Ostra Bialaczka Szpikowa
napisał/a:
HarryStreet
2006-11-12 03:22
Dzien Dobry wszystkim,
Kilka dni temu zdiagnozowano u mojej mamy Ostra bialaczke szpikowa.Leczy sie w Bydgoszczy. Lekarz ktory sie opiekuje moja mama zasugerowal ze byloby dobrze gdybym Ja przeniosl do Warszawy lub Lodzi bo tam maja lepsze warunki do leczenia tego typu choroby. Czy moze mi ktos powiedziec czy rzeczywiscie tak jest i w czym one moga byc lepsze od tego w Bydgoszczy.
Po drugie mojej mamie pobierano szpik juz trzeci raz tlumaczac to ze nie wiedza jeszcze jaki to typ ostrej bialaczki. Czy to jest normalna praktyka? Poza tym jej wyniki wyslano do Warszawy nic nam o tym nie mowiac. To chyba juz nie jest normalne?
Po trzecie na dzien dzisiejszy mama ma 25% komorek rakowych w szpiku wiec z tego co wiem to chyba dopiero poczatkowe stadium choroby? Mama czuje sie bardzo dobrze nie ma zadnych obiawow zewnetrznych, narzady wewnetrzne tez sa nie naruszone ale czy leczenie nie powinno sie zaczac jak najszybciej?A w naszym wypadku minie ok 10 dni zanim mama bedzie miala podana chemie. Czy to nie za dlugo?
I ostatnie pytanie. Mieszkam za granica. Czy moglbym nabyc tu jakies leki ktore w Polsce sa drozsze lub niedostepne?
Dziekuje za odpowiedz
Kilka dni temu zdiagnozowano u mojej mamy Ostra bialaczke szpikowa.Leczy sie w Bydgoszczy. Lekarz ktory sie opiekuje moja mama zasugerowal ze byloby dobrze gdybym Ja przeniosl do Warszawy lub Lodzi bo tam maja lepsze warunki do leczenia tego typu choroby. Czy moze mi ktos powiedziec czy rzeczywiscie tak jest i w czym one moga byc lepsze od tego w Bydgoszczy.
Po drugie mojej mamie pobierano szpik juz trzeci raz tlumaczac to ze nie wiedza jeszcze jaki to typ ostrej bialaczki. Czy to jest normalna praktyka? Poza tym jej wyniki wyslano do Warszawy nic nam o tym nie mowiac. To chyba juz nie jest normalne?
Po trzecie na dzien dzisiejszy mama ma 25% komorek rakowych w szpiku wiec z tego co wiem to chyba dopiero poczatkowe stadium choroby? Mama czuje sie bardzo dobrze nie ma zadnych obiawow zewnetrznych, narzady wewnetrzne tez sa nie naruszone ale czy leczenie nie powinno sie zaczac jak najszybciej?A w naszym wypadku minie ok 10 dni zanim mama bedzie miala podana chemie. Czy to nie za dlugo?
I ostatnie pytanie. Mieszkam za granica. Czy moglbym nabyc tu jakies leki ktore w Polsce sa drozsze lub niedostepne?
Dziekuje za odpowiedz