Ortopedia - kontuzja

napisał/a: karolcia543 2014-04-27 23:43
Witam wszystkich . Z góry przepraszam za błędy ortograficzne lub związane z szykiem zdań. Trenuje od 6 lat wyczynowo chód sportowy pod okiem trenera , wiąże się to z oddaniem temu , ciężkimi treningami , wylewaniem hektolitrów potu . Rok temu w czerwcu dostałam boleści bocznych powięzi piszczeli ( jednej nogi) . Ból występował jedynie po treningach , ale przygotowywałam się w tamtym okresie do Mistrzostw Polski , wysiłek był maksymalnie zwiększony , ból utrzymywał się w czasie treningu i po. Tak więc skonsultowałam się z lekarzem medycyny sportowej , który wysłał mnie na prześwietlenie kości piszczeli . Wyszło , że z kośćmi wszystko jest prawidło , więc zostałam wysłana na rehabilitacje czyli :laser, pole magnetyczne , prądy zwana również jonoforezą. Niestety nic to nie pomogło , a Mistrzostwa były coraz bliżej , więc było tejpowanie. Czas leciał i nadszedł wrzesień bóle utrzymywały się , aż do momentu kiedy musiałam zażyć pierwsze silne leki , lekarz ortopeda zdiagnozował przewlekły wysiłkowy zespół zapalenia ciasnoty przedziałów powięzi obu podudzi , zostały przepisane leki na szybszy przepływ krwi jak i zaprzestanie treningów na okres miesiąca czasu . Tak , więc zrobiłam to co było mi kazane i bóle przeszły , aż do listopada gdzie pojawił się ból drugiego podudzia , lekarz sportowy zalecił mocne rozciąganie się , ćwiczenia wykonywałam , ale bóle nadal były , noga tejpowana limfatycznie lub w zwykły sposób , wykonywana była terapia manualna , fala uderzeniowa lub lekki masaż , niestety bez skutków . Pojawił się kolejny problem doszedł ból drugiego podudzia , czyli pierwszego kontuzjowanego . Odwiedziłam po raz kolejny lekarza sportowego , który trzymał się przy teorii rozciągania i normalnego trenowania , nie wspomnę o tym , że dochodziło na treningu do krytycznego stanu gdzie łzy ciekły same . W końcu postawiłam radykalne kroki i pojawiłam się u profesjonalnego lekarza ortopedy , radiologa , medycyny sportowej , który robią USG mięśni wykrył miejsca spustowe w mięśniach , diagnoza zespół zapalenia ciasnoty przedziałów powięzi o czym już wiedziałam . Tydzień później zostałam przyjęta na Chorzowski oddział Ortopedii , gdzie został u mnie wykonany zabieg PRP ( wstrzykiwanie osocza bogatopłytkowego) . Zalecenia chodzenia o kulach do momentu ustąpienia bólów. Po 3 tygodniach wizyta kontrolna , na której stwierdzono brak gojenia się mięśni i powstanie kolejnych miejsc spustowych . Łącznie po 6 tygodniach zawitałam po raz kolejny do prowadzącego mnie ortopedy , który sprawdzał tym razem mój kręgosłup i kazał wykonać badanie rezonansu , na którym wyszła przepuklina kręgosłupa lędźwiowego bez cechu ucisku na worek oponowy .Teoria ortopedy wysunęła się tak , iż przepuklina uciska nerwy nóg i powodują ból. Zostałam natychmiastowo wysłana do sanatorium , gdzie zostałam przyjęta pod kątem leczenia kręgosłupa , niestety wystąpiło pogorszenie , ale niestety nóg , bóle nasiliły się , występowały prawie codziennie , zażywałam bardzo mocne leki ketonal min. z czasem zaczął również dokuczać kręgosłup . Została przedwcześnie wypisana przed ordynatora ośrodka , zostałam wysłana do poradni neurologicznej , gdzie lekarz wykluczył powiązanie kręgosłupa z nogami , gdyż objawy nie wiążą się ze sobą , po raz kolejny zostałam odesłana do ortopedy . W miedzy czasie wykonałam badanie EMG , które wyszło wszystko prawidłowo , nie ma zaburzeń nerwowo-mięśniowych . Ostatnią deską , której chwyciłam się jest rehabilitacja , po konsultacji doszło do małych szczegółów : jedno biodro wyżej od drugiego , jedna stopa krótsza od drugiej ( minimalnie ) , przede wszystkim dużym problem z nierozciągniętymi zginaczami palucha i mięśniami strzałkowymi , natomiast pozostałe prawidłowo rozciągnięte . Zaproponowano mi terapię czaszkowo- krzyżową i inne związane z mięśniami , w tym momencie niestety nie powiem jakie , nie pamiętam . Dostałam również propozycję , że powinnam udać się do Kliniki Ortopedii i Rehabilitacji w Zakopanym . Na ten moment bóle występuje , bo dłuższym chodzenia , po nierównych terenach , po biegu na autobus lub zbyt wyprostowanie w kolanie . W obecnej chwili nie jestem w stanie trenować , gdyż bóle nie dadzą mi wykonać całego treningu Dochodząc do sedna naczytałam się o tej kontuzji wszelkich możliwych artykułów i po konsultacjach z większością lekarzy , dochodzę do wniosku , że w przypadku zespołu ciasnoty , mięśnie po odstawieniu wszelkiego aktywnego ruchu kurczą się i bóle ustępują , niestety u mnie tak nie jest i w tym momencie nasuwa się pytanie czy została prawidłowo postawiona diagnoza czy jest to diametralnie co innego ? Byłabym wdzięczna wszystkim , którzy to przeczytają i pragną mi pomóc , gdyż jestem załamana specjalistami w Polsce , ponieważ trafiam na niektórych lekarzy , którzy są zaiście zainteresowani moim przypadkiem , który niestety nie jest typowy jak każdy i został opisanych w wszelakich książkach medycznych .