc wody, nie przesadzaj z kawa i herbata. Jesli palisz - wskazane jest rzucenie, gdyz to jeden z waznych czynnikow chorobotworczych.
Regularne wizyty u periodontologa, uregulują chorobę, niestety jest ona przewlekła i nieodwracalna. Pozniej mozna pomysleć o zabiegach odtwórczych - odbudowujących kosci i dziasła (kosztowne).
napisał/a: capriciosa1 2009-02-26 16:24
Dziękuję za szybką odpowiedź. Ale niestety nadal sroję w miejscu.
Nigdy nie paliłam. Kawę piję delikatną i bieloną może raz na tydzień.
Mineralnej wypijam 2 litry dziennie i bardzo tego pilnuję.łączę ją z niesłodoznymi sokami z maliny i czarnej porzeczki.
Herbata - tylko biała i zielona.Wina czerownego też nie, bo wiem że to przebarwia zęby.
O zęby dbam maniakalnie i czyszczenie zabeira mi ok. 10 min.po każdym posiłku.
Chipsów i słonych paluszków nie jadam, za to owoce i warzywa tonami. Nauczyłam się zdrowej diety przy dziecku, ale to nie pomogło.
Zrobiłam wywaid rodzinny, ale nie wyszło by ktos cierpiał na tę dolegliwość.
napisał/a: Wenus7 2009-02-27 16:58
Postępujesz właściwie. Trudno jest zahamować proces, zwł jeśli jest uwarunkowany genetycznie - u mnie akurat też tak jest:(
Jedyne o czym nie piszesz to usuwanie kamienia - min. 2x w roku. A najlepiej nawet częściej.
Płytka nazębna i zalegający kamień to podstawowa przyczyna problemów z dziąsłami!!!!
Ze szczoteczek moim ostatnim hitem jest Jordan Clean Between. Niepozornie wyglądająca szczoteczka, niby medium, ale dla mnie tak delikatna, że powinni ją nazwać soft. Ma takie cieniutkie stożkowate włosie, które naprawdę bardzo dokładnie czyści przestrzenie międzyzębowe bez podrażniania dziąseł, które często w stanach zapalnych i paradontozie są wrażliwe na dotyk i bolesne.
Jesli chodzi o szczoteczki manualne - dla mnie najlepsza. Chociaż wolę .... elektryczne:)
pozdrowionka!
napisał/a: capriciosa1 2009-03-03 16:32
Wizyta u perdiontologa nie nastroiła mnie pozytywnie.
Zastanawiam się nad tym, czy przy zaniku kości mozliwe jest po przeszczepie "zainstalowanie" implantów.
Jak by nie patrzec, przy wysokokich kosztach, taki zabieg wcale nie będzie końcowo droższy niż bez przerwy wymiana plomb i wszystkie te zabiegi (kanałowe itd) wokół zęba oraz wizyty u perdiontologa do końca życia.
Tylko czy przy paradontozie mozna myśleć o implantach doktorze? (pytam naprawdę serio)
napisał/a: capriciosa1 2009-03-06 14:35
Widzę że na to pytanie nie otrzymam odpowiedzi, więc zapytam o co innego.
W 6 żle wypełniono mi kanały (ponoć dwa są nie do końca wypełnione). Zdaniem periodontologa jeśli kanały nie zostaną udrożnione i nie ujdzie ziarnina (czy jakoś tak), to ząb będzie się kwalifikował do wyrwania. Mój stomatolog powiedział że z tym wyrwaniem to bzdura, nie widzi na panoramie tam żadnej ziarniny, ale z pzeleczeniem wysłał mnie na reendodoncję. Jak to więc jest?
Przy tym zębie bardzo boli mnie dziąsło nawet przy dotyku nitki dentystycznej, mam przy nim kieszonkę, a przy gryzieniu czuję dziwny ból jak bym coś wpychała w ząb.
Co będzie jak stomatolog nie da rady (i czy jest taka opcja) udrożnić kanałów?
napisał/a: wander1 2009-03-09 22:18
Przy parodontozie mozna myslec o implanach. Przy niskim wyrostku stosuje sie podsypienie biomaterialami.
Co do endodoncji, kazdy kanal powinien byc jak najstaranniej wypelniony, gdy nie jest stosuje sie ponowne leczenie. czasami nie da sie go udroznic, wtedy rozwaza sie chirurg. - resekcje wierzcholka. Wazne by nie dopuscic do zmian tak duzych ze juz nie kwalifikuja sie do leczenia.
napisał/a: capriciosa1 2009-03-11 13:12
Dziekuję za odpowiedź. Na zdjęciu widać że 2 kanaly są niewypełnione, przy zębie jest niski wyrostek itd. Mam nadzieję że ząb się jednak uratuje, będzie mnie to kosztowało prawie 1000 zł (niezła inwestycja po prywatnym leczeniu).
Ale ogółem sprawa przedstawia się gorzej. Paradontolog orzekł paradontozę agresywną. Opadły mi ręce. Przeczytałam dużo, że nie da się tego nawet często zatrzymac a przeszczepów często się nie robi ze względu na ich bezsensowoność.
Paradontolog też poinformował, że zabiegi będą drogie, ale mogą nie przynieść żadnych efektów.
nie miałam juz siły o to zapytać, ale co to znaczy? To znaczy że powinnam najlepiej opuścić ręce, bo szkoda pieniędzy i czekac aż mi wypadną zdrowe, białe i równe zeby? A co po zębach? Zaniknie mi szczęka?
Zupełnie, zupełnie nie wiem i nie wyobrażam jak daleko to może zajść i jakie będą skutki.
I nie wiem co mam robić. Ta sytuacja zaczyna mnie powoli wpędzać w depresję.

Dodam, że kamień z zębów i głęboko spod dziąseł mam usunięty, zęby po piaskowanu i lakierowaniu.
napisał/a: capriciosa1 2009-03-12 11:37
Jestem po wizycie u kolejnego paradontologa (wykładowca Akademii) .Dowiedziałam się tym razem że z panoramy wynika, że mam 50% ubytek kości. W zestawieniu z rtg obraz kliniczny jest za to bardzo dobry.
Czy istnieje choć cień możliwoście, że zdjęcie rtg może być przekłamane? (tonący brzytwy się chwyta).
napisał/a: waran 2009-03-16 13:05
capriciosa napisal(a):Jestem po wizycie u kolejnego paradontologa (wykładowca Akademii) .Dowiedziałam się tym razem że z panoramy wynika, że mam 50% ubytek kości. W zestawieniu z rtg obraz kliniczny jest za to bardzo dobry.
Czy istnieje choć cień możliwoście, że zdjęcie rtg może być przekłamane? (tonący brzytwy się chwyta).

Ja robiłam rtg 3x i nie chciało wyjść inaczej:) Szkoda kasy!Nie płacz, nie panikuj! Łatwo mi powiedzieć, bo sama juz przeszłam przez ten etap. Identyczna sytuacja! Regularne wizyty u dentysty, piękne równe, białe zęby, brak objawów, żadnego krwawienia!,stan kliniczny idealny, brak płytki nazębnej, a kieszonki, które nota bene pierwszy raz zmierzono mi na periodontologii AM niektóre powyżej 6 mm (norma 1,5-2,00) Na rtg zanik do 50%. Mam minimalną ruchomość kilku zębów.Diagnoza: agresywne, uogólnione (bo pod wszystkimi zębami) zapalenie przyzębia.
Leczeniem parodontozy można znacząco spowolnić proces chorobotwórczy, tak, że donosisz swoje zęby do końca. Mnie periodontolog powiedział, że jest b. duza szansa, że nie stracę ŻADNEGO zęba. Poza tym, jeśli jest podłoże genetyczne (zaburzenia immunologiczne) to po 45 r.ż geny nie są już tak pracowite i spowalniają. Najważniejsze, co zrobisz przez te 10 lat dla swoich zębów. Aha, u mnie w rodzinie tez nie było tej choroby. Na poczatku tez szalałam i szukałam przyczyny. Teraz wiem, że nic mi to nie da, bo i tak leczenie jest takie samo.
Czekać na to aż same wypadna, nie radzę. Jak założysz protezy to i tak nieleczona choroba w przyzębiu bedzie nadal siała destrukcję w kości, wiec chyba lepiej ją leczyć z własnymi zębami! Na implanty bym nie liczyła, i tak tez powiedział mój lekarz, bo mam poziome ubytki w kości, a w tym przypadku nie da się podsypać preparatu kościozastepczego. Jak bedziesz mieć "za niską" kość to implantu Ci nie wkręcą! Mam kilka pionowych ubytków(3) i tam mi podsypią.
Scaling, laserowanie kieszonek, kiretaże. Juz miałam kiretaż jednego łuku. To powinno stabilizować zęby. I bez stresu! Stres przyspiesza chorobę!
Oczywiście perfekcyjna higiena: mycie zębów po każdym posiłku, nitkowanie i płukanie płynem. Koniecznie kup irygator do którego mozna nalać płyny, wodę utlenioną i pod ciśnieniem wypłukiwać patologiczne kieszonki. Roztwór dochodzi do 6 mm pod dziasło, a wiesz ile resztek pokarmu wypłukuje nawet po dokładnym myciu: kilkanaście! I ja z tym żarłem chodziłam, gromadzac je jak chomik pod dziąsłami!
Polikwiduj plomby z nawisami, zrób reendo źle wypełnionych kanałów i...możesz zacząć leczenie periodontologiczne.
Jeszcze raz: bez paniki. Lekarz powiedział, że te 50% kości traciłam przez kilkanaście lat!, czyli ok. 20 r.ż choroba się zaczęła.
Ps. a propos "6" masz tam po prostu stan zapalny. Jak się zrobi reendo (ponosisz antybiotyk przez kilka tygodni) to stan sie cofnie. Mnie lekarka daje przy tym też metronidazol: na beztlenowce.
napisał/a: capriciosa1 2009-03-16 13:47
Nie panikuję, ale nie mogę się pogodzić z sytuacją. Mój stomatolog potwierdza za każdym razem, że higienę zębów przy tak trudnej sytuacji mam wzorową i oby tak dalej. Za każdym razem sprawdza pod dziąsłami czystość i jest ok.
Nawisów nie mam. Kamienia też nie. Jedyny problem to ta "6" i zanik wyrostka przy niej.
Jedyne czego jeszcze nie miałam, to szlifowanie korzenia z tej podstawowej higieny.

I ponoć wektor może pomóc ominąc chirurgię przy mniejszych kieszonkach (patologia to od 3mm), więc zafunduję sobie tę przyjemność, a po niej wypełnianie kieszonek emdogainem i bio-ossem. Tylko nigdzie nie widziałam dobrych wypowiedzi po zabiegu z tymi preparatem.
napisał/a: waran 2009-03-16 14:08
capriciosa napisal(a):Nie panikuję, ale nie mogę się pogodzić z sytuacją. Mój stomatolog potwierdza za każdym razem, że higienę zębów przy tak trudnej sytuacji mam wzorową i oby tak dalej. Za każdym razem sprawdza pod dziąsłami czystość i jest ok.
Nawisów nie mam. Kamienia też nie. Jedyny problem to ta "6" i zanik wyrostka przy niej.
Jedyne czego jeszcze nie miałam, to szlifowanie korzenia z tej podstawowej higieny.

I ponoć wektor może pomóc ominąc chirurgię przy mniejszych kieszonkach (patologia to od 3mm), więc zafunduję sobie tę przyjemność, a po niej wypełnianie kieszonek emdogainem i bio-ossem. Tylko nigdzie nie widziałam dobrych wypowiedzi po zabiegu z tymi preparatem.

Jeśli to problem tylko z 6 to tymbardziej nie miej stresu. Jesli tam masz ubytek pionowy to da się uzupełnić bio-ossem, ale jesli poziomy to nie! Za pierwszym razem trafiłam do prywatnego periodontologa i od razu chciał się brać za regenerację kości, ale coś mnie tkneło i poszłam na AM. Tam mi powiedzieli, że przy poziomych to wywalenie pieniędzy w błoto. Przy pionowych ubytkach mi zrobią. Na temat vektora to rózne są opinie. Zależy jakie kieszonki. Mnie zrobiono kiretaż zamkniety: nic nie boli, troche krwi, 1,5 h i po sprawie. Nawet jak znieczulenie odpuściło to nic nie bolało. Jutro robie nastepny łuk. Nie poszłabym do prywatnego gabinetu z choroba przyzębia. Periodontologia to bardzo trudna specjalizacja, dla pasjonatów, takich jak na AM.
To ty masz ubytek TYLKO pod 6???