Ostre zapalenie gardła trwa już 4 tygodnie,a 7 tydzień ciąży

napisał/a: aniakjl 2013-06-15 19:04
Witam, serdecznie proszę Państwa o pomoc, ponieważ nie wiem już co mam robić! :( Dokładnie 4 tygodnie temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży i tak się złożyło, że tego samego dnia zaczęło boleć mnie gardło. Przez tydzień pracowałam z małymi dziećmi w żłobku i przebywałam za granicą, więc byłam pewna że złapałam coś od nich (piłam też zimną wodę z kranu, a dzieci w większości były podziębione z katarem i kaszlem). Zostałam więc w domu na tydzień lecząc się domowymi sposobami, mając na uwadze dobro dziecka - nie brałam żadnej chemii. Temperatura utrzymywałam się ok 37,6 każdego dnia. Raz bądź dwa razy wzięłam więc paracetamol i Tantum Verde do ssania. Oczywiście czosnek, sok malinowy, cytryna, imbir i miód - w dość sporych ilościach. Nie minęły, było coraz gorzej, w nocy z powodu piekącego bólu gardła nie mogłam spać i pomagało picie ciepłych i letnich płynów. W końcu po 6 dniach poszłam do lekarza, będąc jeszcze za granicą i przepisał mi on Phytomethylopenicilin w dawce 2 g/ dobę. Bardzo bałam się w kontekście ciąży, ale lekarz uspokoił że to infekcja bakteryjna i muszę wziąć antybiotyk i nie zaszkodzi on rozwijającemu się dziecku. Wzięłam pełną dawkę przez 7 dni - jedyne co się zmieniło, to ostry ból gardła w ciągu nocy przestał się pojawiać. Nadal ból, pieczenie, suchość w jamie ustnej, bóle migdałków. Żadnych innych objawów, temperatura od tamtej pory ok 37,2 - być może podwyższona ze względu na ciążę. Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia infekcji wróciłam do Polski, od tamtej pory (5 tydzień ciąży) - zaczęłam codziennie wymiotować, do dwóch razy dziennie. Każdorazowo rozpoczynał się po wymiotach ostry ból i szczypanie gardła. Byłam u lekarza od razu po powrocie, stwierdził, że to wirus. Kazał płukać gardło - Szałwia, Rumianek, Tantum Verde - co czynię codziennie do dnia dzisiejszego. Brałam też Nutursept -tabletki ziołowe na gardło i psikałam regularnie sprayem Tantum Verde ścianę gardła i migdałki. Po tygodniu pobytu w Polsce, do objawów doszło obłożenie języka grubym białym nalotem, gdy próbowałam usunąć to gazą zaczęła lecieć krew, więc przestałam to ruszać. Język potwornie piekł przy jedzeniu czegokolwiek, zmieniło się także podniebienie - żółtawe z czerwonymi plamkami i wszędzie popękane naczynia krwionośne w gardle na błonach śluzowych. Przeraziłam się i poszłam do laryngologa, obejrzał gardło dokładnie i powiedział, że raczej wyklucza wirusa, że pewnie to grzyb - niestety nadal nie mogłam zrobić wymazu z gardła - ponieważ miało upłynąć najpierw 2 tygodnie od zakończenia antybiotyku. Laryngolog zalecił dodatkowo wapno, wit C i płukania gardła solą emską. Niestety nie pomogło. Po tygodniu nalot z języka zszedł sam i język zrobił się żywoczerwony z widocznymi dużymi wypustkami - poszłam do lekarza rodzinnego, który zawyrokował, że wygląda mu to na szkarlatynę, ale przez brak gorączki i wysypki na ciele oraz długość choroby - jednak to wykluczył. Od początku infekcji mam nieco powiększone węzły chłonne - cały czas. Objawy w niektóre dni narastają, a potem dzień dwa, prawie wcale gardło nie boli i znów nawrót z potwornym bólem gardła, migdałków i podniebienia. Od kilku dni po ścianie gardła zaczęła schodzić mi żółtawa wydzielina, ale nie mam kataru, niestety cały czas przez nią kaszlę. Byłam znów u laryngologa i zauważył w nosie wydzielinę ropną, troszkę zaczęły mnie pobolewać też zatoki przynosowe. Lekarz stwierdził, że w dalszym ciągu zajęta infekcją jest tylko górna część gardła (i nosogardła), także mówię normalnie i nie mam problemów z krtanią. Zrobiłam w końcu wymaz i badanie krwi. Krew wyszła dobrze - zarówno CRP, OB i inne parametry bez odchyleń. Natomiast na wymaz muszę czekać 7 dni... Jestem totalnie załamana, strasznie przejmuję się zdrowiem mojego dziecka... Dodatkowo od trzech dni zauważyłam na ścianie gardła, na samej górze pod języczkiem wystającą "gulkę", wcześniej jej tam na pewno nie widziałam, bo oglądałam gardło. Udało mi się ją dotknąć pomimo odruchów wymiotnych i jest ona całkowicie twarda, jak kość. Jestem przerażona, czy rzeczywiście pokazała mi się tam kość - tylko dlaczego akurat teraz, gdy wcześniej jej nie widziałam? Czy może coś mi tam rośnie...?? Czy to może być nowotwór? Jestem przerażona... Dodatkowo zaznaczam, że nie palę papierosów, jeśli to ma jakieś znaczenie. Pomimo leczenie objawowego i stosowania penicyliny przez tydzień objawy nie minęły, natomiast dołączają się co rusz nowe, dziwne objawy które opisałam powyżej. Jestem teraz w 7 tygodniu ciąży + 3 dni, a infekcja trwa dokładnie od 4 tygodni bez żadnej poprawy. Dołączam też zdjęciem mojego gardła, jak wygląda ono dzisiaj. Widać lekko obłożony język, zajęte podniebienie, powiększone migdałki oraz tą "gulkę" wystającą na ścianie gardła pod małym języczkiem.
Na migdałkach nie było w żadnym momencie ropnej wydzieliny, gdy jestem zdrowa nigdy ich nie widać w ogóle - zawsze wszyscy pytają czy miałam usunięte w dzieciństwie, także jak na mnie są cały czas mocno powiększone.
Błagam o poradę, ponieważ strasznie się boję o zdrowie swoje i rozwijającego się maleństwa! :( Co robić, co to może być i dlaczego nie mija pomimo leczenia? :( Dodam, że mam 23 lata.
Poniżej wklejam zdjęcie i adres do większego rozmiaru zdjęcia.

Błagam o radę i z góry dziękuję, bo nie mam już sił...

Ania



[img]http://img39.imageshack.us/img39/1835/akh.JPG[/img]

http://img11.imageshack.us/img11/3955/7qjz.jpg